Skocz do zawartości
thc-thc

grower

Bebook

Użytkownik
  • Postów

    554
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Posts opublikowane przez Bebook

  1. Świecąc 20/4 w porównaniu do 18/6 dostajemy dodatkowe 3% wzrostu więc teoretycznie nie jest to bez sensu. Dodatkowo ktoś pisał o przestojach że sie sprzet zużywa... Totalna bzdura, najgorsze dla świetlówki są częste włączania i wyłączania jeśli chodzi non stop to pochodzii łącznego czasu najdłużej... Pozatym niektórzy nie chcą sie babrac, nie maja timera a wygoda że można o każdej porze zajrzec do krzakw i nie pohermić jest też kusząca. Dla automatów nie ma lepszego rozwiązania niż 24/0 moim skromnym zdaniem :)

  2. Jak zobaczyłem na forum jak kolejna osoba wsadza kiełka na 6 centymetrów pod ziemie to nie wytrzymałem czego efektem będzie ten oto kolejny już przewodnik tym razem baj bebook
    Metoda się sprawdza i większość pestek nawet te które normalnie miałyby bardzo małe szanse wykiełkowania dzięki zastosowaniu takiego popularnego spojrzenia na sprawę udaje się wykiełkować i bardzo ułatwić start roślinkom...

    Zaczynamy od wrzuceniu kiełków do wody, oczywiście odstanej temperatura pokojowa żeby nie wprowadzać szoku po prostu wrzucamy kule do jakiegoś kubeczka:

    Pestki moczą się w ten sposób od 8 godzin dla normalnych odmian do 24 dla autokwitnących gdzie skorupka jest znacznie grubsza. Jeśli do normalnych zastosujemy tak długi czas to napęcznieją one i wyjdzie nawet kiełek. Moczymy pestki właśnie aby pestki napęczniały i dzięki temu skorupka trochę mięknie, czasami kule toną. Jeśli pestka się otwarła to od razu wrzucamy na watkę, jeśli nie to musimy zastosować precrusching aby wspomóc ziarno gdy nie ma siły rozewrzeć twardej osłonki. Ułatwia on znacznie wypuszczenie kiełka i jest wręcz obowiązkowy przy twardoskorupnych odmianach z auto... Polecam te operacje bo dzięki niej na drugi dzień będziemy mieli już kiełka:


    Chwytamy pestkę w paluchy podpierając z mniej owalnej strony a z bardziej owalnej prostopadle do łączenia dwóch polówek przyciskamy delikatnie pazurem aż nie ujrzymy zielono białego środeczka. Należy uważać aby nie zgnieść kiełka... Delikatność przede wszystkim... dla tych co nie nadużywali metaamfetaminy imają jeszcze zęby polecam delikatnie nadgryźć pestkę

    Następnie bierzemy talerzyk czy spodeczek czy cokolwiek innego byle nie jakiś głęboki talerz ale dlaczego to zaraz. Kładziemy na niego kilka warstw chusteczek, ja osobiście taką higieniczną jaka jest w opakowaniu rozkładam raz na kwadracik i tak 3-4 warstwy zależnie jak mamy ciepło w pokoju i szybko nam będzie parować jak nie zaglądamy tam często to i z 5... następnie lejemy wody (tak samo wcześniej odstana itd) a ktoś sie spyta ile... Tyle ile nam się podoba jak widzimy że już powoli jest ciapa to stopujemy bardziej doświadczeni będą wiedzieć że mniej ale to nie ma różnicy bowiem po położeniu pestek i przykryciu jeszcze jedną warstwą chusteczki na pestki (ja rozłożoną rwę na pół i potem składam w pół i to tak kładę dzięki czemu nie jest to za grube i mogą ziarna jeszcze w miarę oddychać a pleśń nie wda się szybko) i tak usuniemy nadmiar wody ale o tym za chwile...

