Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

JapkoDre

Użytkownik
  • Postów

    237
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Posts opublikowane przez JapkoDre

  1. Oczywiście, że masz racje ale... jeśli ktoś pali z głową to takie rzeczy nie będą mieć miejsca. Normalne jeśli jakiś młody gnojek usłyszy o Salvi że taka i taka jazda jest po niej i że są ekstrakty x5, x10, x65 itd. i kązdy jest mocniejszy od poprzedniego to weźmie x65 bo po co ma brać słabszy i wyrządzi sobie konkretną krzywde i poryje równo beret bo nawet do końca nie ma pojęcia z czym ma do czynienia.

    Ja paliłem przez jakiś czas sam susz ( miesiąc gdzieś ) wyrobiłem receptory, zakupiłem x5 i jarram ją do dziś ( prawie 4 miechy ) i wiem jakich jazd moge się spodziewać a mam konkretne TRIPY i powoli już obczaiłem x5 i wiem, że Salvia mnie przyjeła do siebie z otwartymi ramionami :D i ja jej odpłacam tym samym hehe. Teraz przymierzam się do zakupu x10, chciałem x20 ale wole powoli i stopniow zwiększać MOC. I nawet jeśli zajmie mi 2-3 lata dojście do x65 jeśli wogóle dam rade hehe to tak będzie, mi się nie śpieszy, Nie chodzi mi tu o mega KOPA, który wywali mnie cholera wie gdzie i poryje beret i nic z tego nie bedę pamiętał.

    Do każdego palenia Salvi odpowiedni się przygotowuje. Jeśli mam dobry dzień a potem pod wieczór mi coś lub ktos go zjebie to nie pale, proste.

    Zawsze puszcam trancik taki wkręcający, gasze światła, zapalam świeczki ( mega nastrój do palenia Salvi, POLECAM ) i zapalam kadzidło i wtedy pale i TRIPY są naprawde zajebiste. Pozdro. Miejcie szacunek dla Salvi. :wodna:

  2. Qwerty po suszu możesz mieć taką sama banie jak po ekstrakcie ale potrzeba na to czasu i wyrobionych bardzo mocno receptorów. Wczoraj znowu zapaliłem ekstrakt x5 ale nie jestem w stanie opisać bani bo jest poprostu nie do opisania hehe naprawde niewiem jak wogóle zacząć. No niema szans, sorry :D

    Moja dziewczyna zapaliła też i była biletarzem namiotowym :D umieram z tego do dzisiaj :lol: Pooozzdro. SALVIA RZĄDZI!!!

    A co do ekstraktów większych niż x15 to bez obaw tak samo mogą poryć czache jak x5. A czy ryją czache? To moja odpowiedź to NIE! PAle juz kawał czasu i nieodczuwam żadnych zmian a miałem doświadczenie z różnymi środkami i salvia jest przy nich cacy i miód i orzeszki hehe.

  3. No niezły trip miałeś :D

    A teraz opisze swój... w końcu zapaliłem znowu :D

    Godz. 22.00, dom. Sprzęt: Małe bongo 16-18cm. Stuff: 0,3g ekstarktu x5 + jeden większy liść.

    Nabiłem ładnie do cybucha, siadam wygodnie, puściłem acid trance hehe Skazi jeśli ktoś kojarzy, utworek reneregate ( wypassssss).

    Podpalam żarową zaplniczką, kilka mały buszków, wypełniam na mxa bongo dymem ciągne, puszcam sprzęgiełko i mega buuuuch :twisted: trzmam ile się da.

    Ledwo zdążyłem wypuścić dym a tu nagle patrze na laptopa i zaczęła z niego muzyka wypływać :D tworzyła spirale i wymieszała sie z kolorami pokoju tworząc przedemną wir, który mnie wciągnął, czułem jak się rozciągam jak guma. Wpadłem do wiru i zacząlem lecieć gdzieś w dół, tak czułem. Widziałem dookoła siebie pełno różmych twarzy coś mówiły ale nisłyszałem głosu tylko wydobywające się z ich ust zdania. Nagle zrobiło się zupełnie ciemno a ja poczułem strzaszny chłód. Znalazłem się w jakieś wiosce opuszconej, wszędzie pełno śniegu. Najdziwniejsze było to, że nieczułem starchu. Czułem się tak jakbym wiedział gdzie jestem jakbym znał to miejsce mimo tego, że pierwszy raz tam byłem ( ciężko to wytłumaczyć ). Nagle z chatki wychodzi jakiś stary dziadek i mówi do mnie: choć pokaże ci świat! Bez chwili namysłu podzedłem z nim. Zaprowadził mnie do jakiegoś klasztoru. Ściany jego były dziwne bo jakby cały czas się poruszały i wszędzie widziałem rózne grymasy i uśmiechy. Podeszliśmy do ołtarza. Na środku stał kielich a w nim woda. Dziadek zapytał mnie czy wiem gdzie jestem? odpowiedziałem, że nie. zadał drugie pytanie: po co tu jesteś? niewiedziałem co odpowiedzieć. Powiedziałem, że niewiem. Jego twarz nagle pociemniała. Poczułem strach. Powiedział, że mam spojrzeć do kielicha. Czułem niepokój i chiałem z tamtąd uciekać. Ale nic, spojrzałem w kielich i nagle do niego wleciałem. Zacząłem się topić, wszystko wirowało, myślałem że umre. W oddali zobaczyłem swój pokój lekko zamazany i widziałem siebie leżącego na podłodze i moją dziewczyne, która coś do mnie mówiła. Uderzyłem w coś głową i zobaczyłem siebie z łożka w ekranie laptopa, byłem w nim. Cijzyss byłem w kilku miejscach jednocześnie. Straciłem już całkowicie poczucie czasu, osobowości. Myślałem że tak już będzie, setki myśli. To już koniec, ile to już trwa??? Miesiąc. godzine, rok. Niewiedziałem co robić. Poczułem mocny ucisk na klatke i zobaczyłem dywan i swoje zamazane i falujące dłonie. Słyszałem jak moja dziewczyna mówi: żyjesz? halo? co się dzieje? Wracałem do siebie. Pomogła mi podnieść się z ziemi, wszystko falowało i wirowało, czułem się mocno oszołomiony. Dziewczyna była lekko przestraszona bo jak wypuściłem bucha to nagle wstałem i patrzyłem na laptopa a potem poleciałem w prawą strone jakby ktoś mnie ciągnął, uderzyłem o drzwi i upadłem na podłoge i coś tam majaczyłe cały czas. Spocony byłe strasznie jakbym kąpał się w ciuchach hehe. To tyle. TRIP był MEGA MOCNY i narazie mam dość. Na dobre 2-3 tyg. napewno. Masakra.

    Zaniedługo kupuje ekstrakt x20 nawet niemoge sobie wyobrazić co to będzie a znam stronke gdzie mają x60 i to ponoć już jest MASAKRATOR!!! Ludzie pisali, żę LSD przy x60 to pikuś. Pozdro :wodna:

  4. Troche byś poszukał na forum to byś znalazł napewno.

    No ale napisze Ci jak.

    Jeśli masz susz też to dobrze. Zmieszaj około 0,1g-0,2g ekstraktu z suszem i nabij do bonga lub metalowej lufy. Zwykła szklana odpada. Musisz mieć żarową zapalniczke. Przypalasz i ciągniesz ciągle przypalając. Ważne żebyś to spalił jak najszybciej i trzymaj dym w płucach około 20-30sekund. Powodzonka.

  5. Widze, że już troche spamu mamy :D ludzie palimy żarową zapalniczką i koniec na ten temat hehe. I nie opisujemy tu mixów z trawką czy grzybami!!!TRIPY tylko TRIPY na Salvi Divinorum!!!! hehe. Za godzine sam zajaram i zobacze co mi tym razem się przytrafi :wodna: Pozdro.

  6. Ale powiedz mi co za problem zalatwić żarową zapalniczke??? No właśnie. Więc jak już będziesz ją miał to wtedy zapal salvie bo tak marnujesz tylko towar no uwierz mi.

    Ekstrakt też żarową. Zwykła tez tam coś poczujesz ale dużo słabiej niz po żarowej. Tak więc żarowa i do boju hrhrhrhr :D

  7. Tu nie chodzi o takie skutki uboczne...... wiadomo, że jak się pali to płuca zawsze cierpią. Salvie pale od może dwóch miechów i pale jak mam ochote. Niema czegoś takiego: o cholera musze zajarać dzisiaj bo nie dam rady. :D Salvia nie uzależnia fizycznie i psychicznie.

  8. Temat nie jest zbędny! To dobre miejsce na opisywanie tripów. Po co mam gdzieś szukać tripów i przeszukiwać działy skoro tu mam to wszytsko na miejscu?

