Skocz do zawartości
nasiona marihuany

seedbay

"Armata na wróbla"


weeed

Recommended Posts

Pół grama marihuany czy kilogram amfetaminy, płotka i rekin wpadają do tej samej sieci. Najczęściej płotki, czyli dzieciaki. Ten nieefektywny system oprócz kosztów społecznych pochłania rocznie 230 mln zł

Armata na wróbla

Ewelina Kuźmicz, Dorota Wiszejko-Wierzbicka, ekspertki Instytutu Spraw Publicznych

Pół grama marihuany czy kilogram amfetaminy, płotka i rekin wpadają do tej samej sieci. Najczęściej płotki, czyli dzieciaki. Ten nieefektywny system oprócz kosztów społecznych pochłania rocznie 230 mln zł

W Polsce posiadanie każdej, choćby minimalnej ilości narkotyku jest karalne - grozi za nie grzywna, ograniczenie lub pozbawienie wolności. Mówi o tym art. 62 Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Wielu ekspertów podkreśla jednak, że zapis ten wcale nie służy przeciwdziałaniu narkomanii. Przeciwnie - szkodzi.

Wiemy z różnych badań, że od 10 do 24 proc. młodzieży miało tylko w ostatnim roku kontakt z narkotykami. Ryzykowali tym samym areszt, sprawę karną i więzienie, czyli całą swoją przyszłość. Art. 62. uniemożliwia skuteczną profilaktykę i tzw. redukcję szkód - czyli między innymi prowadzenie miejsc, w których użytkownicy heroiny mogliby w bezpieczny sposób wstrzyknąć narkotyk.

Badania prowadzone przez Instytut Spraw Publicznych na zlecenie Programu Globalnej Polityki Narkotykowej Open Society Institute rzucają światło na jeszcze inne konsekwencje tego zapisu - koszty. Realizacja art. 62 pochłania ok. 230 mln zł rocznie z budżetu wymiaru sprawiedliwości. To zgrubny szacunek obliczony na podstawie danych policji i Ministerstwa Sprawiedliwości.

Dla policjantów art. 62 to - jak relacjonuje jeden z funkcjonariuszy - "statystycznie piękna sprawa". Wykrywalność jest stuprocentowa. Każde zatrzymanie osoby, która ma przy sobie choćby minimalną ilość narkotyku, równe jest wykryciu sprawcy przestępstwa.

W oczach prokuratury i sądu sprawy z art. 62 są łatwiejsze niż inne. Jeden z sędziów pytany o to, czy sprawy te nie "zapychają" sądów, stwierdza: "Nie, za to polepsza statystyki. To sprawy łatwe dowodowo". Nie dziwi więc, że niemal 70 proc. wyroków z Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii dotyczy właśnie art. 62 (dane za rok 2007).

Art. 62 pozwala wytoczyć tę samą armatę proceduralno-prawną na: dilera handlującego narkotykami, studenta, który został przyłapany z nabitą fifką marihuany, a także osobę uzależnioną.

Zawsze ktoś wpadnie: - Bo ta ustawa w obecnym brzmieniu to świetny instrument, by robić to, co najprostsze, czyli łapać dzieciaki - stwierdza jeden z prokuratorów. A więc organy ścigania celowo skupiają się na drobnych sprawach? Z punktu widzenia statystyk policyjnych nie jest istotne, czy zatrzymany miał przy sobie pół grama marihuany, czy kilogram amfetaminy - płotka i rekin wpadają do tej samej kategorii.

Czy art. 62 jest tak samo skuteczny w łapaniu handlarzy narkotyków, co w nabijaniu statystyk? Raczej nie. Dilerzy są trudno uchwytni. - Diler powie policjantom: "Kupiłem od Zenka, pierwszy raz go widziałem, nie mam do niego telefonu, po prostu mnie zaczepił i pytał, czy nie chcę kupić, no to kupiłem". I oni nic z tym dalej nie zrobią - relacjonuje jeden z naszych respondentów.