    Jak ktoś chce to se może markerem porobić znaczki na suchym jeszcze żeby wiedział jaka odmiana jest która jeśli mamy więcej ziaren. Przy większej ilości lub gdy nie mamy dostatecznie dużo ziaren na marnowanie zalecam zrobić dwa spodeczki gdyż jeśli pojawi się pleśń nie stracimy wszystkiego... Nakryte i znowu podlane ziarna wyglądają tak:

    taki talerzyk stawiamy następnie do pionu i czekamy aż ścieknie z niego woda... to jest właśnie ten nadmiar. Im więcej nalaliśmy tym dłużej będzie skapywać jak nie kapie to być może jest za mało :P Dlatego trzeba mieć w miarę płaski talerzyk by ten nadmiar spłynął...

    Bierzemy ten talerzyk i kładziemy gdzieś w cieplejszym miejscu ale nie przesadzajmy z grzejnikiem albo coś bo po dniu wszystko spleśnieje, kładziemy najlepiej na szafę i kładziemy na to płasko książkę czy jakims głębokim talerzem w ten sposób nie trzeba będzie podlewać tego aż tak często i woda nie będzie tak szybko parować. Raz na dzień można podlać. Przy dobrze przeprowadzonej operacji i zdrowych wyjściowych kulach po dniu mamy już zdrowe ładne z 2 cm kiełki... Gorszej jakości ziarna wyjdą po 2 dniach a te beznadziejne do osiągnięcia długiej "nogi" będą potrzebowały 3 dni...

    Dobre do wsadzenia kiełki to takie które są długie (1cm co najmniej przy tych opornych kulach i 2 cm dla dużych kul). Nie należy zwlekać z wsadzeniem w ziemie gdy kiełek zaczyna się "krzaczyć" czyli wypuszcza pajęczynkę korzonków gdyż potem się one po prostu uszkadzają i w jakimś stopniu hamują jego wzrost... Czasem jest też problem gdyż kiełek nie osiągną zamierzonej długości i zaczął sie krzaczyć więc będzie szybko tracił wilgoć trzeba uważać by go nie przesuszyć wsadzając w ziemie ile się da a potem cyklicznie podlewać. Gdy już wiemy że należy wsadzać trzeba się zastanowić nad jakimś pojemniczkiem do przechowywania młodych sadzonek.Ja osobiście preferuje puszki po piwie gdyż są :
    -wszędzie dostępne
    -łatwo się je obrabia gdyż nacinając kawałek robimy z niej harmonijkę wiec można spokojnie "obrać" puchę nie uszkadzając korzonków
    -po obcięciu i wyprofilowaniu butelki 1-1,5 litr plastik mamy wstrząso - odporne pomieszczonko do transportu pestek na spota jeśli jest to outdoor. Mozemy trząść tym na wszystkie strony a krzaczek przetrwa puszka się nie zgniecie bo siedzi ciasno...ale o tym w dalszej części...

    Przygotowanie puszki: urywamy z góry otwieracz gdyż będzie przeszkadzał w normalnym staniu puszki (robie wersje z jednej puchy dwa pojemniki takie starczają na 2 tygodnie sadzonki zanim im papu braknie pod lampą, na automaty ze względu żeby ich nie stopować wzrostem zalecam całą puchę na sztukę no chyba że w przeciągu tygodnia się je wysadzi lub przesadzi)


    Kładziemy puchę i w najniższym punkcie puchy czyli tym zaznaczonym dziurą na zdjęciu, robimy dookoła otwory aby cała woda niezależnie ile tam wjebiemy se spływała. kolejny fajny plus dla puszek

    To samo powtarzamy u góry gdyż przecinając puchę w połowie będziemy mieli dwa pojemniczki:

    Wbijając nóż lekko go przekręćmy na końcu otwór będzie szerszy, całość po operacji;

    teraz kładziemy puche bokiem i tniemy nożyczkami najłatwiej ją na pół najpierw wbijając a później jak masełko prosto na dwie części...


