Skocz do zawartości
nasiona konopi

grower

Holandia zamyka coffee shopy z trawką


Recommended Posts

Opublikowano

Burza zaczęła się po tym, gdy komitet badający, na zlecenie rządu, holenderską politykę narkotykową przedstawił swój raport. Specjaliści radzą jak najszybciej zamknąć coffeeshopy dla cudzoziemców i pozwolić korzystać z nich tylko tym, którzy są obywatelami - podaje portal hotmoney

Rząd teraz ma ciężki orzech do zgryzienia. Albo walczyć z turystyką narkotykową, wprowadzając zalecenia ekspertów, albo narazić się na wściekłość zagranicznych gości i znaleźć się pod lupą Unii Europejskiej za dyskryminację obywateli z innych państw Wspólnoty. Część analityków twierdzi też, że takie zaostrzenie polityki antynarkotykowej doprowadzi do gwałtownego zmniejszenia wpływów do budżetu.

ch*j ICH TO OBCHODZI że ktoś sobie pali marihuanę będąc cudzoziemcem.. nie czaje tego..

Ale coffeeshopy nie znikną bo są częścią kultury.

Opublikowano

Częścią kultury :D...

Nie mogę sobie wyobrazić naszych potomków , siedzą nudzą się w szkole na historii i nawijają o europie nagle jeden sie natyka na zdjęcie coffee shopu w Amsterdamie podpisane "Coffeeshop'y - nieodłączny element kultury Holenderskiej." szturcha kumpla w ramie i pokazuje obrazek

-Te , ziomek

-what's up...?

-Dziadek mi rozkminial niedawno ... Green House Seeds... Tam to było jaranie...!

Do tematu :D ;

Holandia z racji legalnego palenia ma straaasznie dużo turystów ( najczęściej studentów :D ) przyjeżdzają żeby w dobrych klimatach zapalić dobrego tematu . Obliczane jest to na miliardy rocznie wpływów z turystyki . Teraz w coffeeshopach mało jest rdzennych mieszkanców , przeważnie nieliczni jako stali bywalcy a tak to turyści .

Jedyne co zrobią to zamknął/przeniosą te coffeeshop'y blisko szkól niedawno była o tym mowa.

Gość Ave_Maryja
Opublikowano

Holandia w bardzo szybkim tempie staje sie panstwem policyjnym. Jest gorzej niz polskie media to opisuja. Konstytucja jest lamana. Moze byc jeszcze gorzej, bo faszystowska partia PVV jest obecnie najwieksza, a po niej poj...na chadecja.

Boje sie jezdzic po tym kraju


 

Cytat

 

Skręt w Holandii tylko za okazaniem legitymacji?

Coffee shopy powinny się stać zamkniętymi klubami palaczy marihuany, i to wyłącznie dla Holendrów - postulują eksperci wynajęci przez rząd.

Takie wnioski przedstawiła komisja pod wodzą chadeckiego polityka Wima van de Donka poproszona o przygotowanie zmian w polityce wobec miękkich narkotyków.

W zamian za przekształcenie coffee shopów w zamknięte kluby ich właściciele mieliby prawo do większych zapasów miękkich narkotyków niż dotychczas - czyli ponad 500 g. Polityką wobec miękkich narkotyków zajmowałby się specjalny koordynator o szerokich uprawnieniach. Komisja postuluje też, by z 16 do 18 lat podnieść wiek, od którego można kupować legalnie alkohol. Bo trawka idzie często w parze z napojami wyskokowymi.

To wszystko można traktować jako zapowiedź szykowanej przez rząd rewizji najsłynniejszego bodaj na świecie holenderskiego eksperymentu - gedoogbeleid, czyli obowiązującej od lat 70. polityki tolerancji wobec miękkich narkotyków. Wychodziła ona z prostego założenia, że skoro nie możemy czemuś zapobiec, to przynajmniej postarajmy się to kontrolować.

Od ponad 30 lat sprzedaż niewielkiej ilości miękkich narkotyków jest w Holandii dozwolona w koncesjonowanych kafejkach nazywanych popularnie coffee shopami. Jest ich 700, każda z nich musi mieć licencję od lokalnych władz podobną do naszej koncesji na sprzedaż alkoholu. Każdy klient ma prawo kupić do 5 g marihuany, wypalić skręta w kafejce czy zjeść ciasteczko z domieszką miękkiego narkotyku.

Gedoogbeleid miała głównie na celu wyciągnięcie miękkich narkotyków z rąk kryminalnego półświatka, kontrolowane zmniejszanie ich zużycia oraz ograniczenie społecznej uciążliwości tego zjawiska.

- To się nie udało - przyznaje prof. Cyrille Fijaut z komisji van de Donka. Depenalizacja sprzedaży marihuany nie wyrwała jej z szarej strefy ani nie spowodowała zmniejszenia zużycia - głównie za sprawą niekonsekwencji w samej polityce wobec miękkich narkotyków. O ile posiadaczy małej ilości trawki w Holandii nikt nie ściga, o tyle uprawa i hurtowa sprzedaż marihuany są niedozwolone. Chcąc mieć towar, coffee shopy muszą łamać prawo i kupować narkotyki na czarnym rynku kontrolowanym przez przestępców. Szacuje się, że czarny rynek wart jest w Holandii 2 mld euro.

