A ja się nie zgodzę- to włąsnie te je***e krawężniki są najbardziej rządni złapania was na czymkolwiek. Z reguły to są chłopki ze wsi bez wykształcenia którzy poszli do policji żeby wybić się ze swojej dziury. jak coś przy tobie znajdą w większości wypadków trafiasz na komendę. Jak miałem przypał z antynarkotykową to tylko kazali zbić lufkę a gibsztylków na szczęscie nie znaleźli bo zdążyłem skitrać w naszki (co się strachu najadłem to moje: wszystko na spontanie - długo by opowiadać ale po akcji wydawało mi się że jestem mistrzem świata, zajebistym iluzjonistą a przede wszystkim największym farciarzem na dzielnicy- praktycznie jeszcze przy pałach miałem wszystko w kieszeni). Już myślałem że jadę na pały żeby mnie przeszukali a oni mówią że dobra że i tak wiedzą że gdzieś to mam skitrane, wsiedli w swój tajniacki wóz i odjechali. No ale z drugiej strony nie można generalizować - zależy na kogo się trafi- kiedyś na jakiejś masowej imprezie widziałem jak tajniaki biegły za jakimś gówniarzem, potem widziałem jak stoją pod scianą i trzepią ryczącego małolata, który nie chcąc się uspokoić był szarpany przez psa jak szmata.