Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

702S

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia 702S

Newbie

Newbie (1/14)

1

Reputacja

  1. Cześć, wrzucam 2 poradniki, swój (Szczegółowy by 702S) oraz kolegi (Ogólnikowy by 702N) z którym stanowimy outdoorowy 702 team. Razem mamy na koncie ok. 80 roślin i razem 15 lat doświadczenia. Cały czas się uczymy i nie zwalniamy tempa rok w rok zbierając z Polskiej ziemi przedni materiał na własne potrzeby. Dwa różne teksty, dwa różna spojrzenia. Oba myślę warte przeczytania jeśli chcesz zadziałać albo już działasz na Polskim oucie. Ogólnikowy poradnik outdoorowy by 702N: W karierze growera pojawia się z czasem moment kiedy można już podzielić się wiedzą i doświadczeniem. Sam palę konopie 10 lat a ten tekst jest moim małym wkładem do społeczności na ten jubileusz. Poniżej znajdziecie kilka gotowych porad które uzupełniają istniejące już poradniki które znajdziecie na forum. Jeżeli zastanawiasz się nad jakimś pomysłem, być może ten post utwierdzi Cię w przekonaniu o słuszności decyzji. Porady są wybiórcze ponieważ wypowiem się tylko w tematach które mam opanowane w stopniu co najmniej dobrym. Nie rozpisuję się w szczegółach, mam nadzieję, że masz ręce i głowę na miejscu – dasz radę! Nasiona: Kupuj u sprawdzonych dostawców (przykład: https://thc-thc.pl Których polecają growerzy na forum) Mój typ breederów to Bebook i Orion, kupowałem też pestki zagranicznych brandów, ale różnicy wg. mnie na polskim oucie nie ma. Kupuj sprawdzone odmiany które są popularne w seedbankach, lepiej kiełkują i mają stabilniejszą genetykę. Nowości zostaw sobie na później. Moją ulubioną pozycją są półautomaty. Wdzięczne rośliny do 2m, kiełkowane pod koniec kwietnia, zbierane we wrześniu. Idealnie wpasowują się w Polski klimat. Jeżeli celujesz w coś większego od automata a boisz się, że październikowa aura popsuje Ci topy, to wybór dla Ciebie. Spoty: Sam sadziłem już na swojej działce pod lasem, na ogródkach działkowych, w szklarni, w młodnikach lasów Państwowych, na niekoszonej łące. Da się, nawet jeżeli ludzie są niepokojąco blisko. Pamiętaj, do wpadki potrzebujesz kogoś kto szuka, kogoś kto znajdzie i kogoś kto doniesie na psiaki. Na dobrą sprawę ryzyko jest małe, automata myślę, że da się wyhodować wszędzie. W poprzednim sezonie znalazłem ok. 200 samosiejek na wsi przy drodze w pasie długości 2km. Nikt się tym nie zajął. Mnie to uspokaja. Nie łap paranoi od niektórych użytkowników. Kiełkowanie: Przed kiełkowaniem pestki wrzuć do kieliszka z wodą. Gdy po ok. godzinie po dotknięciu pójdą na dno, są gotowe na dalsze kroki. Kiełkuj na mokrej wacie wyłożonej ręcznikami papierowymi. Pestki przykryj jednym ręcznikiem papierowym. Nie dociskaj. Pestki muszą mieć dostęp powietrza. Nie mogą pływać w wodzie. Pestki od kiełkowania posypujemy mikoryzą! Ważna jest również temperatura, próbowałem różnych sposobów jej podtrzymywania jednak w domowym zaciszu najlepiej jest po prostu wykiełkować pestki w ciepłym pokoju, 25 stopni sprawdza się bardzo dobrze. Absolutnym laikom i paranoikom polecam kupić nasiona arbuza za 2,5zł i je wykiełkować na próbę. Proces ten sam. Ziemia: Najważniejszy punkt który jest bardzo niedoceniany. Możesz kupić świetne pestki, lecz bez świetnej ziemi nic dobrego z nich nie będzie. Sprawdzona od lat mieszanka: Dobra ziemia np. Kronen z nawilżaczem (25zł/80L), można kupić droższą, można Canna, pytanie po co? Perlit 1 opakowanie 2L na 80L Keramzyt, do mieszanki i na wierzch. Nie pamiętam wielkości opakowań lecz im go więcej tym lepiej, ponieważ dużo lepiej niż perlit spulchnia glebę. Sam stosuję tylko do mieszanki ziemi, na wierzch na oucie używam siana – działanie to samo dodatkowo działa kamuflująco. Obornik granulowany (działa długo) Dawkowanie 150% zaleceń do mieszanki + posypujemy lekko na wierzch, deszcz rozpuści go z czasem. Kurzak (działa od razu) Dawkowanie wg zaleceń, nie przenawoźcie ponieważ może spalić roślinę. Mikoryza stosowana od samego kiełka + dodana do mieszanki ziemią + pod sam korzeń przy wysadzaniu. Dolomit (dawkowanie wg. zaleceń, przeważnie garść na doniczkę 15L, uzależnione od pH, nawozy ogólnie obliżają pH więc im więcej nawozu tym więcej dolomitu) Woda, całość dobrze podlanej ale nie cieknącej mieszanki najlepiej