Witam. Moja historia jest taka: jakies 2 tygodnie temu 2 frajerow sprzedalo mnie na policji. Zlapali ich podczas palenia trawki. Mialem wizyte :pies: w domu. Wpadli bez nakazu. Zrobili mi kipisz pokoju, zabrali moje nasiona, telefon, w piwnicy znalezli butle z woda i smieci w postaci sreberk porozrzucanych po podlodze. Zabrano mnie na komende i zarzucono mi dilerke. Ci 2 co zlapali ich powiedzieli ze mieli to ode mnie. Jeden z nich to syn :pies: . Z tych sreberek ku mojemu zdziwieniu wyskrobali 0,7 g. Ja im tego nie sprzedalem, bylem jedynie posrednikiem. Nie przyznalem sie do dilowania i ze nie znam jednego z nich nazwiska. Prokuratorka postawila mi 3 zarzuty: x dnia i y dnia sprzedalem komus jazz i ze posiadalem to 0.7 co wyskrobali na komendzie. Nie przyznalem sie do dilerki. Środki zapobiegawcze jakie zastosowano to dozor i poreczenie majatkowe w wysokosci 2,5 tys. zl Napisalem zazalenie do prokuratury w sparwie tego poreczenia, gdyz nie mam jak go zaplacic. Dopiero co skonczylem szkole srednia, nigdzie nie pracuje, jestem na utrzymaniu rodzicow, ktorzy tez kokosow nie zarabiaja i najzwyczajniej w swiecie nie stac mnie na to. Minelo 2 tyg i do tej pory nie odzyskalem telefonu. Telefon jest na ojca na abonament :/ Pisalem do chlopakow z hemplobby, ale jeszcze nic nie odpisali. Moze wy mi jakos poradzicie. Mam jakies szanse wybronic sie z dilowania? Co sie stanie jezeli nie zaplace tego poreczenia? Z gory was dziekuje i pozdrawiam. LEGALIZE !!! :buch: