Najpierw podważacie wiarygodność świadków, na podstawie których zeznań został zatrzymany Andrzej, a ja tu słyszę jak jego OJCIEC mówi jakiego to nie ma kochanego synka. Po co to w ogóle?
Interesujące pkt. :
1. Dziwią was aresztowania? Każdy umysłowo zdrowy człowiek wie że biorąc udział w takich rzeczach niejako się "prowokuje", balansując na granicy prawa. Widzimy namowy do przynoszenia własnych tematów i palenia jointów, publiczne przekazywanie krzaków MJ- prowokacja działa, ma być głośno i hucznie, ale nie dziwcie się że ofiary, mniej lub bardziej winne, się zdarzają.
2. Policja 1 maja działa na pół gwizdka? Są zawody dla których nie ma różnicy, która to godzina, dzień tygodnia czy jakieś święto. Tak samo żebyście mogli to czytać, w elektrowni muszą być pracownicy ją obsługujący.
Nie chce mi się na każdy punkt odpowiadać, gdyż ciężko mieć jakiś kontrargument, jeśli nie ma argumentów, tylko lawirowanie po różnych tematach, bez konkretów. Słyszymy tylko że coś ten Pan słyszał, coś mu się wydaje, tak a nie inaczej coś sobie tłumaczy, po czym nagle sam przyznaje się do robienia ciast z MJ. Ciekawy jestem czy też byłby wielce zaskoczony, jak go później policja zamknie, mając nagrane i usłyszane przez media przyznanie się otwarcie do łamania prawa, w dodatku wymieniając nie małe ilości MJ których używa.
Oprócz tego strzału w stopę, chwilę mówi o open seedach, przyznając otwarcie że ich celem jest by ludzie uprawiali MJ.
A teraz chyba najważniejsze, znalezione w artykule o tym wydarzeniu na onecie:
"
Jak poinformowała media prokuratura, Dołecki nie przyznał się do zarzutów. W swoich wyjaśnieniach potwierdził, że kupował marihuanę, ale na własny użytek."
Nie przyznaje się do rozprowadzania tych 3kg, ale do kupowania na własny użytek. Który z was nosi przy sobie 3kg, na własny użytek? Który sąd w to uwierzy?
Śmieszą mnie ludzie którzy wkładają rękę do ognia, a potem wielce płaczą że się oparzyli, nie rozumiejąc dlaczego.