Pielgrzymki narkoturystów zakłócają też życie mieszkańców tak dotkliwie, że niektóre przygraniczne miasta jak Bergen op Zoom i Roosendaal zdecydowały się pozamykać kafejki. Inne - jak Amsterdam - wymusiły zamknięcie lokali leżących zbyt blisko szkół.

Dlatego rząd chadeka Jana Petera Balkenendego chce zimą zrewidować politykę wobec miękkich narkotyków. Wszystkie partie zgadzają się, że prawo trzeba zmienić, ale co do tego, jak to zrobić, nie ma już zgody. Chadecy nie chcą np. zgodzić się na zalegalizowanie upraw marihuany, za czym z kolei opowiadają się ich koalicjanci z lewicowej Partii Pracy.

Przeciwnicy reformy przestrzegają, że odcięcie turystów od coffee shopów spowoduje rozwój czarnego rynku, co zwiększy również przestępczość. Eksperci z komisji van de Donka wiedzą też, że Holandia na całym świecie kojarzy się dziś nie tylko z tulipanami i wiatrakami, ale także z wonią palonej marihuany. Na 16 mln Holendrów trawkę pali regularnie blisko 400 tys. osób, do tego dochodzi corocznie kilkanaście milionów turystów przyjeżdżających m.in. dla coffee shopów.

Jeszcze kilka lat temu o skutkach ubocznych polityki tolerancji nie mówiło się publicznie. Rok temu stereotyp holenderskiej krainy swobód zaczął się jednak chwiać w posadach. Policja usunęła z centrum Rotterdamu prostytutki legalnie świadczące swe usługi, kurczy się słynna dzielnica czerwonych latarni w Amsterdamie - władze przekształcają ją w kwartał sklepów i apartamentów. A ze sklepów ze zdrową żywnością zniknęły halucynogenne grzybki.

 

Źródło: Gazeta Wyborcza

Opublikowano

Czyli 2 kroki w przód i jeden w tył... Wszystko co nowe, inne może dać plusy jak i minusy. Może to komuś być na rękę jak i przeszkadzać. A może tak zaproponować Holandii, jako najbardziej liberalnemu krajowi UE zmianę systemu politycznego. Tzn. delegalizacja wszystkich partii politycznych i wprowadzenie władzy ludu, czyli prawdziwej demokracji ? A ilu Holendrów choć raz w życiu paliło temacik ? Ilu z nich po tym zmuliło a ilu się spodobało ? Może nad tą kwestią powinni się na razie skupić ?

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

to nie bedzie na pewno tak,ze oni to zamkna calkiem.dziewczyn jest o polowe mniej niz kiedys,ale coffeeshopow wciaz jest duzo.poza tym to sa mimo wszystko ogromne pieniadze,ktore turysci wydaja na jaranie.nie macie sie co martwic,w holandii dalej beda palic ganje :D:D

Opublikowano

Mysle ze decydujace znaczenie w tej debacie beda mialy pieniadze. Wartosci chadekow, idealy prawicowych konserwatystów przegraja z rachunkiem ekonomicznym i powszechnym w Europie deficytem budzetowym. Byc moze za jakis czas temat powroci, jednak teraz Holandia nie moze sobie pozwolic na uszczuplenie wplywow do kasy panstwa. Rzad ktory to zrobi, partia ktora sie na to odwazy bedzie stracona, bo odbije sie to na branzy turystycznej, gastronomicznej, transportowej, a posrednio na cale budzetówce. Pieniadze wyznaczaja kurs, takze polityczny.

Bylem w Holandii wiele razy i musze przyznac ze coffyshopy nie sa tak wyeksponowane jak kiedys mi sie wydawalo. Sa to niepozorne bary, gdzie klienci nie roznia sie zupelnie niczym od bywalcow polskich barow. Czysto, schludnie, kameralnie. Nie wyobrazam sobie by to nagle stalo sie niedostepne dla "przyjednych" Najbardziej dramatyzowaliby Niemcy, gdzie haszysz jest niezwykle popularny.

Tak, Holandia staje sie panstwem policyjnym. Kraj ten goni w tej dziedzinie Niemcy, ktore sa zdominowane przez policje i roznego rodzaju urzedy nadzorujace, kontrolujace. To chyba nieodwracalny trend. Jednak Holendrzy maja cos czego nie mamy w polsce - spoleczenstwo obywatelskie oraz ogromna juz teraz mniejszosc etniczna, ktora ma prawo glosu. A ci w przeciwienstwie do nas, polakow , nie wybieraja w wyborach powszechnych ludzi dzialajacych na ich niekorzysc.

Dlatego jestem spokojny o wolnosc marihuany w Holandii.

Opublikowano

Nie wiem czy na tym forum o tym już pisano ale w NL przy granicach to są już nie coffeshopy ale sklepy z tematem. Takie okienka gdzie się płaci i kupuje. I tam mają każdorazowo nie jakieś gramy ale wiele kg. Wszystko pod turystów. I dlatego kraje sąsiednie naciskają by to pozamykać. W świetle ichniejszego prawa są i tak nielegalne ale i przecież zaopatrzenie normalnych coffików też jest z prawem na bakier. Widocznie Holendrzy w sprawach moralno-obyczajowych mają duże pole działania. A wszystko przez kasę, która dzięki temu im napływa.

Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+