Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

shinji

Użytkownik
  • Postów

    71
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Posts opublikowane przez shinji

  1. jak zacznie kwitnąć, narazie możesz kupić biohumusa(ok.5zl) i lać co 2 podlewanie w mniejszych ilościach, później je zwiększyć a jak zacznie kwitnąc zmienić na florovit lub plankton, miałem kiedyś florovit i wydaje mi się ze nie był dobry .

    Albo bliżej lampę.

  2. Jako że posiadam pewne doświadczenie na ten temat, to również się wypowiem - glikol jest dosyć popularny w środowisku shishy, ale zazwyczaj jako wspomagacz efektu wizualizacyjnego (zwiększa ilość dymu) i zazwyczaj daje się parę kropel, a jeżeli chcecie palić w :bongo: to glikol może być po za tym stosowany dla zabicia smaku (nie wyparcia innym, tylko zneutralizowania) i złagodzenia dymu. Ogólnie nie paliłem zioła w shishy, ale o samej shishy wiem sporo, bo miałem sam przez długi czas i siedziałem sporo na shisha forum ;] Glikol jest też "ożywiaczem" melasy do shishy, kiedy nam przez przypadek wyschnie, to właśnie glikol jest ostatnią deską ratunku. Z tym że ja bym na waszym miejscu tylko wzbogacał nim sam tytoń, no chyba że ktoś sobie nie radzi z inhalowaniem , ale tak jak pisałem trzeba dokładnie wyliczyć proporcje, po za tym zarzekam że metoda jest bezpieczna - glikol sam w sobie nie tworzy ani nitrogliceryny, ani niczego innego przytoczonego w poście, już kiedyś i tam na forum była dyskusja, ale stosują to dziesiątki palaczy shishy i jakoś nikt uszczerbku na zdrowiu nie poniósł (a metoda spokojnie parę lat ma i bynajmniej nie została wymyślona na wschodzie), więc jeżeli ktoś chce się na siłę doszukiwać się złych stron, to podpowiem że już szybciej szkodzi nam folia na cybuchu, gdyż podobno substancje wciągane przy rozgrzewaniu jej węglem zabijają szare komórki w mózgu i wprowadzają do niego ciężkie związki, tak więc glikolu to ja bym się nie obawiał.

  3. Oj dzieciństwo miałem niczego sobie. Zabawne że ten temat znajduję akurat teraz, kiedy zastanawiam się nad tym najbardziej. Najchętniej chyba cofnąłbym się do czasów 1-2 kl. podstawówki, to były czasy... Mimo że mało ludzi w moim wieku na osiedlu, to i tak pamiętne motywy. No porównywalnym okresem było gimnazjum, więc to też chciałbym przeżyć ponownie.

  4. JapkoDre - zajebisty Trip, opisy jak zwykle warte czytania. Chętnie bym się kiedyś ustawił z tobą na SD, bo to niewątpliwie byłoby coś. Ale mam takie pytanie natury technicznej - ludzie często biegną w swoim tripie, ile tak naprawdę pokonują dystansu w rzeczywistości?

  5. "@shinji wszystko jest stanem umysłu nawet ta niby tak namacalna rzeczywistość, mówił o tym budda, mówi o tym współczesna fizyka kwantowa, no i także licznie potwierdzają to obenauci i psychonauci :)"

    No tak, ale czy to wtedy sobie nie zaprzecza? Można sobie wytworzyć jak najbardziej świat identyczny w głowie, ale gdy testujesz ludzi których widziałeś w OOBE i oni to potwierdzają, to nadal można powiedzieć że to tylko było w głowie podróżnika?

  6. Dzięki technik
    Pewnie właśnie coś koło tysiąca, moim zdaniem najlepiej na plecach ;]

    Franzu - Ja bym się zastanowił, bo gdyby zostawić tak jak jest, to przynajmniej miałoby to wydźwięk globalny, tzn. za granicą nikt by nie udawał że nie wie o co chodzi ;]

  7. PS: kiedyś z kumplami w szkole na informatyce graliśmy w taką gre wyglądała trochę jak by w paincie ktoś namalował heheeh ale polegała na strzelaniu z czołgów tam się ustawiało sile strzału kąt nachylenia lufy brało się pod uwagę również silę i kierunek wiatru i sporo broni było ale pamiętam tylko broń o nazwie "nuke" i "baby nuke" hhehe jeżeli ktoś wie o jakiej grze mowie to proszę o tytuł bo przy tym tez śmiechy odchodziły :D

    To jest Pocket Tanks ;]

  8. Odpowiedzi nie można ująć jasno. Większość twierdzi że OOBE jest stanem umysłu i wszystko dzieje się w twojej głowie, więc w takim wariancie nie możesz. Ale są też tacy, którzy twierdzą że byli w stanie wybrać się do kogoś, zobaczyć co robią, a potem zapytać ich o to w realu i mieć rację.

  9. Słyszałem o tym, jakiś typ chyba pisał że go łeb po tym bolał, no ale cóż, przypadki się zdarzają... Ogólnie to uważam że skoro o 4+1 mówi się że to metoda o dużej skuteczności, ale nie jedyna działająca, to powinniśmy pójść krok dalej i próbować też wychodzić w dzień.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+