Skocz do zawartości
thc-thc

grower

JapkoDre

Użytkownik
  • Postów

    237
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Posts opublikowane przez JapkoDre

  1. 3 browarki juz poleciały...dwa przedemna hehe, dwa szkła zbuchane...trzy przedemna :D Salvia x30 przygotowana i wymieszana z suszem, bongo wypełnione wodą...żebym później nie musiał tego robić...muza Trane ciągle leci i nastrajam juz się do mega podróży a napewno taka będzie..o kur.... ale się ciesze :D:D za 2-3h odlatuje i myśle że jeszcze do was wróce.

    Wszytskie ostre przedmioty już wyniesione z pokoju...stół równieżm biórko itd :D pierd.... nie będę ryzykował...już dwa razy głowa rozbita i ręka. Poduszki z całego domu poznosiłem i rozłożyłem przy ścianach i meblach.

    Okno zabiłem jedną dechą tak żebym niemógł otwrzyć hehe w końcu to moja chata więc moge...drzwi potem zamkne na klucz i schowam i jazda.

    Podróż odbędzie się w całkowitej samotności bez świadków..tak zdecydowałem. Pomyślicie no co za świr..takie prygotowania itd myślcie co tam chcecie ale ja wiem swoje i znam moc tej rośliny i wiem co ona potrafi robić :D

    Pozdro.

  2. Hehe sensei? :D ja poprostu lubie zapalić czasem :D

    O to obiecAny TRIP...moi uczniowie :D

    Piątek godzina coś po 23.00.

    Sprzęt:

    - Butelka 2,5L :D

    - Salvia ekstrakt x40

    - Zapalniczka Żarowa

    Najpierw całe wypełienie Butelki gęstym dymem...przy tym kika małych buchów poszło do płuc i już mną chwiało hehe gdy w butli było naprawde sporo gęstego dymu...wypuściłem całe powietrze z płuc...o mało nie padłem hehe i wciągnąłem cała tą zawartość do płuc :D długo nie dałem rady tego trzymać w płucachbo zacząłem się krztusić....wiedziałem już ze zaraz się zacznie konkretna schiza hehe.

    Kaszlałem i kaszlałem łeeem łeem łem :D

    Tak właśnie słyszałem swój kaszel z takim odbitym echem i coraz ciszej i głebiej...atmosfera zmieniła się diametralnie...kolory nabrały jaskrawej barwy, a ja już wiedziałem że jazda zaczyna się rozkręcać i zaraz będzie duuuże BUM i tak też się stało.

    Widziałem jak podłoże zbliża się w moim kierunku ( tak naprawde to ja zbliżyłe się do podłoża :D ) i nagle BUM...mnóstwo kolorów zaP?Tlających się w jakieś wiry koła spirale...poprostu odleciałem sobie hehe hipnotyzowało mnie i niechciałem żeby się kończyło, nagle te spirale koła już nie przypominały kół i spiral ale zaczęly coraz bardziej przypominac jakby ogromne zębatki poruszające się w idealnym ładzie i porządku KLIK KLIK KLIK....masakra...niedowierzałem co widze :shock:

    BYły ogromne zbliżałem się do nich i coraz lepie dostrzegalem ze to nie sa zębatki żadne heeh....Tylko ludzie poruszajacy sie gdzie w wyznaczonym celu, robiacy cos w jakimś celu...wszystko to mialo porzadek i niebylo niczym zakłócone.

    Zblizalem sie coraz bardziej i ludzie zaczeli sie rozmywac, rozplywac i powstala taka zawiesina w powietrzu z roznych kolorow. Utworzylo to cos w rodzaju piramidy nad która sie unosilem doslownie kilka metrow tak mi sie wydaje i lecialem na jej szczyt...odczucia jaki mi Towarzyszyly byly skrajnie rożne..od pelnego relaksu i szzescia do spiecia i strachu wewnetrznego.

    Gdy znalazlem sie na samej gorze tej piramidy spostrzeglem na dole ta cala machine ktora pracowala nieustannie...widok byl NIESAMOWITY!!! :shock: wygladala jak jakis stary silnik z traktora ale cala byla w kolorze zloto-brązowym.. z jeej boków a było i 8 wychodziło coś w rodzaju rur zagiętych na samym końcu ku górze i wydobywał się z nich taki dymek ale kolorowy - z każdej inny kolor, było w niej setki a może nawet tysiące tych zębatek, niektóre były mniejsze a niektóre większe ale wszystkie pracowały równo. I ten odgłos który słysze nadal w głowie jak tylko sobie o tym przypomne....taki ciężki coś jak stara lokomotywa na pare ( parowóz? chyba dobrze mówie :D ) tylko, że wzwolnionym tempie i stukot jak w jakieś kuźni...uwierzcie że ten widok był powalający i patrzyłem na to jak jakiś dzieciak który pierwszy raz zobaczył fajne cycuszki :D

    Nagle wszystko stanęło i tylko jedna zębatk się kręciła ta n samym środku..największa..zaczęła się obracać coraz szybciej i szybciej...napierdzielała jak jakaś turbina wydając przy tym świst...obraz przed moimi oczami zaczął się skręcać w spirale...tworząc wir który szedł w kierunku tej zębatki...zaczęło mnie tam wciągać...wiedziałem, że i tak nic na to nie poradze więc nic nie robiłem i poprostu popłynąłem z tym wszytskim..ale i tak miałem nasrane i to nieźle hehe ale lubie adrenaline :D

    Praktycznie już nic nie widziałem, tylko kolory wymieszane, od czerni po biel i szum...zacząłem dostrzegać kontury stołu w pokoju :D hehe jest dobrze..wracam cały i zdrowy....pomyslalem ale jakie bylo moje zdziwienie ze to niebyl jeszcze koniec.

    Ocknalem sie w pokoju ale nie do konca bo wszystko bylo dziwne, falowalo i zamazywalo sie...pomyslalem no okej..normalka po TRIPIE...no o sobie leze i leze i leze i tu nic sie nie zmienia...wstałem ale musialem sie opierac o sciane bo nie dalo sie isc...co chwile patrzylem raz w lewo raz w prawo bo widzialem co w katach oczu ( wiecie oco cho ). Probuje wyjsc z pokoju ale sie nie da... klamki nie idzie nacisnac w dol..kur.. co jest??!! Chce zapalic swiatlo..nie idzie.. napierda... w to swiatlo ale nic sie nie dzieje.

    Uslyszalem jakies majaczenie..obracam sie i widze siebie lezacego na podlodze i cos tam gadam i sie ruszam jak jakis paralita :D ludzie..zwariowalem wtedy bo pierwszy raz cos takiego mi sie zdarzylo i nie wiedzialem co mam robic?!

    Niemoglem nic zrobic....dotkniecie czegos nie powodowalo zadnego skutku. Podszedlem do siebie lezacego na podlodze i probowalem cos zrobic....szarpac go tzn. siebie :D i nic!!! Wszytsko jest tu tak ladnie opisane i bez jakiegos nie ladu ale to dzialo sie naprawde szybko i mnostwo emocji w tym bylo i paniki, przerazenia. Sprobojcie sie postawic w takiej sytuacji.

    ale po chwili JA ten ktory lezal na podlodze wstal i usiadl na lozko, lekko zmieszany rozgladal sie po pokoju i dostrzegl mnie i znowu wstal..podszedl do mnie i zapytal: '' jak Ty mozesz byc tu jesli ja jestem tu gdzie teraz''??? powiedzialem: kur... ja niewiem co sie dzieje i chce zeby juz to sie skonczylo.

    Odpowiedzial mi: " Co ma sie skonczyc? Skad wiesz ze wogole cos sie zaczelo"??

    Nic juz nie odpowiedzialem tylko upadlem na podloge i zaczalem dostrzegac swoje lozko z perspektywy czlowieka lezacego na ziemi z rozbita lekko glowa :D

    Doczałgalem sie do lozka i wlazlem na nie i polozylem sie na plecach i zrobilem najwieksze UFFFFF w moim zyciu i zaczalem sie smiac glosno jak cholera i czulem sie swietnie. Myslalem ze bede dojechany czy cos a tu taka niespodzianka hehe czulem sie fajnie i szczesliwie :)

    TRIP dobiegl konca. Byl zajebisty!!!! Jeden z moich najlepszych jesli nie najlepszy nawet.

    Co do tych zebatek i tej maszyny to mam wyrobione zdanie i mysle ze wiem co to moglo przedstawiac/ Mozecie tez sami napisac coo tym myslicie i co Salvia chciala tym przedstawic. Pozdro :wodna:

  3. Elo Elo :D

    Paliłem wczoraj znowu Salvie hehe kurde chyba się uzależniłem ale ciiiiii :D

    Był to ekstrakt x40 zapalony z butli 2,5L :D rozwaliło mnie to niemiłosiernie. Jeden BUCH i odleciałem baaaaardzo daleko stąd :D opise to z wieczora jakoś bo teraz niemam czasu za bardzo. Pozdro.

  4. Jak nie znałem jak znałem? :D pytania są proste i chyba każdy zna na nie odpowiedź...ale podczas Tripu wydały się jakieś strasznie dziwne i niezrozumiałe ale co Ci będę tłumaczył...zapalisz...złapiesz tripa to będziesz wiedział o czym pisze. A umysł...masz racje...już nie taki dobry jak kiedyś :D

  5. Grass zawsze po 2 buchy biore. Pierszy mega duży i trzymam aż do pierwszych objawów, że Salvia zaczyna działać.... potem szybko wypuszczam i jeszcze póki nie odlece jeden konkretny buch :D

    Po chwili sieka mnie pierwszy buch i mam konkretny lot i trip się zaczyna i pewnie po kolejnej chwili kopie drugi buch i trip się u mnie rozkręca i wydłuża. Taki mam patent i na mnie działa wyśmienicie :wodna:

    Okej no to opisuje mój wczorajszy mega POT?ŻNY TRIP!!!

    Godzina 24.00 heeh moja ulubiona godzina na palenie Salvi..... sprzęcik to moje kochane bongo oraz stuff --> Salvia Ekstrakt x65!!! :twisted:

    Tym razem towarzyszy mi bardzo dobry kumpel ( sam też pali i to właśnie on załatwił x65 hehe.... sam ma doświadczenie z lżejszymi ekstraktami typu x5, x20, x30 ).

    Na pierwszy oień ide ja jako, że mam większy staż :D

    Zanim zacząłem ściągać bucha przyznam, że się kurde bałem. Wiem co robi x35 a to jest raz mocniejsze. Nabiłem do cybucha taką samą ilość jak nabijam x35 dodajetroche suszu i się zaczyna. Przypalam....tssssss....BUCH.....................uuuuffff.......przypalam.......

    tssssssssssss.......BUUUCH.....?? niepamiętam już czy UUUFF :D

    Po pierwszym buch duż szybciej niż po x35 przyszła faza... nagle oblał mnie pot, obraz się załamał lekko i rozmazał i zwolnione tempo więc szybko ściągnąłem drugiego bucha i nawet niewiem czy i jak odłożyłem bongo ( ot co się stało z bongiem napisze później :cry: ).

    Rozglądam się po pokoju faza nieziemska jeszcze niema tripu ale wszystko jest w tak cholernym zwolnionym tempie że gdy wypwiadałem jakieś słowa to tak wolno je słyszałem jakby konkretnie kasete wciągneło i docierały z opóźnieniem do mych uszy.... bo gdy wypowiadałem kolejne słowa to te nakładały się na te pierwsze i już nic nie czaiłem :D

    Nagle dostrzegłem że nie siedze już w pokoju w jakimś ciemnym pomieszczeniu , wstałem i szedłem przed siebie niewiedząc dokąd ide..... zauważyłem czerwone oczy które patrzyły wprost na mnie...ze strachu nie mogłem wymówić żadngo słowa i nawet drgnąć...czułem jak od tej postaci emanuje ogromna siła i gniew! Uwierzcie mi że niehce już jej spotykać hehe

    Postać zaczęła zadawać mi pytania może i dość proste ale nie znałem na nie odpowiedzi:

    Dlaczego tu jestes?!

    Kto Cie tu przysłał?!

    Kim jesteś?!

    W jakim Celu Cię tu przysłano?!

    I wiele innych tego typu...... a ja nic niemogłem powiedzieć.. byłem posrany. Potem postać powiedziała że skoro już tu jestem to pokaże mi na co ich stać!

    I tu zaczęła się konkretna jazda, której już nigdy niemam zamiaru powtarzać!! Nagle ziemia podemną się otworzyła i zacząłem spadać wprost w ogień, czułem straszny ból, paliła mnie skóra, słyszałem strzaszne krzyki dookoła i widzałm twarze setek ludzi, powykrzywiane w grymasie bólu i rozpaczy. Spadałem ciągle w dół a głos postaci mnie nie opuszczał.. ciągle słyszałem szepty w głowie.... tu nastąpiło dziwne jakby urwanie filmu bo nagle znalazłem się w wirze jakimś gdzie dookoła latały cegły nabite gwoździami i same budowały jakieś małe pomieszczenia, w których nagle pojawiali się ludzie strasznie krzyczący z bólu....poczułem jak moje ciało się rozciąga i drże w pół ( uczucienie do opisania ).....a te części znowu w pół i znowu w pół i tak się dzieliły bez końca ( postrzegałem to wszystko jednocześnie i w tym samym momencie jako obserwator).

    Byłem jakimś drobnym kawałkiem...tak małym że dostrzegałem bakterie w otczeniu...wszystko działo się tak szybko, że nie miałem już pojęcia gdzie ja jestem i co się stanie...totalna panika.

    Dookoła było pełno fraktali, mnóstwo i w różnych kolorach...zaczęły mnie do siebie przyciągać, kręciłem się z nimi, wirowałem, nagle dostrzegłem że znowu mam ciało ale te fraktale już nie latały dookoła mnie tylko ja dookoła nich i wszytskie na dodatek były na moim ciele!! Nie idzie tego inaczej opisać :D

    Wszystko zaczęło zwalniać az w koncu stanelo bez ruchu.....a ja odkleilem sie od fraktali albo one odemnie i zaczalem spadac do gory hehe tak...spadac do gory (już kilka razy takie coś miałem....otóz wiem ze lece do gory ale mam uczucie spadania:D lub na odwrot )

    Odczułem, że faza trwa dość długo już i zacząłem panikować ( pierwzy raz coś mi się takiego stało że odczułem czas a czsie TRIPU ) myslalem ze moze juz nie wroce do normalnosci.

    Lecialem i lecialem bez konca, zero odglosow, ciemnosc poprostu. Zostalem sam ze swoim myslami...poszla konkretna rozkmina nad sensem swojego zycia ale tego opisywac juz nie bede ale w tripe wydawalo mi sie ze trwa to dobra godzine.

    Zaczalem znowu panikowac i drzec sie, wolalem kumpla zeby mi pomogl bo chyba cos sie zawiesilo...nic. Mialem juz konkretnie nasrane chlopaki! Zaczalem wierzyc w to ze juz tutaj zostane na zawsze i to jest moje nowe zycie...myslalem tez ze moze ja tu zawsze zylem a tamto zycie bylo tripem.

    Zaczalem odczuwac głod, pomyslalem o jablku i nagle bylo w moim reku i zaczalem je sobie wcinac...spalem w namiocie....rozpalalem ognisko..lowilem ryby ( pewnie w tym momencie albo lejecie ze mnie albo myslicie ze to sciema ale nic z tych rzeczy....ja w tripe naprawde myslalem ze minelo dokladnie 9dni i po tripe tez tak myslalem i do teraz kur.. tak mysle!!! A minelo 22min!! Tak mi kumpel powiedzial...tyle mnie nie bylo!)

    Zadomowilem sie w tej czarnej pustce... tylko ze tam wszystko bylo ale nie bylo tego widac... np. chcialem w koncu rozbic namiot..pomyslalem o tym i tez namiot tam byl juz a w myslach bylo wspomnienie ze to ja go tam przynioslem i rozbilem itd i tak z kazda rzecza!! I teraz wielki FINAŁ............siedze w namiocie a ten dosłownie si rozpłynął ja w szoku oco kaman??!! Usłyszałem przerazajacy smiech i slowa: marna istoto, nie wiesz jeszcze nic!!!

    I BUM!!! Pokój....podłoga....widze sufit....kumpel nademna przerazony mowi cos do mnie...ja go nie slysze....patrze a obok drugi kumpel...podnosza mnie daja na lozko....nadal nic nie slyze tylko jakies szumy i szepty. Tempym wzrokiem patrze w podloge i widze kawalki mojego bonga i moja dlon cala zakrwawiona ( zgniotlem bongo rece :D ) beda blizny chyba.

    Kumpel nie zapalil....nie dziwie sie mu. Byl przerazony tym co widzial hhehe mowil ze palil juz nie raz i z ronymi osobami ale to co widzial teaz go zrysowalo. Ponoc odlecialem konkretnie...najpierw zgniotlem bongo...potem wstalem...chodzilem po pokoju...mowilem ciagle w jakims jezyku niezrozumialym :D przewracalem sie...machalem rekami, darlem sie, smialem, lapalem konkretne 2-4min zawiechy. Nie reagowalem wogole na proby obudzenia mnie z tego. Kumpel po 15min sam juz byl zesrany i zadzwonil po drugiego zioma zeby przylazl imu pomogl bo ja knkretnie odlecialem i niewiem co ma robic. Mowil ze jazdy gdzies trwaja od 3-10min max!! Ale nie 22min!! Mowilem mu ze na mnie Salvia dziala konkretnie i dlugo hehe.

    To tyle Zioomki...ogolnie to czuje sie dosc mocno wypalony i czuje sie jakos dziwnie...nie umiem dojsc do siebie jeszcze. Odstawam Salvie na jakiś czas...niewiem na ile ale pewnie na dluzsza chwile :D

    Nie palcie x65....mowie wam, to ju zjest za mocny kaliber. Zrobi wam to rozpizdziel w głowie jedynie i to dosc mocny.

    Pozdroo.

    Aha zapomniałem dodać ze ziomale siedzieli zemną do 3.00 rano i próbowali ze mną się jakoś porozumieć i doprowadzić do ładu ale ciężko było. Chcieli serio dzwonić po karetke czy coś bo siedziałem zawieszony i wyglądałem jak obłąkany.

    Wrzucili mnie do wanny z zimna woda i o dziwo pomoglo bo się ozywilem i wrocilem do zywych po czesci.

    Dzieki wam Zioomki :elo:

    No i jak mowilem do teraz zle sie czuje. Moze jutro bezi okej. Sorry za bledy. Pozdroo. :wodna:

     

  6. grass1024 ........... Salvia działa indywidualnie na każdą osobę.... jeden zapali susz dwa trzy razy i juz ma tripy nawet na suszu...... inny z kolei może palić susz miesiąc czasu i potem zapali x5 czy nawet x10 i nadal nic... a potem po paru dniach zapali susz i bum trip nie z tej ziemi :D

    Tak więc bądź cierpliwy, nie pal na siłe. Spokojnie 2-3 razy w tyg susz z bonga i zapalniczka żarowa. Bądź sam, wtedy się w 100% wyluzujesz. Rób to w nocy najlepiej przy jakimś ciemniejszym oświetleniu i muzyczką trancową lub coś podobnego. Powtarzaj tą czynność tak jak pisałem.... 2-3 razy w tyg. Przez 2-4tyg. Potem zakup x5 i zobaczysz że TRIP przyjdzie i nawet nie będziesz wiedział kiedy :D a obudzisz się w innym świecie hehe

    A ja miałem wczoraj sposobność palić x65 :shock: ludzie nigdy tego nie próbujcie, ja już nie spróbuje!!!! Totalny HARDCOR!!! Zero kontroli, całkowite wyje...ie z ciała. Wizje tak realistyczne i przejmujące że można zwariować. Dziś nadal dziwnie się czuje.... absolutnie odradzam nawt tym zaawansowanym palaczom!!! To ju jest za mocne. Zostaje przy swoim x35.

    TRIP opisze wieczorem. Oj przygotujcie umysły bo to was zmieni na zawsze :twisted:

    Pozdroo.

  7. No to jedziemy :D

    wklejam tu mój TRIP raport wzbogacony o moje komentarze ponieważ był pisany dla siebie i niemiałem się nimi z nikim dzielić hehe no ale nie będę taki ch.. :D

    TRIP nr.10 ( od tego zaczne ) wczesniejsze takie srednie byly hehe.

    Godzina: 01.00

    Sprzęcik: małe szklane bongo, zapalniczka żarowa

    Stuff: ekstrakt x20 i troche suszu

    W tle leci muzyczka z requiem for a dream :D

    Siadam i przygotowuje się do rytuału hehe, oczywiście światło zgaszone, śiczka płonie i kadzidełko również.

    Nabija do bonga pokażną ilość i rozpalam ognisko ( dziś postanowiłem patrzeć na płomień świeczki ) biore dość dużego bucha trzymam aż zaczynam się pocić hehe potem kolejny buch i dowidzenia realny świecie :D

    Patrze na płomień świecy, wszytsko powoli staje się takie mistyczne i mroczne, tajemnicze, oblewa mnie pot. Nagle płomień zaczyna żyć jaby swoim życiem a ja czuje straszne gorrąco na twarzy. Po chwili gorrąco obejmuje moje ręce nogi i reszte ciała, czuje że płone. Nagle dopadł mnie taki szok że myślałem że umre!! Patrze a ja cały płone, zacząłem krzyczeć na całe gardło, szarpać się i wić na wszystkie strony ale nic nie pomagało dalej płonąłem ale zrozumiałem że nie czuje wogóle bólu, zacząłem się głośno śmiać i patrze i widze siebie lężącego na łóżku wyciągniętymi do góry rękoma. Dotarło do mnie że jestem płomieniem od świeczki i wtedy wszystko zaczęło wirować obraz stał się zielony z pomarańczowym i słyszałem dookoła siebie szepty ale nie rozumiałem co mówią, jakby w innym języku ale co to był za język to niemam pojęcia.

    Unosiłem się w powietrzu nad jakąś drogą chyba to było gdzieś w lesie ale nie jetem pewny, podemną jechał na jakieś bryczcce jakiś człowiek ( to mój drugi TRIP w którym unosze się nad drogą i jedzie jakiś koleś na bryczce ) spogląda do góry i chyba mnie dostrzegł bo zaczął coś do mnie mówić i machać ręką hehe

    nagle poczułem jak coś łapie mnie za nogi - dosłownie - i ciagnie do tyłu obraz się zamazuje, poczułem smutek bo niechciałem wracac i niewiedziałem co by było dalej gdybym tam jeszzce chwile zostal. a po TRIPIE czułem nie dosyt, niewiem czemu ale czulem ze cos waznego by sie wydarzylo.

    Nagle wszytsko co widziałem złozylo się w karty takie i zaczelo sie tasowac, potem sie rozlozylo i lecialem odkonca do poczatku jedna po drugiej i z kazda nastepna czulem coraz bardziej ze wracam do rzeczywistosci, karty zaczely coraz szybciej przemijac i tworzyc jednolity obraz mojego pokoju ( moze ktos to czaji i mial podobnie z tymi jakby kartami ).

    Wszystko falowało i było lekko rozmazane, usmiech na twarzy, zadyszka jakbym kurde biegał i lekki smiech ehehe.

    Ubrania do wymiany --> pzepocone. :D

    Co zaobserwowałem? Zbitą szklanke hehe stała na stole 2m odemnie, musiałem wstawać chyba i coś tam wyprawiać.

    Narazie tyle. Pozdro Świry :D

  8. Kup kup. Myśle że już normalnie powinieneś próbować x5 i powinno coś konkretnego się stać hehe.

    Dziś postaram się umieścić kolejny TRIP Raport. Dobrze że wszystkie mam na kompie pozapisywane ( zawsze odrazu po TRIPIE zasiadam do kompa i pisze ). Będę je umieszczał w miare regularnie. Może komuś się spoobają, komuś posłużą do czegoś itp. :D Pozdro.

  9. Dziękie za zainteresowanie :peace:

    Diesel nie ma się czego bać, kupuj susz póki możesz z 10g i zaopatrz się w zapas ekstraktu x5 i x10 --> Shamanshop.pl ( sprawdzony i polecam ). Jak cos to pisz udziele rad :D

    RedSmoke jak długo juz palisz susz? Jakiś ekstrakt już paliłeś?

