no wlasnie,a poza tym to w jakim kierunku ktos idzie zalezy od NIEGO ,a nie od uzywek.
wydaje mi sie ze mozna je zdefinowac tak:to rzecz,ktora powoduje w tobie pozytywne wibracje.to moze byc seks,czekolada,jazda samochodem,srodki chemiczne.nie rozdzielam tutaj pojec na linii :cos-srodki chemiczne ,poniewaz i tak chodzi o to nie jaka chemie przyjmiesz,ale o to co w tobie ona powoduje.moze i maja jakis sens podzialy na miekkie/twarde ,ale na pewno nie takie ze alkohol ,hera to narkotyk,a mj nie ,bo jak to uzasadnic?
W zyciu sprobowalem kilku substancji(w tej kolejności !):alkohol,nikotyna,kawa,haszysz,MJ,grzyby,amfetamina,efedryna,kodeina,dekstrome
torfan(wiem,wiem,to bylo glupie...tylko 1 raz),tramal,heroina,kompot(to juz bylo wybitnie glupie...pare razy)polska tableta(ale jednak obstawiam ze cos MDxx musialo tam byc),salvia divinorum,tablety z dopalaczy(rozne rodzaje),spice gold,smoke,kratom,kava kava,jerba mate,calea zacatechichi,lsa
i wrocilem niemalze do punktu wyjscia - czyli MJ.teraz to juz forever ona.i musze jeszcze w zyciu wziac AYAHUASCE ,na 100%.od czau do czasu salvie,bo to wartosciowa uzywka,calea zacatechichi -jak wyzej,kave kave - szkoda ze juz nielegalna,bo wyjatkowo dobra i nieryjaca organizmu rzecz.a tak poza tym to mam w dupie reszte chemii.