odstawić na kilka dni, do przegryzienia. Po tym czasie mieszamy i mamy ziemię sprawdzającą się na oucie. Sadzenie: Kiełki ok 1cm sadzimy do doniczki torfowej lub ziemi, do tej samej mieszanki w której będzie aż do ścinki, Usuwamy grudki keramzytu i obornika, teraz nie są potrzebne. Polecam doniczki jiffypots, po kilku dniach w takiej doniczce roślinkę ok. 5cm wkładamy do większej, np. 1,5L doniczki (może również być degradowalna). Gdy korzeń rośliny wypełni doniczkę, przesadzamy roślinę w doniczkę ostateczną lub preferowanie - do gruntu. Na każdym etapie używamy mikoryzy. Ilość ziemi i jej jakość pod rośliną definiuje jej wielkość i co za tym idzie plon. Oczywiście polecam wersję delux czyli wykopujemy spory dół, przygotowujemy ziemię i wsadzamy pannę na miejsce gdzie może rozwinąć pełną krasę, ilość ziemi z której skorzysta wybierze sama. W przypadku sadzenia bez doniczki, oczyść plac ok 0.5m średnicy z chwastów które mogą podbierać roślinie składniki odżywcze. Miejsce to można zamaskować porwanymi roślinami które rosną obok. Podlewanie: Podlewamy CIEPŁĄ wodą może być i 30stopni, rośliny na oucie wręcz nie da się oparzyć wodą za to można bardzo łatwo zablokować jej wzrost na kilka dni przed podlanie jej zimną wodą. Sprawdzone empirycznie. Podlewamy mieszanką wody w stężeniu przynajmniej 10:1 z biohumusem najlepiej z pokrzywami która stoi w dniu podlewania na słońcu. W przypadku niedoborów azotu (jeżeli zastosowałeś dobrą mieszankę ziemi to ich nie będzie) zastosuj biohumus w stężeniu 1:3 lub dodaj kurzak do wody. Nawożenie: WEG: Jeżeli ziemi pod rośliną było dużo a w mieszance ziemi był kurzak i obornik to o inny nawóz poza biohumusem podczas podlewania w stężeniu 1:10 nie musimy się już praktycznie martwić do końca wega. FLOW: Nawóz typu burza kwiatów czy inny Planton K w dawkowaniu 150% o ile po liściach nie będzie widać przenawożenia. Planton ponoć niszczy mikoryzę ale do czasu średniego kwitnienia korzeń jest już na tyle silny, że całość sobie poradzi. Melasa jako nawóz na kwitnienie wg, mnie NIE działa. Szczegółowy poradnik outdoorowy by 702S: Początki mojej poważnej przygody z MJ można datować na 2013 rok. Wtedy to, podczas posiadówki u mojego kumpla na wyspie ROD-os (Rodzinny Ogród Działkowy Oddzielony Siatką) usłyszałem: "Chodź, zobaczysz coś". Za altanką była prowizoryczna szklarnia składająca się tylko z folii, a w środku... Już wiedziałem że za rok też będę miał to samo Wykorzystując swoje krótkie 6-letnie doświadczenie, oraz tajemną wiedzę którą przekazał mi kolega, chciałbym i was wprowadzić w świat MJ i pokazać jak to robię krok po kroku. Niniejszy poradnik ma na celu pomóc początkującym growerom, oraz wszystkim tym którzy chcą skonfrontować swoje techniki, z moimi (i być może wprowadzić jakieś rozwiązania u siebie). Ukierunkowany jest na prostotę działania, cenę, oraz powszechną dostępność produktów potrzebnych aby zacząć przygodę Pierwszy plant. Co i za ile? Na sam początek polecam zacząć od 3 roślinek automatycznych. Uważam że jest to optymalna ilość na start biorąc pod uwagę całkowite koszta razem z nasionami. Powinno was to wynieść ok. 200 zł za całość (lista poniżej). Mniejsza ilość się nie opłaca, ze względu na wysokie ceny małych opakowań niektórych półproduktów. Natomiast kupując większe opakowania sporo się zyskuje. Aby wystartować ze swoim własnym mikro plantem będziecie potrzebować (wersja na 3 kwiatki): 3 nasiona auto feminizowane Torf odkwaszony 50l Keramzyt 5l Perlit 5l dolomit (najmniejsze opakowanie) Mikoryza (najmniejsze opakowanie) Kurzak (najmniejsze opakowanie) Biohumus 5l Planton K Drabinka do kwiatów 3 jednorazówki lub wiadra 12-16l 3 kubki po jogurcie 400 ml wata 3 butelki PET 1,5l lub jeden baniak 5l tacka parę worków na śmieci taśma klejąca maseczka przeciwpyłowa, albo szpitalna Nasiona: Kupuj w sklepach z dobrymi opiniami. Ja od samego początku pestki kupowałem na F2Seeds. Duży wybór, sprawdzeni dostawcy, normalne ceny, a i zawsze jakiś gratis wpadnie Pierwszą rzeczą którą musimy zrobić, to ustalić jaki rodzaj roślin będziemy sadzić: - Automaty - Najszybsze i najprostsze w obsłudze. Roślinka żyje ok. 2-3 miesiące od kiełka do zbioru. Ma z reguły do metra wzrostu. Finalnie uzyskujemy ok. 10-30 g gotowego materiału z rośliny. Polecam początkującym