  10. Okej :D

    Opisze tu mój przedostatni TRIP. Ostatni był zbyt ostry i chce go zachować dla siebie :D

    A więc tak:

    Sprzęcik małe szklane bongo, zapalniczka żarowa, Salvia ekstrat x35 :twisted:

    Godz. 24.00 sam w domu, filmu nieobejrzałem hehe ale muzyczka w tle się rozchodzi, puszczona tak żeby można było się wczuć w atmosfere ( nie za głośno ).

    Kadzidełko się pali i świeczka również mmm zajebista atmosferka hehe :D jeśłi ktoś tak palił już to wie oco kaman? Idealna do palenia Salvi, normalnie czuć w powietrzu tą MOC i to co zaraz będzie się działo, jak zwykle lekkie poddenerwowanie ale mija jak już nabijam cybuch i ściągam pierwszą chmure, oczywiście buch na granicy kaszlu, trzymam aż czuje pierwsze objawy, że Salvia zaczyna działać czyli poy na dłoniach i głowie i już lekka zmiana perspektywy wypuszczam szybko i szybko next buch ale już niewiem czy wypuściłem dymek haha jak zwykle, poprstu niepamiętam tego nigdy niewiem czemu bo wszytsko inne zapamiętuj :D

    Aha włączyłem również pranie w łazience, pomyśłicie że już nieźle pokręcony jestem :D hehe ale uwielbiam słuchać tego buczenia pralki podczas pierwszej fazy jazdy. Zamykam oczy i słyse jakby jacyś szamani odprawiali rytuał i ten charekterystyczny wydawany przez nich dźwięk jakby z wnętrza hehe

    Po chwili czuje, że coś jest nie tak bo już powinienem odlecieć ale ja dalej jestem w pokoju poatrzyłem w prawo i wiedziałem, że juz nie jestem w pokoju :D tam gdzie było lustro był tunel którego krańce zaczeły się rozlewać po pokoju aż dosięgły mnie, nie opierałem się, moje ciało zaczęło się rospuszczać ( kiedyś panikowałem podczas TRIPU i psuło to całą jazde, wiem że cięzko jes opanować cokolwiek podczs TRIPU na Salvi bo dzieje się to jakby bez naszego udziału, niemamy na to wpływu ale uwierzcie, że po częstym paleniu będziecie wiedzieć co robić :) )

    Tak więc ciał zaczeło się rospuszczać i łączyć z tą czarną otchłanią z tunelu, wpadłem tam z impetem i zaczęło mnie wciągać gdzieś głeboko w dół i wirowałem jak szalony hehe pewnie to przez pralke w którą się wcześńiej wsłuchiwałem. Spadałem w dół tak odczuwałem, nagle dostrzegłem, że moje ciało jest podzielone na dwie osoby a potem na cztery osiem itd. i każa zostaje z tyłu tworząc rząd ludzi z mojej osoby :D przestałem wirować stałem w tym rzędzie każda moja osoba wykonwała inną czynność jeden wstawał i siadał bez przerwy, drugi coś gadał, trzeci stał nieruchomo, czwart leżał, piąty siedział, szósty biegł w miejscu itd itd było to bardzo przerażające niewiem czemu ale odczuwałem strach, ten co mówił tylko poruszał ustami ale nie wydobywały się żadne dźwięki dopiero po TRIPIE uświadomiłem sobie, że tak było tak cicho że aż bolały uszy :D

    Przedemną zaczęlo wyrastać drzewo widziałem tn proces bardzo dokładnie od samego początku do końca. Jedna z moich niewiem osobowości? Wyszła z rzędu stanęła przedemną wsadził coś do ziemi podlała i wróciła do rzędu. Wtedy usłyzałem jedyne słowa w całym TRIPIE (w moich TRIPACH zawsze często padają jakieś kluczoe słowa wypowiadane niewiadomo skąd, zapisuje je sobie na kartce ale nadal niewiem co to może oznaczać i w jakim celu t jest wypowiadane ) tym razem usłyszałem cytuje dokładnie to co usłyszałem: RAZ POSADZONY NIEB?DZIE SĄDZONY I NIEB?DZIE TEŻ NICZYJI , PATRZ!!! szczerze? to nie czaje ale słowa ruszyły coś we mnie i są takie mocne jakby, tak to odczuwam.

    I z zimi wyrósł kiełek, zaczął wić się w góre i w góre zaczęly pnąć się małe gałązki i liście, drzewo rosło i rosło, zaczęło obrastąc korą, mchem. I potem po TRIPIE przypomniałem sobie co jeszcze widziałem ale niepamiętam tego w TRIPIE, tak wróciło do mnie jak np. przypomnienie sobie snu po nocy, gdy przypominamy sobie go np w południe to samo uczucie. To było takie coś: widzałem robaczki mlutkie żyjące w tym drzewie, ptaki które mają gniazda na tym drzewie, żywica wypływająca z tego drzewa.

    NAgle drzewo zaczęlo pruchnieć, robić się coraz bardziej stare i stare, kurde nigdy takiego starego drzewa jeszczenie widziałem hehe zaczęło się sypać i pękać ażw końcu przedemną leżała sterta kawałków zgnitego i spleśniałego drzewa które zaczęły się ruszać i pomniejszać aż w końcu przedemną zostało lekkie wznesienie w ziemi. I potem zobaczyłem jednocześnie ( normalnie to niemożliwe ) jak moje osoby z rzędu po lewej i prawej stronie popatrzyły na mnie i coś mnie pociągneło bardzo mocno do tyłu i wszystko zaczęło się trząść, obrazy migały mi przed oczami i słyzałem straszny szum w uszach, wiedziałem że wracam w myślch bardzo się cieszyłem byłem brdzo szczęśliwy że już wracam i że miałem mega TRIPA i że znowu przeżyłem coś tak wspaniałego. Nagle widze kontury mebli hehe i słysze gdzie tam w oddali szum z głośników w moim pokoju, muzyczka dobiegła końca. braz falował jak szalony czułem się jak nastatku podczas burzy, nieawet nie próbowałem wstać wolałem sobie poleżć na plecach i rozkoszować się ostatnią fazą Salvi. Czułem jak podłoga pod moimi plecami faluje i bują się jak materac na wodzie na większych falach :)

    Faza zaczęł puszzcać mogłem wstać.

