![thc-thc](https://trawka.org/banery/thc-thc.gif)
![centrummarihuany](https://trawka.org/banery/centrummarihuany.png)
-
Postów
7 546 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
120
Typ zawartości
Forums
Gallery
Blogs
Posts opublikowane przez Macky
-
-
Piękne złote naczynia znalezione w scytyjskim grobowcu na Kaukazie kryły w swoim wnętrzu marihuanę i opium.– Takie odkrycie zdarza się raz na sto lat. To jedne z najwspanialszych przedmiotów, jakie znamy z tego regionu – powiedział „National Geographic” archeolog Anton Gass z Stiftung Preußischer Kulturbesitz w Berlinie o znaleziskach, których dokonał na Kaukazie wraz z rosyjskimi badaczami.Wszystko zaczęło się od budowy nowej linii energetycznej w południowej Rosji. W związku z inwestycją archeolodzy musieli przebadać kurhan, który znajdował się na trasie. Archeolog Andriej Bieliński ze Stawropola nie liczył jednak na żadne rewelacje, gdyż zabytek nosił wyraźne ślady rabunku przeprowadzonego już w dalekiej przeszłości.Okazało się jednak, że kurhan nazwany Sengiljewskoje-2 krył wielką niespodziankę. Po kilku tygodniach badań archeolodzy natrafili na grubą warstwę gliny, pod którą znajdowała się nietknięta prostokątna komora grobowa obłożona płaskimi kamieniami. Do odkrycia doszło już latem 2013 r., ale badacze trzymali je w tajemnicy, aby spokojnie dokończyć badania bez wizyt rabusiów.We wnętrzu komory badacze znaleźli dwa złote puchary obrócone do góry dnem. Gdy je podnieśli zobaczyli kolejne złote precjoza – trzy kubeczki, ciężki pierścień, dwa naszyjniki i bransoletę. Łącznie znalezione złoto waży 3,2 kg.Na dnie mających około 2400 lat naczyń były niewielkie ilości czarnej substancji. Na prośbę Bielińskiego przebadali je kryminolodzy ze Stawropola i orzekli, że są to pozostałości opium i marihuany. Zdaniem badaczy naczynia najpewniej były używane do produkcji mikstury z opium.To kolejne potwierdzenie informacji greckiego historyka Herodota, że Scytowie korzystali z substancji odurzających. Opisując zwyczaje pogrzebowe tego koczowniczego ludu wspomniał on, że na zakończenie pochówku budowali z namiotów łaźnię i na rozgrzane kamienie rzucali ziarna konopi. Miała z tego powstawać taka para, że żadna helleńska łaźnia nie mogłaby jej przewyższyć, a Scytowie ryczeli z zadowolenia.Niezwykle ciekawe są też piękne zdobienia znalezionych naczyń. Widać na nich między innymi niezwykle realistycznie ukazaną scenę zabójstwa młodego wojownika przez starszego mężczyznę. Na naczyniach są także mityczne gryfony rozrywające konia i jeleń.Więcej, w tym zdjęcia złotych precjozów, w National Geographic.
-
Regulamin szpitalu: http://trawka.org/forum-51/announcement-24-regulamin-szpital-cannabis/
-
1L co 2 dni ? Przy takich małych roślinach to zbyt często, korzeń ma się rozrastać w poszukiwaniu wody. Co 5 dni na spoko...
-
Zdjęcia obraca bo są dużej rozdzielczości, zmniejsz je trochę. Zdrowo
-
-
Kluby konopne w Barcelonie mają przeważnie po ~100euro za gram, ale to też zależy i trzeba uważać, bo jakości trzeba szukać...
-
Ta opierdol całą roślinę jak krowa na polu
Masz pełno przepisów, nawet na szybkie masło z 2 gram...