growerom. - Półautomaty - Rosną ok. 4-5 miesięcy od kiełka do zbioru. Wzrost do ok 1,5 metra. Plon ok. 20-50 g na roślinę. Półautomaty wpisują się idealnie w warunki panujące w naszej strefy klimatycznej, jak i ilości światła dla naszej szerokości geograficznej. Polecam growerom z przynajmniej rocznym doświadczeniem. - Pełnosezonówki - Czas ok. 6-8 miesięcy od kiełka do zbioru. Jak na nasze warunki, uzyskać możemy 50-100 g suchego materiału). Ogólnie nie polecam początkującym ze względu na czas i obsługę rośliny. W moim przypadku kiełkowałem w marcu, a zbiory były na przełomie października/listopada. Roślinę musiałem ścinać w 3 etapach przez 2 tygodnie, ponieważ na szczycie zaczęła wchodzić już zgnilizna, podczas gdy roślina od połowy w dół była jeszcze niedojrzała. Jeżeli chcesz mieć 1 roślinę, to kup dla bezpieczeństwa 2 pestki, jeżeli 3 roślinki to kup 4-5 pestek etc. Z doświadczenia zauważyłem, że im tańsza pestka, tym większe prawdopodobieństwo wykiełkowania i mniejszych problemów w dalszej pielęgnacji kwiatka. Pestki w przedziale cenowym 10-20 zł mają ok. 66% - 100% powodzenia na wykiełkowanie. Natomiast droższe już tylko jakieś 33% - 66%. Spowodowane jest to pewnie dużą rotacją tanich nasion i dlatego mamy sporą szansę na kupienie "świeżego" nasionka. Na początek zabawy w growera polecam kupić jakieś szybkie i łatwe pestki Auto Feminizowane. Ja osobiście zaczynałem od producentów takich jak: Bebook, Orion, F2seeds czy Pyramid. Na pierwszą roślinkę mogę polecić m.in. odmiany: AK, White Widow, Cindy, wszystkie odmiany z przedrostkiem "Easy". Są to bardzo łatwe w uprawie odmiany, a czas od kiełka do plonu wynosił ok 2 m-cy. Powyższe wartości podałem dla roślin bez LST czy HST. Co to jest, opowiem wam pokrótce w rozdziale FAZA WZROSTU. Spoty: Temat rzeka Może kiedyś pokuszę się o jakiś poradnik. Ogólnie jako mieszczuch mam ograniczone pole manewru i sam wybieram raczej postindustrialne miejscówki na max. 5 roślin jednocześnie. Wybór miejsca na spota to trudny i złożony proces, wymaga przynajmniej podstawowej wiedzy o miejscu w którym będziemy sadzić. Musimy wiedzieć przede wszystkim jaki jest ruch na naszej miejscówce i kto może się pojawiać w pobliżu (grzybiarze, biegacze, ludzie z psami, młodzież itp. - tutaj sami musicie określić ryzyko). Najlepiej miejskiego spota zrobić na jakiś nieużytkach, w pobliżu dzikich wysypisk śmieci. Ogólnie tam, gdzie nikt rekreacyjnie nie będzie się przechadzał i będzie niepokoił nasze dzieci Jeżeli natrafisz na jakiś gruz, opony i zardzewiałą lodówkę to znaczy że trzeba bliżej przyjżeć się temu miejscu Spot musi być tak ulokowany, aby nie było na niego widoku z okien (kamer). Dotyczy to także dojazdu (dojścia) do spota. Teren nie powinien być osłonięty od wschodu, zachodu i południa, aby dać naszym roślinom jak najwięcej słońca Nie sadzcie w pobliżu osiedli mieszkaniowych. Nie upubliczniaj zdjęć spota, ani każdych potencjalnie nadających się miejscówek. Dobrze by było aby najbliższa droga (ścieżka) znajdowała się min. 25 m od kwiatka (w okresie kwitnienia będzie ją czuć), a sam odstęp między kwiatkami też wynosił te kilkanaście metrów (w razie przypału z jedną, jest większa szansa na uratowanie innych roślin). Roślinki bardzo ładnie chowają się pośród "suchych" wysokich traw (minusem są kleszcze - dużo kleszczy), oraz pośród młodych drzewek tzw. "samosiejek". Nie sadzę roślin w młodnikach, ani innych leśnych polanach. Dzika zwierzyna potrafi zeżreć wszystko w jedną noc, a i taki młodnik może mieć fotopułapkę. Na spocie pojawiaj się max 2 razy w tygodniu Jeżeli masz psa to jedź z nim na spota. Zawsze wygląda to jakbyś psa wyprowadzał na spacer Jeżeli masz kilka roślin możesz podzielić je na dwa lub więcej spotów. Pamiętaj że dwa spoty to podwójna szansa na przypał, trzy spoty to potrójna itd. W zamian w razie przypału na jednym spocie, to pozostają Ci pozostałe Szukaj miejscówek max 10 km od domu. Dobrze jest na bieżąco kontrolować co dzieje się w okolicy spota Zmieniaj miejscówki co max 2-3 lata! Kiełkowanie i sadzenie: Zanim zaczniemy kiełkować, najpierw musimy wiedzieć jaki rodzaj roślin będziemy sadzić, jest to niezmiernie ważne, aby wiedzieć w jakim miesiącu zacząć. Automaty zaczynam kiełkować na początku maja, tak aby po Zimnych Ogrodnikach