Skocz do zawartości
thc-thc

grower

lolo

Ukończony growlog
  • Postów

    182
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez lolo

  1. polecam haszysz z Bluewhite x cannadian bardzo dobry i bardzo ciemny
  2. tak na szybko przejrzałem temat i nie widziałem żeby ktoś napisał o takich produkcjach jak np Bonus RPK - Wkurwiony dzieciak Fandango - Mixtape Vol.I Firma - Nielegalne Rytmy Kontynuacja Skorup - Droga watażki Tomiko - Świadomość Rychu Peja SoLUfka - Na serio ogólnie to trzeba aktualizować na bieżąco ten temat bo tak to lipa i bez zbędnej gadaniny
  3. lolo

    Freestyle

    widzę że chłopaki się tu trochę wyzywacie lepiej siedzie cicho lub róbcie to na klimacie bo w innym wypadku zbierzecie po bacie :ban: i proszę bez oftopu w kolejnym temacie 8) ----------------- teraz zarymuje bo dobrze sie czuje mam taki stan gdy sobie gańdziuje jak ci nie pasuje to wyłącz człowieku ta nuta dla ziomków po zielonym leku palimy bo chcemy , w formie rozrywki bardzo lubie zapalic ze szklanej fifki w dobrym towarzystwie przy własnej muzyce to jest to co robie to czym sie szczyce pozdro d***owa dzielnica my***ce tam sie wychowałem na hip hop muzyce sprawdź ziomek co tu jest ku**a grane to nie disco polo to hip-hop wale w moje płuco uu-de-rza THC stale robie to bo lubie i nikt mnie nie zmusza palę codziennie i przed siebie ruszam na przód wiadomo życie zapierdala ja tam wole postać i sobie zajarać tak mi tu wolno życie się toczy choć warto czasem przejrzeć na oczy... :zbakany: rozjebany lezę teraz na tapczanie wciąż jaranie i jaranie tak już tu zostanie dla mnie ganja to kochanie przesranie lubię za********ć szkło nagle w gębie jest mi sucho ucho trochę lepiej słyszy dla mnie właśnie to się liczy choć pies węszy na ulicy a następny temat to z dredami Jamajczycy
  4. lolo

    Trawka Cannabis CUP 2009

    Siemka nie będę nic gadał od razu przejdę do rzeczy , Powiem tylko tyle że na początku widać więcej roślin potem tylko 4 ale to dla tego że miałem spota z kumplem do konkursu liczą się tylko 4 moje krzaczki. I na zdjęciach plonu mokrego nie widać wszystkiego bo gdy robiłem te zdjęcia jeszcze jedna taka reklamówka leżała na spocie bo już nie weszła do plecaka a wracałem busem więc przypał targać w ręce zabrałem ją dnia następnego i już nie robiłem zdjęć -nasiona : Blubbleberry x white widow x cannadian -ziemia : ze spota wymieszana z dolomitem i saletrą amonową -nawozy : na flo florovit z dolomitem [nawóz sypki] + rippen na koniec uprawy -miejscówka : szczere pole z dala od wścibskich ludzi -oświetlenie : piękne słońce od wschodu do zachodu -czas uprawy : jakoś od początku maja do początku października -plon : 800g -uwagi : krzaczki bardzo ładnie rosły ale bałem się że nie dojdą bo zaczęły późno kwitnąć , co je uratowało przed zapyleniem krzaki ziomka były praktycznie w 100% zapylone przez jednego skurwiałego 2 metrowego faceta który ujawnił że jest facetem z tydzień po wyrwaniu pozostałych i zapylił ziomkowi 4 krzaki i mi jednego które kwitły już wcześniej
  5. lolo

    Rzucamy nałogi!

    od tygodnia nie piję alkoholu i dobrze mi z tym nie będę pił jeszcze pewnie też z 2/ miesiące bo nie mogę jestem po operacji żołądka piłem już można powiedzieć nałogowo bo dziennie pare piwek musiało być albo jakieś jabolki na melanżach itp już do tego nie wrócę tam parę piwek na weekendy to owszem ale to i tak za jakieś 3 miechy od paru dni nie palę też fajek i nie zamierzam juz do nich wracać hehe zobaczymy jak pójdzie wszystkim rzucającym jakiś nałóg życzę wytrwałości jeżeli ciągnie cie by zapalić np faje czy wypić piwo zrób coś innego co również sprawia ci przyjemność mi to bardzo pomaga np jak jestem z laską [ona też rzuca faje ] to jak mamy ochotę na szluga to się całujemy po prostu i palić się odechciewa hehe :zbakany: ziółka nie rzucę nigdy choć wypadało by ograniczyć i to też robię już od paru dni ale łatwo nie jest się wszystkiego naraz wyprzeć a to wszystko przez je*****o wrzoda na żołądku łeeeeee :zrzut:
  6. Po co i dlaczego legalizować konopie? Jak było przed czasami prohibicji i jak może być w przyszłości? Szybka lekcja historii - jak doszło do delegalizacji? Człowiek zna psychoaktywne własciwości marihuany od około 5000 lat, a już od blisko stu wieków używa włókna konopi do produkcji tkanin i sznurów. Jeszcze na przełomie XIX i XX wieku konopie uprawiano masowo na wszystkich kontynentach, a ich przetwórstwo było ważną gałęzią gospodarki w wielu krajach. Wielu lekarzy przepisywało marihuanę na najróżniejsze dolegliwości, a rzesze ludzi paliły ją dla przyjemności. Wówczas nikomu to jeszcze nie przeskadzało. Dlaczego więc w ciągu kilkudziesięciu lat sytuacja tak się zmieniła? W 1917r. pojawiły się pierwsze sygnały o nadchodzącej rewolucji. Dwaj amerykańscy wynalazcy, Henry Timken i George Schlichten opublikowali projekt maszyny (ang. decorticator) pozwalającej na masowe oddzielanie włókna konopnego od miąższu. Dzięki temu produkcja tkanin i papieru miała stać się o wiele tańsza. Pierwsze eksperymenty dały rewelacyjne wyniki, a wynalazcy ogłosili że maszyna będzie niezwykle pożyteczna dla całej ludzkości, a przede wszystkim dla inwestorów. Nowy wynalazek zaniepokoił szefów firmy DuPont, która dzięki ogromnym zamówieniom ze strony rządu, była jednym ze strategicznych koncernów papierowo-włókienniczych w USA. DuPont, producent pierwszego włókna sztucznego - Rayonu i czołowy wytwórca papieru drzewnego, poczuł na plecach oddech konkurencji. Nowa technologia przetwórstwa konopi dawała możliwość produkowania większych ilości papieru za mniejszą cenę i przy użyciu mniejszej ilości szkodliwych dla środowiska substancji. W 1931r. Andrew Mellon, sekretarz skarbu oraz właściciel banku, z którego usług korzystał DuPont, zatwierdza kandydaturę swego przyszłego zięcia, Harry'ego J. Anslingera na stanowisko szefa nowopowstałego Federalnego Biura d/s Narkotyków. Era Anslingera Anslinger wypowiada wojnę marihuanie. Rozpętana przez niego propaganda pojawiała się w poczytnych brukowcach oraz na ulotkach rozpowszechnianych w całym kraju. Marihuanę nazwano "zabójczym narkotykiem", a postacią "przyjaznego nieznajomego" (ang. friendly stranger) wręczającego jointa, straszono zarówno młodzież, jak i rodziców. Wielkie plakaty głosiły, że "marihuana zamienia chłopców w bestie w 30 dni" i tym podobne bzdury. W rozpowszechnianiu plotek Anslingerowi pomagał William Randolph Hearst, właściciel wielkiego wydawnictwa płodzącego brukowce. W jego gazetach artykuły przeciwko marihuanie sąsiadowały z tekstami rasistowskimi, a nieraz łączono oba te wątki, ostrzegając przed "naćpanymi marihuaną czarnuchami gwałcącymi białe kobiety". Dziś trudno uwierzyć, że ludzie dali nabrać się na te wyssane z palca brednie (a najgorsze jest to, że część z nich jest nadal powtarzana). Faktem jest jednak, że w 1937r. w 46 stanach zdelegalizowano marihuanę. Jedyny głos sprzeciwu pochodził od Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycznego - dr James Woodward stwierdził, że w ten sposób pozbawia się społeczeństwo jednego z najbardziej obiecujących lekarstw. Niestety, emocje wygrały ze zdrowym rozsądkiem. Przez następne 2 lata około 3000 lekarzy zostało ukaranych za stosowanie konopi. W 1961r. prohibicja rozszerza się na prawie cały świat. 60 państw, członków ONZ, podpisuje "Uniform Drug Convention", przez co zobowiązują się do wycofania konopi z użycia w ciągu 25 lat. Ciekawe jest to, że Anslinger, choć osiągnął swój cel, nie zakończył wojny z trawką. Agenci Biura d/s Narkotyków na jego zlecenie śledzili muzyków jazzowych, by aresztować ich gdy tylko pojawią się podejrzenia, że są pod wpływem marihuany. Na szczęście przełożeni szybko powstrzymali Anslingera przed tym szaleństwem. Mimo to, nie dał on za wygraną i w 1948r. próbował przekonać kongresmanów, że kanabis nastraja ludzi pokojowo i może byc wykorzystywany przez komunistów do osłabienia ducha bojowego amerykańskiej młodzieży. A przecież jedenaście lat wcześniej ten sam człowiek, także przed całym Kongresem, głosił że "Marihuana jest jednym z narkotyków, które wywołują najsilniejszą agresję i przemoc.". Anslinger w 1962r zostaje wysłany na emeryturę przez prezydenta Kennedy'ego. Umiera w 1975r. Powrót do normalności Wraz z końcem ery Anslingera, rozpoczął się powrót do normalnego stanu, sprzed czasów jego propagandy. W USA powoli liberalizowano przepisy dotyczące marihuany - w niektórych stanach pozwolono na posiadanie niewielkich ilości do własnego użytku. Niestety, "War on drugs" nadal trwa, a poziom represji zależy od tego, kto w danym momencie piastuje władzę. W 1972r w Kopenhadze na obszarze dzielnicy Christiania, opanowanej przez hippisowskie komuny, zezwolono na posiadanie miękkich narkotyków na własny użytek. W 1976r rząd Holandii zezwala na posiadanie i handel marihuaną i haszyszem. Nie jest to równoznaczne legalizacji - marihuana w Holandii nadal jest nielegalna, ale posiadanie do 30g i handel w wyznaczonych do tego celu miejscach są tolerowane przez policję i władzę. Szkodzi czy nie? O marihuanie powiedziano już wiele kłamstw, nie tylko w czasie propagandy Anslingera. Do dziś funkcjonują w mediach różne plotki, niektóre obalone przez naukę wiele lat temu. Niestety, większość ludzi czerpie informacje o narkotykach z telewizji i gazet, a dziennikarze, szukając dobrze sprzedającej się sensacji, notorycznie demonizują marihuanę (i nie tylko), przypisując zarówno jej samej, jak i palaczom najróżniejsze negatywne cechy. Tymczasem... Od tego jeszcze nikt nie umarł! Tak, to prawda. W całej historii marihuany nie zanotowano ani jednego przypadku śmierci od przedawkowania. Przez te lata tysiące ludzi zmarło od legalnego alkoholu i tytoniu, a także od tak "bezpiecznych" lekarstw jak aspiryna. Co więcej, znane są przypadki śmiertelnego przedawkowania wody! Tymczasem marihuana nie zabiła jeszcze nikogo. Przyjemnie łaskocze w móżdżek? Do niedawna większość obaw dotyczących palenia trawki wynikała z braku wiedzy na temat sposobu jej działania. Dopiero w 1989r. naukowcy z Akademii Medycznej w St. Louis odkryli receptor reagujący na THC. Oznacza to, że w naszym mózgu znajdują się specjalne komórki nerwowe, które są pobudzane przez THC - najważniejszy składnik psychoaktywny marihuany. Wygląda to tak, jakby człowiek został stworzony z myślą o paleniu marihuany i wyposażony przez naturę w elementy, które pozwolą mu czerpać z tego przyjemność. Raport WHO Raport WHO (Światowa Organizacja Zdrowia, oddział ONZ) stał się sławny za sprawą skandalu, jaki mu towarzyszył. Wszystko zaczęło się od tego, że WHO powierzyła zespołowi naukowców porównanie szkodliwości marihuany z alkoholem, tytoniem i opiatami. Przeprowadzono w tym celu szereg badań i zrewidowano wyniki poprzednich tego typu doświadczeń. Był to pierwszy od 15 lat raport na temat marihuany, tym bardziej oczekiwany, że od czasu opublikowania poprzednich, sytuacja bardzo się zmieniła (np. odkryto wspomniany już receptor