Skocz do zawartości
nasiona konopi

grower

Recommended Posts

Opublikowano
 
Cytat

 

Kolejne państwo Ameryki Łacińskiej zmienia kurs w polityce antynarkotykowej. Chile uzna marihuanę za narkotyk miękki.
Chile, jeden z najbardziej konserwatywnych krajów Ameryki Łacińskiej, zamierza zmienić kurs wobec marihuany o 180 stopni. Socjalistyczny rząd Michelle Bachelet chce wycofać marihuanę z listy narkotyków twardych, gdzie figuruje ona obok heroiny, kokainy czy metamfetaminy, i uznać ją za narkotyk miękki.

W 2008 wpisał ją na ową listę rząd tej samej pani Bachelet w jej poprzedniej kadencji (2006-10). W Chile używanie marihuany w celach osobistych nie jest zakazane, ale karane są uprawy i handel.
- Kiedyś umieszczenie marihuany na liście twardych narkotyków wydawało się słuszne, ale minęło osiem lat i wiele się zmieniło. Rząd wyda dekret wykreślający marihuanę z tej listy i rozpatrzy legalne stosowanie jej w celach terapeutycznych - oświadczyła minister zdrowia Helia Molina.
 
Juan D. Acosta, spec od prawa karnego, uważa, że samo uznanie marihuany za lekki narkotyk jest konieczne, ale nie idzie dość daleko: - To jasne, że konopie indyjskie nie mogą być traktowane tak samo jak LSD, amfetamina czy kokaina, ale wyjęcie ich z listy nie zmniejszy automatycznie kar za ich uprawę czy drobny handel. To wymaga odrębnej reformy prawa karnego.
 
Héctor Hernández, profesor prawa karnego w Santiago, zgadza się: - Kary są zupełnie nieproporcjonalne do szkodliwości. Nie wolno mieszać bardzo groźnych dla zdrowia i uzależniających narkotyków z takimi jak marihuana, która podobnych skutków nie powoduje.
 
Rząd pani Bachelet chce otworzyć w kraju debatę o liberalizacji narkotyków podobną to tej, która od kilku lat toczy się w Meksyku, Argentynie, Brazylii czy Kolumbii.
 
Ma na to duże szanse, bo projekt uznania marihuany za narkotyk lekki zgłosił już poprzedni, prawicowy rząd prezydenta Sebastiana Pinery, ale nie zdążył go przeprowadzić.
 
W ostatnich latach właśnie kraje Ameryki Łacińskiej najbardziej nalegają na zmianę światowej polityki narkotykowej, a śmiałe zmiany zaczynają od siebie. Najdalej, jak dotąd, poszedł Urugwaj, który rok temu zalegalizował i objął kontrolą państwa uprawy i handel marihuaną. W innych krajach wolne od kary jest spożycie i posiadanie drobnych ilości narkotyków dla celów osobistych.
 
W połowie marca kraje te zażądały zmian w polityce międzynarodowej na konferencji ONZ w Wiedniu. Szef komisji ONZ ds. narkotyków Jurij Fiedotow przyznał, że w wojnie przeciw narkotykom świat poniósł klęskę, bo od ostatniej konferencji ONZ w 2009 r. nie udało się ograniczyć ani spożycia, ani handlu narkotykami.
 
Jan Eliasson, z-ca sekretarza generalnego ONZ, oświadczył, że narkobiznes obraca rocznie na świecie kwotą 320 mld dolarów, ale ofiarami wojny padają nie rekiny szmuglu, lecz ludzie najbiedniejsi i najsłabsi.
 
Najgłośniej za wycofaniem się z bezwzględnej wojny występowali ministrowie Kolumbii i Meksyku, dwóch krajów, gdzie narkobiznes zbiera najwięcej ofiar i najwięcej kosztuje państwo. - Prowadzimy wojnę w tempie telegrafu, a rzeczywistość zmienia się z prędkością szerokopasmowego internetu. Upór przy likwidowaniu naturalnych upraw narkotykowych, np. koki czy maku, jest ślepą utopią - mówił delegat Kolumbii Alfonso Gómez Méndez.
 
Nową politykę ONZ ma szanse sformułować na specjalnej konferencji za dwa lata.
 
- Einstein mawiał, że najgorsze szaleństwo polega na upieraniu się, że to samo postępowanie przyniesie wreszcie inny rezultat - oświadczył były prezydent Kolumbii Ernesto Samper. - Tak właśnie zachowywaliśmy się przez ostatnie 100 lat. Dobrze, że Ameryka Łacińska próbuje to zmienić.

 

 
Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+