Trzeba pamiętać, że większość drobnych dilerów nie tylko nie chce, ale też nie jest w stanie doprowadzić policji do grubych ryb.

Przedstawiciele prokuratury i sądu, z którymi rozmawiałyśmy, uważają, że w gorszej sytuacji będzie student: - Jeśli nie śledzi na bieżąco zmian w ustawach, nastraszą go i pęknie. Ale nawet jeśli wskaże dilera, jest wysoce prawdopodobne, że w momencie rozprawy sądowej zastraszony wycofa zeznania.

A co z osobą uzależnioną od narkotyków? Karać czy leczyć? Ten dylemat art. 62 zdaje się rozstrzygać, niestety, na rzecz karania. Ustawodawca przewidział wprawdzie w ustawie narzędzia, które umożliwiają leczenie osobie uzależnionej od narkotyków, ale nie są one chętnie stosowane.

Jeden z sędziów mówi: - Prokuratorzy są bardziej nastawieni na to, by sąd wymierzył karę. Nie myślą w ten sposób, w jaki myślał ustawodawca, gdy nałożył na sądy nie tylko obowiązek rozstrzygnięcia, czy przestępstwo zostało popełnione, i wymierzenia kary, ale także wyeliminowania źródła przestępstwa.

Konstrukcja ustawy w niektórych przypadkach wręcz utrudnia proces leczniczy. Osoba, która trafia na leczenie w trakcie trwania sprawy, musi je często przerwać, by dokończyć postępowanie. Sędziowie rzadko biorą pod uwagę uzależnienie przy orzekaniu kary. Dowodzi tego znikomy procent ekspertyz psychiatrycznych zlecanych przez prokuraturę i sąd. Bez podstaw, by stwierdzić uzależnienie, trudno zlecać leczenie.

W efekcie osoba uzależniona dostaje karę pozbawienia wolności w zawieszeniu. Mechanizm uzależnienia popycha ją jednak do kolejnego przestępstwa posiadania narkotyku, wskutek czego kara zostaje odwieszona.

Komu więc służy art. 62? Na pewno organom ścigania. Daje też złudne poczucie bezpieczeństwa. Doświadczenia innych państw Europy pokazują jednak, że dzisiejsza polityka antynarkotykowa potrzebuje bardziej precyzyjnych narzędzi i synergii działania różnych resortów. Obecna armata proceduralno-prawna wytaczana na ślepo zarówno przeciw dilerom narkotyków, jak i ich ofiarom na pewno ma duże pole rażenia, ale czy uzasadnia koszty ekonomiczne, społeczne i psychologiczne, które ponosimy wszyscy?

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Widze niczego sie dzieci nie nauczylyscie. Marihuane zalegalizowac, ale jednoczenie pelnym RYJEM za ZAMORDYZMEM - zdelegalizowac alkohol! Zaiste zalosna postawa...

Co do artykulu, coz prawda, prawda i prawda. Prohibicja niszczy rodziny, zycia niewinnych ludzi, targa po kieszeni nas wszystkich, naraza nasze dzieci, a na koniec z ust jej zwolennikow, ktorzy probuja nam wmowic, ze to oni maja racje, dostajemy po mordzie raz po raz - kazdego dnia, (a podobno lezacego sie nie kopie - przeciwnicy legalizacji to zwykle szumowiny).

zdr.