    Polek nie wiem gdzie są twoje tripy. Jeśli Ci się chce to opisz je raz jeszcze.

    [ Dodano: 2008-06-08, 14:03 ]

    Gutwimir ja pale z metalowej lufy, taka do skręcania ale teraz przesiadam się na małe bongo ( 16-18cm ). Czemu podpalasz zwykła zapalniczką??? Marnujesz tylko towar!

  9. Witam.
    Postanowiłem założyc ten temat byśmy mogli podzielić się swoimi "tripami" po paleniu salvi.
    W tym temacie prosze o pisanie tylko o tripach. Śmiechawy itp, odpadają. Prosze też dokładnie opisać co paliliście ( susz, ekstrakt x5, x10, x20, x35 czy może i wyższy hehe ) i w jakich ilościach i z czego.
    Na początek wrzuce tu moje tripy, musze je przenieść z innego tematu ( 3razy i brak efektów ) więc jeśli jakiś MOD by mógł to bardzo prosze o przeniesienie moich postów tutaj, dziękuje. Pozdro. :wodna:


    Okej widze, że nikt z modów tu nie zgląda :D więc wkleje moje tripy tu a tamte z tematu: 3 razy i brak efektu prosze o usunięcie.


    TRIP 1:
    Godz. 9 rano, wymieszałem ekstrakt x5 z suszem i pale, kilka buchów i znowu wirowanie lekkie trzęsienie, troche śmiechawy, przyznam, że byłem troche zawiedziony bo spodziewałem się czegos większego ale nic, wstałem poszedłem do kibla obmyłem twarz i wróciłem do pokoju, usiadłem na łóżko i zacząlem przejeżdżać palcem po szybce mojego fona ( miałem tam taką ryske małą ) i nagle coś tam dostrzegłem , przybliżam fon, patrze a tam jakiś przycisk, zdziwony naciskam go i wyskakuje mi z boku telefonu jakaś szufladka haha przyglądam się jej i nagle widze drzwi przed sobą!! Wchodze do środka i znajduje się w jakieś starej chatce, w środku pali się w kominku a na środku pokoju stoi jakaś babcia, mówi żebym podszedł do niej, no to podchodze daje jej ten fon, ona go obczaja i każe mi usiąć dając mi kartke z jakimiś pytaniami i każe mi na nie odpowiedzieć. pamiętam że napisałem: mój kot zdechł jak miał 8 lat a ona na to: a czy ty jak bedziesz mial ośmio letnie dzieci to też będziesz je trzymał w klatce?! hahaha i nagle znowu trzymam fon w ręce i jestem w pokoju. Fon byl wyłączony, niepamiętam jak go wyłączylem. Teraz to pamietam wszystko jak jakis sen czy cos:)


    TRIP 2:
    Godz. 22, sobota. Zapaliłem znowu Szałwie wymieszaną z ekstraktem x5 ( mieszam dwa liście średniej wielkości z około 0,2-0,3g ekstraktu ), wziołem kilka buchów, chyba z cztery. Po chwili jak zwykle trzęsienie wszystkiego, jakby jakieś trzęsienie ziemi, śmiechawa, wszystko faluje i nagle BUM!!!
    Znajduje się w jaskini, ciemno, zdezorientowany na maxa jestem, czuje strach, naprawde się bałem, po chwili zaczynam się drżeć: ( dziewczyna mi to opowiadała potem ) MAM GO!!! MAM GO!!! Złapałem jakiegos kurna jaskiniowca hehe po chwili wołam: UCIEKA!!! Zaczął mi uciekać, miał pochodnie w ręku. Gonie go, po chwili pochodnia mu gaśnie! Ja w szoku, zaczynam się drżec: ZAPAL TO!!!! ZAPAL TO!!! hehe dookoła mnie absolutna ciemność, po chwili zapala mu się pochodnia a ja znajduje się znowu w pokoju w kącie obok kwiatka hehe. Potem dzieczyna mi opowiadała że jak mówiłem zapal to! To ona zapalała światło w pokoju a mój mózg czy wyobraźnia poprostu przedstawiła to w postaci jaskiniowca z pochodnią. :D


    TRIP 3:
    Tym razem było inaczej, może za mało ekstraktu dodałem. Opisze co mi się przytrafiło.
    Siadam przy otwartym balkonie, godziny popołudniowe, pale susz wymieszany z ekstraktem x5 ( standard ). Kilka buchów, odkładam lufke i czekam. Po chwili wszystko lekko faluje i czuję się jakbym był lekko pijany. Nagle czuje ciary na całym ciele, jest ich coraz więcej i więcej. Nigdy niemiałem takch ciar, poprostu masakra, aż bolalo i ledwo co mogłem się ruszać, czuje chłód i powiew mroźnego wiatru pomimo tego, że na dworze 30 stopni w cieniu. Chłod jest coraz większy, normalnie mi pizgało na maxa. Ja w samych bokserkach i czuje się jakbym stał na mrozie hehe pomyślałem: ciekawe czy para z ust poleci? Bo niechciałem wierzyć, że naprawde tak piździ no bo jak? Przecież to nie możliwe! Chuchnąłem i para z ust poleciała hahaha nakryłem się kocem i siedze pod nim i cały się trzęse z zimna hahaha jakby mnie ktos widział to by pomyślał że jakiś czubek czy coś trwało to może z 5min i potem zaczęło słabnąć. W czasie tego stanu myślałem o pingwinach niewiem czemu, cały czas mi się wydawało, że zaraz pojawią się w moim pokoju hehe.


    TRIP 4:
    A więc tak, sobota godzina 22. Najpierw pali moja dziewczyna, 2 wysuszone średniej wielkości liście + ekstrakt x5. Kilka buchów, mija 20sekund, już myślimy, że nic aż tu nagle BUM, zaczęła się tak śmiać, że masakra po 5min nieprzerwanego głośnego śmiechu już się przestraszyłem bo aż się dławiła hehe po około 7-8min przestała się śmiać. Słabo wyrobione ma jeszcze receptory.
    Następnie paliłem ja.
    Też dwa średnie liście + ekstrakt x5. 3-4 większe buchy, czekam chwilke i nagle JEB, to było duże JEB pamiętam, że z łóżka spłynąłem na podłoge, widziałem jeszcze sufit i wyciągnąłem do góry ręce, po chwili ręce wydłużyły się aż po sam sufit i zaczęły się skręcać razem w taki supeł haha sufit zaczął wirować i spadł na mnie i znalazłem się w dżungli, widziałem tam moją dziewczyne i jej brata, wołali uciekaj!!! Uciekaj!!! Obejrzałem się. a tam indiance jakieś, rzucają w nas włóczniami i strzelają z łuków. Poczułem mega realny strach, bałem się o swoje życie, straciłem poczucie że to jest trip na Salvi, myślałem że to jest naprawde. Zacząłem uciekać ile sił w nogach, biegłem przez te zarośla, po chwili zacząłem krzyczeć do szwagra: UWAŻAJ!!! UWAŻAJ!!! W tym czasie on wbiegł w ogromną pajęczyne, przedarł się przez nią ale na plecach miał ogromnego pająka. Nagle w moich rękach znalazł się pistolet. Zatrzymałem się i zacząłem strzelać do indian trafiłem jednego. I po chwili powrót do rzeczywistości, ale wszystko jeszcze mega faluje i całkowita dezorientacja, nademną stoi moja dziewczyna i mnie cuci hehe pyta się czy wszystko okej?
    Potem mi opowiadała, że machałem nogami tak jakbym biegł i sie darłem, dość komicznie to wyglądało. Mówiła, że jak przejechała mi ręką po nodze to była taka mokra jakbym z wody wyszedł.
    To był mój najmocniejszy trip jaki do tej pory przeżyłem!!!
    Pozdro.

    Czekam na wsze tripy :wodna:
     
    Edit:
     Ja w niedziele myśle, że zapale na 100% w końcu :D brak czasu poprostu. Zakupiłem takie bongo małe, oj będzie się działo. I wyczaiłem sklep z ekstraktem x60 :shock: czytając recenzje ludzi po tym.... brak słow co to z człowiekiem robi :D hehe. Koleś miał taką jazde, że spadał z 4 piętra ale on był tym spadanie, w połowie oknem i w połowie spadaniem i musiał wejśc do tego okna :D hahaha ale czapa.
     

  10. Jestem godzinke po paleniu Salvi hehe

    Tym razem było inaczej, może za mało ekstraktu dodałem. Opisze co mi się przytrafiło.

