BlueberryJam

Lolo bez zastanawiania się. Prawdziwy profesionalista tylko brać przykład.

Ogólnie nie ma rzeczy której nie lubię lub bym nie zjadł na pacmanie. Pamiętam jak zjadłem dwa największe kubełki Hot Wings z KFC (chyba 50 sztuk w każdym). Tydzień nikt nie odwiedzał jednej łazienki oprócz mnie, o totalnym rozstrojeniu bebechów, żołądka, jednym wielkim :zrzut: i tygodniu życia o wodzie, suchym chlebie i Ranigaście Max nie wspomnę.... Także i w tym trzeba umiar zachować

Hehe ja też wielokrotnie miewam takie sny :] np. Paliłem tylko z jednym kumplem cały dzień, godzina około 23 zmęczony idę spać. Śniło mi się, że z kumplem z którym bakałem udaliśmy się na studia do Gdańska. Jako że tam nikogo nie znamy ani nikt więcej ze znajomych tam się nie wybrał, musieliśmy jakoś zapoznać się z innymi. Dużo nie myśląc, kumpel kręci lola z 1,5g, palimy i walimy na zajęcia. Tam profesor wiadomo-pi*****i od rzeczy, wszyscy go słuchają a my jesteśmy jacy? Zajebani :] ciągniemy breche ze wszystkiego. W akademiku osoby które z nami mają mieszkać (jest to pierwszy dzień) pytają: Co wam było na zajęciach? (jakby nikt nie wiedział co to sensi ) Ja się pytam: Chcecie wiedzieć? I kupel kręci kolejne dwa lole, jednego daje ludziom którzy mają z nami mieszkać, drugiego palimy na dwóch. Po chwili wszyscy wyglądają jak rastafarianie włącznie z nami i palimy do samego rana w niesamowitej atmosferze. Dodam że nie mam nic wspólnego z Gdańskiem ani ze studiami! Oby więcej takich "zjaranych" snów!

Taa jasne, podejrzewam że z nas obojga to Ty masz 16 lat i jesteś stałym użytkownikiem tych sieci. Ale nie bój nic, jak byłem w Twoim wieku też z nich korzystałem. A no i druga sprawa to poprawna polszczyzna, "w źródłach chyba takie jak" a powinno być w źródłach chyba takich jak. I nie myśl że mam na celu obrażanie Cię, bo tak nie jest. Sory za

Daab - W moim ogrodzie Grubson - Na szczycie (zajebisty utwór na rozkmine) Bob One - Słodka sensi Bob Marley - Bad Boys

Ja też jak sobie przypomnę czasy powiedzmy... 2 lata temu to jestem całkiem inny człowiek Kiedyś praktycznie nie było dnia żeby czegoś nie chlapnąć. Jak była kasa to wóda i browar, jak nie było to wino :pener: A teraz? Nie jest tak że przestałem w ogóle pić ale na pewno ograniczyłem i to nieświadomie. Teraz wystarcza mi jedno porządne uchlanie na pół roku. (w sumie to już nie pamiętam jak to jest się porządnie upić) Ogólnie to dwa piwka przed paleniem, ze dwa wiadra i nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba

Hehe no ja mam k***a tak samo! Jak słucham Eldo to mam taką banie że nic nie ogarniam a najlepiej kawałek "Mędrcy z kosmosu" :buch: