Skocz do zawartości
thc-thc

grower

weeed

Użytkownik
  • Postów

    363
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Posts opublikowane przez weeed

  1. Sędziowie przekonują, że trzeba oddzielić stosowanie konopi jako narkotyku od leku dla ciężko chorych ludzi

     

    Wyrok w sprawie medycznego stosowania marihuany Trybunał Konstytucyjny wydał w listopadzie zeszłego roku. Stwierdził wtedy, że nie ma konstytucyjnych przeciwwskazań do tego, by używać konopi w leczeniu ciężkich, często śmiertelnych chorób. Sędziowie zwrócili uwagę, że kwestia leczenia marihuaną w przypadkach np. chorób terminalnych powinna być oddzielona od zakazu stosowania konopi jako substancji psychoaktywnej.

    Od jesieni nic jednak w tej sprawie się nie wydarzyło. Dopiero w tym miesiącu nastąpił przełom, kiedy neurolog z Centrum Zdrowia Dziecka, dr Marek Bachański, powiedział publicznie, że ma dziewięcioro pacjentów, których leczy medyczną marihuaną. Do neurologa ustawiła się kolejka pacjentów pytających o nazwiska innych lekarzy, którzy stosują tę terapię. Bo z badań naukowych i opowieści wielu chorych wynika, że marihuana może być pomocna w leczeniu m.in. stwardnienia rozsianego, jaskry, alzheimera, a jako środek przeciwbólowy przynosi ulgę chorym na raka czy AIDS.

    Teraz Trybunał Konstytucyjny opublikował swoje postanowienie skierowanie do Sejmu. Sędziowie podkreślają niespójność naszego prawa i zalecają zmiany. Piszą m.in., że: <<< liczne badania naukowe wskazują, że marihuana może być wykorzystywana w celach medycznych, zwłaszcza w przypadku łagodzenia negatywnych objawów chemioterapii stosowanej w chorobach nowotworowych; <<< nie można legalnie zaopatrzyć się w marihuanę do celów medycznych, ale możliwa jest taka terapia, o ile marihuana jest sprowadzona z zagranicy (ten mechanizm wykorzystuje CZD); <<< państwo ma nie tylko chronić społeczeństwo przed narkomanią, ale ma też obowiązek zapewnić obywatelom dostęp do opieki medycznej, czyli też do medycznej marihuany.

    Trybunał Konstytucyjny zajął się konopiami po tym, jak ustawę zaskarżył mężczyzna, u którego policja znalazła narkotyk, za co sąd skazał go na karę więzienia w zawieszeniu. Autor skargi przekonywał o sprzeczności ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii z artykułami konstytucji gwarantującymi obywatelom prawo do ochrony życia prywatnego, decydowania o swoim życiu osobistym (art. 47), wolności sumienia (art. 53), ochrony zdrowia (art. 68) oraz zakazującymi "okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania" (art. 40). Trybunał przyznał, że nie widzi uzasadnienia dla zakazu posiadania marihuany ze względów zdrowotnych.

    Orzeczenie sędziów to jednak tylko zalecenie dla posłów, a nie zobowiązanie do zmiany prawa. A wiadomo, że nie będzie łatwo. Już raz, w zeszłej kadencji, Sejm był blisko dopuszczenia medycznej marihuany, ale w ostatniej chwili sprzeciwiła się Platforma Obywatelska. W 2011 r. zielone światło dała poprawce w tej sprawie sejmowa komisja praw człowieka, ale zablokował ją ówczesny minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, który - wbrew faktom - uznał, że marihuana nie ma zastosowania w medycynie.

    O zmianę prawa walczył wtedy były minister zdrowia Marek Balicki, przekonany do takiej formy terapii. - To lek bezpieczny, skuteczny i tani. Ale w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii są dwie sprzeczności, które trzeba wyeliminować. W jednym punkcie mówi się, że można stosować do celów medycznych tak jak morfinę. Ale w drugim punkcie mówi się, że nie wolno do celów medycznych, tylko do celów naukowych i weterynarii - tłumaczy Balicki. W tej kadencji zmianę próbował przeforsować klub poselski Janusza Palikota, ale nie było zainteresowanych, a teraz partia się rozpadła. Sprawa poczeka więc co najmniej do następnej kadencji, bo teraz - pół roku przed wyborami parlamentarnymi - tak kontrowersyjnego tematu żadna partia nie podejmie.

     

     

    Źródło: metro.pl

  2. - Zabiegamy o to, żeby marihuana lecznicza była dostępna dla pacjentów w aptekach - powiedziała na antenie TVN24 Magdalena Dąbkowska, krajowy konsultant Międzynarodowego Programu Polityki Narkotykowej OSF. Podstawą do dyskusji są przypadki chorych na padaczkę małych pacjentów z Centrum Zdrowia Dziecka, których leczy się tą metodą. Liczba napadów spadła u nich o 90 procent.

