A więc podlałem znów wszystkie roślinki wodą o dpowiednim ph, ale na jednej z nich przeprwoadziłem eksperyment. Najwyżej zwiędnie. Doszliśmy do porozumienia, że przez biedronkową wode, która ma ph conajmniej 8 gleba musi mieć za wysokie ph wiec plan był taki żeby je obniżyć. Zdziwił mnie jednak fakt, że jak brałem próbki wody która wylewa sie dziurkami po podlaniu wodą ph 6-6.5 i mierzyłem ph (fakt test nieprecyzyjny bo woda nie jest klarowna ale zawsze coś) to było ono sporo zaniżone, a nie zawyżone tak jak sądziłem że będzie. Wziąłem więc naprawde duuuużo tej dobrej wody i zacząłem płukać tą jedną eksperymentalną roślinke, co jakiś czas badając próbki wylatującej wody. Myślałem że jak sie podejmie bardziej drastyczne środki to sie ph wkońcu zmieni szybciej na to co potrzeba. Niestety nawet na samym końcu ta wylatująca woda nadal miała tak samo pomarańczowy kolor we fiolce jak na początku. nawet chyba nic sie w nim nie zmieniło, tak jakby to ph w żadnym stopniu sie nie zmieniło. Pomyślałem że o tym napisze bo to jest conajmniej dziwne. no chyba że ta mętna, lekko brązowa wylatująca woda spowodowała że test jest totalnie nieprecyzyjny, chociaz powątpiewam. Jakieś pomysły? I czemu ta woda wogle ma takie niby niskie ph, zamiast wysokiego? przecież żadne nawozy jeszce nie były lane, naturalenie gleba ph miała względnie ok dla roślinki, tylko była lana woda, która miała ewidentnie zbyt wysokie ph zamiast niskiego.