Wiadomo jak jest susza trzeba poratować, tym bardziej jak miejscówka należy do tych suchych. Aczkolwiek sypki nawóz jest najlepszy dla mnie i nie ma porównania jak lałem we wczesniejszych sezonach w płynie to efekt słaby, a jeszcze musiałem wody utargać.
Z kolei gdy były częste opady, ulewy nie miało to sensu lanie nawozu w tą całą mokrą ziemie, bo nic nie przyswoiło i występowały niedoboru azotu, roślinki zrzucały liście.
Odkąd jestem na sypkich to i planty ładniejsze zdrowsze i nie muszę wody nosić