     

    - W tej chwili kilkoro dzieci leczonych jest tą metodą, ale dla każdego z nich marihuana musi być sprowadzana z apteki z zagranicy w specjalnej procedurze, która jest dość skomplikowana, musi się na to zgodzić minister zdrowia - tłumaczy Dąbkowska.

    Przepisy precyzuje b. minister zdrowia Marek Balicki. - Tzw. import docelowy, czyli kiedy lekarz wie, że gdzieś na świecie jest sprzedawany lek, który u nas nie jest dostępny, jest procedurą, z której można skorzystać, ale zamówić lek można tylko dla jednego pacjenta. W naszej ustawie o przeciwdziałaniu narkotykom mamy sprzeczność. W jednych przepisach jest podane, że marihuana może być używana do celów medycznych, a w innych jest ona zakazana, a co za tym idzie, gorzej traktowana, niż morfina - dziwi się Balicki.

     

    "To nie palenie jointa"

    Magdalena Dąbkowska przekonuje, że stosowanie marihuany w celach medycznych, ma niewiele wspólnego z zażywaniem narkotyków. - Są w niej 2 substancje wspomagające leczenie: THC i CBD. Kluczowa przy leczeniu padaczki jest ta druga. Osoby, które chcą zażyć takiej marihuany, by być "na haju" zawiodą się - podkreśla. - Mówiąc o leczeniu nie mamy na myśli palenia jointa, tylko na przykład zażywanie leku w kroplach - precyzuje.

    W stołecznym Centrum Zdrowia Dziecka w ostatnich miesiącach już dziewięcioro dzieci zaczęło przyjmować medyczną marihuanę w terapii padaczki opornej na leki. Jak informują lekarze, pierwsze wyniki są obiecujące – liczba napadów spadła nawet o 90 proc. Istotnym problemem na drodze bardziej powszechnego stosowania medycznej marihuany w leczeniu osób, którym może ona pomóc, jest jednak polskie prawo.

     

     

    Źródło:

    http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,lecznicza-marihuana-w-aptekach-zabiegamy-o-to,161112.html

     

    2 Filmy w źródle ;)

     

     

     

    Mam nadzieję że coś z tego wyjdzie, skoro to lek działający cuda i działa przeciwpadaczkowo to jest jakaś mała szansa na zalegalizowanie takiego czegoś.

    Peace

  3. W stołecznym Centrum Zdrowia Dziecka w ostatnich miesiącach już dziewięcioro dzieci zaczęło przyjmować medyczną marihuanę w terapii padaczki opornej na leki. Jak informują lekarze, pierwsze wyniki są obiecujące - liczba napadów spadła nawet o 90 proc.

     

    Neurolog z Kliniki Neurologii i Epileptologii Instytutu "Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka" dr Marek Bachański od kilku miesięcy w CZD leczy marihuaną grupę dzieci cierpiących na padaczkę oporną na leki. Pierwszym pacjentem z tej grupy był 5-letni Maks, który miewał nawet do 200-300 napadów padaczki dziennie. Pod koniec września ubiegłego roku chłopca zaczęto leczyć medyczną marihuaną, a liczba napadów spadła o ok. 90 proc.

     

    Również u innych pacjentów dra Bachańskiego zaobserwowano znaczną redukcję napadów padaczki. Łącznie w ostatnich miesiącach w IPCZD dziewięcioro dzieci rozpoczęło leczenie z zastosowaniem marihuany. Dr Bachański w rozmowie z PAP przyznał, że najczęściej to rodzice proszą o tę formę leczenia. - Czasem ja też proponuję, natomiast to nigdy nie jest na siłę - zaznaczył.

    Podczas debaty na temat stosowania marihuany w medycynie zorganizowanej przez Polską Sieć Polityki Narkotykowej dr Bachański podkreślił, że dotychczasowe badania nad efektywnością zastosowania marihuany w leczeniu padaczki u dzieci były przeprowadzane na niewielkiej grupie pacjentów, ale potwierdzają "dużą skuteczność leczenia medyczną marihuaną". Jak dodał, objawy niepożądane tego leczenia są nieliczne, najczęściej wskazuje się na senność, zmęczenie oraz problemy z apetytem.

    Żeby zastosować medyczną marihuanę lekarze musieli wystąpić o tzw. import docelowy, czyli sprowadzenie leku z zagranicy dla konkretnego pacjenta. Import realizowany jest na podstawie szczegółowych i zweryfikowanych zaleceń lekarza. W tym przypadku wniosek musiał być potwierdzony przez konsultanta w dziedzinie neurologii dziecięcej, a następnie został skierowany do akceptacji ministra zdrowia. Po wydaniu zezwolenia na sprowadzenie leku lekarz wypisał receptę, która została zrealizowana w holenderskiej aptece.

     

    Były minister zdrowia dr Marek Balicki zwrócił uwagę, że marihuana to "lek bezpieczny, skuteczny i tani". Dodał, że sytuacja, w której lek ten może być zastosowany dopiero w wyniku procedury importu docelowego, jest "absurdalna" i należy domagać się wprowadzenia do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii zapisu jednoznacznie wskazującego, że marihuana może być stosowana do celów medycznych. - Jeśli chcemy, żeby prawa do ochrony zdrowia w Polsce były w pełni przestrzegane, to musi być dostępna medyczna marihuana dla wszystkich pacjentów, którzy tego potrzebują - dodał Marek Balicki.

