Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

nesi

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nesi

  1. Wszystko by wskazywało na to, że palenie to jakiś syf, ale w tym problem, że za trzecim razem (trzeci akapit pierwszego posta) normalnie mogłem palić, a za następnym razem już nie. Papierosy palę regularnie, więc ani ze smakiem ani zaciąganiem się nie mam żadnego problemu, albo mi się tak przynajmniej wydaje. Ten ból gardła to nie jest w żadnym wypadku drapanie. Czuje tak w środku gardła, w okolicach krtani, nieznośny, bardzo ostry ból, który sprawia wrażenie jakby mi zaraz miało rozerwać gardło - trudno to opisać. Najbardziej jednak martwi mnie ten nadmiar śliny - taki sam jak masz np. grypę żołądkową i nagle ci się zbiera ślina w gębie, a zaraz po tym bełt. Domyślam się, że to nie ma związku z działaniem zioła tylko z jego dymem. Posadzić bym posadził, ale warunki nie sprzyjają
  2. Siema, szukałem w googlach info na ten temat i nikt nie znalazłem nawet poszlaki. Zacznę więc od początku, przygodę z paleniem zacząłem jakoś w wakacje tamtego roku. Ziomek załatwił mi 2g tematu, więc już w domu podniecony pokruszyłem, zawinąłem w bletkę i zacząłem palić i spotkało mnie coś nieprzyjemnego, a mianowicie zaczęło mnie bolec gardło, zaczęła się wydzielać ślina w bardzo dużych ilościach, ale i tak brnąłem dalej tylko żeby się upalić i w efekcie puściłem pawia, zaraz potem spac. Na drugi dzień brałem dwie opcje - albo temat jest gówniany, albo czyścioch mi nie służy, więc tym razem paliłem razem z tytoniem i znowu to samo. Po jakimś czasie ten sam kumpel załatwił mi zielone od innego dila - identycznie to samo, czyli okropny smak, mocny ból gardła, ślinotok i chęć puszczenia pawia. I w końcu niedawno ten sam ziomek załatwił mi palenie z jeszcze innego źródła, więc najpierw spróbuję z lufy, bo może smak bletek mi nie podchodzi czy coś w ten deseń. I miło się zaskoczyłem, bo smak był łagodny i bez problemów wypaliłem tak 3 lufki w jeden dzień. Myślę spoko, więc to może ze wcześniejszym paleniem był problem, a nie ze mną. Pomyślałem, że skoro z lufy dałem radę to skręta też dam bez problemu - nie pomyliłem się - wypaliłem prawie całego jointa z ok. 0.5g i tylko pod koniec czułem nieprzyjemny smak, ale wydaje mi się, że to wina tytoniu. Parę dni później ucieszony kręcę kolejnegp jointa z tego samego i powróciłem do przeszłości, nie dałem rady tego palić mimo przepijania i przegryzania. Czy to coś ze mną nie tak czy to zielsko jakieś gówniane? Dla nieuważnych - kupowałem z trzech różnych źródeł. Krótka wersja dla leniwych: Styczności z zielonym mam niewiele, do tej pory miałem łącznie ok. 10g z trzech różnych źródeł i za każdym razem podczas palenia mam okropny ból gardła, który przeplata się z chęcią na rzyga. Czym to jest spowodowane? Z góry dzięki za pomoc i mam nadzieje, że mój tematu nie wyleci, bo trochę go pisałem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+