    Jak juz mamy dwie puchy to nasypujemy naszej ziemnej mieszanki byleby nie była za zbita korzenie lubią oddychać i fajnie przepuszczała wodę a nie robiła ciapę:

    Kładziemy puchy na czymś co może przyjąć wodę i nam nie zapaskudzić podłogi ja wstawiłem do nazwijmy to talerza. Lejemy wodę powoli dookoła po powierzchni puchy na zmianę do jednej i do drugiej jak ziemia była nawilżona to potrwa wsiąknięcie małego oczka sekundę dla przesuszonej gleby trochę dłużej zanim odpowiednio i równomiernie ją nawilżymy. Dlatego po trochu, chwile czekamy i dalej. Nie martwcie się o błoto lejcie gdyż mając dobra mieszankę ziemna i dobry drenaż wszystko ścieknie a gleba musi być równomiernie nawilżona:

    po operacji bajorko na dole w talerzu...

    Teraz bierzemy jakiś szpikulec ja miałem taki niby cyrkiel i zależnie jak nam się zrobił kiełek czy pętelka (to większa szersza dziura) czy jakiś długi prosty kiełek ( głęboka wąska dziura) robimy otwór w glebie tak, by cały kiełek tam wszedł a na górze na wysokości gruntu pozostała kulka, samo ziarno:

    Teraz lekko przysypujemy ziemią uważając by nie uszkodzić kiełka, jak się złamie to można go wyrzucić. Sypiemy oczywiście w miejsca gdzie są puste przestrzenie miedzy kiełkiem a dziurą pozostawiamy kulkę na gorze widoczną po czym lejemy wodą aby ziemia dobrze wypełniła puste przestrzenie by kiełek nie wisiał w powietrzu i nie wysechł...

    Tak przygotowane pojemniczki kładziemy w ciepłe, ciemne miejsce. Jeśli jest to indorek to jeszcze nie włączamy lamp bo nam wysuszy a jeśli out to ze względu na zimne nocki na początku sezonu również nie jest wskazane na wystawianie na balkonik itd bo wszystko potrwa dłużej ze względu na temperaturę. Po pół do jednego dnia korzonek dobrze się osadzi i zacznie wznoszenie kulki w górę. Jak już jest na tej wysokości 1-2 cm to można zdjąć kulkę jeśli sama nie spadła (dzieje się tak jeśli jest przesuszone właśnie ziarno na powierzchni i się przyczepią te osłonki z pod skorupki). Usuwa się to makabrycznie i trzeba
    uważać by nie urwać młodego szczytu. pod pierwszymi okrągłymi listkami złączonymi jest jeszcze zapas białka dla ziarna wiec odrywamy go i on schodzi razem z osłonka naokoło tych lisków pierwszych. trzeba to zrobić (przyda się pęseta) by te pierwsze listki się rozwarły. Zawsze rozwieram te pierwsze najpierw białe listki aby łatwiej na nie wpadało światło czasem zwisają one w dół wiec delikatnie wszystko w miarę możliwości trzeba ponaginać uważając by nie złamać. teraz dopiero można dać na słonko lub pod lampę i po tej operacji liście wystawione na działanie światła się zazielenią. gotowe jednodniowe:


    takie sadzonki mona już dać na dwór ale wstrzymałbym się kilak dni do tygodnia z wsadzeniem w ziemię gdyż młode roślinki szybko wysychają a młode mało ukorzenione łatwo stracić w ten sposób. po tym tygodniu czy dwóch są już bardziej odporne na ataki saren czy dzików które ryją gdy poczują że ktoś grzebał w ziemi i rozgrzebują ją. Młode wyjęte z ziemi padną w dzień gdy tymczasem większe przetrwają kilka aż do być może waszych odwiedzin na spocie...

    A teraz wygląd butelki transportującej na spot...