    Dziennikarz Piotr Pacewicz podkreślał konieczność oddzielenia dyskusji o legalizacji medycznej marihuany od rozmów o legalizacji narkotyków, ponieważ różni je m.in. cel tych postulatów i motywacja zwolenników; różne są też grupy, które miałyby z tych zmian skorzystać. Jednocześnie Pacewicz przyznał, że "legalizacja marihuany medycznej będzie prowadzić do dekryminalizacji marihuany niemedycznej".

    Josh Stanley, działacz na rzecz legalizacji marihuany, powołując się na przykład stanu Kolorado, przekonywał, że legalizacja marihuany bezpośrednio przyczynia się do powstania nowych miejsc pracy i tym samym do wzrostu dochodów z podatków. Jednocześnie odpowiednio prowadzone kampanie edukacyjne pozwalają obniżyć użycie marihuany wśród młodzieży. Podkreślił, że środkami przyczyniającymi się do dużej śmiertelności są m.in. tytoń, alkohol czy leki przeciwbólowe, tymczasem - jak zauważył Stanley - "w dziejach ludzkości nikt nie zmarł na skutek przedawkowania marihuany".

    W listopadzie ubiegłego roku Trybunał Konstytucyjny uznał za zgodne z konstytucją przepisy dotyczące karania za uprawę konopi na własny użytek i ich posiadanie. Jednocześnie jednak Trybunał zapowiedział tzw. wystąpienie sygnalizacyjne do ustawodawcy w sprawie posiadania marihuany do celów medycznych. Jak ocenił TK, brak jest bowiem uzasadnienia dla zakazu posiadania marihuany, gdy chodzi np. o kwestie leczenia w stanach terminalnych.

    Znowelizowana w 2011 r. ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii wprowadziła możliwość odstąpienia, w niektórych przypadkach, od ścigania za posiadanie nieznacznej ilości narkotyków na własny użytek. Postępowanie można umorzyć również przed wydaniem postanowienia o wszczęciu śledztwa lub dochodzenia.

     

     

    Źródło: wp.pl

     

     

    Bardzo pozytywny news :)

     

     

  4. W Waszyngtonie posiadanie marihuany od czwartku jest legalne. Decyzję w tej sprawie mieszkańcy miasta podjęli w ubiegłorocznym referendum.

     

    Zgodnie z nowym prawem w stolicy Stanów Zjednoczonych można nie tylko palić marihuanę, ale i uprawiać niewielkie ilości konopi indyjskich.

    Wchodzące w życie prawo legalizuje marihuanę na terenie Dystryktu Columbii, który funkcjonuje jako osobna jednostka administracyjna. Dystrykt jest częścią aglomeracji waszyngtońskiej. Liczy on 650 tysięcy z 6 milionów mieszkańców stolicy.

    Nowe przepisy pozwalają na palenie marihuany w prywatnych domach, posiadanie do 56 gramów tej używki i uprawę do sześciu roślinek jednocześnie. Dozwolone jest też przekazanie innej osobie do 25 gramów marihuany. Podobnie jak alkohol mogą ją zażywać osoby powyżej 21. roku życia. Pozostaje zakazana na terenach federalnych, które stanowią 30 procent powierzchni miasta.

    Zupełnie niejasne pozostaje, jak ktokolwiek będzie mógł wejść w posiadanie marihuany. W przeciwieństwie do stanów Waszyngton czy Kolorado, które jako pierwsze zalegalizowały w ubiegłym roku marihuanę stosowaną w celach rekreacyjnych, stołeczne władze nie przyjęły regulacji dotyczących sprzedaży marihuany. Zakazał im tego Kongres USA, który ma szerokie kompetencje w decydowaniu o prawie przyjmowanym przez radę miejską Waszyngtonu.

    Uchwalone w Dystrykcie Columbii przepisy są sprzeczne z prawem federalnym. Z tego powodu republikanie w Kongresie grozili nawet odcięciem funduszy dla miasta. Ostatecznie odstąpili od swoich gróźb wzywając do działania prokuraturę federalną. Rząd Baracka Obamy prawdopodobnie nie podejmie jednak interwencji, tak jak nie walczy z marihuaną w Colorado, Oregonie czy w stanie Waszyngton.

    Pierwszymi stanami, które zalegalizowały w USA marihuanę do celów rekreacyjnych, były w 2014 roku Waszyngton i Kolorado (obywatele tych stanów opowiedzieli się za legalizacją w referendach w listopadzie 2012 roku). Zgodnie ze szczegółowymi przepisami marihuanę kupić można tylko w posiadających odpowiednią licencję i podlegających kontroli miejscach sprzedaży, a znaczne zyski z podatków od sprzedaży narkotyku idą głównie na cele edukacyjne.

