Ja dzisiaj miałem chillout życia Z kumplem po 2 wiadra na łebka, i potem na balkonie z lufy kane. Najlepsze było to że słońce tak mocno świeciło ( i jeszcze zapusciłem z komy chilloutową nute) i mowie do kumpla "ej, jestesmy w Hiszpani " a on po 10 minutach do mnie mowi "o k*rwa ale mi sie wkręciło to z Hiszpanią"