kanabinoidowy). WHO otrzymała raport i po zapoznaniu się z wynikami... postanowiła go zataić. Cała sprawa wyszła na jaw, gdy "British Medical Journal" w numerze 2/98 opublikował pochodzący z przecieków fragment opracowania. Wybuchł skandal i WHO nie miała innego wyjścia, jak tylko ujawnić pełną treść wyników badań. Naukowcy po przeprowadzeniu wielu testów i sprawdzeniu wiarygodności wcześniejszych doświadczeń, ogłosili że: Przez 5000 lat nie zanotowano ani jednego przypadku śmiertelnego przedawkowania marihuany (najprawdopodobniej przedawkowanie poprzez palenie jest niemożliwe). Nie stwierdzono, by palenie kanabisu, nawet w duzych ilościach, w zauważalny sposób uszkadzało ludzki mózg lub trwale upośledzało psychikę. Palenie marihuany nie powoduje wzrostu agresji ani skłonności do łamania prawa (poza samym faktem palenia). Marihuana jest w ogólnym rozrachunku mniej szkodliwa dla zdrowia niż alkohol i tytoń. Nie stwierdzono żadnego działania marihuany, któro skłaniałoby palacza do sięgnięcia po inne środki odurzające. "British Medical Journal" podsumował wyniki badań stwierdzeniem: Jeśli chodzi o legalizację marihuany, to pytanie nie brzmi "czy?", lecz "kiedy?". Trawka vs. twarde narkotyki Nieraz słyszeliśmy, że marihuana to wstęp do twardych narkotyków. Tymczasem naukowcy przeczą tej teorii. Jak więc wytłumaczyć fakt, że część palaczy sięga po inne środki? Przede wszystkim nie powinniśmy demonizować tego zjawiska. W Polsce oszacowanie liczby palaczy jest niemożliwe, ale w krajach, gdzie prowadzi się tego typu badania, okazuje się, że naprawdę niewielki odsetek palaczy próbuje innych narkotyków. Cały problem polega na tym, że ten niewielki margines, który przeszedł na twarde narkotyki i wpadł w uzależnienie, jest najbardziej widoczny. To właśnie o nich, a nie o zwykłych palaczach trawki mówi się w telewizji i pisze w gazetach. Co więcej, ludzie, którzy po odwyku zerwali z nałogiem, całą winą za swoje nieszczęście obarczają właśnie marihuanę, zamiast przyznać się do własnej głupoty i słabej woli. Niemniej jednak nie można zaprzeczyć, że część palaczy spróbuje "czegoś mocniejszego". Naukowcy z WHO podali dwie, chyba najbardziej prawdopodobne przyczyny takiego postępowania: - Po trawkę sięgają ludzie, którzy mają wrodzony pociąg do używek i prędzej, czy później, i tak spróbowaliby twardych narkotyków. - Do zażycia silniejszych środków zachęcają dilerzy, u których palacze zaopatrują się w trawkę. Dla dilera klient uzależniony np. od amfetaminy jest o wiele lepszy niż zwykły palacz trawki, nie zmuszony nałogiem do regularnych zakupów. O ile w pierwszym przypadku nie można nic poradzić, to w drugim rozwiązanie jest proste - legalizacja. Gdyby marihuana była sprzedawana w sklepach, handlem przestaliby zajmować się dilerzy. W ten sposób oddzielono by ją od twardych narkotyków i palacze nie wchodziliby w kontakt z mafijnym środowiskiem zajmującym się ich sprzedażą. Takie założenie przyjęto w Holandii i jak widać, nie było ono błędem. W 1976r. gdy zezwolono na handel marihuaną w "coffeeshopach", około 10% osiemnastolatków miało kontakt z twardymi narkotykiami. Od tego momentu wskaźnik ten zaczął szybko spadać, a ostatnio Holendrzy zamknęli największy ośrodek leczenia heroinistów z powodu... braku pacjentów. Co ciekawe, samo spożycie marihuany wcale nie wzrosło tak znacznie, jak można było się tego spodziewać (dziś średnio co czwarty Holender przyznaje, że spróbował w swoim życiu trawki). Najbardziej niepokojące jest to, że nasze dotychczasowe działania profilaktyczne, polegające na zakazywaniu, mogą okazać się bardziej szkodliwe, niż wolny dostęp do marihuany! Czy prohibicja ma sens? W 1920r. w USA wprowadzono całkowity zakaz sprzedaży alkoholu. Zwolennicy prohibicji twierdzili, że dzięki niej "Dzielnice slumsów wkrótce już będą tylko w pamięci. Więzienia zamienimy na fabryki, magazyny i zbożowe elewatory. Mężczyźni będą chodzić wyprostowani, kobiety będą się uśmiechać, a dzieci - śmiać. Piekło będzie odtąd na zawsze pustą przestrzenią do wynajęcia." (Bill Sunday, lider kościelnej koalicji antyalkoholowej). Życie pokazało jednak, jak bardzo się mylili. To właśnie w czasie prohibicji powstała w Stanach przestępczość zorganizowana - największe gangi (m.in. pod wodzą Ala Capone) kontrolujące czarny rynek i korumpujące policję. Dzięki fortunie zdobytej na handlu nielegalnym alkoholem, przestępcy szybko opanowywali inne gałęzie nielegalnej "gospodarki" - prostytucję, hazard, wymuszenia haraczy. Szybko okazało się, że mafia opływa w luksusy, a państwo nie może już nic zrobić, by przeszkodzić gangsterom. Jednak mafia nie była jedynym problemem, z którym borykał się rząd. Zwyczajni obywatele, którzy dotychczas lubili sobie czasem wypić drinka, bez skrupułów łamali prawo i pili coraz więcej i, co gorsza, wszystko co dostali w ręce. Przed wprowadzeniem zakazu większość Amerykanów gustowała w piwie, a whisky nie cieszyła się zbytnią popularnością. Prohibicja odwróciła te proporcje, gdyż przemyt wysokoprocentowych trunków był po prostu bardziej opłacalny. Brak kontroli nad czarnym rynkiem sprawił też, że tysiące ludzi zatruło się śmiertelnie alkoholem metylowym, bądź przez pomyłkę, bądź za sprawą nieuczciwych handlarzy. Prohibicja skończyła się po 13 latach, ale jej skutki nie przeszły do historii. Zamiast obiecanego raju na ziemi, pozostawiła po sobie powszechny alkoholizm, potężne gangi i więzienia pełne ludzi skazanych tylko za to, że posiadali przy sobie butelkę whisky. Wtedy właśnie ludzie dowiedzieli się, że żadne zakazy i najsurowsze nawet kary nigdy nie zmuszą ludzi do odstawienia używki. W wielu państwach azjatyckich za posiadanie narkotyków grozi kara śmierci, a mimo to głównym źródłem dochodu dla tamtejszej biedoty jest produkcja haszyszu i opium. Uczmy się na błędach Dziś podobną sytuację mamy z marihuaną. Mimo zakazu uprawy, sprzedaży, a nawet posiadania, pali ją coraz więcej osób. Jeszcze w latach osiemdziesiątych mało kto o niej słyszał, a palaczy prawie nie było. Tymczasem anonimowe ankiety przeprowadzone przez Instytut Psychiatrii i Neurologii mówią, że w 1995r co szósty osiemnastolatek przyznał się, że przynajmniej raz w życiu zapalił trawkę. W roku 1999 okazało się, że marihuanę paliła już blisko jedna czwarta trzecioklasistów! Jak na razie nic nie wskazuje, żeby liczby te miały się zmniejszyć. Wręcz przeciwnie - rosną one nadal w oszałamiającym tempie. Reguły ekonomii mówią, że za popytem idzie podaż. Oznacza to po prostu, że rosnąca liczba palaczy jest coraz atrakcyjniejszą klientelą dla dilerów. Ponieważ marihuana jest najpopularniejsza ze wszystkich nielegalnych używek, handel nią przynosi najłatwiejszy zysk. Dlatego mafia zajmująca się przemytem i rozprowadzaniem trawki zbija wielką fortunę i umacnia swoją pozycję, by podobnie jak amerykańskie gangi z czasów prohibicji, przejąć potem inne formy działalności. Przedsmak tego, co może nas czekać, widzimy już dzisiaj - gazety i telewizja codziennie donoszą o schwytanych przestępcach, którzy parali się przemytem lub uprawą marihuany, a zazwyczaj ich działaność nie ograniczała się tylko do tego. Niestety, ci złapani, to tylko wierzchołek góry lodowej, gdzyż policja po prostu nie jest w stanie śledzić reszty kryminalistów. Jednym ze sposobów na zmniejszenie tego problemu jest legalizacja marihuany. Dziś handlarze po opanowaniu nowego terenu, dyktują dowolne ceny, bo dobrze wiedzą, że palacze mogą kupić trawkę tylko u nich. Zjawisko konkurencji nie istnieje na czarnym rynku, bo wszystkie porachunki załatwia sie tu siłą. Gdy handel trawką zostanie objęty regułami wolnego rynku, po prostu przestanie być opłacalny dla mafii. W ten sposób możemy odciąć przestępcom główne źródło dochodów. "- i kto za to płaci? - pan płaci, pani płaci, my płacimy. społeczeństwo płaci!" To jednak nie koniec problemów. Mafia, choć żyje z przestępstw, przeciętnemu