    Jako trzeci stan marihuanę zalegalizowała we wtorek Alaska, ale utrzymany został zakaz palenia marihuany w miejscach publicznych. Nie wprowadzono też jeszcze stanowych licencji dla sklepów na sprzedaż marihuany, bowiem trwają prace nad uregulowaniem i opodatkowaniem tego nowego rynku. Jego uruchomienie przewidziano najwcześniej na 2016 rok.

    Prawo federalne nadal traktuje marihuanę jako nielegalny narkotyk, ale administracja prezydenta Baracka Obamy ogłosiła w 2013 roku, że nie będzie na razie stawać na drodze stanom, które ją legalizują, o ile przestrzegane będą surowe zasady dotyczące dystrybucji narkotyku. Chodzi m.in. o zapewnienie, że nie trafi ona do nieletnich albo gangów oraz nie będzie sprzedawana do stanów, w których pozostaje nielegalna. Stany, w których zalegalizowano posiadanie i sprzedaż marihuany, mają też zapewnić, że konopie indyjskie nie będą uprawiane na terenach publicznych.

     

     

    Źródło: polskie radio

  5. w0svtk.jpg


     


     


     


     


    Policjanci z Sulechowa zatrzymali czteroosobową rodzinę podejrzaną o uprawę konopi. Do aresztu trafili: 43-letnia kobieta, 48-letni mężczyzna oraz ich dwóch synów w wieku 21 i 15 lat. Funkcjonariusze znaleźli w mieszkaniu krzak konopi ukryty w specjalnie do tego celu zmodyfikowanej szafie w sypialni. Znajdowała się tam specjalna folia oraz lampa nagrzewająca i stymulująca wzrost. Policjanci znaleźli także ponad 60 gram suszu marihuany. 15-latek trafił do policyjnej izby dziecka, natomiast jego rodzice i starszy brat zostali zatrzymali w policyjnej izbie zatrzymań zielonogórskiej komendy. Za uprawę konopi zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.


     


     


     


     


    Mój kraj, taki piękny :D


  6. Zwolennicy medycznego zastosowania konopi indyjskich podkreślają, że prawo obowiązujące w Polsce jest krzywdzące dla osób chorych, dla których niekiedy ostatnią deską ratunku jest uprawa zakazanych roślin na własny użytek. W konflikt z prawem wszedł jeleniogórzanin 56–letni Roman D., który boryka się z wieloma dolegliwościami, jak m.in. zanik mięśni i padaczka pourazowa. Sprawa trafiła do sądu.

     

    Romana D. policja zatrzymała 13 maja ub. roku. po zgłoszeniu, z którego wynikało, że mężczyzna przebywający w garażu nie może otworzyć drzwi i potrzebuje pomocy. Na miejscu okazało się, że w garażu 55-letni wówczas jeleniogórzanin hodował pięć sadzonek marihuany.

     

    Mężczyzna twierdzi, że robił to na własny użytek. - Mnie nie rajcuje odurzanie. Mam jednak epilepsję pourazową lekoodporną, na którą nie ma innego lekarstwa, niż przetwory z konopi indyjskich. Mam też zanik mięśni, polineuropatię, połamany kręgosłup, dyskopatię w wielu miejscach. Jestem jednym wielkim bólem – opowiada.

    Jak mówi 56-latek z Jeleniej Góry, o medycznych zastosowaniach marihuany dowiedział się przeglądając internet, gdzie czytał m.in. o działaniach podejmowanych przez Huberta Bartola - ojca, który - gdy tradycyjna medycyna zawiodła - postanowił leczyć syna Jakuba olejem z konopi. Rozrost glejaka został w ten sposób zatrzymany, ale nowotwór mózgu to nie jedyna choroba, którą - zdaniem działaczy stowarzyszenia Wolnych Konopi - można leczyć za pomocą oleju z konopi indyjskich.

    - Roman ma wiele poważnych chorób, kwalifikuje się ewidentnie do medycznego użytkownika marihuany, gdyż jego schorzenia w postaci epilepsji czy zaniku mięśni klasyfikują go do zastosowania konopi. W Polsce dr Marek Bachański z Centrum Zdrowia Dziecka poprzez import docelowy (czyli możliwość legalnego zdobycia marihuany) leczy 14 dzieci (!), w tym Maksa - pierwsze dziecko z epilepsją i zespołem Downa, które Marek Bochański wziął pod opiekę. Od kiedy podana została dziecku legalna marihuana zauważyć można było efekty zmniejszenia się liczby ataków – mówi Jakub Gajewski, członek Stowarzyszenia Wolne Konopie.

    Zdaniem prokuratora nie może być jednak mowy w przypadku Romana D. o łagodnym wymiarze kary. - Przepisy w Polsce są, jakie są. Nie wolno hodować konopi indyjskich, nie ma znaczenia czy jest to na własny użytek, czy nie. Upoważniony instytut może podawać marihuanę w celach badawczych osobom, które wyraziły na to zgodę, żeby sprawdzić, czy i jak to działa leczniczo. Natomiast na chwilę obecną marihuana do prywatnego użytku leczniczego nie jest dopuszczona, więc oskarżonemu nie wolno było hodować konopi indyjskich – ocenia prokurator Krzysztof Długosz.