-
-
Już za kilka dni, zespół Dinafem pojedzie do Barcelony jako główny sponsor jednego z najważniejszych pucharów konopi w Hiszpanii, Social Clubs Cup, który w tym roku obchodzi swoje drugie wydanie. Ponadto, zostaliśmy wybrani jako czlonek jury, które wybierze najlepsze rośliny marihuany w tym konkursie. Ceremonia wręczenia nagród odbędzie się w piątek, 29 maja w Barcelonie, a my będziemy tam obecni. Mamy nadzieję, że do zobaczenia!
Podobnie jak w ubiegłym roku, Social Clubs Cup w Barcelonie to konkurs organizowany dla klubów miłośników marihuany z całej Hiszpanii, według kategorii ocenianych przez publiczność oraz wybranego spośród znanych osób i specjalistów w branży jury. Kategorie konkursu to najlepsza sativa / indica najlepszy haszysz, najmocniejsze rośliny marihuany oraz najlepszy klub, a do nagrody aspirują przedstawiciele regionów takich jak Katalonia, Kraj Basków, Andaluzja i Madryt.Miejsce, które zostało wybrane na ceremonię wręczenia nagród, w piątek 29 maja o 19:30 to dyskoteka The One, znajdująca się w Poble Espanyol, Barcelona (C / Marques de Comillas s/n), a podczas imprezy będzie miał miejsce występ Rosa Rosario oraz set dj z Marula Café BCN.W Dinafem od kilku dni degustujemy i oceniamy próbki, wśród których znajdują się różne szczepy roślin marihuany, ekstrakty i żywice, wyróżniające się niezwykle wysoką jakością i wyglądem. Bycie częścią jury w tego rodzaju konkursie wymaga maksymalnego zaangażowania i profesjonalizmu, aby móc wydać jak najlepszy werdykt dotyczący uczestników. I tak, to jest ciężka praca; ale jesteśmy szczęśliwi, że możemy ją wykonać.Rozprzestrzenianie klubów przyjaciół konopi na całym terytorium Hiszpanii doprowadziło do gwałtownego wzrostu jakości sprzedawanej w nich marihuany, dzięki udziałowi wyspecjalizowanych producentów i hodowców, specjalistów w zakresie hodowli oferowanych w katalogach sprzedaż nasion marihuany odmian.Przypomnijmy, że tylko w Barcelonie, gdzie odbywa się Social Clubs Cup, istnieją obecnie 124 zarejestrowane towarzystwa, w których współpracują zawodowi hodowcy, fascynaci konopi genetycznych lub uczeni w zakresie konopi, którzy zawsze starają się uzyskać jak najlepszy produkt oferowany swoim partnerom.Już w ten piątek wieczorem poznamy wszystkie kluby, stowarzyszenia i odmiany marihuany nagrodzone w tegorocznej edycji, w której zapowiada się ostra konkurencja. Spotkajmy się w Barcelonie, aby cieszyć się najlepszą marihuanę i nocą pełną niespodzianek. -
Wszystko jest zdrowo, rośliny same uśmiercają liście które im są nie potrzebne. Ja nie obrywam puki sam nie odpadnie. Poza tym to organika, zanim mikoryza się pobudziła do życia mija 2 tygodnie
Ważne że świeże liście zdrowe, na stare się nie powinno zwracać uwagi
Po podaniu jednorazowo dawki nawozów widać efekt, w kolejnym upie będzie więcej topów hehe
Led + siatka = bardzo dobry wynik, ja nie mam siatki ale będę łamał ile da radę
edit: jedna roślina jest od góry poparzona HPS'em, zostawiłem na dwa dni bez opieki i pod samą żarówkę wyrósł, teraz jest połamany
-
1
-
-
Podlewa się w około donicy a nie w środek. Jaką wodą podlewasz i jakie ma pH ?