    UWAGI:

    - Spocony jak świnia, ciuchy do prania, wszytsko co miałem na sobie jak wyjęte z prania :D

    - Czas tripu zastanawiający bardzo ( Długość nagrania płytki 42min!!! ) odliczająć czas a przygotowanie wszystkiego nabicie rozpalenie zajaranie czekanie na TRIP ok dajmy na to 15min. A co z pozostałymi 27min???? :shock:

    - wróciłm leżac koło mebli twarzą przy nich hehe ciekawe czy to mogło mieć wpływ na TRIP o drzewie?

    PODSUMOWANIE:

    TRIP piękny, czysty, zmysłowy poprostu rewelacja, to co czułem podczas TRIPU szczęście, przerażenie, szok, upokojenie no poprostu czuje do teraz jak sobie o tym przypomne :) SALVIA jest bardzo ale to bardzo mocny psychodelikiem. NIC ne może się z nią równać a miałem doświadczenie z innymi psychodelikami ale Salvia is the BEST!!!!

    Pozdrawiam :bongo:

  11. Witam :money:

    Długo tu nie byłem haha ale Salvie paliłem , niemiałem wyjścia za bardzo mi się to spdobało hah.

    Jestem na etapie x35 i powiem wam , że ja pier...!!!

    Narazie nie zanosi sie żebym wyżej mierzył, Tripy śa POT?ŻNE, DŁUGIE i Piękne :D

    Średnio wychodziło około 2-3miesiące na każdy ekstrakt x5 potem x10, x20, x25, x35

    X35 pale od 2miechów średnio 2-3 razy w tyg i za kazdym razem inny trip. Teraz mam przerwe od tygodnia po ostatnim hehe przerósł mnie solidnie. Wypiłem 4 piwka i zabrałem się za to :D

    Wsumie to mój ulubiony mix bo wtedy Tripy mam dużo wyraxniejsze bardziej intensywne i dłuższe ale nie przekraczam dawki 2 piwek wypitych na szybko.

    Paliłem to na rózne sposoby w róznych miejsach i najlepszy jaki mi wchodzi ( nie polecam mło doświadczonym hehe ) obejrzeć jakiś fajny horror polecam Demon lub Emily Rose hehe potem zapuścić muze takie dźwięki różne z horrów zgrzyty piski podkręcajaće atmosferę zapalić świece i kadzidło, światło zgaszone godzina 24.00 wszytsko to raze konkretnie działa na wyobraźnie, uwierzce mi, potem spokojnie przygotować wszzystko i do dzieła bierzemy mega duży buch trzmany aż zaczniemy coś czu wtedy szybko wypuszczamy i szybko kolejny mega buch i trzymamy potem juz niegdy niepamietam czy sam wypuściłem ten drugi buch czy co :D

    Uwierzcie ż TRIP będzie mega, przynajmnie na mnie o działa i am bardzo mroczne Tripy ale mi sie podobaja. Jakieś opuszczone stare domy, stare złowieszcz lasy.... zawsze mnie przenosi w inne krainy, pełna kontrola tam, no meg psychodelik. KOCHAM SALVIE!!!!!

    PALCIE Z ROZWAGĄ!!!!!!!

    Ps. Zawsze pale sam, 100% rozluźnienie wtedy łapie.

    Ps.2. Początkuajcy zawsze z kimś.

    Pozdro ;)

  12. Siema siema :D

    Nie było mnie troche bo byłem w "podróży" :D hehe ale już wróciłem.

    Odniose się najpierw do postu Iagor. Powiedz mi po co palisz taki mocny ekstrakt? Sam widzisz, że twój kumpel padł na twarz i potem nic nie pamiętał z tripa a Ciebie mówisz, że pjakoś słabo potrzepało. Hehe po prostu za mocne dla Was :D byś spróbował lżejszego -->x5 i byś popalił go troche to by cie z butów wyrwało hehe i Tripa byś pamiętał chociaż. A tak to tylko towar marnujesz ale pewnie wiesz lepiej więc powodzenia. Kup x65 i napisz co i jak? :D

    Wracamy do tematu :wodna: A więc ostatnio paliłem x10, już się troche oswoiłem z nim. Więc tak: nabijam do bonga 2 liście suszu i 0,3g x10, zapalniczka żarowa i jazda się zaczyna. Powyłączałem zbędne odbiorniki, zostawiłem tylko lekko oświecone światło, tak że w pokoju panował półmrok. Siadam na kanapie i zaczynam palić, najpierw jeden dość duży buch, chwile trzymałem w płucach, wypuszczam, potem drugi buch, troche za duży bo zacząłem się krztusić, odkładam bongo i lot się zaczyna.

    Najpierw poczułem że ktoś za mną siedzi ( chyba wiadomo o jakie uczucie chodzi ), po chwili poczułem narastające ciepło na plecach i potem przed oczami ujrzałem jakąś górską droge, leciałem nad nią bardzo szybko, nagle znalazłem się na niej, chwile po niej szedłem i minął mnie jakiś mnich, szedł z osłem, tylko patrzył na mnie. Szedłem dalej. Na samej górze spotkałem jakiegoś starego mnicha, miał długą biała brode i był łysy hehe juakieś szaty miał na sobie, obok niego ktoś stał ale wspomnienie kto to był mam takie niewyraźnie i nieumie sobie przypomnieć kto to był. Dziadzio powiedział: czego tu szukam? nic nieodpowiedziałem i nagle coś mnie ciągnie spowrotem, wracam ta samą górską drogą, ale leciałem nad nią nisko, znowu mijam tego mnicha z osłem i powiedział mi: Niemów jej!!! Powiedz jej..... i tu właśnie niepamiętam co mi powiedział :x ( A za nim do niego doleciałem to w myślach miałem: kurna ale jazda, opowiem wszystko mojej dziewczynie! Poprostu niemogłem się doczekać aż zaczne jej to opowiadać ) i zacząłem już wracać i znowu w pokoju siedze, pot leciał ze mnie masakrycznie, kapało mi z czoła, ciuchy musiałem zmienić bo mokre jak z prania wyciągnięte. Zawsze tak się poce na TRIPACH. Tyle. BArdzo miły i spokojny TRIP taki duchowy. Ciałem czułem, że jestem w pokoju ale duchem, że gdzieś w Tybecie chyba tak to odczuwam teraz. Poprostu mam w głowie teraz takie wspomnienie jak mamy po powrocie z wkacji. Masakra. Pozdro.