    Kolejna rozprawa odbędzie się 17. kwietnia br., po uzyskaniu opinii biegłych.

     

    Źródło: jelonka.com

  7. Oregon stał się wczoraj w nocy trzecim stanem USA, który zalegalizował marihuanę dla celów rekreacyjnych. Wyborcy w Oregonie zdecydowali się na przegłosowanie uchwały nr 91, która legalizuje posiadanie, użytek i sprzedaż marihuany dla obywateli, którzy ukończyli 21 rok życia

     

    Jak mówi Mason Tvert, dyrektor ds. komunikacji Marijuana Policy Project: Ludzi nie da się już dłużej ogłupiać antymarihuanową propagandą, którą słyszeli całe życie. To kolejny przykład wyborców, którzy powstają, by powiedzieć „Wystarczy tego wszystkiego”. Marihuanowa prohibicja okazała się wielką porażką i wyborcy chcą iść naprzód. To wyjątkowo wielkie zwycięstwo, ponieważ frekwencja w wyborach uzupełniających jest zazwyczaj mniejsza, głosują ludzie starsi i bardziej konserwatywni. Dowodzi to także tego, że poparcie dla zakończenia marihuanowej prohibicji silne jest we wszystkich grupach wiekowych, wśród ludzi reprezentujących wszystkie opcje polityczne.

     

    Zgodnie z uchwałą nr 91 dorośli będą mogli posiadać do 8 uncji marihuany (227 gramów) w domu i uncję (28 gramów) w przestrzeni publicznej. Komisja Kontroli Alkoholowej stanu Oregon stanie się odpowiedzialna za uregulowanie i monitorowanie nowego przemysłu. Podatki nałożone na sprzedaż marihuany pójdą na wspieranie szkolnictwa, organów ścigania i prewencji narkotykowej.

     

    Uchwałę już wcześniej poparł gubernator stanu, John Kitzhaber, który oświadczył w styczniu tego roku: Słyszę bębny z Waszyngtonu i Colorado. Chcę się upewnić, że będziemy mieli przemyślany system regulacji. Legislacja będzie tu odpowiednim narzędziem.

    Na dzień dzisiejszy 23 stany USA zalegalizowały marihuanę dla celów medycznych, z Oregonem w 1998. Marihuana rekreacyjna pozostaje jednak legalna tylko w Colorado, Waszyngtonie i Oregonie. Dwa pierwsze, które zalegalizowały obrót używką w 2012, już czerpią ogromne zyski w postaci podatków, które mają przynieść $800 mln rocznie jeszcze przed 2020 wg najnowszych prognoz ekonomicznych. Marihuana jednak wciąż pozostaje nielegalna na szczeblu federalnym, sklasyfikowana wspólnie z heroiną i LSD jako środek klasy I, czyli o wyjątkowo groźnym potencjale.

     

    Po wejściu w życie nowej ustawy, stanowy komitet finansowy prognozuje zwiększone wpływy podatkowe o $17-40 mln rocznie. Jednak badanie przeprowadzone przez stronę finansową NerdWallet określa te szacunki na $50-100 mln. Oregon nie jest przy tym jedynym stanem, który zdecydował się na marihuanowe referendum w listopadzie. Zostało ono przeprowadzone w Dystrykcie Columbii, gdzie wyborcy również opowiedzieli się za legalizacją, a także na Alasce, gdzie głosy są wciąż przeliczane i wyniki poznamy dzisiaj wieczorem lub jutro rano.

     

     

    Źródło: Huffington Post

  8. W Holandii można mieć przy sobie maksymalnie 5 gramów marihuany. Pewien Holender miał w domu ponad 20 tysięcy razy więcej. Decyzja sądu? „Kary nie będzie”. Dlaczego?

     

     

     

    Decyzja amsterdamskiego sądu z połowy października 2014 roku zaskoczyła wielu Holendrów. Oskarżonym był mieszkaniec pobliskiego miasteczka Hoofddorp. W domu mężczyzny znaleziono 107 kg gotowej marihuany.Mężczyzna tłumaczył, że to „zapasy” dla jego coffeeshopu. Oskarżony faktycznie jest właścicielem coffeeshopu i nie było z nim wcześniej problemów.

    W Holandii również właścicieli coffeeshopów obowiązuje ograniczenie: mogą mieć tylko 500 gramów zapasów. W większości przypadków to martwe prawo. Obroty w coffeeshopach są duże, więc aby nie zabrakło towaru, wiele coffeeshopów ma o wiele większe zapasy.

     

    Jasne, stwierdził sąd i przyznał, że mężczyzna rzeczywiście złamał obowiązujące przepisy. Jednocześnie sędzia uznał ograniczenie zapasów do 500 gramów za „dziwne i paradoksalne”

    By porządnie prowadzić coffeeshop trzeba mieć na stanie więcej towaru, rozumował sędzia. (Nie powiedział jednak, ile dokładnie: kilogram? 10 kg? 107 kg?). W związku z tym sędzia zrezygnował z wymierzenia kary.