i Zośce mogły iść już na outdoor. Zdarzyło mi się roślinkę kiełkować w drugiej połowie lipca, na out poszła 1 sierpnia, a na koniec września był zbiór Półautomaty kiełkuję na początku kwietnia, a na out trafiają z początkiem maja. W maju niestety istnieje jeszcze ryzyko dłuższych przymrozków i gwałtownych zjawisk pogodowych które mogą zabić albo trwale uszkodzić nasze rośliny. Jednak współczesna genetyka roślinek pozwala im przetrwać krótkotrwałe przymrozki, tak że osobiście nie miałem jeszcze z tym problemu. Pełnosezonówki jak już wcześniej wspomniałem, kiełkowałem w marcu, jednak długo będą musiały pozostać w domu (najlepiej do początku maja) bo jeżeli wcześniej je wyoutujemy to już na 90% nam przemarzną, i albo będzie po roślince, albo będzie się długo odstresowywać i w końcu już nie starczy jej czasu aby zakwitnąć bo nadejdzie późna jesień. Pestki wrzucamy na jakieś 12h do wody (najlepiej kieliszków). Część z nich złapie już troszkę wody i pójdą na dno - to dobrze, one powinny wykiełkować najszybciej. Te które nadal pływają na powierzchni pewnie będą miały z 1-2 dni opóźnienia, ale nie trzymamy ich już dalej w wodzie. W jakimś płytkim pojemniczku kładziemy watę na dno i podlewamy wodą. Ma być mokro, ale to wszystko ma nie pływać. Kładziemy pestki i przykrywamy delikatnie cienką warstwą wilgotnej waty, aby był dostęp powietrza. Do kiełkowania stosuję tylko bawełnianą watę, gdyż papier szybciej wysycha i po paru dniach zwilżania go, zaczyna śmierdzieć (pewnie namnażają się jakieś bakterie żywiące się celulozą). Chowamy to wszystko do ciemnej szafki w temperaturze pokojowej. Teraz czekamy, pierwsze kiełki powinny nam się pojawić po kilkunastu godzinach. W przypadku kiedy kiełek nie pojawi nam się po jakiś 3 dniach, musimy zrobić precrushing, aby nam nasionko nie zgniło. Na czym polega precrushing?: Bierzemy nasionko między zęby (siekacze) i delikatnie zagryzamy aż usłyszymy że pękło. Odkładamy je z powrotem na watę. Jeżeli podczas pęknięcia tryśnie z niego woda to już raczej jest nie do uratowania, ale i tak można je odłożyć jeszcze na watę, tylko z dala od innych zdrowych nasion, bo teraz to nasionko będzie miało tendencję do pleśnienia. Miałem taki przypadek że nasionko które spisałem na straty puściło kiełek po jakiś 7 dniach, ale niestety z ziemi już nie wstało. Po precrushingu jeżeli nasionko nie wykiełkuje w ciągu 5 dni to możesz je wyrzucić (chyba że chcesz poeksperymentować to możesz je trzymać na wacie aż zgnije) Kiedy kiełki mają już 5-8 mm, robimy w ziemi (mieszanka początkowa - przepis poniżej) ok. 1 cm dołek. Korzystając z pensety, ostrożnie wsadzamy nasionko kiełkiem do dołu i delikatnie przykrywamy ziemią. Delikatnie zraszamy odstaną wodą. Pierwszy tydzień od wsadzenia do ziemii, polecam podlewać spryskiwaczem. Ziemia i doniczki: Ziemia, czyli dom dla naszych kwiatków. Mieszanki podłoża dzielę sobie na dwie grupy: 1. Mieszanka początkowa (ta do której wrzucamy kiełek) 2. Mieszanka właściwa (ta w której resztę życia spędzi nasza roślina) Jako pierwszych doniczek używam pustych kubków (ok. 400 ml) od jogurtu czy innego Dan mleka. Górne ranty polecam ponacinać, tak żeby kubek można było później otworzyć jak banana. Ułatwi to nam przetransportowanie młodej roślinki do docelowej doniczki. Od spodu robimy dziurki (aby nawodnić ziemię od dołu, tuż przed wyjściem na spota - będzie o tym później). Mój skład mieszanki początkowej (proporcje dla kubka 400 ml): Torf odkwaszony - wsypujemy ok 3/4 kubeczka. Dla mnie ogólnie nie ma znaczenia jakiej firmy jest torf, ale jeżeli przeszkadza komuś większa ilość gałązek, kory czy innych farfocli, to polecam ten od Kronena. Perlit - mała garstka Dolomit - łyżeczka Całość oczywiście mieszamy Najlepiej od razu przygotować sobie większą ilość mieszanki zachowując mniej więcej proporcję. To co nam zostanie to dorzucimy później do mieszanki właściwej. Teraz parę słów na temat docelowych "doniczek" które będą na spocie. Ja osobiście sadzę albo w jednorazówkach (te z Biedry najlepsze), albo w wiadrach. Jednorazówki: Ze względu na swoją pojemność nadają się niestety tylko do automatów. Łatwo jest je ukryć w uprzednio przygotowanym dołku, a także łatwo zutylizować. Są łatwe w transporcie (torebkę z mieszanką nieraz niosłem na spota w plecaku) W torebkach z mieszanką, zanim trafią do dołka należy najpierw zrobić kilkanaście dziurek od spodu, aby zapewnić odwodnienie. Dość dobrze chronią przed rozrostem chwastów dookoła Raczej bezprzypałowe jeżeli chodzi o identyfikację Jednorazówek polecam używać tylko na terenach suchych, na których trawa nie przekracza 0,5 m. Jednorazówki nie chronią przed dziką zwierzyną, a nawet bym powiedział że ją przyciągają Wiadra najlepiej czarne o różnej pojemności. Ja używam: 12l - do automatów, 16l - do półautomatów i 20l do pełnosezonówek (można oczywiście zastosować większe wiadra do mniejszych roślinek, ale nigdy nie sadźcie dwóch kwiatków w jednym wiadrze!). W wiadrach od spodu także należy zrobić odwodnienia. Wiadra można stosować na terenach suchych (najlepiej wkopując je), oraz podmokłych (muszą stać "luzem" aby mieszanka nie piła w nieskończoność wody) W 100% oddzielają roślinkę od złośliwych chwastów. Zauważyłem że dzika zwierzyna trzyma się z daleka od wiader. Przy pracy z wiadrami polecam używać rękawiczek, aby nie zostawiać śladów w razie przypału Minusem są niestety gabaryty i nieplastyczność (chodzi głównie o transportowanie ich). Problem może także stworzyć ukrycie ich, zwłaszcza gdy stoją luzem. Parę razy zdarzyło mi się, że roślina wyłożyła się na silniejszym wietrze (dotyczy to głównie dorosłych półautomatów i pełnosezonówek). Przechodzimy do jednej z ważniejszych części - Czyli co ma się znajdować w tych jednorazówkach i wiadrach. Mój skład mieszanki zasadniczej (proporcje dla jednorazówki i wiadra 12l): Ok. 8 l torfu odkwaszonego. 1,5 l perlitu ogrodniczego 1,5 l keramzytu 3 garście dolomitu ok. pół szklanki nawozu "kurzaka" Całość oczywiście należy dobrze wymieszać. Dla większych pojemności "doniczek" należy zachować podobne proporcje. Proponuję to wszystko wsypać sobie do jednorazówek, a nawet gdy będziemy sadzić w wiadrach to przesypać już na spocie. Także na spocie, do mieszanki zasadniczej dojdzie jeszcze: Mikoryza. Ale to już w momencie gdy będziemy przesadzać nasze roślinki z kubeczków do właściwych "doniczek" (wspomnę o tym w rozdziale FAZA WZROSTU). Młoda roślinka Nasze roślinka została posadzona. Teraz za jakieś 2 dni zacznie się przebijać przez ziemię i szukać słońca. Ten etap może być troszkę kłopotliwy jeżeli chodzi o dyskrecję w tym co się robi, ale trzeba sobie jakoś poradzić. Na takie okazje stworzyłem sobie tzw. "kiełboxa". Jest to sześcian (pudło tekturowe) o wymiarach ok 60 cm x 30 cm x 30 cm. Środek wykleiłem folią aluminiową (świecącą stroną do środka), zamontowałem 18 watową świetlówkę akwarystyczną z barwą bodajrze 7700K, oraz wentylator 5V z komputera (zasilany starą ładowarką do tel.). Całość podłączona jest do programatora (włącza się o 5.00 rano, a wyłącza o 21.00) aby uzyskać efekt dzień/noc który roślinka będzie miała na spocie. Niestety minusem takiego rozwiązania jest długi czas adaptacji roślinki do życia na świerzym powietrzu (zanim się odstresuje i znowu zacznie rosnąć mija ok. 10 dni). Dlatego najlepiej pierwszy okres wzrostu roślinki przeprowadzać przy użyciu światła słonecznego. Przez pierwsze dni życia kwiatka, najlepiej go trzymać w domu (młoda roślinka może przemarznąć jeżeli będziemy ją trzymać na dworze). Postaw kubeczek na parapecie, albo w innym miejscu z jak najdłuższym dostępem światła słonecznego (dobrze aby było skierowane na południe). Ja obstawiam roślinki innymi domowymi kwiatkami, aby nie rzucały się w oczy z ulicy Zraszaj mieszankę (podlewaj ZAWSZE! odstaną wodą w temp. otoczenia) raz dziennie spryskiwaczem. Nie głaszcz roślinki - jest jeszcze bardzo delikatna i może się złamać. Kwiatka automatycznego trzymaj w domu dopóki nie puści 4 rzędu liści (z reguły ok. 10-14 dni). Wtedy będzie już na tyle silna aby pójśc na outdor. Rośliny półautomatyczne i pełnosezonowe na outdoor wynieś nie wcześniej niż na początku maja. W domu zdarza że spędzają nawet 2 pierwsze miesiące życia i są już dosyć pokaźne (rozdział KIEŁKOWANIE I SADZENIE) Tuż przed transportem roślinki na outdoor spryskaj ją dobrze wodą i postaw na jakimś spodku z wodą aby mieszanka dobrze nasiąkła (przyda się przy wyjmowaniu rośliny z kubka) Faza wzrostu (podlewanie, nawożenie, trening, zwierzęta) Wreszcie nadszedł ten czas - roślinka trafi do swojego domu, gdzie spędzi