Skocz do zawartości
thc-thc

centrummarihuany

lolo

Ukończony growlog
  • Postów

    182
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Posts opublikowane przez lolo

  1. CANNABIS SATIVA

    "Konopie to tylko jedna z nazw, Które nosi roślina podarowana ludziom przez boga Sziwe. Nazywa się ona też cannabis, kannabion, qunnabu, vijaya, ganja, bhang, kif, haszysz, marihuana, maconha, hanapaz, heigum, dumo, vongony, hemp, hola herb, chalice, trawa, dope pot, ma-fen, bota lub ziele odurzające. W wielu nazwach wyraża się głeboka cześć dla czarodziejskiego działania tego leku: "nektar ekstazy", "święte ziele ekstazy", "eliksir nieśmiertelności", "nasienie oświecenia".

    "Dla Hindusa konopie są święte. W liściach bhang żyje opiekun. Jeśli ktoś ujrzy we snie liście tej rośliny lub herbatę z bhang, temu się poszczęści. Tęsknorta za konopiami oznacza radość. Leczą one biegunkę i udar słoneczny, rozpuszczają flegmę, pobudzają trawienie, wzmagają apetyt, zmniejszają seplenienie, odświeżają umysł, ożywiają ciało i napełniają duszę radością. To są dobre rzeczy, dla których Wszechmocny stworzył konopie... Duch konopi jest duchem pokoju i wiedzy. W konopianej ekstazie błyskawica wieczności zmienia mrok materii w czyste światło. Konopie to "dawca radości", "niebiański pilot", "przywódca z niebios", "niebo biedaka", "koiciel smutku". Żaden bóg, żaden człowiek nie jest tak dobry jak człowiek wierzący, który pije konopie". Tak w roku 1884 ocenia oficjalny "Hemp Drug Commission Report" znaczenie konopi w tradycyjnej kulturze Indii.

    Cannabis

    Cannabis czczone jest od najdawniejszych czasów w literaturze religijnej Indii jako święta roślina, literaturze medycznej zaś jako najlepszy afrodyzjak. Prawdopodobnie najwcześniejsza wzmianka literacka o vijaya (dosłownie:"o tym czymś kobiecym, co daje zwycięstwo") znajduje się w Satapatha Brahamana, datowanej na rok 800 p.n.e. Korzenie tej głębokiej czci tkwią w niezrównanym działaniu tego ziela. Z jego pomocą człowiek nie tylko pozbywa się cierpień cielesnych, lecz uwolniony zostaje także od cierpień umysłu i ducha. Człowiek zdrowy natomiast może pogłębiać swoje religijne skupienie i doświadczyć boskiej, twórczej siły płodzenia. Konopie zażywa się w różnych postaciach i rozmaicie przyrządzone. Najpopularniejszym sposobem jest palenie suszonych żeńskich kwiatów, rzadziej liści i kleistej, aromatycznej żywicy - charasu lub haszyszu - którą produkuje i wydziela roślina zależnie od stopnia nasłonecznienia. Jednakże wszystkie części rośliny przetwarza się na napoje, herbaty, potrawy i pieczywo, wtedy przeważnie z dodatkami smakowymi i innymi dodatkami pobudzającymi. Żadna inna roślina nie towarzyszy człowiekowi tak długo jak konopie. Należą one niewątpliwie do najstarszych dóbr kultury ludzkości. Wszędzie, gdzie je znano, wykorzystywano jako roślinę użytkową, leczniczą, oszałamiającą i miłosną. Przez całe stulecia wokół tej tajemniczej rośliny o boskiej sile powstawały mity. Całe pokolenia czciły ją jako świętość. Wynaleziono setki użytecznych recept dotyczących stosowania konopi. W hymnach i modlitwach opiewano ich siłę. W każdej kulturze i w każdym czasie konopie uważano zawsze za "ten" afrodyzjak.

    Kwiaty,liście,nasiona,korzenie

    Zgodnie z tym mitem, według szkoły jedżurwedyjskiej, w tradycyjnej indyjskiej medycynie i filozofii życia stwierdza się, że afrodyzjaki nie są przeznaczone dla erotycznych przygód, dla niespokojnych Don Juanów, lecz dla małżeństw. Mają one wzbogacić radość życia małżeńskiego, potęgować rozkosz aż do niepojętych wyżyn, podtrzymywać miłość między małżonkami i umacniać wzajemną przynależność.

    Konopie, roślina zwana vijaya ("zwycięstwo"), rozpoczęły prawdziwy triumfalny pochód przez świat.