    Oskarżony prowadził uczciwą administrację i przejrzystą księgowość, współpracował z władzami gminy i regularnie odprowadzał należne podatki.

    Na tej podstawie sędzia stwierdził, że mężczyzna prowadził interes „w gospodarczo odpowiedzialny sposób” i nie ma sensu go karać.

     

     

    Źródło: moja holandia

     

     

     

     

  9. Jamajka przygotowała właśnie szkic ustawy legalizującej marihuanę. Dopuszczalne będzie posiadanie 57 gramów.

     

     

    O zmianach legislacyjnych poinformował jamajski minister sprawiedliwości Mark Golding. Dodał, że przepisy, dzięki którym dopuszczalne będzie posiadanie 57 gramów używki, mają wejść w życie przed końcem 2014 roku. Nowa ustawa dopuści też wykorzystywanie marihuany do celów religijnych. Rastafarianie będą już mogli palić marihuanę „rytualnie” -  bez obaw, że zostaną za to aresztowani.

    Golding poinformował również, że trwają nad kompleksową reformą prawa narkotykowego, która pozwoliłaby na rozwój sektora uprawy marihuany do celów medycznych i naukowych. Zdaniem ministra rząd będzie teraz koncentrował się na ściganiu gangów, dealerów i ograniczaniu cz

     

    Dlaczego Jamajka decyduje się na to dopiero teraz? Wcześniej kraj obawiał się międzynarodowego ostracyzmu, szczególnie sankcji ze strony Stanów Zjednoczonych. Dziś, kiedy w wielu Stanach dopuszczono posiadanie marihuany, Jamajka idzie tą samą drogą. Eksperci zauważają, że może mieć też na to wpływ rachunek ekonomiczny. Wstępne badania przeprowadzone w rejonie Karaibów pokazały, że uprawa marihuany dla celów medycznych mogłaby pomóc regionowi w rozwoju.

     

    Źródło: newsweek.pl

  10. Amerykański stan Waszyngton szykuje się do wydania pierwszej licencji dla detalicznych sklepów sprzedających marihuanę, informuje serwis AP.

     

    Gubernator Jay Inslee i inni przywódcy polityczni zapowiedzieli skoordynowaną kampanię uświadamiającą przede wszystkim dotyczącą roli rodziców, podkreślającą iż zdrowie dzieci i ich bezpieczeństwo jest najważniejsze.

    The Liquor Control Board ma wydać 7 lipca około 20 pierwszych koncesji detalicznych zaś sklepy, które są gotowe do handlu tym narkotykiem, będą mogły rozpocząć sprzedaż następnego dnia.

    Przepisy będą wymagać by wszystkie produkty z marihuaną były wyraźnie oznaczone jako zawierające narkotyk, muszą być łatwo identyfikowane przez konsumenta. Będą musiały one być  przechowywany za ladą lub za inną barierą, i zabezpieczone przed dziećmi. Urzędnicy podkreślają, że żaden produkt nie zostanie dopuszczony do sprzedaży, jeśli jego etykieta będzie wyglądała atrakcyjnie atrakcyjne dla dzieci.

    Dzisiejsza marihuana jest inna niż ta z lat 60. Ubiegłego wieku – podkreśla Sharon Foster, prezes The Liquor Control Board.

    Pod koniec 2012 r. Waszyngton i Kolorado stały się pierwszymi stanami w USA, które zalegalizowały posiadanie marihuany do użytku osobistego dla osób w wieku od 21 lat.

     

     

    Źródło: Puls Biznesu

     

  11. Około trzech tysięcy zwolenników zalegalizowania marihuany przeszło w marszu spod Pałacu Kultury pod Sejm.

     

    To już kolejny tego typu marsz w stolicy. Blisko trzy tysiące, głównie młodych osób zebrało się ok. godz. 16 pod Pałacem Kultury. Co chwilę słychać było okrzyki "Palić, sadzić, zalegalizować", a także "Kto nie skacze, ten z policji".

    Jak napisali w komunikacie organizatorzy, "Marsz jest pokojowym wyrażeniem sprzeciwu wobec prowadzonej obecnie w Polsce polityki edukacyjnej, zdrowotnej i karno-represyjnej względem użytkowników marihuany. Nie chcemy walki z własnym narodem, nie chcemy czuć się banitami we własnym kraju, gdyż nie robimy nikomu krzywdy". Piszą także, że "Dla jednych to Bóg zesłał rośliny, abyśmy z nich korzystali, dla innych stworzyła je natura po to, aby ludzie mogli z nich czerpać".

    Trasa marszu prowadziła m.in. w pobliżu komisariatu policji na Wilczej.

