Myślę, że to typowa przypadłość introwertyków. Po prostu dożo ciekawszych, fascynujących spraw dzieje się w środku niż na zwenątrz. Mi też odbiera mowę ale nie żebym to brał za coś złego. Po prostu
gdy umysł zajmuje się "pustym trajkotaniem" traci zdoloność postrzegania subtelnych doznań, które dzieją się we wnętrzu. Poza tym, stan "po| jest stanem bardzo podatnym na sugestie co sprawia, że otoczenie świadomie lub nie wyływa znacząco na stany w jakie się wpada. Więc moja rada. Znień towarzystwo lub nastawienie