-
Świetnie, tylko fotki wrzucaj do galerii forum http://trawka.org/forum-49/announcement-23-jak-dodac-zdjecia-do-galerii-trawka/
-
Witaj
1. jak mus to mus, na start może być, ale myśl nad HPS'em, na kwitnienie dobrze wymienić wszystkie na 2700K
3. może być ale nie jest obowiązkowy
4. prawdopodobnie nie dadzą rady w fazie kwitnienia, chyba że to filtr do boxa a nie do lodówki
Zamieszczaj zdjęcia w galerii forum.
-
Phillip Hague, główny ogrodnik firmy Mindful z Denver zajmującej się hodowlą konopi, wącha korzenie rośliny, by ocenić stan jej zdrowia. Hague uprawiał trawkę przez większą część swojego życia i przemierzył świat, badając różne jej odmiany. Chciałby stworzyć nowe, bogate w mniej znane, a obiecujące pod względem medycznym związki marihuany. – Konopie ze mną rozmawiają – mawia. (Fot. Lynn Johnson)
W miarę jak marihuana wychodzi z podziemia, pojawia się coraz więcej doniesień o jej potencjale medycznym. Co tak naprawdę o niej wiemy?
O konopiach powiedziano już chyba wszystko. W końcu towarzyszą ludzkości niemal od zawsze.
Na Syberii ich ziarna znajdowano w kurhanach sprzed 5 tys. lat. Chyba jeszcze wcześniej konopi do leczenia używali Chińczycy. Przez większość historii Ameryki konopie były legalne i stanowiły składnik nalewek i wyciągów.
A potem nadeszły czasy "Reefer Madness" (amerykański serial z lat 30. XX w.), w którym marihuana została Wujkiem Samo Zło. Zabójca Młodzieży. Zabójcze Zioło. Brama do Twardych Dragów. Tak o niej mówiono. Na blisko 70 lat konopie zeszły do podziemia, a badania nad nimi praktycznie ustały.
W 1970 r. rząd federalny jeszcze bardziej utrudnił naukowe prace, zaliczając marihuanę do narkotyków I grupy, razem z heroiną, i uznając ją za niebezpieczną substancję bez istotnego znaczenia leczniczego, za to o wysokim potencjale uzależniającym. W USA większość osób próbujących poszerzyć wiedzę nt. marihuany z definicji uznawano za kryminalistów.
Teraz jednak, gdy coraz więcej ludzi stosuje zioło w celach medycznych, badania konopi przeżywają renesans. W tej zakazanej przez długi czas roślinie odkrywamy niespodzianki, wręcz cuda. I choć to wciąż narkotyk I grupy, Vivek Murthy, amerykański Główny Lekarz Kraju, zainteresował się ostatnio badaniami nad marihuaną i stwierdził, że wstępne dane wskazują, iż w pewnych schorzeniach może być pomocna. (Czytaj też: Marihuana – polskie światełko w tunelu)
Dziś konopie są legalnie dostępne do niektórych tzw. celów medycznych w 23 stanach i Dystrykcie Kolumbii, a większość Amerykanów opowiada się za ich legalizacją jako używki podobnej do papierosów czy alkoholu. Także w innych krajach zmienia się podejście do trawki. W Urugwaju przegłosowano jej legalizację.
W Portugalii – zdepenalizowano używanie. Izrael, Kanada i Holandia mają programy leczenia marihuaną, a ostatnimi laty w wielu krajach zliberalizowano przepisy dotyczące jej posiadania.
Gandzi jest wokół nas po prostu coraz więcej, a jej charakterystyczny, lecz coraz powszechniejszy, a przez to coraz mniej zauważalny aromat unosi się w powietrzu. Fakt, palenie zioła może wywołać niepożądane skutki, takie jak czasowe napady śmiechu, nasilone gapienie się na własne sznurowadła, niepamięć wsteczna (tak do dwóch sekund) czy niepohamowana żądza serowych chrupek.
I choć jak dotąd nie odnotowano przypadku śmierci z przedawkowania, marihuana (a zwłaszcza jej współczesne, mocne odmiany) jest substancją o silnym, a w pewnych okolicznościach niebezpiecznym działaniu.
Mimo to dla wielu konopie stały się środkiem łagodzącym ból, wspomagającym sen, pobudzającym apetyt i ogólnie amortyzującym życiowe garby i wyboje. Amatorzy zioła twierdzą, że nie ma sobie równych w zdejmowaniu z człowieka stresu warstwa po warstwie.
Uważa się też, że działa znieczulająco, przeciwwymiotnie, przeciwzapalnie i rozszerzająco na oskrzela, a to dopiero początek listy. Niektórzy badacze utrzymują wręcz, że zawarte w konopiach związki chemiczne pomagają organizmowi regulować podstawowe funkcje życiowe, chronią mózg przed urazami, wzmacniają układ odpornościowy i wspomagają „wymazywanie wspomnień” po traumatycznych wydarzeniach.
W tym wyścigu do obłaskawienia zioła, jego opodatkowania, legalizacji i (brzydkie słowo) utowarowienia pojawia się coraz więcej ważnych pytań: co tak naprawdę dzieje się we wnętrzu rośliny? Jak marihuana działa na nasze ciała i mózgi? Co zawarte w niej chemiczne związki mogą powiedzieć nam o funkcjonowaniu naszego układu nerwowego? Czy mogą być źródłem nowych leków?
http://www.national-geographic.pl/artykuly/pokaz/marihuana-dobra-izla/
-
Lekarze z bydgoskiej Przychodni Śródmieście od lipca zaczną leczyć marihuaną pacjentów chorych na padaczkę lekooporną. Jest to dość kontrowersyjna metoda, jednak stanowi jedyną deskę ratunku dla chorych. Wstępnie w ramach eksperymentu leczeniu ma zostać poddanych kilka osób. Będą to osoby dorosłe jak i dzieci. W czerwcu podobny projekt przeprowadzi szpital w Lublinie.Coraz więcej osób przyznaje, że stosuje marihuanę w celach terapeutycznych. Badania naukowe wskazują nawet, że środki medyczne pozyskiwane z konopi mają duże wpływ na poprawę zdrowia i komfortu życia pacjentów chorych na nowotwory, stwardnienie rozsiane i padaczkę lekkooporną. Już w lipcu lekarze z Przychodni Śródmieście w Bydgoszczy przeprowadzą ciekawy projekt - spróbują leczyć marihuaną. Pacjentami będą osoby chore na padaczkę odporną na leki. Eksperyment ma być przeprowadzony na grupie kilku osób, zarówno dorosłych jak i dzieciach. Portal pomorska.pl podał, że badania przeprowadzi dr Paweł Lisewski, neurolog z Przychodni Śródmieście. - Marihuana medyczna jest dla nich dużą szansą. To pochodna marihuany, substancja o nazwie CBD - kannabidiol, która nie ma właściwości psychoaktywnych. Nie ma zatem obawy, że podając CBD pacjentowi, możemy go w jakiś sposób uzależnić. To nie jest narkotyk. - podkreśla dr Lisewski.
-
Taki też coś daje ale słabo, aby pozbyć się filtra potrzebny taki jonizator
:
-
Skoro już nie żółknie to gleba dobra, a słabe kwitnięcie to brak słońca.
-
Mieszającego brak, panel LED trochę dmucha na HPS'a a tak tylko wyciąg 550m3/h 24/h, te opadające gałęzie zostały podwiązane.
-
Nawozisz ? Bo wygląda na przenawożenie. Coś tam zawsze będzie, doświadczenie jest bezcenne
-
toksyna - http://trawka.org/topic/34161-autoultimate-autoxtreme-think-different-orange-bud-dutch-passion/
bio - http://trawka.org/topic/34265-autoeuforia-autoxtreme-autoultimate-automazar-dutch-passion/
dzejson p - http://trawka.org/topic/34214-auto-xtreme-blue-auto-mazar-auto-white-widow-dutch-passion/
plantator - http://trawka.org/topic/34234-the-ultimate-dutch-passion/ oraz http://trawka.org/topic/34235-white-widow-dutch-passion/
mr.szatan - czekamy tylko na Ciebie.
