Ostatni miałem dobrą masę...długa przerwa, na parkingu pod szkołą, 2,5 w torbie i trenujemy z ziomkami z fifki. Później wycieczka do Biedrony no bo knura nadszedł czas. Ziomki weszli przede mną, ja wchodzę i koszyk tam pcham gdzie się wchodzi a w tą drugą bramkę co koszyk- sam próbowałem się przecisnąć...dopiero jak wyczaiłem jak kumple zwijają się ze śmiechu obczaiłem co robię. Sam śmiałem się z tego przez 15 min...nigdy nie zapomnę wyrazu twarzy ochroniarza