    Po godz. 18 demonstranci dotarli do Sejmu. Przed marszem i w jego trakcie na specjalnych lawetach występowali różni muzycy grający m.in. hip-hop czy reggae. Według mundurowych marsz przebiegł raczej spokojnie. Robert Opas ze stołecznej policji poinformował jednak, że siedmiu jego uczestników zostało zatrzymanych do wyjaśnienia. - Pojawiły się podejrzenia, iż posiadają środki odurzające - stwierdził. Jedna osoba została zaś ukarana mandatem za zaśmiecanie, bo w trakcie imprezy rozsypywała jakiś proszek (nie były to jednak narkotyki).

     

     

    Źródło: gazeta

     

     

  12. Pojawiające się w ostatnim czasie informacje o uzyskaniu możliwości legalnego zażywania narkotyku do celów naukowych są nieprawdziwe. Jakikolwiek eksperyment naukowy polegający na udostępnianiu wytypowanym osobom marihuany i badaniu wpływu narkotyku na organizm człowieka jest nielegalny. Za posiadanie narkotyków grozi kara do 3 lat więzienia. Za wprowadzanie do obrotu marihuany prawo przewiduje karę nawet 10 lat więzienia.

     

     

    W ostatnim czasie w środkach masowego przekazu osoby reprezentujące poznańską firmę posiadającą status jednostki badawczej oraz przedstawiciele organizacji z nią współpracującej przekazywały nieprawdziwe informacje. Z rozpowszechnianych wiadomości wynika, że rozpoczęto rekrutację osób zainteresowanych udziałem w eksperymencie naukowym polegającym na legalnym paleniu marihuany i badaniu wpływu tego narkotyku na organizm ludzki. Rozpowszechnianie takich informacji wprowadza opinię publiczną w błąd. 

    W trosce o przestrzeganie obowiązującego porządku prawnego wielkopolscy policjanci uzyskali źródłowe informacje na temat planowanego przedsięwzięcia. Z tych informacji wynika, że poznańska firma badawcza nie ma żadnego zezwolenia do udostępniania narkotyku zakwalifikowanym do eksperymentu osobom. Żadna z tych osób nie ma także prawa do legalnego palenia marihuany w celach naukowych. Wszelkie tego typu działania mogą być zakwalifikowane jako przestępstwo. 

    Należy przypomnieć, że zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem wprowadzanie do obrotu marihuany jest przestępstwem, za które grozi kara nawet do 10 lat więzienia. Za posiadanie zaś nawet niewielkiej ilości narkotyku grozi kara do 3 lat więzienia. 

     

     

    Źródło: wielkopolska policja

     

     

     

    No to panom policjantom w dupach sie poprzewracało...

  13. Marihuana jako lek pozostaje na dzień dzisiejszy legalna w 21 stanach USA oraz w stolicy kraju, Waszyngtonie. Gorąca debata, czy roślina powinna być zalegalizowana na szczeblu federalnym, nadal jednak trwa, a na jej pierwszy plan wysuwają się lekarze. Świeże badania opinii publicznej, przeprowadzone przez WebMD oraz Medscape, pokazują że 69% amerykańskich lekarzy popiera powszechną legalizację marihuany jako leku, a ponad 50% z nich popiera również legalizację do celów rekreacyjnych.

     

    Jak mówi redaktor naczelny działu medycznego WebMD, dr Michael Smith: Społeczność medyczna jasno stwierdza, że popiera marihuanę jako potencjalną opcję leczenia szeregu problemów medycznych. Faktycznie, wielu lekarzy już przepisuje ją jako lek. Jednak doktorzy medycyny wciąż są niepewni jej długoterminowych efektów.

    WebMD to specjalistyczna strona dla doktorów medycyny, która przeprowadziła badanie wśród 1,544 lekarzy, pytając ich co sądzą na temat medycznej marihuany, oraz czy powinna ona zostać zalegalizowana. Lekarze, którzy wzięli udział w badaniu, należeli do 12 różnych specjalizacji i pochodzili z 48 stanów USA. 69% z respondentów zgodziła się, że marihuana powinna zostać powszechnie zalegalizowana dla celów medycznych, a ponad 50% była także przychylna legalizacji dla celów rekreacyjnych.

    Jak tłumaczy ponownie dr Smith: Wyniki wskazują na silne pragnienie, aby DEA ograniczyła restrykcje wobec programów naukowych, co pozwoliłoby na przeprowadzenie dodatkowych badań, które w jasny sposób pokazałyby, przy jakich schorzeniach marihuana mogłaby pomóc najbardziej, a przy jakich byłaby bezużyteczna.

    W innym sondażu WebMD zapytała również 2,960 użytkowników strony o opinię na temat legalizacji marihuany w ich stanie zamieszkania oraz na szczeblu federalnym. W odpowiedzi 45% respondentów stwierdziło, że zalety leczenia marihuaną znacznie przewyższają potencjalne ryzyko. Podobnie jak w badaniu lekarzy, 50% z nich poparło powszechną legalizację, a ponadto 49% mieszkańców stanów, w których pozostaje ona nielegalna, zażyczyło sobie jej szybkiej legalizacji.