-
Bubba Kush to jedna z najbardziej pożądanych odmian dostępnych obecnie na rynku cannabis. A sukces będzie dzielić z nią jej samokwitnąca siostra, która póki co dzieli nazwę, za którą kryje się seria dziwnych ciekawostek i zbiegów okoliczności: chęć przedsiębiorczości kilku młodych Amerykanów z lat 90-tych, motywacja twórców nowych odmian konopi, które pojawiły się w tym czasie i w wielu przypadkach brak wiedzy. Niektórzy nawet nie znali nazw odmian, które palili lub uprawiali, choć mieli w swoich rękach rośliny, które miały przejść do historii.
Bubba Kush to jedna z najbardziej popularnych odmian w USA, najbardziej charakterystycznych Kush i prawdopodobnie jedna z najlepszych odmian Indica na świecie. W Dinafem wyhodowaliśmy nasze rośliny z elitarnego klonu Pre '98, dzięki czemu oferujemy rośliny silne, o niedużej wielkości, łatwe w uprawie, o krótkim czasie kwitnienia i dające rośliny o dużych topach, bardzo zwarte i pokryte żywicą.Ten sam klon skrzyżowaliśmy później z SamokwitnącąWhite Widow, aby uzyskać samokwitnącą hybrydę o wysokiej jakości, która zachwyci miłośników odmian Indiki, bez wątpienia jest to jedna z naszych najbardziej udanych genetyk samokwitnących. Na nagraniu możecie zobaczyć możliwości naszej samokwitnącej Bubba Kush:Ale jakie są początki tych odmian? I skąd pochodzi Bubba? I co oznacza Pre '98? Aby odpowiedzieć na te pytania musimy odbyć podróż na Florydę, we wczesne lata 90-te; a może powinniśmy cofnąć się jeszcze dalej w czasie i w przestrzeni i udać się na pola uprawne, które wiele lat temu rosły w górach Hindukuszu.-
1
-
-
Przez trzy dni, mieszkańcy Włoch oraz odwiedzający, którzy udadzą się na południe Europy będą mogli wziąć udział w trzeciej edycji targów poświęconych marihuanie i jej licznym zastosowaniom, a które stały się już punktem odniesienia na włoskim rynku: Indica Sativa Trade 2015. Duże targi, którym towarzyszą warsztaty, wykłady i spotkania z ekspertami czekają na was w Bolonii, nadając sens walce o legalizację marihuany w tym kraju i zbliżając użytkownikom rzeczywistość społeczną, polityczną i kulturową tej rośliny.W dniach 5, 6 i 7 czerwca, w Bolonii (Włochy) odbędzie się trzecia edycja "Indica Sativa Trade", międzynarodowych targów poświęconych analizie wielu zastosowań konopi, rzucających światło na wzburzoną rzeczywistość konopi w tym alpejskim kraju. Spotkanie, którego dwie ostatnie edycje odbyły się w Fermo, tym razem odbędzie się w Unipol Arena, jednym z najnowszych i najlepiej wyposażonych centrów wystawienniczych w Europie, o pojemności ponad 15.000 osób, znajdującym się w odległości 2 km autostradą od miasta, 8 km od lotniska i bardzo dobrze skomunikowanym transportem publicznym.Odwiedzający będą mieli do dyspozycji program, który będzie trwał od 11:00 do 20:00 w piątek i sobotę oraz w niedzielę do 20:30. Wszystko w bardzo przystępnej cenie: 9 euro dziennie lub 15 za trzy dni. I, jak to miało miejsce w zeszłym roku, Dinafem będzie obecny na tych targach, jako główny sponsor. Na naszym stoisku będzie można poznać wszystkie nowości tego sezonu, kupić nasiona z naszego katalogu feminizowanych i samokwitnących w ofercie dwa nasiona za darmo przy zakupie trzech (3 + 2).Stopniowo, Włochy zmierzają w stronę legalizacji marihuany, pomimo, iż jest to jeden z najbardziej restrykcyjnych w tej dziedzinie krajów europejskich. Fakt, że targi o takiej charakterystyce odbywają się w Bolonii sprawia, że wzrasta świadomość mieszkańców miasta na temat tego sektora oraz rośliny, którą popiera tak wiele osób. Głosy, jakie usłyszymy podczas targów pomogą zrozumieć jaką drogę przebyli włosi i jaką mają jeszcze przed sobą. Dlatego też, jeśli masz okazję udać się do Włoch, to najwyższa pora spakować walizki. My jesteśmy już spakowani.