    W starożytnych Chinach sporządzano z nich taoistyczne eliksiry życia i miłości; w Księdze z tysiąca i jednej nocy mówi się o ich cudownym afrodyzjakalnym działaniu; perscy sufici sławili w wierszach świętą siłę, zdolną budzić miłość; w Rosji gotowano "polewkę wesołości"; w Germanii ziele to poświęcono bogini miłości Frei; w Meksyku spożywa się "świetą różę" w miłosnym skupieniu; poeci fin de siècle'u opiewali rozkosze, jakie dawały konopie; hippisi wreszcie odkryli na nowo ich afrodyzyjną moc. Georg Friedrich Most tak opisał w swej słynnej Encyklopädie der gesammten Volksmedicin (1843) powszechnie cenione działanie konopi: "Osoby które przyjmują je jako środek dla przyjemności, odczuwają szczególną wesołość, radość, pogodę ducha, miłe zapomnienie wszystkich smutków i bólów; nieustannie się uśmiechają, chociaż nie ma po temu żadnego zewnętrznego powodu, milknie wszelka złość i nienawiść i po kilku godzinach zapadają w przyjemny, spokojny sen, podczas którego, jak przedtem, kiedy nie spali, rozkoszują się najmilszymi obrazami wyobraźni - a wszystko to pod wpływem oszołomienia konopiami".

    Flowering Cannabis Plants

    W ciągu 9000 lat, odkąd ludzie zaczeli uprawiać konopie, wypróbowano, odrzucono lub ulepszono nieskończenie wiele przepisów. Literaturą na temat konopi można by wypełnić całą bibliotekę uniwersytecką. Nawet współczesna medycyna zachodnia zbadała i w całej linii potwierdziła afrodyzjakalne moce konopi. Szeroko zakrojone badania w Haight-Ashbury Free Medical Clinic w San Francisco doprowadziły do następującego wniosku: "Rezultat tych badań wskazuje, że marihuana, jeśli wpływa na przeżycia seksualne, działa na nie pozytywnie. Większość wyników była, ogólnie biorąc, jednakowa: odczuwanie rozkoszy seksualnej i zaspokojenia, poczucie emocjonalnej bliskości i ufności, i powszechna zgodność co do tego, że marihuana posiada łagodne właściwości afrodyzjakalne".

    Oczywiście w związku z użyciem konopi istnieje też szereg opinii krytycznych. Już kilku autorów w straożytności, na przykład Dioskurides czy Pliniusz Starszy, twierdziło, że używanie konopi prowadzi do impotencji. Do tej opinii przyłączają się także współcześni medycy, starając się za pomocą tej budzącej grozę wizji zniechęcać do stosowania lubianych konopi. Co znaczą jednak głosy jednostek w morzu pełnych entuzjazmu amatorów konopi, którzy od tysiącleci potrafią sensownie i ożywczo wpływać na swoje życie, nie ponosząc przy tym uszczerbku."

    W tantrze konopie są rośliną żeńską , budzą w Szakti żeńską energie , w mężczyźnie i kobiecie , w bogu i bogini . Jest także męska roślina , która daje życie lingam i zmieszana z konopiami męskimi

    wytwarza i symbolizuje kosmiczną jedność między pierwiastkiem męskim i żeńskim .

    Sięgając do wnętrza moimi oczyma, czerwonymi od konopi,

    Przeżywam cię w oszołomieniu,

    a świat pozostawiłem za sobą. Bom Shankar!

    Na Twoją cześć podnoszę moje dżillum do czoła,

    by w tobie się rozpłynąć. Om nama Shiva!

    Hymn nepalski do boga Sziwy (XV wiek)

    Christian Rätsch "Rośliny Miłości" Wydawnictwo GAMMA, Warszawa 1992.

  2. może stać jak najbardziej do sylwestra a rozcieńczaj z czym chcesz ja spirytusik zawsze z sokami jakimiś albo nawet wodą rozcieńczałem :D  hehe z herbatą też można :]

    SKŁAD:

    kwiaty konopii - 1 garść

    korzeń konopii - 1 świeża sztuka

    chili - 1 strąk

    sól - 1 szczypta

    tequila - 0,7 litra

    SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:

    Wszystkie składniki zalać tequilą i pozostawić na 1 tydzień. Następnie, w zależności od potrzeby i smaku (bardzo ostre!), pić możliwie mocno schłodzone ze świeżo wyciśniętym sokiem z cytryny. Składniki pozostawić w tequili.

    Christian Rätsch "Rośliny Miłości" Wydawnictwo GAMMA, Warszawa 1992.