obywatelowi bezpośrednio nie szkodzi. Pora jednak zdać sobie sprawę, że koszty prohibicji i tak ponosimy wszyscy. To z naszych podatków płaci się policjantom, którzy łapią przestępców i sądom, które ich skazują. Co więcej, przestępcy odbywający kary w więzieniach też są utrzymywani z naszych wspólnych pieniędzy. Legalizacja mogłaby nie tylko zlikwidować wielką gałąź przestępczości, ale też zwolnić siły policji i sądów zajęte jej zwalczaniem, by mogły wziąć się za przestępstwa bardziej szkodliwe społecznie, takie jak morderstwa, napady i kradzieże. Prohibicja nie ma sensu Naukowcy wysnuli teorie o niewielkiej szkodliwości trawki, a Holendrzy sprawdzili je w praktyce - legalnie dostępna marihuana nie wiąże się z żadnymi strasznymi konsekwencjami. Tymczasem w Polsce i wielu innych krajach na siłę walczy się z trawką, choć wojna ta jest z góry przegrana. Jak na razie zakazy dotyczące marihuany nie przyniosły żadnych pozytywnych skutków. Nie można nawet powiedzieć, że dzięki temu liczba palaczy jest mniejsza. Dziś każdy, kto ma ochotę, może bez problemu kupić marihuanę u jednego z wielu dilerów, często z błyskawiczną dostawą do domu. Nie łudźmy się też, że wielu ludzi ma taki szacunek dla prawa, że nie sięgnęło po trawkę tylko dlatego, że nie wolno. Wręcz przeciwnie! Wielu nastolatków pali marihuanę tylko dlatego, że jest nielegalna, bo przez lata stało się to swoistym symbolem buntu. Skoro doszliśmy do dość poważnego problemu palenia wśród młodzieży, warto się nad nim trochę zastanowić. Powszechnie wiadomo, że dilerzy największy zysk widzą w handlu w szkołach średnich. Nie oszukujmy się - teraz już w każdym liceum czy technikum jest przynajmniej kilku, jeśli nie klikunastu dilerów. W ogromnej większości przypadków, to sami uczniowie zajmują się sprzedażą marihuany, a ich kilentelą są zazwyczaj niepełnoletni rówieśnicy. Tak więc młodzież poniżej osiemnastego roku życia może kupić trawkę bez najmniejszych problemów, nie wychodząc nawet ze szkoły. W tej sytuacji nawet kupno alkoholu jest trudniejsze - trzeba przecież pójść do sklepu monopolowego, a tam coraz częściej zdarza się, że sprzedawcy sprawdzają wiek klienta. Wniosek jest prosty - rozwiązaniem, przynajmniej częściowym, dla tego problemu jest też legalizacja. Trzeba tylko legalny handel marihuaną obłożyć podobnymi do alkoholu ograniczeniami. Nawet jeśli nie uda się zmniejszyć liczby palaczy wśród młodzieży, możemy przynajmniej ustrzec wielu młodych ludzi przed tragicznymi konsekwencjami. Nieraz bowiem zdarza się, że dilerzy do sprzedawanej trawki dodają toksyczne chemikalia w celu "wzmocnienia towaru". Często też, nawet nieświadomie, rozprowadzają marihuanę z plantacji spryskanej szkodliwymi środkami owadobójczymi. Legalizacja nie pozwoliłaby na takie wypadki, gdyż kontrolą składu chemicznego zająłby się sanepid. Wszystkich traktować równo Najważniejsze w tym wszystkim nie są jednak pieniądze, które możemy zarobić, lecz tolerancja. Na jakiej podstawie wprowadza się przepisy, które decydują, co wolno zażywać, a czego nie? Z jakiej racji palacze trawki mają być traktowani jak przestępcy? Każdy z nas może pójść do sklepu i nabyć całkowicie legalnie wódkę lub papierosy, więc dlaczego nie mógłby też kupić trawki? Największym absurdem jest fakt, że obecne przepisy są bardziej szkodliwe niż samo palenie marihuany! Człowiek zatrzymany przez policję za palenie trawki, jest poddawany długotrwałym przesłuchaniom, a w jego domu przeprowadzana jest rewizja, mająca na celu sprawdzenie czy nie zajmuje się handlem. W razie jakichkolwiek podejrzeń, sprawa kierowana jest do sądu. Nawet jeśli okaże się, że podejrzenie o handel jest fałszywe i oskarżony zostaje uniewinniony, proces na pewno dezorganizuje jego życie. Niejeden młody człowiek stracił pracę, studia i sporo nerwów nie przez palenie trawki, ale przez nieżyciowe przepisy. Nie ma się co łudzić - obecne prawo nie zniechęca młodych ludzi do palenia, lecz jedynie podważa autorytet rządu i wydawanych przezeń przepisów. Respektu dla demokratycznej władzy nie można budować na bezpodstawnych zakazach. Zastosowania Mieli rację Hindusi, uznając konopie za święty dar. Na całej Ziemi nie ma chyba tak uniwersalnej i mało wymagającej rośliny. Konopie bowiem nie wymagają specjalnych zabiegów, by dobrze rosnąć. Pozostawione same sobie, świetnie sobie radzą i potrafią wysiać się na wiekiem obszarze. Najlepiej obrazuje to fakt, że na terenie wielu byłych republik radzieckich i w Afganistanie pola dzikich konopi zajmują tysiące hektarów. Jak na razie w żaden sposób nie udało się ich zniszczyć, a produkcja haszyszu nadal jest głównym źródłem zarobku dla miejscowej ludności. Nie chcę tutaj rozwodzić się o konkretnych zastosowaniach konopi, bo ogromna ilość danych, jakie musiałbym przytoczyć, mogłaby zanudzić najbardziej wytrwałego czytelnika. Nie sposób jednak nie wspomnieć, przynajmniej pobieżnie, o sposobach, na jakie moglibyśmy wykorzystać tę niezwykłą roślinę. Już tysiące lat temu konopie miały wiele zastosowań, a ich lista, wraz z postępem nauki, ciągle się wydłuża. Największym absurdem jest to, że mimo tak wielu zalet, które nam oferują, konopie nadal są nielegalne. Medycyna Marihuana już od dawna była przepisywana przez różnej maści znachorów i medyków na najróżniejsze dolegliwości. Z czasem odkrywano coraz nowsze zastosowania tego lekarstwa. Poniżej znajduje się lista tych, które potwierdziła współczesna nauka. Oczywiście badania nadal są prowadzone i jest pewne, że lista ta znacznie się wydłuży. - środek przeciwbólowy - To chyba najstarsze zastosowanie kanabisu i jednocześnie najciekawsze z tego powodu, że u każdego pacjenta wygląda to inaczej. Można pokusić się o ogólne stwierdzenie, że marihuana bardziej pomaga łagodzić bóle tępe, wywołane np. przez skurcze, niż ból ostry wywołany zranieniem lub oparzeniem (w tych ostatnich przypadkach może nawet pojawić się efekt odwrotny do zamierzonego). Znane są też liczne przypadki, gdy marihuana łagodziła silne bóle towarzyszące nowotworom, z którymi nie radziły sobie inne środki. - środek przeciw wymiotny - THC jest jednym z najskuteczniejszych środków zapobiegających nudnościom. Ma to szczególne znaczenie dla ludzi leczonych chemioterapią, u których odruchy wymiotne praktycznie uniemożliwiają jedzenie. - jaskra - Kanabinole zmniejszają ciśnienie wewnątrz gałki ocznej, a więc łagodzą bezpośrednio objawy choroby. - AIDS - Pobudzając apetyt, marihuana zapobiega utracie masy ciała, a co za tym idzie - osłabieniu organizmu. - stwardnienie rozsiane - THC nie tylko łagodzi bóle spowodowane nagłymi skurczami mięśni, ale zapobiega samym skurczom towarzyszącym schorzeniu. Według ostatnich doniesień, marihuana może znacznie spowolnić rozwój tej strasznej choroby. Jeśli okaże się to prawdą, dalszy zakaz jej stosowania będzie wyrokiem na tysiące ludzi dotkniętych stwardnieniem rozsianym. Intensywne badania nadal trwają. Odkrycia te nie zmieniły jednak prawa. Dlatego zamiast marihuany, pacjentom podaje się THC doustnie, w postaci kapsułek. Marinol, bo tak nazywa się syntetyczne THC (inna nazwa to Dronabinol), nie cieszy się jednak powodzeniem u pacjentów, którzy wytknęli jego poważne wady: - Działa z dużym opóźnieniem. Kapsułki, by zostały strawione i zaczęły działać, potrzebują 2-4 godzin, gdy tymczasem palenie marihuany pozwala osiągnąć odpowiednie stężenie THC we krwi już po 5 minutach. - Zawiera wyłącznie THC. W konopiach można znaleźć cały zespół kanabinoidów, różnie wpływających na psychikę. Wielu pacjentów skarżyło się, że Marinol wywołuje u nich silny lęk i inne nieprzyjemne doznania, których nie doświadczają, paląc marihuanę. - Jest przyjmowany doustnie, co sprawia że pacjenci z silnymi nudnościami (a Marinol ma właśnie te nudności leczyć) mają problem z utrzymaniem lekarstwa w żołądku do momentu strawienia. Marihuana pozwoliłaby zapomnieć o tym problemie. - Zawiera