Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

Macky

Administrator
  • Postów

    7 535
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    116

Treść opublikowana przez Macky

  1. Macky

    GSE

  2. Macky

    filtr

  3. Macky

    Wentylator Tlumik

    From the album: Hashberry, Speed Queen - Silent Box - 600W / 500m3 / Lumatek

    Wentylator Tlumik

    © trawka.org

  4. Macky

    Box 3

  5. Macky

    Lumatek 600W

    From the album: Hashberry, Speed Queen - Silent Box - 600W / 500m3 / Lumatek

    Lumatek 600W

    © trawka.org

  6. Macky

    HomeBox

  7. Macky

    Canna

  8. Macky

    Pan ślimak

    Aż korci by podnieść nogę i go zdeptać
  9. Macky

    Startujemy

    Startujemy z In Door

    © trawka.org

  10. Witaj, od 15 dnia możesz już zacząć podlewać nawozem. Co drugie podlanie z odżywką, ilością stosuj się do zaleceń producenta. Nie znam się na Biohumusie, nigdy prócz outdoor go nie stosowałem. Więc może ktoś da bardziej precyzyjną odpowiedz. Moja rada: kup coś przeznaczonego dla konopi, np. Canna, Hesi, Plagron itd. Koszt najtańszego na wegetacje to około 30 zł, poświęć tego grama
  11. Macky

    Adjust-A-Wing + spreader

    Dorzucam do tematu skan gazety Spliff opisujący jak korzystać z Adjust-A-Wings
  12. Macky

    Adjust-A-Wings3

    Adjust-A-Wings - Super-Spreader - Skan gazety Spliff opisujący jak poprawnie korzystać

    © spliff.com.pl

  13. Macky

    Adjust-A-Wings2

    Adjust-A-Wings - Super-Spreader - Skan gazety Spliff opisujący jak poprawnie korzystać

    © spliff.com.pl

  14. Macky

    Adjust-A-Wings

    Adjust-A-Wings - Super-Spreader - Skan gazety Spliff opisujący jak poprawnie korzystać

    © spliff.com.pl

  15. Zacznijmy od tego: Proszę o pełną nazwę i specyfikację osprzętu, za kilka dni linki przestaną działać i temat zostanie skasowany. A wystarczy jedynie skopiować nazwę i opis sprzętu i nikt nie będzie musiał otwierać kilku stron by odpowiedzieć na pytania. Proszę nie używać CapsLocka do pisania, oznacza to krzyk. Więc proszę także o poprawę nazwy tematu. 400w lampa na 16 krzaków to trochę mało, pomyśl o jeszcze jednej Wentylator wtłaczający na pewno musisz mieć, może być o mniejszej wydajności i nie musi cały czas chodzić, wystarczy że podczas pracy lampy. Jakiś wiatrak mieszający też się przyda. Reszta spoko.
  16. Macky

    Pleśń/Water Curring

    Parę lat temu paliłem z kumplem zapleśniały towar, nie dużo bo parę g ale po paru dniach mieliśmy ostry kaszel, niczym zapalenie płuc przez parę dni. Odradzam !
  17. Macky

    Woda z "jeziorka"

    Kiedyś bywały susze 2/3 tygodniowe, teraz mamy angielską pogodę :/
  18. Macky

    Woda z "jeziorka"

    Czasami korzystałem z podobnej wody, nie widać było po roślinach żadnych niepokojących oznak ale rewelacji także i później wolałem jednak przytargać te baniaki
  19. Dodam jeszcze coś z innej beczki ale także w kwestii bezpieczeństwa w sieci. Od zawsze każdemu powtarzałem, by nie zakładał w sieci żadnych kont społecznościowych. Jak wiecie istnieje facebook trawki, ha nawet nieźle mu idzie bo co nie wejdę to jest pełna lista osób do dodania. (wchodzę na moment z bezpiecznych łączy i pamiętajcie... zawsze trzeba się wylogować ! ) Uważam że jest to głupota siedzenie na takich portalach gdy ma się związek z czymś nietolerowanym przez Polski rząd.
  20. Pewnie jak zwykle, pojawiła się mała grupka i się rozeszli :/
  21. Witam W tym temacie będę zamieszczał zdjęcia już przygotowanych nagród dla zwycięzców Cannabis CUP 2013 (zarówno IN oraz OUT) Data zakończenia obydwu konkursów - 01.12.2013 - Namiot SILVERBOX MYLAR 60x60x140CM - Zestaw nawozów HESI Hydro - Zestaw nawozów HESI Coco - Atami RootBastic 60ml - Atami Bio-BloomBastic 60ml - Atami Blossom Builder Liquid 60ml - Bardzo dużo nasion Regularnych i Feminizowanych, w tym pełno-sezonówki oraz automaty - Breloki - Koszulka Trawka
  22. Od dziś marihuana w Czechach jest lekarstwem. "To sukces, ale czemu nie ma refundacji?" 1 kwietnia marihuana znika w Czechach z listy substancji zakazanych i trafia do spisu leków. Nowelizacja prawa o narkotykach, zatwierdzona przez deputowanych i senatorów, podpisana przez byłego prezydenta Vaclava Klausa, budzi jednak kontrowersje. - Sam fakt legalizacji marihuany jest już sukcesem. To ogromna pomoc dla ludzi chorujących na stwardnienie rozsiane, chorobę Parkinsona czy AIDS - mówi dziekan Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Karola w Pradze Tomasz Zima. "Czemu państwo nie refunduje?" Problem jednak tkwi w szczegółach. Narkotyk będzie dostępny w aptekach na elektroniczne recepty, ale za pełną odpłatnością. Tymczasem chorzy uważają, że marihuana na receptę powinna być refundowana przez państwo. Do tej pory pacjenci za importowany lek, którego składnikiem są konopie indyjskie, musieli płacić 8 tysięcy koron i wielu nie było na to stać. Pierwszą partię marihuany Czesi sprowadzą z Holandii. - Niestety, ceny będą dyktować importerzy - mówi Martin Pliszek, szef wydziału prawnego w ministerstwie zdrowia. - Ich wysokość będzie zależna od warunków importu i dystrybutorów. Jednocześnie Pliszek uspokaja, mówiąc, że legalnie sprzedawana holenderska marihuana w aptekach nie powinna kosztować więcej niż 250-350 (40-56 zł) koron za gram. Pacjent miałby mieć prawo do zakupu miesięcznej dawki wielkości 5 gramów. I tak trzeba iść do dilera Pacjentów i samych polityków takie tłumaczenie jednak nie uspokaja. Ponieważ w aptekach cena leku będzie wyższa niż na czarnym rynku, a miesięczne normy niskie, chorzy nadal będą kupować marihuanę nielegalnie. Na czarnym rynku cena grama tego narkotyku wynosi 130-200 koron (20-30 zł), jest więc niższa od tej, która ma być w aptekach. - Ministerstwo nakręca jedynie dobry biznes handlarzom narkotyków, rywalizującym z dystrybutorami - twierdzi deputowany opozycyjnej CzSSD Iirzi Koskuba. W ogródku krzak marihuany 66-letni Zdenek Majzlik, emerytowany pracownik siłowni jądrowej w Temelinie, uprawia konopie w swoim przydomowym ogródku. Marihuany potrzebuje dla 45-letniej córki, chorej na stwardnienie rozsiane. - Nie stać mnie na kupno narkotyku od handlarzy, a uprawiając marihuanę, jestem traktowany jak dealer i nieustannie grozi mi więzienie. Czuję się zaszczuty. Czekam, kiedy ktoś z sąsiadów złoży na mnie donos i policja wkroczy na moje podwórko. Córka potrzebuje dziennie 5 gramów marihuany, więc limity ustalone w aptekach wydają mi się śmieszne. Muszę ją uprawiać. Kupując ją na czarnym rynku, musiałbym miesięcznie wydać 22 tys. koron (ponad 3,5 tys. zł). Skąd miałbym na to brać? Dlatego uprawiam 18 krzaków konopi. Może, zamiast sprowadzać marihuanę, należało zalegalizować jej przydomową uprawę w celach leczniczych ? - zastanawia się Majzlik. Czesi palą skręty Wielu Czechów obawia się, że legalizacja doprowadzi do rozkwitu czarnego rynku. Marihuana jest bowiem i tak najbardziej rozpowszechnionym w Czechach narkotykiem. Według sondaży próbowała jej ponad połowa Czechów w wieku od 15 do 34 lat. Czechy należą do najbardziej liberalnych w Europie, jeśli chodzi o narkotyki. Od 1 stycznia 2010 roku posiadanie małej ilości środków odurzających, w tym marihuany, zaliczanej do grupy tzw. narkotyków miękkich, jest wciąż nielegalne, ale nie jest karane. Rodzi się także pytanie o uczciwość lekarzy przepisujących leki na receptę. - Będziemy kontrolować sytuację. Mamy dostęp do centralnego rejestru pacjentów. Nie może być tak, że chory otrzyma recepty jednocześnie od kilku lekarzy - twierdzi Jindrzich Voborzil, krajowy koordynator do spraw walki z narkotykami. Ministerstwo zdrowia uważa, że sytuacja poprawi się w roku 2014, po powstaniu krajowych plantacji konopi, zakładanych pod nadzorem Państwowego Instytutu Kontroli Leków (SUKL). Martin Pliszek zapowiada, że SUKL będzie wydawał firmom koncesje na uprawy, które wpisze do specjalnego rejestru i będzie odbierał towar po 70-80 koron za gram suszu. - To też niczego nie rozwiąże. Takie plantacje będą dobrym biznesem dla nielicznych rolników, a nie dla pacjentów - uważa wiceprzewodnicząca senatu Alena Gajduszkova. Rolnicy też nie wykazują entuzjazmu. - Nie zostały wydane żadne rozporządzenia. Dopiero w przyszłym roku ministerstwo zdrowia określi warunki upraw w kraju - mówi dystrybutor konopi Michal Jakesz. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13661048,Od_dzis_marihuana_w_Czechach_jest_lekarstwem___To.html
  23. Macky

