Siema wszystkim, na wstępie tylko zaznaczę że forum "studiuję" już od dość dawna, dla wszystkich będę jako nowy aczkolwiek dla mnie jesteście jak rodzina 8)
No ale do rzeczy, od dość dawna zmagam się z pewnymi spostrzeżeniami które dostrzegam zawsze po spaleniu batona, a dzisiaj to już masakra pewnie ma na to też wpływ że wypadła mi wcześniej pięciodniowa przerwa ( chyba trzeba sobie robić więcej takich... :wink: ) no ale....
Odpowiedź na moje pytanie znaja pewnie tylko palacze fajek jakim i ja sam niestety jestem, ale może ktos będzie potrafił to wyjaśnić z medycznego punktu widzenia...
Po spaleniu z reguły odpalamy fajeczkę, czy zaobserwowaliście coś w rodzaju "dotłaczania" ganji w płucach?Może to brzmieć komicznie ale nie daje mi to spokoju :lol:
PS."Medyczne" uzasadnienia typu: "masz już tak przepalone płuca..." będą rozmijały się z prawdą gdyż dbam o kondychę