olej sezamowy, który często wywołuje reakcje alergiczne. - Jest drogi. Z tych właśnie powodów, część pacjentów poddanych kuracji Marinolem, zdecydowała się na palenie marihuany na własną rękę. W USA kilkanaście osób wywalczyło nawet prawo do uprawy konopi na własny użytek. Przemysł Jak już wspomniałem, konopie były uprawiane dla włókna i papieru. To jednak nie wszystkie, choć najważniejsze, zastosowania tej rośliny. Konopie skupiają w sobie wiele zalet właściwych innym gatunkom i praktycznie żadna część rośliny nie jest marnowana. Dzięki temu ich uprawa może być bardziej wydajna i opłacalna niż hodowla kilku różnych gatunków roślin o tylko jednym przeznaczeniu. Plantator jest też mniej zależny od aktualnych cen skupu konkretnych półproduktów. Obserwując tragiczną sytuację polskiego rolnictwa można przypuszczać, że uprawa konopi mogłaby być niezwykle pomocna dla naszych rolników. A oto lista najważniejszych przemysłowych zastosowań konopi: - włókno - Konopie dają jedno z najmocniejszych włókien naturalnych. Nie chodzi tu jedynie o jego wytrzymałość na zrywanie i przecieranie, ale też wyjątkową odporność na gnicie i pleśń, dzięki czemu przez wieki było podstawą funkcjonowania floty. Dziś już prawie nie ma żaglowców, a na pozostałych produkty syntetyczne z powodzeniem zastąpiły konopne żagle i liny. Nie oznacza to jednak końca przydatności konopi. Większość ludzi nadal lubi nosić bardziej przyjazne dla organizmu ubrania z tkanin naturalnych. Dziś najpopularniejszym surowcem włókienniczym jest bawełna. Ma ona, niestety, wiele wad, których nie mają konopie. Przede wszystkim jest bardzo wymagająca jeśli chodzi o środowisko - rośnie tylko w wysokich temperaturach, nie jest odporna nawet na krótkotrwałe mrozy, wymaga ogromnej ilości środków chwasto- i owadobójczych, co pociąga za sobą ogromne koszta. Konopie są niezwykle odporne i świetnie adaptują się do różnych warunków klimatycznych, dzięki czemu z ojczystych Chin dotarły do niemalże wszystkich zakątków świata. Są też mniej atrakcyjne dla szkodników, a dzięki szybkiemu wzrostowi skutecznie konkurują z chwastami. Dzięki temu nie wymagają inwestowania w drogie i szkodliwe środki chemiczne. Z konopnego włókna można robić nie tylko tkaniny, ale też bardzo wytrzymałe nici i sznury, a także materiał izolacyjny. - papier - Do XX wieku papier produkowano prawie wyłącznie z konopi. Nowe technologie pozwoliłyby na wytwarzanie ogromnych jego ilości za niewiarygodnie małe pieniądze. I to właśnie, jak już napisałem, było przyczyną bezwzględnej wojny o pieniądze, na której najgorzej wyszły same konopie, stając się rośliną nielegalną. Tymczasem papier konopny jest nie tylko tańszy, ale przede wszystkim bardziej ekologiczny od drzewnego. Dziś na Ziemi brakuje lasów, a mimo to nadal wycina się drzewa by zamienić je w masę papierową, która potem wymaga jeszcze przetworzenia przy pomocy bardzo szkodliwych chemikaliów, np. chlorowych wybielaczy. Skutki takiego działania są opłakane, o czym chyba każdy mógł się przekonać. Nowy las rośnie bardzo wolno, wolniej niż wycina się dorosłe drzewa. Konopie, jak każda roślina jednoroczna, kończą swój żywot po roku. Wtedy też, zamiast pozwolić im zwiędnąć i zgnić na polu, można je zebrać i przetworzyć na papier. Taka procedura, to niewielka szkoda dla środowiska - wystarczy że nawozami uzupełni się niedobór składników pokarmowych i w następnym sezonie na tym samym polu można wysiać kolejne pokolenie konopi i otrzymać następną porcję papieru. Drzewa tymczasem rosną wolno, dają papier raz na kilkadziesiąt lat, a przede wszystkim mogłyby żyć o wiele dłużej, niż pozwalają im na to drwale. Wycinając las, zmniejsza się produkcję tlenu przez rośliny na całe dekady, do momentu, gdy nowe drzewa osiągną pełną wydajność. Regularnie wysiewane konopie dostarczają tlenu na stałym poziomie przez wiele lat, niezależnie od tego, czy są potem zbierane, czy nie. Drewno przy przetwarzaniu na papier jest wykorzystywane tylko w 40-50% masy. Reszta jest zazwyczaj marnowana i wyrzucana. Za to konopie można wykorzystać w około 80%, a pozostałe po produkcji włókno (papier wytwarza się z miąższu rośliny) jest nadal przydatnym surowcem. Co więcej, papier konopny wymaga mniejszej ilości chemikaliów niż drzewny. Dzięki temu produkcja papieru może być w przyszłości najważniejszym zastosowaniem konopi, bo zmusi nas do tego troska o środowisko. - paliwo - Konopie ze względu na ogromne ilości produkowanej biomasy, mogą być obfitym źródłem metanolu i etanolu, czyli ekologicznie czystego paliwa. Co prawda, trudno sobie wyobrazić, żeby pola konopne mogły teraz zastąpić szyby naftowe, ale zapasy ropy kiedyś się wyczerpią i będziemy zmuszeni poszukać innego źródła energii. Czas więc zacząć o tym myśleć. Produkty spalania alkoholi, czyli woda i dwutlenek węgla, są nie tylko bezpieczne dla środowiska, ale przede wszystkim nie są wprowadzane do biosfery z zewnątrz, tak jak ropa naftowa. Dzięki temu nawet masowe stosowanie tego rodzaju paliwa nie powoduje zachwiania równowagi ekologicznej. - olej - Olej konopny to źródło paliwa, a także surowiec do produkcji nieszkodliwych farb i lakierów oraz kosmetyków (mydła, szampony). Jedzenie Nasiona konopne zawierają 25% białka, 30% węglowodanów, 15% błonnika, karoten, fosfor, potas, magnez, siarkę, wapń, żelazo i cynk oraz witaminy E, C, B1, B2, B3. Nasiona są też doskonałym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych, dzięki czemu pozwalają obniżyć poziom cholesterolu we krwi. Ważne jest też, że ziarno konopne zawiera wzmacniające układ odpornościowy kwasy omega-6-linolowy i omega-3-linolowy w proporcji 3:1, idealnej dla naszego organizmu. Należy tu zaznaczyć, że nasiona są częścią konopi, w której nie występują żadne związki psychoaktywne; mogą być więc bez obaw spożywane nawet przez przeciwników marihuany. Spośród ponad 3 milionów znanych nam roślin, jedynie soja ma podobne do konopi wartości odżywcze. Niestety, jest ona bardziej wymagająca, jeśli chodzi o warunki uprawy. Ma to znaczenie szczególnie dzisiaj, gdy dziura ozonowa pozwala przeniknąć większej ilości promieni ultrafioletowych, na które soja, w przeciwieństwie do konopi, jest bardzo wrażliwa. Ocenia się, że z tego powodu światowe plantacje soji zmniejszą się nawet o 30-50%. Tak więc powstaje luka, którą konopie mogą bez problemu wypełnić, szczególnie że mogłyby być tanim źródłem pokarmu dla najbiedniejszych (i nie tylko). Nasiona konopne można jeść nieprzetworzone, zmielić na mąkę, dodać do mleka na wzór owsianki lub do mięsa jako przyprawę albo zapiec w ciastach. Można też wycisnąć z nich bardzo zdrowy, ale, niestety, nietrwały olej lub zrobić margarynę. Sposobów jest wiele, wszystko zależy tylko od wyobraźni kucharza. Na doskonałych walorach nasion już dawno poznały się zwierzęta. Ptaki uwielbiają ziarno konopne, któro jest dla nich bardzo zdrowe. Dlatego też wchodzi ono w skład wielu pokarmów dla papug i kanarków. Przepadają za nim nie tylko ptaki. Wśród wędkarzy konopie cieszą się opinią rewelacyjnej przynęty na wszelkie ryby nie drapieżne. Czas na zmiany! Jak widać, wszystko wskazuje na to, że przez dziesięciolecia byliśmy w wielkim błędzie. Niesłusznie oskarżaliśmy marihuanę o wiele złego, nie starając się nawet wykorzystać jej zalet. Tymczasem otrzymujemy coraz więcej dowodów na to, że jej szkodliwość jest niewielka, a co więcej, zwykła "trawka" jest nadzieją medycyny na to, że najciężej chorym ludziom uda się wreszcie złagodzić cierpienia. My też możemy z konopi skorzystać - dostać tanie i niezwykle trwałe ubrania, oszczędzić lasy wycinane dla papieru, zyskać wiele nowych miejsc pracy przy uprawie. A przede wszystkim możemy odebrać przestępcom źródło dochodu i wykorzystać je samemu, w dużo lepszy i w pełni kontrolowany sposób. Pamiętaj - na legalizacji TY też możesz skorzystać. źródło: legalizacjamarihuany (kropka) xt (kropka) pl
  7. lolo

    Plon z krzaczka :)

    -LowSnow -indor -czas 56dni -n/n -LST -6l -ok 25g -blubbleberry x white widow -indoor -ok 40 dni weg i ok 70 dni flo [nie pamiętam dawno to było] -ghe one part + ripen -LST -6l -powyżej 35g
  8. ta ziemia jest już z perlitem i wszystkim co potrzeba , keramzytu na spod jak najbardziej warto sypnąć dla polepszenia drenażu .Natomiast na wierzch nie polecam , może i ładnie wygląda ale łatwo przelać roślinkę tym bardiej że to jego pierwsza uprawa ja keramzyt nigdy nie używałem
  9. ja nie polecam fimowac co najwyżej lst ok 20/25cm od szczytów , nie ma na to reguły zalezy jaka temp będzie przy szczytach ma być max 30*C najlepiej tak 25* niegazowana ! tylko internet sam ja bede kupował daj od razu do dużych donic po co bawić sie w przesadzanie , donice im większe tym lepsze łazienkowy daj na gorze jako wyciągający n dole komp 2 wdmuchujące i w środku mieszający tez komp , mogą być z tyłu tylko żeby była dość szeroka szpara miedzy boxem a sianą co do ilości nasion ja bym tam z 4/5 femi upchał a odmiana jaka ci sie bedzie podobac to musi być decyzja indywidualna nie wydaję mi się , a takich ludzi jak ty szanuje widać ze czytałeś sporo bierzcie ludzie przykład z niego pozdrawiam i życzę powodzenia i jak co to pytaj chętnie pomogę
  10. lolo

    inne dragi

    kwasy sa szkodliwe jak wszystko naucz sie czytac ze zrozumieniem mj stosuje sie bardzo często dla tego jest mniej zdrowa niż kwasy które je się raz na rok czy pól roku po z tym znajdź mi zdrowa psychicznie osobę która by jadła papierki co tydzień heh zapewne po 4 razie już by była to osoba całkowicie inna niż przed pierwszym razem zam kilka takich osób a raczej znałem bo już na mieście ich nie widać zapewne siedzą gdzieś w psychiatryku albo co gorsza nie zyją [*] [*] jeden z tych typów wykopał dziurę w ziemi na łące 5x5x5 zrobił to malutką saperka potem przychodził tam codziennie i na cos jakby czekał gdy spytaliśmy co to za dziura i na co tam tak czeka twierdził ze dziura to garaz a czka na niebieskiego volkswagena garbusa od kosmitów heh może i śmieszne ale dla mnie przykre bo znalem gościa jak był jeszcze normalny i całkowicie inny człowiek jak jesc kwasy to bardzo bardzo rzadko bo stosowanie zbyt czeste zostawia nieodwracalne zmiany w psychice po za tym ktoś tam coś z wiki podał hehe nie ufaj we wszystko co piszą bo pewnie piszą to osoby które styczności z tym nigdy nie miały i jest to wiedza teoretyczna ja jadłem lysiczki i miałem piekne wizje halucynacje nie haluynacje zwał jak zwał kij z tym ważne ze bania piękna :zbakany:
  11. lolo

    inne dragi

    kokaina jest po części naturalna w końcu ekstraktowana jest z rośliny a feta to hu* wie co ogólnie jestem tego samego zdania co fifka MJ i grzybki to jest to fuknąć raz na kilka miesięcy można fukałem kiedyś spory kawałek czasu praktycznie co 1/2 dni dziennie ponad 5g na 3/4 osoby szło i mi sie to podobało pewnego dnia powiedziałem koniec z tym i skończyłem ale tak jak mowie lubię sobie od czasu do czasu pyknąć szczurka z futrem jest prawie jak z ganja nie uzależnia fizycznie tylko psychicznie i to bardzo niektórym ludziom jest baaardzo ciężko z tym skończyć niektórym tak jak mi wystarczy jedno słowo koniec i jest koniec . piguły próbowałem juz nie zamierzam fete ssałem oporowo teraz tylko podczas okazji jak najdzie mnie ochota a bardzo rzadko nachodzi LSD jadłem zwietrzałego kartona było fajnie chce spróbować teraz świeżego LSD raz na roczek czy nawet 2 można szamać jesli jest sie w 100% pewnym swojej silnej psychiki do kwasa trzeba dorosnąć umysłowo przed jedzeniem kwasa kilka miesięcy wcześniej dobrze zjeść grzybki by troszkę przyzwyczaić mozg do halucynacji wtedy ciężej złapać bad tripa po kwase pod względem częstotliwości stosowania lsd jest mniej szkodliwe niż mj grzybki to mógł bym szamać co miesiąc 8) ludzie boja się grzybków a nie ma czego banie miałem potężną ale jak trzeba było stawałem się normalny w 100% ogarniałem banie która była piękna za 2rzem chciałem sobie nawet wkrecic kapę ale za hu* się nie dało , o czym pomyślałem to to widziałem jakiś ziomek cos śmiesznego zawsze wkręcał i była mega bania uśmiech na twarzy przez całe 4 godziny polecam grzybki + mj + kilka browarków na cały trip ,zajebiste połączenie ogólnie na grzybkach masz zajebisty humor koksu z chęcią spróbuje :pimp: nic więcej :zrzut: pozdro
  12. lolo

    Kaszel po mj

    kup sobie waporyzator czy jakoś tak bongo wodne lodowe czy jakie kolwiek inne nie pomoże hehe
  13. lolo

    Wesołe kwiatki...

    ładnie panowie ładnie a tu foty z najwczesniejszej wyprawy na spota w mojej karierze o 4 w nocy stwierdziłem ze spać się już nie opłaca i zebrałem się na spota foto porannego krajobrazu wynurzającego się zza gęstej mgły a tu strumyk na rurze szamałem śniadanko tu jakies dziwne wodne żyjątka podobne do chrząszczy ale chrząszcze nie pływają a jak wrzuciłem kawałek bolki do wody to zaraz go obsiadły i szamały w 3H tam tego było a tu lądujący samolot ta mgła + różne dźwięki lasu i łąk przyprawiało o dreszcze jeszcze przed lolkiem po już nawet nie wspomnę :zbakany: jeszcze jak dochodziłem do spota to 150/200m dalej w zagajniczku słyszałem dzika im bliżej spota byłem tym więcej i głośniej kwiczał aż się bałem ze zaraz się wyłoni z tej mgły ale w końcu przestał choć nadal słyszałem jak chrumka i ryje w błotku aż w końcu się zeschizowałem od tych wszystkich dźwięków i zamiast posiedzieć na spocie spieprzyłem na śniadanko nad strumyczek bułeczki + kawa + joincik o 06:30 w takim miejscu to coś pięknego :zbakany: a tu foty roślinek pierwsze 3 foto to ta znaleziona ta roślinka , najładniejsza i już obsypana żywicą . auto to nie jest płci tez nie pokazała nawet , dziwna sprawa z ta żywica ze już tak wcześnie ale myślę ze będzie to panna :pimp: niektóre małe trochę jak na miesiąc choć może na oucie to normalne nie wiem to mój w sumie drugi outdoor roślinki mają po ok 38 dni i jak narzazie tylko 4 roślinki nie przetrwały nawozów jeszcze nie dawałem na początku tylko saletra + florovit z dolomitem dzis miałem sypnąc tez saletry i tego florovitu ale przez dzika nic nie zdążyłem aha i 2 albo 3 roślinki coś mi sfimowało ale sie trzymają pozdrówka
  14. bez offtopu tutaj i zbędnego gadania panie Lampa ostrzeżenie nie pomaga ? to może chciał by pan zakaz pisania na miesiąc bo usuwam twoje kolejne nic nie wnoszące do tematu posty :zliscia: nie pisz nic albo pisz na temat :evil: = :ban:
  15. lolo

    Test wiedzy o cannabis

    też otym myślałem można by zrobić 4 testy outdoor -poziom podstawowy -poziom zaawansowany indoor -poziom podstawowy -poziom zaawansowany testy o cannabis ? daj jakieś linki na pewno przydadzą się przy tworzeniu naszego własnego a dał byś rade to wykonać nie teraz jaszcze ofc dopiero jak będą wszystkie pytania jeśli tak to możemy zacząć powoli wymyślać pytania z odpowiedziami [abcd] jedna lub 2 prawidłowe no to świetnie ja się mogę zająć podstawowym indoorem 8) :] wiec jeszcze potrzebujemy 2 os do outdoora i po ile pytań ? w poziomach podstawowych myślę że 30 starczy i w zaawansowanych 50 do obgadania jeszcze to wszystko i możemy zaczynać
  16. lolo