    Tusk na podsłuchu

    Kogo obgadywali politycy podczas meczu Polska–Ukraina? Postanowiliśmy dobrać się władzy do dupy. Ale jak to zrobić, skoro dupę tę chroni gruba moczochłonna pielucha? Otóż, drodzy Państwo, istnieje na świecie wynalazek, za który należy się Nagroda Nobla we wszystkich kategoriach – kardioidalny mikrofon kierunkowy Yukon DSAS. Co za cholera siedzi w środku tego 40-centymetrowego urządzenia, diabli raczą wiedzieć, niemniej dzięki działaniu w zakresie częstotliwości 500-10000 Hz, czułości na częstotliwości 1000 Hz wynoszącym 20+5 mV/Pa i wzmocnieniu dźwięku do 66dB da się usłyszeć przez ten mikrofon pierdnięcie myszy z odległości 50 m. Firma Yukon, znana niegdyś z produkowania przyrządów optycznych i nasłuchowych na potrzeby wojska, po upadku Związku Radzieckiego przekształciła się w spółkę międzynarodową i udostępniła swe technologie na rynku cywilnym. Korzystają z niej służby specjalne wielu krajów, muzycy operowi, ornitolodzy chcący odróżnić trele lecącego pochwodzioba żółtodziobego od czarnodziobego… I my. Historii naszych wycieczek za kulisy władzy nie będziemy opisywać, bo nie starczyłoby miejsca. Z ultraczułym mikrofonem siadaliśmy już i na trybunie sejmowej, i w sejmowych korytarzach, zwiedzaliśmy z nim knajpy i ministerstwa – za każdym razem z nagrań wychodziła jednak bezbarwna pulpa, której wielogodzinny odsłuch przynosił mizerne rezultaty. Lepiej było wypatrywać okazji do naprawdę ładnego strzału. Taka nadarzyła się 22 marca podczas niesławnego meczu piłkarskiego Polska–Ukraina. Od czasów upadku kariery Zbigniewa Chlebowskiego i jego słynnych pokątnych hazardowych rozmów na cmentarzach, trudno być pewnym, komu i gdzie przyjdzie ochota na podsłuchiwanie władzy. Ostatnim miejscem, na którym poważny polityk spodziewałby się chyba obecności wścibskiego mikrofonu jest dokładnie przeczesana przez BOR, odgrodzona od plebsu barierkami i rzędami krzeseł trybuna VIP na liczącym 55 tys. gardeł Stadionie Narodowym. Udaliśmy się nań za ciężkie pieniądze – kupiony od koników za prawie 600 zł bilet do sektora G37 (tuż nad lożą VIP) przygarnął red. Jaruga, a sektora D20 (340 zł, tuż obok loży VIP) red. Marszał. Z przepustkami dla mediów, które mogliśmy załatwić, nie dostalibyśmy się tak blisko władzy, ale za to nie mielibyśmy problemów z wniesieniem sprzętu. Kontrola licznych ochroniarzy była nieprzyjemna, ale na szczęście niezbyt dokładna – na wydarzenia tego typu nie można wnosić urządzeń rejestrujących dźwięk i obraz, ale nam udało się przemycić sprzęt (w tym podręczny wzmacniacz, przedwzmacniacz, dyktafon i reduktor szumów) w butach typu śniegowce, w których red. Marszał wyglądał jak nastolatka, a red. Jaruga jak transseksualista, który rozmyślił się zaraz po operacji zmiany płci. Ciekawe urządzenia pospinane kablami wzbudzały szerokie zainteresowanie pijanej publiczności i puszczonych samopas bachorów, ale na szczęście nie stadionowych stewardów i chodzących dwójkami patroli policji. Gdy już odegrano Mazurka Dąbrowskiego, gawiedź posadziła dupy, a sędzia zagwizdał i 22 facetów zaczęło się pocić, podzieliliśmy łupy w stadionowej windzie. Pierwszy dostępu do licznie zgromadzonych gwiazd spróbował Jaruga. Loża prezydencka, w której zasiadł Bronisław Komorowski z Wiktorem Janukowyczem i nieco na krzywy ryj prezydent Węgier Janos Ader, była niestety poza zasięgiem pracy urządzenia. Mimo najszczerszych chęci nie dało się nagrać ich reakcji na dwie szybko stracone przez Polaków bramki. Było to szczególnie intrygujące, bo gdy cały stadion krzyczał ku**a! i ja pierdolę!, Komorowski posługiwać się musiał dobrą miną do dramatycznej gry. Po lewej stronie od loży prezydenckiej, w sektorze V01 zgromadzili się nie mniej ważni goście: Donald Tusk, Grzegorz Schetyna, Aleksander Kwaśniewski z żoną, Lech Wałęsa, Bogdan Borusewicz, Jerzy Buzek, a także byli piłkarze i obecni działacze PZPN: Zbigniew Boniek, Roman Kosecki (poseł PO) oraz Marek Koźmiński. Dostęp do nich od strony Marszała był wręcz wymarzony. Funkcjonariusze BOR tracili czujność, wgapiając się w sytuację na boisku, a jeśli już się rozglądali, to w górę, czy aby nikt nie planuje zrzucić worka kartofli na piękny umysł premiera. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, dobrze wycelowany mikrofon kardioidalny doskonale sprawdził się w warunkach stadionowych. Bez przeszkód docierały do niego dźwięki oddalone o ok. 20 m (trzeba zaznaczyć, że na trybunach VIP-ów jest dużo ciszej niż na pozostałych), a jego immanentną cechą jest niemal całkowite odcinanie nawet najgłośniejszych dźwięków dochodzących pod kątem 90 stopni z boku oraz z tyłu). W ciągu 20 minut pierwszej oraz 45 minut drugiej połowy udało nam się zarejestrować następujące dialogi. Ich ocenę pozostawiamy Czytelnikom. Po ok. 35 minutach pierwszej połowy LECH WAŁĘSA znika na zapleczu loży. GRZEGORZ SCHETYNA rozmawia z DONALDEM TUSKIEM: S: - Ale czapkę przyodział. I wciąż z tym tabletem. W szpitalu nago zdjęcia, klata w Miami, jakieś małpie cyrki… T: - Technologia nie dla każdego. Jak ta z Poznania od teatru, y… no, ch**a papieża… S: - No, wrąbała się po uszy. Posuną ją, nie ma siły. T: - Tym bardziej, że on nie aż taki ch*j. Na moje kapował, ale teraz czyszczą. S: - Czyszczą. A Lecha z gejami za murem powinni posadzić na trybunie. T: - To by przeskoczył (śmiech). S: - A potem zakaz stadionowy… T: - I co on, bidul, będzie robił? Żonkę męczyć, bo już dosyć Ameryki. Operator telewizyjny pokazuje DONALDA TUSKA na stadionowym telebimie. Kibice zaczynają gwizdać. Ponownie GRZEGORZ SCHETYNA zwraca się do Tuska. S: - Gwizdajcie, debile, gwizdajcie… T: - Cicho, mogą nas jeszcze pokazywać. Tamto (stadionowy telebim – przyp. red.) niekoniecznie gra, co w telewizji… S: - To po cholerę kamerzysta prowokuje? T: - A co, ma mecz pokazywać? (śmiech). A debile swoją drogą (śmiech). Kanclerzem Niemiec bym był. Po nogach by całowali. A i w piłkę lepiej. ROMAN KOSECKI (wiceprezes PZPN i poseł PO) do GRZEGORZA SCHETYNY o ZBIGNIEWIE BOŃKU, prezesie PZPN. K: - O, rudy idzie… ku**a, nie dość że rudy, to jeszcze jakiś dzisiaj rozczochrany. S: - Ale przy Lato to on jest królowa brytyjska. K: - Ja tam Lato lubiłem. W interesach zawsze się wywiązywał. S: - Solidny, mówisz? K: - Jego robota to Euro. Muchowa tylko do zdjęć, minki robić. Ale on niemedialny był. To go… S: - Ale co nabrał, to nikt mu nie zabierze. Daj, Boże, każdemu takie. Daj, Boże. DONALD TUSK do ROMANA KOSECKIEGO, którego syn Jakub wszedł na boisko w drugiej połowie. T: - E, widzę synek po tatusiu odziedziczył. Zapieprza jak chiński skuterek. K: - Ja w jego wieku byłem młodszy (śmiech). T: - Widział… (niewyraźny fragment). Ale się nie podniesiemy. 3:1 i będzie koniec. Albo czwartą wbiją. Zero grania… (Do Tuska podchodzi asystent, wręcza mu telefon. Tusk znika w kuluarach. Po kilku minutach wraca do Koseckiego). T: - Związane ręce mam. Grzesiu będzie startował, obiecuje, pogra, we mnie nie uderzy. K: - Się rozumie. T: - Bo jak walnie, to i jemu się po łbie dostanie. Nie mogę, wiesz, teatrzyk musi odegrany zostać. K: - A ty czemu kwitów nie każesz wyciągnąć? T: - Ostatni do tego jestem. Od napierdalania to bokserzy są. Zresztą atmosfery nie ma, nastroju, rozumiesz… K: - Bo na ciebie nic nie ma. Zresztą spokojny jesteś. T: - Nie ma, nie ma… Każdy swoje za kołnierzem ma. Ale za długo siedzę, żeby z byle kijkiem wyskakiwać. K: - I słusznie. Na spokojnie jedziemy, na spokoju. BOGDAN BORUSEWICZ do MARKA KOŹMIŃSKIEGO, wiceprezesa ds. zagranicznych PZPN, chwilę po akcji niewykorzystanej przez Ludovica Obraniaka, spolszczonego Francuza. B: - Matko Boska… K: – Pan się cieszy, że w piłkę trafił (śmiech). B: – A, to ten Francuzik… W białym mu dobrze (śmiech). K: – Ale nie w formie zupełnie. B: – Dobrze, że żabojad z boiska do okopu nie ucieka (śmiech). JOLANTA KWAŚNIEWSKA, mijając się w przejściu z LECHEM WAŁĘSĄ. K: – A skąd pan takie ciepłe dostał (Wałęsa trzymał w ręku kubek z gorącym napojem – przyp. red.)? W: – A tam dają, za szkłem. K: – Ziąb okrutny. W: - Przynajmniej piciu przynoszą, a tam (w zwykłych sektorach – przyp. red.) stój pani w kolejce jak do czyśćca. K: – (Śmiech) Niech pan koniecznie ucałuje ode mnie małżonkę. W: – A pani męża. Godzinę już siedzi, rękę podał, ale słowem się nie odezwie. ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI do DONALDA TUSKA i GRZEGORZA SCHETYNY tuż przed końcowym gwizdkiem. K: - Dziękujemy, gra marna, cięgi zbieramy, ale miło było. S: – Od Ukraińców dostać, straszny wstyd. T: – Przy takim kopaniu to o San Marino się boję. S: – Chociaż ty to Ukrainę miło wspominasz. K: – Głódź był moim actimelkiem (śmiech). T: – Widzimy się jak umówione. K: – Jak zwykle. Dzięki! (Chwilę po odejściu Kwaśniewskiego). T: – Patrz go, jaki ch***k opalony. S: – Ale Jola zmarzła. Cienki kożuszek taki. Zabezpieczając się przed ewentualnymi zarzutami natury prawnej, informujemy, iż wszystkie rozmowy zostały przez nas zarejestrowane i będą zrozumiałe nawet dla głuchoniemych biegłych. Co zaś się tyczy zarzutów natury etycznej – powyższe rozmowy, choć miały charakter prywatny, padły w miejscu publicznym. A że je usłyszeliśmy dzięki wyjątkowo czułym uszom, cóż… Nieetyczne to było wypuszczanie Kwaśniewskiej na mecz w cienkim kożuszku! ROBERT JARUGA http://www.nie.com.pl/14-2013/tusk-na-podsluchu
  24. dziabara17 z tylu informacji co podałeś to najlepiej kup pH test do gleby i się dowiesz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+