resztę życia. Teraz będzie już z górki. Przygotuj spota na tę okoliczność. Ja z reguły już kilka dni wcześniej ustawiam sobie "doniczki" czy wkopuję jednorazówki z mieszanką. Kwiatki transportuj z największą ostrożnością (są jeszcze młode, łatwo zrobić im krzywdę) W mieszance właściwej wykop ok 10 cm dołek. Teraz ważne! Wsyp do dołka ok. 1 małą łyżeczkę mikoryzy Ostrożnie otwórz "na banana" kubek. Jeżeli mieszanka w nim jest dobrze wilgotna, to powinno to wszystko się trzymać jak mokra babka z piasku. Ulokuj roślinę we wcześniej przygotowanym dołku. Jeżeli zacznie Ci się wszystko rozsypywać - nie panikuj. Jeśli korzeń będzie cały, to i roślina przeżyje. Wsadź korzonek do dołka i obsyp delikatnie ziemią. W przypadku gdy korzonek zostanie przerwany, to także wsadź roślinę do dołka i obsyp. Zawsze jest jakaś szansa że przeżyje. Gdy nasz kwiatek jest jeszcze wątły i się przewraca, należy przywiązać go na tydzień do drabinki do kwiatów (warto mieć na spocie - do kupienia w ogrodniczym za grosze) Przez najbliższe parę dni nie musisz podlewać. W kubku było sporo wody, a mieszanka właściwa także ma sporo wilgoci. Gdy już posadzisz rośliny, zakamufluj je (najlepiej jakąś suchą trawą) Zostaw kwiatka na parę dni - niech się przyzwyczai. Pierwsze podlewanie po paru dniach (o ile nie było opadów atmosferycznych) wykonaj zwykłą odstaną wodą. Na początek ok 0,5 l na roślinę (dla półautomatów i pełnosezonówek ok 1l) Następne podlewania wykonuj raz w tygodniu z domieszką Biohumusa (w dawkach podanych przez producenta). W przypadku suszy podlewaj 2 razy w tygodniu (raz z Biohumusem, raz bez). W przypadku deszczowej pogody, spróbuj znaleźć parę dni względnych warunków atmoserycznych i podlej niewielką ilością wody z Biohumusem. Zwiększaj ilość wody do podlewania wraz ze wzrostem rośliny. Dla młodych roślin automatycznych będzie to ok. 0,5 l, dla dorosłych ok. 1,5 l. Dla półautomatów analogicznie 1 l i 2 l, dla pełnosezonówek 1 l i 3 l. Pamiętaj! Podlewaj z głową! Lepiej trochę przesuszyć roślinę (będzie widać po oklapniętych liściach), niż przelać i ma nam zgnić. Trening LST i HST Kiedy nasza roślina już przyzwyczai się do nowego otoczenia, możemy zacząć ją trenować aby uzyskać większy plon w przyszłości. Opowiem wam po krótce o 3 metodach treningu. Zacznijmy od treningu o niskim stopniu stresowania rośliny czyli LST. Jest to metoda polegająca na odciąganiu od słońca wierzchołka naszej rośliny i doświetlaniu jej bocznych szczytów. Kiedy łodyga w naszym kwiatku jest już na tyle sprężysta, a korzenie trzymają już mocno (w automatach ok. 2 tygodnie od wyjścia na spota, w pozostałych można zacząć trening praktycznie zaraz po outdoorze), bierzemy sznurek i odginamy roślinę w stronę północną, czyli od słońca. Na początek polecam o ok 45o, a za parę dni dogiąć do 90o. Gdyby zdarzyło się że złamiecie swoją roślinę, to postawcie ją do pionu i oklejcie taśmą klejącą z jakimś patykiem w środku. Jest spora szansa że się zregeneruje, tylko nie róbcie już jej więcej treningów. Nasza roślina pod koniec swojego życia będzie wyglądała pokracznie, ale będzie z niej dużo wyższy plon. Na roślinach można wykonywać także trening o wysokim stopniu zestresowania rośliny, czyli HST. HST dzieli się na dwa typy Topping i Fimming (FIM). Jeden i drugi wykonuje się gdy nasza roślina ma co najmniej 5-6 pięter liści. Topping polega na ucięciu nożyczkami całego szczytu rośliny, czyli wszystkiego co znajduje się powyżej najwyższych poziomych liści w naszej roślinie. W to miejsce (o ile nic się nie spierdzieli) wyrosną nam dwa nowe szczyty. Fimming jest podobny do Toppingu, różni się tym że nie odcinamy całego szczytu, tylko precyzyjnie musimy odciąć ok 3/4 wierzchołka rośliny (googlując "Fimming" i "Topping" znajdziecie pełno zdjęć z zaznaczonymi miejscami cięcia dla danych operacji). W zamian, o lie dobrze wykonaliśmy operację, otrzymujemy od 2 do 8 nowych szczytów!. Stresogenność obu tych metod polega na ok 2 tygodniowym zahamowaniu wzrostu naszych roślin (ale później szybko nadrabiają), a także są wtedy podatne na różne choroby. Treningi roślin polecam growerom z przynajmniej 2 letnim stażem. Trenując rośliny uzyskasz kilka, kilkanaście gram (automaty) do nawet kilkudziesięciu gram (półautomaty) więcej suszu. Na automatach Fimming