    Siadam przy otwartym balkonie, pale susz wymieszany z ekstraktem x5 ( standard ). Kilka buchów, odkładam lufke i czekam. Po chwili wszystko lekko faluje i czuję się jakbym był lekko pijany. Nagle czuje ciary na całym ciele, jest ich coraz więcej i więcej. Nigdy niemiałem takch ciar, poprostu masakra, aż bolalo i ledwo co mogłem się ruszać, czuje chłód i powiew mroźnego wiatru :D pomimo tego, że na dworze 30 stopni w cieniu. Chłod jest coraz większy, normalnie mi pizgało na maxa. Ja w samych bokserkach i czuje się jakbym stał na mrozie hehe pomyślałem: ciekawe czy para z ust poleci? Bo niechciałem wierzyć, że naprawde tak piździ no bo jak? Przecież to nie możliwe! Chuchnąłem i para z ust poleciała hahaha :D nakryłem się kocem i siedze pod nim i cały się trzęse z zimna hahaha jakby mnie ktos widział to by pomyślał że jakiś czubek czy coś :D trwało to może z 5min i potem zaczęło słabnąć. Tyle. Wieczorkiem znowu zapale hehe. Pozdro.

    [ Dodano: 2008-06-01, 20:36 ]

    Siema.

    Wczoraj zapaliłem wieczorem znowu Salvie hehe. Opisze swojego tripa, postaram się na bieżąco tu pisać, jeśli kogoś to wogole interesuje :D

    A więc tak, sobota godzina 22. Najpierw pali moja dziewczyna, 2 wysuszone średniej wielkości liście + ekstrakt x5. Kilka buchów, mija 20sekund, już myślimy, że nic aż tu nagle BUM, zaczęła się tak śmiać, że masakra :D po 5min nieprzerwanego głośnego śmiechu już się przestraszyłem bo aż się dławiła hehe po około 7-8min przestała się śmiać. Słabo wyrobione ma jeszcze receptory.

    Następnie paliłem ja :buch:

    Też dwa średnie liście + ekstrakt x5. 3-4 większe buchy, czekam chwilke i nagle JEB, to było duże JEB :D pamiętam, że z łóżka spłynąłem na podłoge, widziałem jeszcze sufit i wyciągnąłem do góry ręce, po chwili ręce wydłużyły się aż po sam sufit i zaczęły się skręcać razem w taki supeł haha sufit zaczął wirować i spadł na mnie i znalazłem się w dżungli, widziałem tam moją dziewczyne i jej brata, wołali uciekaj!!! Uciekaj!!! Obejrzałem się. a tam indiance jakieś, rzucają w nas włóczniami i strzelają z łuków. Poczułem mega realny strach, bałem się o swoje życie, straciłem poczucie że to jest trip na Salvi, myślałem że to jest naprawde. Zacząłem uciekać ile sił w nogach, biegłem przez te zarośla, po chwili zacząłem krzyczeć do szwagra: UWAŻAJ!!! UWAŻAJ!!! W tym czasie on wbiegł w ogromną pajęczyne, przedarł się przez nią ale na plecahc miał ogromnego pająka. Nagle w moich rękach znalazł się pistolet. Zatrzymałem się i zacząłem strzelać do indian :D trafiłem jednego. I po chwili powrót do rzeczywistości, ale wszystko jeszcze mega faluje i całkowita dezorientacja, nademną stoi moja dziewczyna i mnie cuci hehe pyta się czy wszystko okej?

    Potem mi opowiadała, że machałem nogami tak jakbym biegł i sie darłem, dość komicznie to wyglądało. Mówiła, że jak przejechała mi ręką po nodze to była taka mokra jakbym z wody wyszedł.

    To był mój najmocniejszy trip jaki do tej pory przeżyłem!!! Masakra, jeszcze do siebie dochodze, ale nie zniechęcilo mnie to do dalszych prób, wręcz przeciwnie :D:D niesamowite przeżycie, uff hehe. Pozdro.

    NIECH MOC SALVI B?DZIE Z WAMI!!!