    Dr Smith krótko komentuje te wyniki: Jedną z najlepiej udokumentowanych funkcji marihuany jako leku jest jej zastosowanie przeciwbólowe. Medyczna marihuana jest znacznie lepszym lekiem przeciwbólowym od znanych nam narkotyków tj. oxycodone, a do tego ma znikomy potencjał uzależniający. Przydałoby się więcej badań nad jej medycznym zastosowaniem w kuracji chronicznego bólu.

    W reakcji na wyniki sondażu do zarządu DEA wystosowali oficjalnie list Philip M. Gattone, prezydent i CEO Fundacji Epilepsji (Epilepsy Foundation) oraz Warren Lammert, prezes zarządu. Zażądali oni zdjęcia obowiązujących restrykcji na badania kliniczne i rozpoczęcia badań nad marihuaną jako lekiem na epilepsję. Ponadto, pochwalili pierwsze programy badawcze nad CBD (jednym z najważniejszych związków występująych w cannabis indica), które rozpoczęto w kilku stanach po medialnym rozgłosie, jaki spowodowaly przypadki cudownych uleczeń

     

    Źródło: wolne konopie

  14. Urugwaj stanie się dziś pierwszym krajem świata, który zezwoli na uprawę, handel i palenie marihuany. Ustawa nad którą głosował będzie senat, nakłada państwową kontrolę na obrót zalegalizowanym narkotykiem.

     

    Ustawą legalizującą marihuanę zająć ma się dziś urugwajski senat. Pół roku temu prawo przyjęła niższa izba parlamentu w Montevideo. Do tej pory w Urugwaju legalna była konsumpcja marihuany, a produkcja i sprzedaż już nie. Urugwajscy parlamentarzyści mają się zająć ustawą o 12:30 czasu polskiego. Przed kluczowym głosowaniem przewidziana jest jednak debata, która może potrwać wiele godzin.

    Nowe prawo da władzom państwowym 4 miesiące na ustalenie standardów jakości, ceny oraz wprowadzenie systemu monitorującego spożycie. Regulacją nowego rynku zajmie się Instytut Regulacji i Kontroli Marihuany.

    W myśl nowego prawa każdy dorosły będzie mógł kupować miesięcznie 40 gramów marihuany, którą sprzedawać będą regulowane przez państwo apteki. Dodatkowym warunkiem będzie konieczność rejestracji w systemie, który będzie monitorował comiesięczne zakupy.

    Urugwajczycy będą mogli uprawiać w swoich domach do sześciu roślin marihuany rocznie (nie więcej niż 480 gramów). Mogą także zrzeszać się w „kluby palaczy” (15-45 osóB), które będą mogły uprawiać do 99 roślin rocznie. Podobnie jak inne używki, marihuana będzie opodatkowana.

    Ostateczna cena narkotyku w aptekach nie jest znana. Jak kilka tygodniu temu donosił dziennik „El Pais”, przewodniczący Narodowej Rady Narkotykowej Julio Calzada w kwietniu proponował cenę 2,5 dolara za gram, natomiast w październiku już tylko 1 dolara za gram.

    Zmiana prawa ma uderzyć w świat przestępczy, który do tej pory zajmował się produkcją i dystrybucją marihuany. Entuzjastą liberalizacji jest urzędujący prezydent Jose Mujica, którego zaplecze polityczne (Szeroki Front) ma większość w urugwajskim senacie.

    - Nasze działania mają na celu kontrolowanie uzależnień. Chcemy zaatakować je od strony rynku, tak aby dealerzy i przemytnicy nie dostarczali marihuany ponieważ państwo będzie sprzedawało ją taniej i bezpieczniej. Zamiast walczyć z tym zjawiskiem przy pomocy policji, użyjemy do tego rynku – tłumaczył Mujica, którego słowa cytuje agencja AP.

    Co ciekawe, według ostatnich sondaży, legalizacji sprzeciwia się 60% Urugwajczyków, choć odsetek ten z miesiąca na miesiąc maleje. Urugwajskie władze szacują, że w 3,3-milionowym kraju mieszka 150-200 tys. konsumentów marihuany.

    Pionierzy z Urugwaju

    Urugwaj jest pierwszym krajem, który na poziomie ogólnokrajowym zalegalizował produkcję, handel i konsumpcję marihuany. Kilka miesięcy temu podobne regulacje na poziomie stanowym przyjęły Waszyngton i Kolorado, gdzie również rynek marihuany jest silnie kontrolowany przez władze.

    W kilkunastu krajach relatywnie największa swoboda panuje w zakresie posiadania niewielkich ilości marihuany na użytek własny. Jednym z pierwszych krajów, który odstąpił od wymierzania kar za posiadanie narkotyków była Portugalia (2001). Sprzedaż i produkcja wciąż są jednak zakazane w większości państw.

    W Polsce za posiadanie marihuany grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Za jej ”udzielenie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej” grozi do 10 lat. Jeżeli prokurator uzna, że dana osoba posiada „niewielką ilość” narkotyku, może umorzyć prowadzone wobec niej postępowanie.

     

     

    Źródło:bankier.pl

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+