lub Topping wykonujemy tylko raz, i tylko na głównym szczycie (za krótkie życie rośliny na więcej takich zabaw). W automatach wydajniejszy jest trening LST, bez zastosowania HST. W naszej szerokości geograficznej najlepsze efekty LST i HST można uzyskać na półautomatach. Tutaj możemy sobie obydwa treningi dowolnie łączyć ze sobą, czyli np. naginamy roślinę i przeprowadzamy fimming (można przeprowadzić na każdym ze szczytów), albo jeszcze gdy roślina jest jeszcze w domu, przeprowadzamy fimming, a na spocie ją odginamy Nie polecam na outdoorze trenować pełnosezonówek. Tutaj każdy dzień jest na wagę złota, a dodatkowy stres może spowodować że roślina nie zakwitnie na czas. Krążąc wokół tematu treningu, wspomnę jeszcze o zwierzętach na spocie. Mój pierwszy topping został wykonany na Auto Easy Chronicu, prawdopodobnie przez sarnę Jeszcze wtedy byłem zielony w temacie trenigów i widok odgryzionej w połowie rośliny był dla mnie szokiem. Jeszcze większe było moje zdziwienie gdy za 2 tygodnie zaczęły wyrastać dwie nowe odnogi Finalnie uzyskałem ok 25% więcej plonu niż by było bez toppingu Ogólnie duże, dzikie zwierzęta są wielkim zagrożeniem dla naszych roślin. To że zrobią topping na roślinie to raczej przypadek, niestety dużo częściej nasze roślinki zostają w całości zjedzone, albo stratowane Innym przykładem szkodnika (bywa czasem pożyteczny) na naszych roślinach są ślimaki. Osobiście już nie stosuje wobec nich żadnych środków (kiedyś rośliny obsypywałem trocinami, ale nie zdawało to rezultatu), tylko podczas pobytu na spocie zdejmuje je z liści i wyrzucam gdzieś dalej. Nie wiem od czego to zależy, ale są rośliny które ślimaki lubią wybitnie. Na takiej roślince (Sweet Skunk) ślimaki przeprowadziły mojego pierwszego FIMa Obgryzły ją doszczętnie, a gdy już myślałem że nic z niej nie będzie, ona odrodziła się i zrobił się z niej krzak gęsty jak dziki agrest Faza kwitnienia Przychodzi taki moment kiedy na naszej roślinie zaczynają pojawiać takie małe pączki z wystającymi przezroczystymi wąsikami (trichomy)- to preflowery, nasza roślina zaczyna kwitnąć. Dla różnych roślin faza kwitnienia zaczyna się różnych momentach życia. Dla automatów będzie to ok. 1 - 1,5 miesiąca, dla półautomatów ok 2,5 - 3 miesiące, a dla pełnosezonówek ok. 5 - 6 miesiąc życia. Teraz aby kwiaty na naszych roślinkach rosły szybko, przybierały na wadze i było ich jak najwięcej, musimy zmienić odżywianie rośliny. Ilość podlewań zostaje taka sama jak w fazie wzrostu (zgodnie z warunkami atmosferycznymi). Zamiast Biohumusa używam teraz Planton K (dawkowanie zgodnie z zaleceniami producenta) Podlewamy na zmianę. Raz zwykła odstana woda, raz woda z Plantonem Raz na miesiąc, zamiast czystą wodą, można podlać wodą z dodatkiem kilku łyżek stołowych dolomitu. Nasza mieszanka, pod wpływem deszczu i nawozów z czasem się zakwasza, podlanie wodą z dolomitem dobrze jej zrobi, ale jeżeli tego nie zrobimy to też nie powinno się nic złego stać Pamiętaj! Lepiej przesuszyć niż przelać Nie stosuj teraz treningu HST! Faza kwitnienia będzie trwała ok. 1 miesiąca dla automatów i co najmniej 2 miesiące dla półautomatów i pełnosezonówek. Roślina teraz nie będzie już rosnąć w takim tempie, a całą energie poświęci na zwiększanie masy kwiatów (topów) i oblewanie ich tym co najlepsze czyli żywicą. Podczas kwitnienia rośliny, mogą zacząć żółknąć i odpadać liście - to normalne, roślina odrzuca zbyteczny balast żeby skupić się na kwitnieniu. Roślinę zaczyna być czuć. Jest to dość przypałowy moment (zwłaszcza w parne dni), ale jeżeli mamy dobrego spota to powinno być wszystko ok (rozdział SPOTY). Ścinka Nadszedł wreszcie ten upragniony moment, nasza roślina już dorosła! Gotowość rośliny do ścinki poznać możemy po trichomach (czyli tych wąsikach na topach). Jeżeli trichomy zbrązowieją i staną się wątłe, przekwitłe - to znaczy że nasza roślina jest już gotowa. Jednak minie jeszcze z tydzień zanim zrobimy z niej użytek W przypadku gdy 90% - 95% trichomów naszej rośliny już zbrązowiało, to możemy robić ścinkę całkowitą. Roślinę ścinamy za pomocą noża lub nożyczek (piłą też mi się zdarzyło) tuż pod najniższą linią liści. Jeżeli w dolnej części są jeszcze jakieś małe niedojrzałe topki to się nimi nie przejmujemy. W przypadku gdy góra rośliny jest dojrzała, a dół