-
Nikt tak nie mówi o mezolimbicznym układzie dopaminowym, neurotransmiterach i hormonie somatostatyny jak Jerzy Vetulani - neurobiolog, popularyzator nauki i bloger. Jest urzeczywistnionym marzeniem każdego dziennikarza. Nieskończenie pokomplikowany kosmos ludzkiego mózgu tłumaczy jasno, ciekawie i ze swadą. W rozmowie z Marcinem Rotkiewiczem, dziennikarzem naukowym "Polityki", niespętany materią naukową (co nie znaczy, że w książce jej nie ma) ma okazję opowiedzieć wreszcie o swoim życiu.
"Mózg i błazen. Rozmowa z Jerzym Vetulanim"Marcin RotkiewiczWydawnictwo CzarneWszystko w konwencji tak modnego dzisiaj wywiadu-rzeki. Tyle, że do rąk dostajemy coś więcej. Rozmowa z dziennikarzem to dla Vetulaniego swoisty testament, dlatego mamy do czynienia z czymś w rodzaju przekroczenia gatunku.- Potraktuję naszą książkę jako dzieło pośmiertne, kiedy autora już nie obchodzi, co o nim pomyślą - mówi przepytywany.I tego się trzyma. Przez wszystkie rozdziały, których jest tutaj aż kilkanaście, czuć, że Vetulani potraktował swoje słowa serio. Kiedy mówi o Janie Pawle II nie wpada w anegdociarstwo i asekuracyjne mizdrzenie się. Jest szczerze, prawdziwie i z klasą. Karol Wojtyła przyjaźnił się z rodziną Vetulanich, dlatego "Jurowi" zdarzało się go odwiedzać. - Zapraszał Marysię i mnie, na prywatne śniadania i kolacje do Watykanu, choć nie mamy ślubu kościelnego. Stanowiliśmy chyba jedyną tego typu parę, gdyż Wojtyła zazwyczaj był na takie rzeczy bardzo wyczulony. Nas jednak traktował na specjalnych zasadach - opowiada.Nie ukrywa, że Wanda Półtawska, którą kiedyś na takiej kolacji spotkał, delikatnie mówiąc, nie zrobiła na nim dobrego wrażenia.Piwnica pod Baranami jak marihuanaDalej jest równie szczerze. Rozmowy naszpikowane są poglądami, wypowiedziami i sądami, które należą do żelaznego kanonu sporów światopoglądowych. Argumentami sypie jak z rękawa z zabójczą precyzją umysłu ścisłego, ale zawsze łączy je jedno - szacunek wobec drugiego. Przyznaje, że podczas działalności w Piwnicy pod Baranami, gdzie był konferansjerem, zajmował się głównie błaznowaniem i romansowaniem.- Porównywałbym tamtą atmosferę do działania marihuany, kiedy ludziom wydaje się, że odkrywają nowe światy - mówił.A nie jest tajemnicą, że Vetulani na marihuanie się zna i optuje zdecydowanie za jej legalizacją. Nie przeszkadzają mu poligamia, studentki kosmetologii, które uwielbia oraz kary cielesne. - Kara cielesna musi być wymierzona rozsądnie. Nie przeczę, że jest ona formą agresji w stosunku do karanego. Dlatego musi być to agresja chłodna, bez emocji, taka jak snajpera, który nie nienawidzi celu, a jedynie musi z zimną krwią go wyeliminować.