Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

Emmerson

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Emmerson

  1. Tak chyba zrobie. Jak znowu coś będzie nie tak, to chyba sobie daruje palenie.
  2. Właśnie te 3 tygodnie temu czystego zapaliliśmy. Bicie serca bardzo szybkie i mocne, przy głębszych wdechach zwalniało na 2 sekundy i znowu ruszało, Zjadłam kanapke o 12, a paliliśmy o 18-19. W trakcie nic nie jadłam, bo nie miałam choty. Nie złapała mnie gastro faza. Piłam tylko herbatę. Jeśli chodzi o ten pierwszy zjazd, to luzz nie mam zamiaru powtarzać. Dostało się mi się od brata, już nie mieszam. Nie jestem jak rówieśnicy. Gdybym była, zapaliłabym już jakieś 4-5 lat temu
  3. No niby ta. Ale za drugim razem już było o niebo lepiej, tylko to serce.. chociaż to też udało mi się ogarnąć. Może to kwestia przyzwyczajenia organizmu, albo poskromienia emocji? Nie ogarniam tylko skąd ten chu***y zjazd za pierwszym razem. Atmosferka super, ludzie git, podejście do jarania też zajebiste. Ogólnie pozytywne nastawienie miałam, a tu takie zaskoczenie.
  4. Wiem, że to było nieodpowiedzialne. Nie byłam wtedy sobą, puściły mi hamulce. Ale jak to się mówi- człowiek uczy się na błędach. Tak czy inaczej dzięki za odp. poczytam sobie
  5. Siemanko. Jestem laikiem jeśli chodzi o palenie i wszystko co z tym powiązane. Być może się skompromituję, być może nie- każdy z nas był kiedyś 'zielony' w tym temacie. Zacznę od tego, że pierwszy raz zapaliłam w czerwcu tego roku. Wzięłam trzy duże buchy, każdy trzymałam po jakieś 10-15 sekund. Faza weszła po jakichś 2 minutach, potem straciłam czucie w nogach, a serce zaczęło bić jak po*****e. Nie wiem czy to było spowodowane tylko i wyłącznie ziołem. Tamtej nocy puściły mi hamulce i zmieszałam browary, wódke, tytoń, marihuane i jeszcze coś mocniejszego- raczej nie będę pisać co. W każdym razie podejmowałam tamtej nocy najgłupsze decyzje w życiu. Wracając do tematu- kiedy zmieszałam wszystkie tamte rzeczy tak naprawdę nic mi nie było. Miałam dużo sił, energii itd. Dopiero jak zapaliłam, coś się zjebało, mój organizm chyba miał już po prostu dość. (nie wiem czy pochodzenie towaru ma znaczenie, ale tamten przywiózł kolega z Amsterdamu) Bicie serca na pewno spotęgował też fakt, że się przestraszyłam i nakręciłam, że serce nie wytrzyma tak szybkiego tętna. Drugi raz zapaliłam jakieś 3 tygodnie temu. Poszłam do znajomej i jej chłopak skręcił nam lolka. Wtedy wzięłam jakieś 8 płytkich buszków i nie trzymałam ich tak długo w płucach. Faza weszła po 5-10 minutach. Było spoko, ale po krótkim czasie znowu poczułam jakby serce miało mi rozerwać klatke piersiową. Tym razem miałam czucie w nogach i aż tak się nie denerwowałam, głęboko oddychałam i starałam się wyluzować. Po jakichś 20 minutach przeszło, faza została i dalej już wszystko było w porządku. Czy możliwym jest, że marihuana nie jest dla mnie? Może nie powinnam się w to zagłębiać? Powiem szczerze, że zainteresowało mnie to, jak mój organizm reaguje na tą substancję. Doszło do tego, że kupiłam od nich troche zioła, ale nie mam pojęcia co z tym zrobić. Zawsze jak ktoś palił to albo nie byłam zainteresowana, albo dostawałam już gotowe do spalenia. Więc kolejene pytania brzmią- jak to przygotować? Powinnam na początek mieszać marihuane z tytoniem? Jak poznać, że odpowiednio ją rozdrobniłam? Jak nabijać? Może powinnam kupić grinder? Ogólnie prosiłabym o jakieś rady dla początkujących. Kupiłam dzisiaj w sklepie orientalnym takie lufki, nadają się?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+