jeszcze nie, to ścinamy tylko tą górną część( jest to ważne gdyż dojrzałe topy są podatne na gnicie). Dolna część niech jeszcze pobędzie jakiś czas na spocie dopóki w większości niedojrzeje. Przy roślinach półautomatycznych i pełnosezonowych, taką czynność możemy powtarzać nawet kilkukrotnie ponieważ ze względu na rozmiary tych roślin, występuje duża rozbieżność w dojrzewaniu poszczególnych partii rośliny. Ścięta roślinę dzielę sobie na mniejsze kawałki, aby łatwiej było ją transportować. Do transportu polecam zapakować ją w dwa worki na śmieci (w biedrze są takie fioletowe, zapachowe), okleić otwór taśmą klejącą i wrzucić dla niepoznaki do plecaka. Roślina po ścięciu wydziela silny zapach, a powyższe zabiegi zdecydowanie go zniwelują. Zużytą mieszankę razem z korzeniem wysyp gdzieś pod krzakiem, a "doniczkę" zabierz ze spota najszybciej jak to możliwe. Trymowanie Jest to jedna z czynności którą najmniej lubię. Polega ono na usunięciu wszystkich liści i niedojrzałych kwiatów które nie są pokryte żywicą. Niby nie jest to nic skomplikowanego, ale jest to bardzo czasochłonne. Porządne wytrymowanie jednej rośliny średnio zajmuje od 1h do 3h, przy dużych okazach ten czas może się wydłużyć o kolejne godziny. Jeżeli trymujesz w domu, warto wyposażyć się w maseczkę. Trymowana roślina będzie niemożebnie śmierdzieć i ból głowy murowany. Pooddzielaj gałązki od łodygi - dużo lepiej pracuje się na mniejszych kawałkach rośliny. Nożyczkami poodcinaj największe liście. To samo zrób ze średnimi liśćmi. Poodcinaj małe listki. Częściowo mogą być one pokryta żywicą. Jak chcesz możesz je zostawić, mogą się przydać w przyszłości do haszyku czy ekstraktu, ale to już temat na osobny poradnik Najmniejsze listki (te które wystają z topka) przycinaj tylko powierzchownie, aby nie uszkodzić topa. Na takie ścinki polecam sobie zorganizować osobny woreczek strunowy. Od biedy da się nimi upalić, a są dobrym składnikiem do przetworzenia (patrz punkt powyżej). Co jakiś czas nasze nożyczki oblepią się żywicą. Ściągnij tą żywicę za pomocą noża i ulep sobie kulkę - właśnie stałeś się posiadaczem "brudnego" # Taką kuleczkę dzielisz sobie później na mniejsze części i dorzucasz do palenia W przypadku gdy wypadnie Ci nasionko, to zostaw je sobie na przyszły sezon. Jest to nasiono regularne (czyli może wyrosnąć okaz męski, albo żeński). Taką roślinkę posadź na osobnym spocie, żeby w razie męskiego okazu, nie zapyliła wam innych roślin (proponuję pooglądać w Googlach jak wygląda męska roślina) Suszenie Kiedy nasze gałązki z topami zostały już wytrymowane, teraz przez najbliższe kilka dni będziemy je suszyć. Pojedynczo powieś gałązki na sznurku topami do dołu. Zapewnij gałązką cyrkulację powietrza. Susz topki, dopóki ich objętość nie zmniejszy się o jakąś połowę (zwykle 5 -7 dni). Oberwij topki z gałązek. Ja swoje rośliny suszyłem w rzadko używanym pokoju w szafie z gratami. Gałązki wieszałem za pomocą sznurka do drążka, a na dole szafy ustawiałem wentylator. Tak suszone przez ok 12h dziennie były gotowe w 5 dni. Mimo iż sam suszę w domu to nie polecam wam tej metody (zwłaszcza jeżeli mieszkacie z innymi domownikami) ze względu na intensywny zapach przez pierwsze 2 dni suszenia. Najlepiej zorganizujcie sobie jakieś spokojne miejsce pod dachem (na strychu, w garażu, pod jakąś wiatą itp.) żeby podsuszyć i przewietrzyć wytrymowane gałązki przez parę dni. Później gdy już nie będą aż tak aromatyczne można je obrać i parę dni dosuszyć w domu (można nawet w pozycji leżącej, ważne żeby je obracać co 12h). Przechowywanie Gotowe ususzone topki proponuję zapakować do worków strunowych (oczywiście każdy inny gatunek do swojego worka/ów), a następnie opisać worki (gatunek i rocznik) i zamknąć je w słoiku, bądź jakimś innym pojemniku który ochroni nasze skarby przed wilgocią. Dobrze jest też na spód pojemnika wsypać parę łyżek soli która dobrze pochłania wilgoć. Jeżeli chcemy mieć zawsze świeże zioło, to polecam wrzucić pojemniki do zamrażalnika Rób przegląd swoich zapasów co 3 miesiące. Zdarza się nieraz że niedosuszone, albo źle przechowywane zioło może zacząć pleśnieć. Czytelnikom życzymy udanych roślinek i plonów! "Team 702” "Zioło jest po to aby się nim dzielić, a nie czerpać zyski"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+