  11. Tak 3g suszu gratisowo dadzą napewno a może jeszcze jakis bonusik. Więc tak zapal znowu susz ale tylko susz. Zapalniczka Żarowa, przypalasz, ciągniesz ciągle przypalając, trzymasz w płucach około 30sekund mi tyle wystarcza hehe :D popal sam susz tak z trzy dni pod rząd po 2-3 lufy. jeśli przez ten czas nic nie poczujesz ( w co wątpie ) to czwartego dnia zmiezaj z suszem około 0,2-0,3g ekstraktu. I mówie najlepiej sam bądź, pogaś świtała, żadnej muzy itp itd zapal kilka świeczek i kadzidełko. Zobaczysz że cie wyje... z butów, na 100%.

    pale to już jakiś czas i pale przeważnie sam lub z moją dziewczyną ( jak jednA osoba pali to dryga jej nie przeszkadza, nic nie mówi nawet w czasie tripa ). Jeśli juz masz mieć jakąś osobe przy sobie to taką przy której możesz się maksymalnie wyluzować bo to bardzo ważne przy paleniu Salvi. Życze powodzonka. :wodna:

  12. Okej miałem dokończyc mój trip :D

    Więc zajarałem a sobote Szałwie, wziołem kilka buchów, chyba z cztery. po chwili jak zwykle trzęsienie wszystkiego, jakby jakieś trzęsienie ziemi, śmiechawa, wszystko faluje i nagle BUM!!!

    Znajduje się w jaskini, ciemno, zdezorientowany na maxa jestem, czuje strach, naprawde się bałem, po chwili zaczynam się drżeć: ( dziewczyna mi to opowiadała potem ) MAM GO!!! MAM GO!!! Złapałem jakiegos kurna jaskiniowca hehe po chwili wołam: UCIEKA!!! Zaczął mi uciekać, miał pochodnie w ręku. Gonie go, po chwili pochodnia mu gaśnie! Ja w szoku, zaczynam się drżec: ZAPAL TO!!!! ZAPAL TO!!! hehe dookoła mnie absolutna ciemność, po chwili zapala mu się pochodnia a ja znajduje się znowu w pokoju w kącie obok kwiatka :D:D:D hehe. Potem dzieczyna mi opowiadała że jak mówiłem zapal to! To ona zapalała światło w pokoju :D a mój muzg czy wyobraźnia poprostu przedstawiła to w postaci jaskiniowca z pochodnią hehehee.

    Wczoraj też paliłem ale aziołem dosłownie dwa buszki ekstraktu x5 wymieszanego z szuszem i odpłynąlem ale niemiałem halunów. Mocną śmiechawe miałem i wydawało mi się, że królik mojej dziewczyny się ze mnie śmieje :D Hehe Pozdro.

  13. Palisz 2-3 lufy... nic sie nie dzieje, to nie palisz wiecej tego dnia. Jarrasz nastepnego. Pozdro.

    [ Dodano: 2008-05-17, 22:56 ]

    Dobra jest późno ale to nic, własnie wrocilem z TRIPU!!!! wypilem 3 piwka i zajaralem susz wymieszany z ekstraktem x5 hahhaha nagle zxnalazlem sie w jaskini gdziue uciekal przedema jsakinowiec :D jutro dokoncze okej?

  14. Poczekaj z tym ekstraktem jeszcze, mowie Ci.

    Pal susz codziennie wieczorem ( najlepsza pora ) i samemu, wyłącz wszystko typu: radio, tv. Przygaś światła, zapal se kadzidełko i świeczki, mówie ci taki klimat jest idealny do palenia szałwi, sam tak robie i wszystko działa jak powinno :D

    jeśli to już nie pomoże to kup ekstrakt i zapal go mieszając z suszem, bomba powinna byc konkretna. Ale następnego dnia po ekstrakcie spróbuj ponownie suszu i sam zobaczysz , że susz będzie kopał o wiele mocniej.

    Wczoraj spaliłem pół takiej metalowej lufy i miałem odlot :D a jeszcze dwa dni temu na taką bombe potrzebowałem 2 luf hehe. Pozdro.

  15. Posłuchaj. Niewiem skąd maiałeś susz ale ja ci polecam sklep xxx. Kupuje od nich i susz jest naprawde okej.

    I ja pale codziennie wieczorem. Więc myśle, że nie musisz miec takich długich odstępów.

    Za pierwszym razem jak spaliłem 3 lufy, miałem uczucie jakbym się unosił i straszna śmiechawa, pocenie się to norma, ale tak naprawde to tylko nam się wydaje, że jesteśmy spoceni. Po drugim razie wszystko mi wirowało i falowało i znowu stan lekkości ale to już po dwóch lufach.