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Wszyscy mają racje, w mediach szum o narkotykach, główny temat tabu ale wg mnie nic się nie dzieje. Patrząc na współczesną polską polityke raczej nie dojdzie do legalizacji, nie raczej napewno! Rząd zamiast zająć się sprawami państwowymi, zajmuje się sobą wypychając kieszenie kasą z podatków. Ja już się z tym pogodziłem, rozumiem może niektórzy uważają narkotyk jako rzecz kryminalną, ale czy marihuana jest aż taka zła? niech sobie każdy na to pytanie odpowie, nie rozumiem wogóle tego czemu rząd tak bezczelnie patrzy na ludzi, którzy codziennie giną na drogach wskutek jazdy po pijanemu? ile jest aktualnie patologii rodzinych stworzonych poprzez alkohol? Moim zdaniem alkohol powinien być wycofany z polskiego prawa, a jak już państwo chce zarabiać niech poprostu zalegalizuje marihuane. Ludzie poprostu sobie nie wyobrażają tego, iść chodnikiem i palić skręta, i to jest głupota! niewyobrażają sobie, ponieważ nie spróbowali. Czy ktoś z was był agresywny po trawce? czy ktoś popełnił jakieś przestępstwo (nie mówiąc o paleniu MJ)?? Nie! a alkohol? Codziennie idąc z rana do szkoły, widzę zataczających się ludzi.. schodzących na samo dno, tracących rodziny i bliskich. Wizja Polski z legalizacją marihuany i wycofaniem sprzedaży alkoholu (niekoniecznie) wydaje się dużo lepsza, codziennie chodzę na wp, onet itp i czytam te bzdury, ile osób zgineło tego i tego dnia prowadząc pod wpływem alkoholu? No fakt, również się znajdą i tacy ludzie, którzy i prowadzą po marihuanie, ale to nie to samo co alkohol. Polski rząd to istna parodia, sam tusk się przyznał że palił w młodości marihuane, więc jaki problem? powinien iść siedzieć, powinni go wy********ć jak każdego człowieka który pali marihuane.. o bliźniakach już nic nie będe się wypowiadał bo oni nawet nie wiedzą co to jest marihuana. Podsumowując to wszystko.. szkoda słów!!!... :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Marleyy, bardzo mądra wypowiedź. Przyczyniam się do niej całym sercem i duchem.

Ludzie w Polsce po prostu boją się nieznanego a że istnieje stereotyp, że marihuana to narkotyk, a z narkotykami trzeba walczyć, nic się nie dzieje w kierunku polepszenia obecnej sytuacji. Każdy chyba słyszał wypowiedź pana Jarosława Kaczyńskiego i może ocenić jakim o jest wzorem do naśladowania pod względem swojej wiedzy.

"Czy marihuana jest z konopi? Chyba nie."

A my panu odpowiadamy, że marihuana jest z konopi, nie jest taka zła jakby się panu wydawało i nie trzeba z nią walczyć!

Czasem brak mi słów. No cóż, trzeba być dobrej myśli. Może doczekamy się czasu kiedy będziemy mogli mieć przy sobie grama tego 'strasznego narkotyku' i nie pójdziemy za to do więzienia bądź nie dostaniemy zawiasów.

Ach, co za rząd!

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Marleyy, nie rzad jest zly, a spoleczenstwo, na co legalizowac, jesli wtedy przy 1 wyborach sie odleci od koryta, a do tego nowi zdelegalizuja by sie wybora przypodobac?

jesli spoleczenstwo bedzie na tak, politycy nie sa problemem, bo tak na prawde to nie sa glupi ludzie[trzeba miec troche w glowie by sie do koryta dopchac, albo sprytem, albo oszustwem, albo madrym programem - nie wazne jak, zawsze trzeba miec w glowie cos], i ich latwo by bylo przekonac - nie maja tylu klapek na oczach

A co do mj, alko i samochodow... mj okropnie zaburza poczucie czasu i przestrzeni, dlatego jest tak samo niebezpieczna co alko;)

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

aa no ok, no tak ale po marihuanie napewno jest zdrowszy rozsądek. Sam wiesz jak jest po alko, przynajmniej ja tak mam :D Najebie się troche, to nie panuje za bardzo nad sobą, robię wszystko co mi przyjdzie do głowy, natomiast po marihuanie tak nie mam :D każdą decyzję tak przemyślam, taka fest rozkminka i wogóle :D

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+