Żałoba? Tak, ale nie głucha rozpaczCzy opowiadając o swojej działalności opozycyjnej, czy o amerykańskich stypendiach, na których ze względu na frywolność tamtejsi naukowcy nie wierzyli mu w profesurę, jest życzliwie zaczepny, wesoły i emanujący wewnętrznym światłem.Skąd taki optymizm u skrajnego materialisty? Vetulani najciekawszy jest, kiedy mówi o sytuacjach granicznych. Nie kryje swojego materialistycznego spojrzenia na rzeczywistość, dlatego historię o zmarłym tragicznie bracie czyta się ze ściśniętym gardłem. Jest miejsce na żałobę, ale nie na głuchą rozpacz. Chciałoby się, żeby człowiek o takiej precyzji myślenia i sile wewnętrznej odsłonił w sobie więcej metafizyka.Z tych rozmów wyłania się ktoś jeszcze. Przedstawiciel ostatniego już chyba pokolenia akademików, które traktuje życie wielowymiarowo. Mimo tytanicznej pracy naukowej, znajduje czas na książkę, teatr i kino. Jako jeden z nielicznych wciąż spełnia definicję "inteligenta".Był taki czas, że prof. Jerzy Vetulani kandydował na prezydenta Krakowa. Miasta postrzeganego jako ostoja konserwatyzmu. Dostał nieco ponad 2 tys. głosów, czyli 1,19 proc. Idąc za stereotypem porządnego, poważnego i niechętnego zmianom krakowskiego mieszczaństwa, to istnieje szansa, że gdyby książka miała ukazać się w okolicach kampanii, na jej wydanie z przyjemnością dołożyłby się sztaby konkurentów. -
W Polsce - choć to wciąż temat tabu - coraz częściej mówi się o marihuanie medycznej i potrzebie jej legalizacji.Coraz więcej osób przyznaje, że stosuje marihuanę w różnej postaci w celach terapeutycznych. Badania naukowe wskazują, że środki medyczne pozyskiwane z konopi mają duże znaczenie dla poprawy zdrowia i komfortu życia pacjentów chorych m.in. na nowotwory, stwardnienie rozsiane czy padaczkę lekkooporną. Czy w związku z tym istnieje szansa, by w Polsce zalegalizowano marihuanę używaną do celów leczniczych? Co o niej wiemy? Co jest stereotypem, a co prawdą? Jak ograniczać narkomanię, jednocześnie pozwalając chorym korzystać ze środków uznawanych za narkotyki?W audycji zaprezentujemy reportaż Jakuba Tarki "Zdrowie z konopi", w którym Hubert Bartol, ojciec chorego na nowotwór mózgu Kuby opowiada o leczeniu syna marihuaną.Po reportażu odbędzie się dyskusja z zaproszonymi gośćmi: Agnieszką Sieniawską - przewodniczącą Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej, Magdą Dąbkowską - krajowym konsultantem Międzynarodowego Programu Polityki Narkotykowej OFS oraz dr. Jerzym Jaroszem z Fundacji Hospicjum Onkologiczne w Warszawie - byłym konsultantem wojewódzkim ds. opieki paliatywnej na Mazowszu.***Na Magazyn Reporterów Jedynki "Bez znieczulenia" w czwartek (28.05) o godz. 21.14 zaprasza Małgorzata Kownacka.
Automaty z marihuaną na giełdzie. Akcje ostro w górę
w Archiwum
Opublikowano