    Trzeciego dnia spaliłem znowu susz w ilości tez 2 luf, wszystko przeskakiwało mi jakby klatka po klatce, jak ktos coś mówił to słyszałem to jak wciągnięta kasetę magnetofonową hehe fajnie było.

    Używałem takiej metalowej lufy do skręcania i oczywiście musisz mieć zapalniczkę żarową. Przypalasz susz i ciągniesz nie przerywając przypalania i dłuuugo trzymaj dym w płucahc.

    Za czwartm razem postanowiłem spróbować ekstraktu x5, wymieszałem go z suszem i nabiłem do lufy hehe

    Przypalam i wciągam dym, wypuszcam już czuje sie spocony, potem jeszcze dwa trzy buchy i musiałem odłożyć lufe. Wszytko zaczęło wirować i się trząść jakby jakies trzęsienie ziemi było, złapałem się krawędzi łożka i zacząłem się głośno śmiać, nieumiałem się wysłowić i do tego doszło jeszcze bardzo spowolnione tempo, twało to może z 5-10min.

    Następnego dnia rano postanowiłem spróbować jeszcze raz ekstraktu hehe, znowu wymieszałem z suszem i pale, kilka buchów i znowu wirowanie lekkie trzęsienie, troche śmiechawy, przyznam, że byłem troche zawiedziony bo spodziewałem się czegos większego ale nic, wstałem poszedłem do kibla obmyłem twarz i wróciłem do pokoju, usiadłem na łóżko i zacząlem przejeżdżać palcem po szybce mojego fona ( miałem tam taką ryske małą ) i nagle coś tam dostrzegłem , przybliżam fon, patrze a tam jakiś przycisk, zdziwony naciskam go i wyskakuje mi z boku telefonu jakaś szufladka haha przyglądam się jej i nagle widze drzwi przed sobą!! Wchodze do środka i znajduje się w jakieś starej chatce, w środku pali się w kominku a na środku pokoju stoi jakaś babcia, mówi żebym podszedł do niej, no to podchodze daje jej ten fon, ona go obczaja i każe mi usiąć dając mi kartke z jakimis pytaniami i kaze mi na nie odpowiedzieć. pamiętam że napisałem: mój kot zdechł jak miał 8lat a ona na to: a czy ty jak bedziesz mial osmio letnie dzieci to tez bedziesz je trzymal w klatce?! hahaha i nagle znowu trzymam fon w rece i jestem w pokoju. Fon byl wylaczony, niepamietam jak go wylaczylem. Teraz to pamietam wszystko jak jakis sen czy cos:) uff ale sie rozpisalem.

    No więc tak: niepoddawaj sie, daj szałwi czas. Pozdro.

  16. Dobra :D przyszło przedwczoraj do mnie 10g suszu salvi divinorum i 1g ekstraktu x5 hehe. wczoraj pierwsze jarrranko. Wychodze na balkon, lufa taka metalowa skręcana nabita, przypalam zapalniczka żarową i pale. Spaliłem cała lufe. Wchodze do pokoju i.... kolory bardziej jaskrawe, jaśniejsze i ta lekkość myślałem że zaraz mnie pod sufit wywali hehe super uczucie, ręce same do góry leciały. i polewka na msae hheehe po około 10min ustąpiło. Ten sam dzień 2h poźniej. Siedze ze swoją dziewczyną, nabijam lufe, pale, kilka głębooookich machów i po chwili czuje, że szczęka zaczyna mi uciekać!!! Odłączać sie od głowy haha trzymam ją mocno, dziewczyna ze mnie leje hehe trzymam szczęke a tu nagle czuje że głowa od nosa w zwyż zaczyna odłączać sie od reszt hahahaha puszczam szczene i trzymam głowe!! jaja na maxa hahaha i czuje się cały mokry jakbym wleciał do basenu w ubraniach. Ściągam koszulke, rzucam dziewczynie i mówie żeby ja wykręciła, ona śmiejąc się ze mnie mówi, że jest sucha hehe ściągnałem nawet spodnie hehe niezłego filma załapałem. Dzisiaj kolejne jaranko :wodna: Polecam Shamanshop.pl susz zajebistej jakości!

    A jeśli ktoś mówi, że go tam nie sieklo za pierwszym razem lub miał jakąś słabą banie i juz nie spróbuje i szkoda kasy na to no to chyba niewie co mówi. Szałwia ma to do siebie, że za każdym razem kopie coraz mocniej, poprostu trzeba wyrobić receptory. Pozdro.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+