No to od początku.
KWAS NIE UZALEŻNIA (sorki za caps, ale bzdury wygadują). Jeśli ktoś uważa, że jest inaczej niech mi łaskawie wytłumaczy jak można się uzależnić od czegoś co działa dobrze raz na jakiś czas (jakiś miesiąc przerwy mile widziany, 2 lub 3 zalecane chyba, że jesteś superyogin i potrafisz zregenerować energię potrzebną do podróży). Do tego dochodzi powtarzalność tripów i ogólna nuda kiedy świat na tripie przestaje zadziwiać.
Halucynogeny nie uzależniają, wynika to z ich specyfiki. Owszem można lubić znaczki czy grzyby, ale litości. Jedyne co osiągniesz stykając się z nimi za często to zrypany mózg przy minimalnym efekcie sprowadzającym się zwykle do zamulenia lub niezłego seksu. Brak szacunku wobec tych substancji kończy się w najlepszym przypadku wypaleniem.
Jeśli chodzi o różne hece związane z ciągatkami psychicznymi bardzo dobrze leczy je badtrip, na długo nie masz ochoty/odwagi. po kiego grzyba pchać sie w koszmar.
Z ciekawostek. Kwasem eksperymentalnie leczono alkoholizm i uzależnienie od heroiny, z bardzo zresztą dobrym skutkiem.
Wiecie co chłopcy, po pierwszej setce wróćcie do tematu. kkthxbye
ps. nie robię z siebie superspeca, po prostu w tym temacie czuję się cokolwiek pewnie, naście lat doświadczenia, te sprawy.