Cześć. Zaznaczam,że nie jest to problem który mam od wczoraj i nie piszę tego na bad tripie,a jestem ciekawy waszych rad.
Cierpię na tachykardie (przyspieszone bicie serca) z natury - wada wrodzona czy coś.
Jak wiadomo, marihuana przyspiesza tętno,ale przykladowo z 60 do maksymalnie 110-120. Ja niestety mam 160-200.
Miezkam w Holandii a materiał pochodzi z certyfikowanych coffee shopów. Więc nie ma mowy o złej jakości. Przerobiłem już chyba 90% odmian i w przypadku każdej jest tak samo.
Nie ukrywam, że jest to dość uciążliwe. Nauczyłem się to w miarę kontrolować (psychicznie) Ale czasami po większym packu można złapać wkrętke o zawale etc. Nic przyjemnego.
Macie jakieś sprawdzone sposoby na przyspieszone tętno? W moim przypadku czasami pomaga wypicie 1-2 piw,ale tylko czasami i nie wiele. Słyszałem coś o rozgryzaniu pieprzu albo przyjmowaniu Ibuprofenu. Jakieś inne pomysły?
Pozdrawiam !