    Trzeba taką butelkę przeciąć tak jak zostało pokazane troch poniżej polowy a następnie wyciąć taki oto ładny otwór aby górna cześć wchodziła do dolnej przy okazji przytrzymując i unieruchamiając puszkę

    Wynik końcowy czyli pucha w butelce... całość bardzo malutka i kompaktowa bez trudu zmieści się w siatce mało przypałowe skoro takie małe... Można tym trząść i biegać nic sie nie połamie

    Przed nacięciem puchy i rozwinięciem alusa ziemia w puszce musi być dobrze mokra inaczej nam się korzenie rozsypią w pył i krzaczek jak nie padnie to podupadnie... rozwijając bierzemy krzaka do góry nogami mając go miedzy palcami wtedy ziemia nam się nie rozsypie i po obstukaniu denka wsadzamy w wcześniej podlaną glebę. po podsypaniu braków gleby w dołku wszystko jeszcze raz moczymy by się puste przestrzenie wypełniły...

  3. hehehe ak oni dobrze pogody nie umia podac na nastepne 2 dni a co opiero wybiegać tyle naprzod... j sie tam nie przejmuje bo jak roslina jest potrzymana juz taka 3 dniowa to se poradzi... Jak jest zimno to poprostu bardziej sie ukorzenia żeby nie zmarznąć wiec da se rde tykko naprawde młodym krzaczkom to szkodzi. Sadzcie i sie nie przejmujcie

  4. Salvia extrakt x15 special salvia brand... Sprzedawca mówił ze jest jej więcej i mocniejsza niż 17 innej firmy no to wziąłem tą. Pierwsza jazda i jak narazie jedyna. Chłopa sztuk 3 sami w pokoju, duża lufa i zapalniczka żarowa rozmiarem przypominająca palnik acetylenowy :0 Z całej tej buteleczki zjaraliśmy tylko 3/10 części. Mieszane z tytem. Wziew trzymanie i gdy wypuszczałem nagle jak mnie nie pierdolnął śmiech to nie wiem. Wszystko takie spowolnione. Patrzę na rękę a mi się wydawało że to dziwne że się zgina jakiś taki zawias wmontowany i z tego sie śmiałem tak że koledzy mieli zwątpienie czy samemu swoją część zapalić. Siedziałem oparty w fotelu i chciałem się podciągnąć o boki ale jk próbowałem chwycić ten bok to on się wydłużał i mi uciekał. Za cholerę wstać nie umiałem. Czułem jak mnie fala omywa. Taka na morzu jakby mi po ryju obijała nagle kółka od fotela odleciały a mi sie zdawało że ten fotel też się unosi na tej fali na morzu. Strasznie po*****e uczucie. Do tego jakie chore wkręty i totalny popierdol w głowie. Bania jak po grzybach trochę podobna. Kumpel chciał się napić sięga po butelkę i tez nie mógł jej dosięgnąć zdawało mu się ze ta mu ucieka. jak już złapał i się napił to się zaczął dusić i krztusić bo mu się wydawało że ta woda go zalewa :) Komedia nie do opisania. No ale na bani to totalny popierdziel i naprawdę miałem już dość tak ze do dzisiaj buteleczka z resztą u mnie lży i narazie pi****e nie ruszam :P

  5. A ja powiem tak... Moc 4/10 klepie ale troszke trzeba skopcić przynajmniej moje tak miało :) Nie w pełni doszło bo error był taki ze dostałem ją w szklance jak juz była w 3 tygodniu flo :/ Od razu do dupnej donicy i na balkon plus swietlówy i jakoś tam wyszła :) Pachniało sianem dym gryzł niemiłosiernie ale było swoje :D I wszyscy sie w koło dziwili że to moje "sianko" kopie hehe. bania nie byłą za długa potem przymuł max ale wesoło całkiem w sam raz do posiedzenia w gronie przyjaciół... Nasiona z opena zeszłorocznego sadzone w czerwcu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+