Uprawiałem GWS na outdoor oraz indoor, z outa najmocniejsza ganja jaką paliłem, uderzenie sativy jest potężne, można spalić jednego buha i jesteś już na górze, po kolejnych maszkach jest tylko "szerzej" bo już po pierwszym buhu jesteś na samej górze jeśli wiecie o co chodzi.
Z indoorka niestety paliłem tylko jeden raz, urwałem małego topka gdy mój gws miał 45 dni i był cały oblany żywicą, nawet duże liście miały na sobie żywice. Spaliłem "lufkę" i najzwyczajniej odleciałem leżąc na wznak, natłok myśli, euforia i uczucie jakbyś był lżejszy od powietrza. Great White Shark to wyjebująca w kosmos sativa.
Niestety gdy GWS miał 47 dni do domu wjechały mi ku**y i zawineli wszystko. Gdy już na komendzie robili testy dla zasady i wjebali topa GWS do testera to ten zabarwił się w ułamku sekundy na kolor tak intensywny że myślałem że im ten tester wybuchnie. Nawet psy stwierdzili że to zioło jest o 2 klasy lepsze niż to na ulicy.
Polecam tą odmiankę jest na prawdę bardzo dobra. W porównaniu do LR#2, DieselRyder, BigBadJohn wypada znacznie lepiej!!! Jeśli lubisz sativę z niezłym pierdolnięciem to niczego innego nie znajdziesz. Peace!!