Nasiona:
AK472Aut, CBD Kush, Durban Poison, Jack Herer
Oświetlenie: 250MH/400HPS + Lumatek z regulacją + A-Wings Avenger medium
Fotoperiod: weg 12/1
Box: Homebox Q80 PAR+ 80x80x160
Podłoże: Biobizz Light-Mix/Perlit 50/50
Donice: Aquapot 15L + Airdome Autopot + napowietrzacz
Nawozy: Komplet Biotabs + Boom Boom Spray + Voodoo Juice
Wentylacja: Wentylator Ventilution fi125 z regulacją obrotów i temperatury + filtr węglowy
Witajcie, to jest moje pierwsze podejście do tematu. Na pewno przydadzą się rady starszyzny plemiennej.
Z nasionami wystartowałem w kostkach Coco Pellet. Wydaje mi się, że już na starcie popełniłem błąd ponieważ pelletki były (chyba) zbyt nasiąknięte wodą. CBD White Widow poddało się i zgniło. Reszcie zajęło to ponad tydzień zanim listki pojawiły się nad ziemią. Zanim przestawiłem je pod lampę jeszcze trzy dni trzymałem sadzonki na parapecie co niestety poskutkowało tym, że wystrzeliły jak szalone w poszukiwaniu słońca. Są słabe i rachityczne. Od własnego ciężaru Sour Diesel się złamał. Podparłem go i okleiłem taśmą. Nie wiem czy wróci do żywych.
Mam pytanie w związku z ich słabym stanem. Czy dalej walczyć, przesadzając je do ziemi trochę głębiej, czy uznać eksperyment za położony i przeprowadzić ponowne kiełkowanie od zera?