  13. Książke, mówisz? :D hehe pomyślimy. Tytuł: Salvia Divinorum i jej oblicza :shock::D

    Właśnie niedawno wstałem i zaraz lece wcinać śniadanie i mam ochote zapalić bo sam w domu jestemi chyba to zrobie :wodna: jak coś to TRIP będzie zaniedługo opisany. Pozdro.

  14. No spoko :D Po prostu nie zakładajcie takich postów w nie tym temacie co trzeba bo spam się robi niepotrzebny. Pozdro :wodna:

    [ Dodano: 2008-07-25, 10:55 ]

    Witam :wodna:

    Wczoraj zapaliłem w końcu x10 :D najpierw obejrzałem film, wypiłem 2,5 piffka hehe i po filmie puściłem filmik z Amnesi Club. I naszła mnie ochota na Sylwie :twisted:

    No więc wyciągam już zasłużone Bongo ( 16cm ) w zupełności starcza :D

    najpierw zmieliłem troszke liści i potem zmixowałem je z x10 ( 0,2g ).

    Przypalam zapalniczką żarową, ściągam jednego bucha, trzymam trzymam, potem drugi duży buch i to samo, trzymam chwile w płucach i wypuszczam, daje bongo dziewczynie i już czuje jak coś ciągnie moją szczękę w lewą strone, potem głowa i w końcu całe ciało i tu na stępuje jakiś dziwny no masakrycznie pokręcony Trip, postaram się go jakoś opisać ale jeśli nikt nie zaczai to zrozumiem to :D

    Wszystko zaczęło się od TV tak jakby obrazł z niego wyszedł i leciał w lewą strone i rozciągnąl się z pół metra nd podłogą i utworzył jakby drugą cieniutką podłoge z kolorowych pasków, ja leciałem po tych paskach razem z tym wszystkim, tworzyły one jakby kolorową tęcze, po chwil się zorientowałem, że ja nie lece razem z tym gdzieś tam tylko ja wracam z powrotem do początku mijając kolejne etapy zrozumienia :D hmm poprostu Salvia wywaliła mnie odrazu na sam koniec.

    Podam przykład: wyobraźcie sobie słowo TAK i przyjmijmy, że ma ono 10 metrów początek slowa to nasze usta a koniec jest 10m dalej i wypowiadając to słowo dajmy na to, że potrzebuje ono 2 sekund żeby przebyć ten dystans z początku ( nasze usta ) do końca ( 10m ) i ja byłem już na końcu dopiero gdy ono zostało wypowiadane :D kurna pewnie nikt tego nie zaczai hehe.

    To było jak film puszczony od końca do początku. Zawsze oglądając film czaimy oco chodzi pod jego koniec a ja miałem na odwrót zacząłem od końca kompletnie nic nie czając i wracałem po tej tęczy do początku mijając jakieś etapy i przy każdym czaiłem coraz więcej aż do początku gdzie zaczaiłem wszystko ale co tego już sam niewiem :D mówiłem, że to pokręcone no ale zaraz po Tripe wszystko było jasne, zajebisty był taki inny. I ta muza z TV ciągle słyszałem tylko BUM BUM BUM ( bass ) czułem jak gniecie mi to głowe, utwór leciał może z 3min a mi się wydawało, że trwa on z godzine. TRIP też był krótki bo może z 3min też ale mi się wydawało, że było to dobre 15min. Tyle.

    Pozdro.

  15. Posty o sadzonkach i roślinkach w innym temacie Salviowicze :D

    Dzisiaj przyszła do mnie paczuszka a wniej: Susz 5g, Ekstrakt x10 :D i troszke ekstraktu x20 :twisted: oj Panowie będzie się działo!!! Dzisiaj jeśli czas pozwoli wypróbuje x10 hehe i napewno opisze przeżycia. Pozdrawiam.

  16. Bardzo ciekawy i intensywny TRIP. Tylko szkoda, że odrazu rzucasz się na x10 i po tak krótkim paleniu suszu. No ale okej wolny wybór. Ale sam widzisz, że TRIP cie przerósł.

    Ja nie walcze z tripami. pale, i kłade się ( to chyba najlepszy sposób ) i naprawde odbrze mieć kogoś przy sobie bo wiem po sobie, że można na nieświadomce podróżować sobie po mieszkanku a potem ocknąć się z rozbitą głową :D hehe zajrzyj do mojego tematu TRIPY NA SALVI DIVINORUM i tam opisuj też swoje kolejne tripy.

    Z tripem nie walcz, poddaj mu się całkowice bo i tak z nim nie wygrasz, niema szans, żadnych. Jak zapalisz to niema odwrotu.

    Zobaczysz, że z czasem będziesz mógł spokojnie sobie "tam" podróżować i zwidzać te miejsca.

    Mój znajomy ( pali salvie od ponad dwóch lat ) i jeden z jego TRIPÓW, MEGA TRIPÓW, wyglądał tak ( dodam, że nigdy o tak mocny tripi nie słyszałem ):

    Zapalił x20 i przeniósł się do dżungli, był tam ze znajomymi i szli przez tą dżungle kilka dni, w końcu zaczęli budowac obóz, zrobili jakieś chatki, polowali na zwierzęta, łowili ryby, jedli owoce, czuł głod, zimno, ból itp. 13 dnia poszli gdzieś obczaić teren i doszli do jakiejś wioski i tam były komputery, telewizory i ogólnie pełno sprzętu ale, żadnej żywej duszy, wszytsko przygotowane jakby na ich przybycie :D Po powrocie z tripu długo dochodził do siebie. Zapytałem o te 13dni, no jak to mozliwe? Odpowiedział, że normalnie czuł tak jakby mineło te 13dni, były noce dnie i tak to leciało jak w normalnym życiu. MASAKRA. Pozdro.

