Wierszyk
Zasadził wnuczek konopie w ogrodzie,
Chodził konopie oglądać codzień,
Wyrosły konopie piękne i duże,
Przetrwały wichury, przetrwały burze,
Wnuczek powiada patrząc na plony,
Nie jeden joint będzie spalony,
Lecz słonecznego dnia wrześniowego,
Zapukał ktoś do domu mego,
"Kto tam?" Powiada. Tak to ona,
Nasza policja niezwyciężona,
Dzielny oficer zrywa rośliny,
Chłopak nie wyprze sie ze swej winy,
Nagród policja zbierze bez liku,
Jak sie weźmie za tych złych ogrodników.