    Test wiedzy o cannabis

    Siema wpadłem na taki pomysł by ułożyć jakiś obszerny test wiedzy o konopiach test miałby być testem wyboru [a;b;c;d] i na końcu osoba odpowiadająca od razu dostawała by wynik nie mam pojęcia jak zrobić taki test by działał jak testy na tej stronie .... wydaje mi się ze jakiś skrypt do tego by był potrzebny ale nie wiem nie znam się na tym wiec szukam na razie kogoś kto potrafił by to wykonać , następnie razem ułożymy pytania i odpowiedzi a gotowy już test był by dostępny na forum , ludzie by się mogli nauczyć trochę w ten sposób a ci co już coś wiedzą mogli by ocenić poziom swej wiedzy trzeba by to jeszcze obgadać jak by to moło najlepij wyglądac , czekam na propozycje i co wy na to ? pozdro :]
  17. lolo

    OffTop In Door - stary temat

    wiec zacznij ku**a czytać i się uczyć samodzielnie :zliscia: bo kolejne głupie pytanie i lecisz gościu ogólnie tyczy się to wszystkich co non stop pytają o podstawowe rzeczy na które odp są na forum czas ukrócić wam tą samowolkę , kiedyś było kilka tematów przyklejonych a ludzie sami sobie radzili bez debilnych pytań teraz poradników jest od hu*a a wy cały czas pytacie o to samo nosz kurw* tak byc nie może :zliscia: :evil: :ban:
  18. koniec z tym to temat o partiach a nie o tym co powinno być legalne a co nie do niczego te wasze dyskusje nie prowadza a niektóre są aż śmieszne :evil:
  19. lolo

    Wesołe kwiatki...

    ładnie sunt ładnie to na ł****u ? bo widziałem jakieś ślady w trawie niedaleko naszego zeszłorocznego spota , fajne te lr balkonowe , nie masz tam jeszcze jakiś pesteczek LR na zbyciu? Bonawentury, zajebiste odmianki te do boxa ciekaw jestem tego a tu fotki z piątku po 2 tygodniach od sadzenia zginęły 3 roślinki a hot mix wsadzone do ziemi nasionko bez kiełkowania ładnie wyrosło 8) pierwsze 2 zdjęcia to ta roślinka znaleziona na starym spocie
  20. lolo

    Marsz Wyzwolenia Konopi 2009

    mamuśka mi właśnie mówiła ze bardzo pozytywnie o marszu się wypowiadali w radiu w trojce polskieradio.pl/trojka mówili ze bardzo spokojni i przyjaźni ludzie, ze to jedyna w swoim rodzaju manifestacja taka spokojna itp mówili o aresztowaniach kilku małolatów z marihuana i feta ale po za tym obyło się bez problemów chociaż tam nie biorą nas od razu za ćpunów i degeneratów
  21. lolo

    Marsz Wyzwolenia Konopi 2009

    jak ożyje to zedytuje posta i dodam foto niestety nie wiele bo jak sam se zdjec nie cykniesz to nie masz na kogo liczyc dalem aparat shockowi to go kur*a w kieszeni nosił widział mnie ktoś ? o kulach i złota kurtka moro
  22. jesteś frajer w takim razie :zliscia: ja dla ocalenia mj dzwoniłem z kibla na komendzie do matki żeby szybko wyniosła krzaki w bezpieczne miejsce , "grupa trzepiąca" była w drodze o domu na szczęście mamusia załatwiła sprawę zajebiście znaleźli tylko ok 1,4 g liści z tytoniem edit: no to sorry gofer
  23. lolo

    Wesołe kwiatki...

    nie ziemia w 100% ze spota jak to WeeWeed albo Byndzek stwierdził wygląda na glebę klasy II wiec dobra nawet bardzo wzbogaciłem ją florovitem NPK [MgO + SO3] 11,4-9,2-16,8 [3,8 + 14,0] z borem , miedzią , molibdenem i dolomitem w dawce trochę mniejszej niż zalecana i saletra amonowa w dużo mniejszej dawce na okolo spota tez sypnąłem żeby trochę trawkę wyjebalo do góry będzie zajebisty kamuflaz :pimp: no i woda z pobliskiej rzeczki :] a tutaj dwie roślinki na innym spocie , prawdopodobnie pestki spadły z krzaczków w tamtym roku przy zbiorach i przezyly tyle czasu żeby teraz mnie uszczęśliwić ciekawe co to urośnie a tu taki widoczek te drzewa w oddali podobają mi się w *** takie kolorowe po zbiorach na miejscu spota stawiamy namiot z ziomkiem i jemy halo grzybki i nie ma bata ze nie tak sobie dziś ustaliliśmy sadzoneczki tak takie lepkie błotko a tam gdzie spot to dawno temu były pola uprawne tak mi się zdaje bo ta rzeczka wygląda na rów nawadniający a jak w zumi patrzyłem to całe kilkadziesiąt/kilkaset hektarów łąki jest "poprzecinane" takimi rzeczkami i ogólnie widsac tam bardzo dawną działalność człowieka tak dokładnie , dzięki i wzajemnie
  24. lolo

    Wesołe kwiatki...

    siemanko dawno tu nie pisałem , w skrócie powiem ładne krzaczki i spoty i wszystko ładne tam wyżej ^ a ja dziś na polu bylem z ziomeczkiem saren od zajebania 4 wybiegły z lasku zaraz obok spota ale w okolicach spota śladów nie było jednak te piękne stworzenia czują ze tam ktos chodzi i nie podchodzą niestety DR posadzone 7 kwietnia nie przeżyły a raczej przeżyły ale je wyrwałem bo zal było patrzeć przez ta susze prawie nic nie urosły może z 2 cm a łącznie miały max 10cm a ziemia taka zeschnięta ze ja cie pie***** ale topki małe były i już schną zawsze to coś najgorsze jest to ze na 5 posadzonych były 4 i wszystkie damki :x a teraz dobre informacje 8) poszła wreszcie pierwsza partia normalnych roslin na nowego spota z zajebistą brązową ziemią zobaczymy co w niej wyrosnie ciekawego ziomuś skopał 2 spoty a ja tylko siedziałem i sadziłem i a oto efekt tej ciężkiej pracy :pimp: mój spocik i 25 malutkich rosliek drugi spot jest taki sam 20m obok i narazie rośnie tam 13 roślinek które dałem ziomkowi za ta robotę , nie mam foty bo już mi się nie chciało skakać przez ta trawę o kulach w ogóle jaka akcja idziemy na spota ścieżka wzdłuż torów a tu nagle jakieś auto jedzie w nasza stronę 3 gości w czarnych mundurach jeden podobny do gościa który mi przeszukanie robił na chacie :? ja juz bylem posrany za przeproszeniem ale jak podjechali bliżej wyczaiłem naszywkę "służba ochrony kolei" od razu kamień z serca ♥ jeszcze cos chcialem napisac ale zapomnialem a zaraz chyba zasnę o 8:40 wyruszyłem z domu na spota a wróciłem przed chwilą ale warto było pozdro zielona drużyno a teraz módlmy się o deszcz :zbakany: PS mialem 4 jeba*e kleszcze , na szczęście siedziały na skórze żaden się nie wbił bo ja gruboskórny jestem i w ogóle kleszcz miał szczęście bo jak by się napił tej krwi to ja go nie widzę :zbakany: :meta: :pener: i te sprawy hehehe pozdro raz jeszcze
  25. lolo

    Jak tu trafiłem?

    szukałem czegoś na temat uprawy i znalazłem 8)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+