  17. No ładny TRip :D no może nie tyle TRIP co zmiana percepcji i haluny.

    Ja wczoraj postanowiłem zapalić dwa średnie liście Salvi i odrobine ekstraktu x5 bo resztki już miałem :cry: i wiecie co? Miałem niezła kurde jazde :D

    Wziołem pare buchów, odkładam lufke i wszystko sie trzęsie. Poczułem się znowu jakiś wyobcowany, niby w pokoju ale czułem , że jestem gdzie indziej, wstałem z łóżka podeszłem do ściany i mnie od niej coś przyciągnęło, zaparłem sie rękami ale one zaczęły w nią..... wsiąkać :D szybko je wyciągnęłem i poleciałem na drugą ścianę i znowu to samo, wciągało mnie tam. Z sufitu zaczęły wystawać korzenie a ściany pokryła kora. Zacząłem spadać w dół i znalazłem się na trawce hehe w lesie. Drzewa się poruszały w jeden rytmiczny sposób i zaczęły do mnie przemawiać ale nic nierozumiałem. Oparłem sie o drzewo zupełnie wyluzowany i usłyszałem traszk i stoje pod ścianą w pokoju, wszystkie kolory dość mocno rozmyte, wszystko faluje i niejestem w stanie połapać oco kaman? :D Okazało się, że moja dziewczyna trzasnęła drzwiami wchodząc do pokoju i to mnie musiało wyrwać z tripu, bardzo przyjemnego bo był bardzo spokojny, czułem przyjemność, radość i zero strachu i jakiś obaw.

    Niema kontroli nad TRIPAMI i pewnie nie będę ich miał hehe ale z każdym kolejnym razem jak pale i się przenosze gdzieś to umiem się tam bardziej ogarnąc i wiem co robić i czuje tak jak bym wiedział gdzie się znajduje. Salvia wymiata!!! Nigdy niemiałem doczynienia z czymś równie fascynującym. Pozdro.

  18. Ja jak zapale Salvie to mnie niema. Albo leże gdzieś na pdłodze albo wędruje na nieświadomce po domu hehe. Niemam czegoś takiego, że moge iść przemyć twarz albo stać w kuchni i palnik mi mówi coś tam. Mnie poprostu niema, mam MEGA TRIPA, przenosi mnie to gdzieś cholera wie gdzie tam to się rozgrywa. :D

    Jak tam wasze Tripy??? Opisujecie, nie wierze, że nikt tego nie pali :D

    Ja zdałem na prawko dzisiaj i jestem MEGA szczęśliwy i coś czuje, że właśnie dzisiaj zapale moją Kochaną Sylwie :D

    Pozdrooo.

  19. Siaaamanko.

    Mieszkam w bloku na 4 piętrze hehe. Dzięki za słowa otuchy :D hehe TRIPY zawsze staram się opisywać bardzo dokładnie i nie stanowi to większego problemu bo wszystkie je pamiętam do dziś, nie pozwalają o sobie zapomnieć :D Mam ochote dzisiaj znowu zapalić ale już mam końcówke ekstraktu więc chyba zostawie na kiedy indziej. Nie no wczoraj to było lekkie przegięcie hehe też sie ciesze, że nic poważnego się nie stało. Najbardziej byłem zaskoczony jak ocknąłem się w kuchni, ja pier.... nad tym się niema żadnej, powtarzam ŻADNEJ kontroli. Tak więc uważajcie. Pozdro ziomki.

  20. Witam Salviowicze :D
    Opisze swojego wczorajszego TRIPA.
    Godz. 21.00, sprzęcik: Bongo 16-18cm, Zapalniczka: żarowa, stuff: 5 piw :D heineken, ekstrakt x5 oraz susz.
    Więc tak wypiłem 5 piwek i naszła mnie ochota na Salvie ( teraz wiem, że to był głupi pomysł ). Nabiłem to bonga w sumie to sam niewiem ile ekstraktu ale pewnie za dużo i upchałem to razem z jednym dużym liściem.
    :wodna: pale, tssssssss, bul bul bul bul, maaach :D tssssss, bul, bul, bul maach, uffffff tssssssssssssssssssss BUL BUL BUL maaaaaaaaaaaaaaaaach uuuuffffffff :twisted:
    i kara się zaczyna. nagle poczułem, że spadam ( siedziałem na łóżku ) pochylam się do przodu i kur.. niema podłogi, lece w jakąś przepaść! nogi szybko ze strachu dałem na łożko, trzymam się krawędzi, wiatr wieje i szumi mi w uszach, lece w dół, normalnie zacząłem się śmiać na zmiane z przerażeniem, łzy mi leciały, jazda niesamowita.

     

    Dre ryja na cały głos: POMOOOOCY!!!!! POOOOMOCY!!!!! zamykam oczy i jeb wpadam w tunel. pełno kolorów, już nawet niewiem czy miałem otwarte oczy potem czy zamknięte. Patrze albo i nie :D widze namiot na środku pokoju, znowu w nim byłem, z namiotu wychodze JA i moja dziewczyna i wskakujemy do wody, niemogłem uwierzyć!!!

    Nagle coś mnie wciąga patrze a moje nogi po kolana grzązą w podłodze, wciągało mnie, cała podłoga zrobiła się gęsta jak smoła, wciągnęło mnie aż po szyje, płakałem ( głupio się przyznać hehe ) ale to było jak rzeczywistość, myślałem, że to już koniec, nagle stanęła jakaś postać przedmną i powiedziała: raz tak, raz inaczej, raz jeszcze i niebedzie nic! i wciągneło mnie i ocknąlem się w kuchni!!!!! :shock: mam rozjebany łuk brwiowy, musiałem gdzieś jebnąć. TYle.

     

    Moge powiedzieć coś takiego. TRipy na samej salvi są mega zajebiste ale spokojne a po wypiciu alkoholu tripy też są zajebiste ale przeważnie złe i bardzo takie gwałtowne, szybko się zmieniają obrazy i nie idzie sie wtym połapać wogólle.

     

    Głupio zrobiłem, więcej tak nie zrobie i na dodatek sam w domu byłem. Ajjj. Pozdro.

  21. Jak długo już palisz susz? Jakie efekty po nim masz? Skąd kupujesz?

    Polecam ci Shamanshop.pl , biore ciągle z tamtąd i uwierz mi, że mają zajebisty susz i ekstrakt. Jeśli palisz już ponad miech susz to proponuje ci zakupić już ekstrakt x5 zacząć od małych dawek i tym się docierać przez jakiś czas a potem spróbuj wrócić do suszu to zobaczysz jak będzie kopał :D Pozdro.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+