Osoby te nie do końca wiedzą w którą stronę ciągnąć swój marketing:
Wersja numer 1. Właściciel sklepu thc-thc jest poszukiwany przez policję i uciekł do Hiszpanii.
Wersja numer 2. Nosi dane swoich klientów na policję, wyczarterowanym samolotem z Hiszpanii (filmowo). Chociaż ta bajka wyklucza pierwsza historię bo by go capnęli na tej policji przy dostarczaniu danych.
Wersja numer 3. Najlepsza baja pisana chyba na ostrej fazie, o tym że thcthc to policjant otwierający sklepy z nasionami w celu łapania ludzi. Chociaż ta wersja jest przypinana też innemu sklepowi.
Co łączy te wszystkie komentarze, że pod nimi ktoś zawsze poleca sklep pan pestka. Ma chłop sposób na marketing szeptany. Ale co się dziwić, jest to najprostsza forma reklamy w internetach, wymagająca jedynie zakładania lewych kont na fejzbuszku a później z nich pisania.
Te całe grupy o uprawie marihuany na facebooku są w 50% zrobione z lewych kont sklepów takich jak ten wymieniony tutaj w celu generowania Januszków którym można sprzedać lipne pestki. Bez obrazy dla Januszów, ale jaki mądry Janusz zapisuje się do grupy na fejsbuku o uprawie marihuany w dodatku w kraju gdzie jest to nielegalne. I długo będzie jeszcze nielegalne. To nie jest mądre ze strony sklepu który zakłada taką grupę i zaprasza innych do przypału, robi to zwykle dla kasy i ma w dupie że komuś narobi życiowego gnoju, co jest nie fajne.
Jak dla mnie to ten cały panpestka zrobił sam dla siebie anty reklamę. Wszedłem w te linki co on sam podał na tym facebooku i tam w tych tematach na forach jest wszystko opisane, co on robił nie fajnego. Że ściągał nie swoje zdjęcia z innych seedbanków i podpinał je pod swoje produkty, sygnowane swoją wymyśloną marką, że on jest producentem tych nasion. To jest kradzież intelektualna. No i ktoś to opisał, że skoro musiał kraść zdjęcia z innych seedbanków.... to co on sprzedaje... jakie nasiona wysyła ludziom... co on tam przepakowuje do swoich opakowań. Sam zamieścił na swojej grupie FB linki do dowodów co on złego wyprawia.
Olać go bo on i tak błądzi w tym co robi.
Są pewne granice, a ta została przekroczona. Żeby komuś pod zdjęciem prywatnym na profilu FB napisać takie coś, gdzie to czyta rodzina i znajomi. Przegięcie.
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.