     

  3. hps 150 w = ~15000/18000lm

    żeby osiągnąć na świetlówkach 15000lm potrzebujemy 10świetlówek 25W 1500lm każda a więc :

    10 x 25W = 250W wydajność 15000lm

    gdzie przy hps 250W mamy już ok 30000lm

    odpowiedź jest jedna hps jest najlepszy pod względem wydajności i barwy światła jak i pod względem rachunków za prąd jak i kosztów zakupu i utrzymania

    nie ma co kombinować i obmyślać jakichś dziwnych teorii

    świetlówki nie były i nie są lepsze od lamp hps no chyba że chodzi o jakieś zajebiste świetlówki

    clf duzej mocy 150- 200W z barwa podobna do hps
    pod żadną swietlówka nie bedziesz miał takich zbiorów co pod hps nawet 100 czy 150W :)
  4. tak na szybko przejrzałem temat i nie widziałem żeby ktoś napisał o takich produkcjach jak np

    Bonus RPK - Wkurwiony dzieciak

    Fandango - Mixtape Vol.I

    Firma - Nielegalne Rytmy Kontynuacja

    Skorup - Droga watażki

    Tomiko - Świadomość

    Rychu Peja SoLUfka - Na serio

    ogólnie to trzeba aktualizować na bieżąco ten temat bo tak to lipa i bez zbędnej gadaniny :D

  5. widzę że chłopaki się tu trochę wyzywacie

    lepiej siedzie cicho lub róbcie to na klimacie

    bo w innym wypadku zbierzecie po bacie :ban:

    i proszę bez oftopu w kolejnym temacie

    8)

    -----------------

    teraz zarymuje bo dobrze sie czuje

    mam taki stan gdy sobie gańdziuje

    jak ci nie pasuje to wyłącz człowieku

    ta nuta dla ziomków po zielonym leku

    palimy bo chcemy , w formie rozrywki

    bardzo lubie zapalic ze szklanej fifki

    w dobrym towarzystwie przy własnej muzyce

    to jest to co robie to czym sie szczyce

    pozdro d***owa dzielnica my***ce

    tam sie wychowałem na hip hop muzyce

    sprawdź ziomek co tu jest ku**a grane

    to nie disco polo to hip-hop wale

    w moje płuco uu-de-rza THC stale

    robie to bo lubie i nikt mnie nie zmusza

    palę codziennie i przed siebie ruszam

    na przód wiadomo życie zapierdala

    ja tam wole postać i sobie zajarać

    tak mi tu wolno życie się toczy

    choć warto czasem przejrzeć na oczy...

    :zbakany:

    rozjebany lezę teraz na tapczanie

    wciąż jaranie i jaranie tak już tu zostanie

    dla mnie ganja to kochanie

    przesranie lubię za********ć szkło

    nagle w gębie jest mi sucho

    ucho trochę lepiej słyszy

    dla mnie właśnie to się liczy

    choć pies węszy na ulicy

    a następny temat to

    z dredami Jamajczycy

    :zmiazdzony:

    :joint:

     

  6. Siemka nie będę nic gadał od razu przejdę do rzeczy , Powiem tylko tyle że na początku widać więcej roślin potem tylko 4 ale to dla tego że miałem spota z kumplem do konkursu liczą się tylko 4 moje krzaczki.
    I na zdjęciach plonu mokrego nie widać wszystkiego bo gdy robiłem te zdjęcia jeszcze jedna taka reklamówka leżała na spocie bo już nie weszła do plecaka a wracałem busem więc przypał targać w ręce zabrałem ją dnia następnego i już nie robiłem zdjęć :D



    -nasiona : Blubbleberry x white widow x cannadian
    -ziemia : ze spota wymieszana z dolomitem i saletrą amonową
    -nawozy : na flo florovit z dolomitem [nawóz sypki] + rippen na koniec uprawy
    -miejscówka : szczere pole z dala od wścibskich ludzi :D
    -oświetlenie : piękne słońce od wschodu do zachodu ;)
    -czas uprawy : jakoś od początku maja do początku października
    -plon : 800g

    -uwagi : krzaczki bardzo ładnie rosły ale bałem się że nie dojdą bo zaczęły późno kwitnąć , co je uratowało przed zapyleniem krzaki ziomka były praktycznie w 100% zapylone przez jednego skurwiałego 2 metrowego faceta który ujawnił że jest facetem z tydzień po wyrwaniu pozostałych i zapylił ziomkowi 4 krzaki i mi jednego które kwitły już wcześniej
     

  7. od tygodnia nie piję alkoholu i dobrze mi z tym nie będę pił jeszcze pewnie też z 2/ miesiące bo nie mogę jestem po operacji żołądka piłem już można powiedzieć nałogowo bo dziennie pare piwek musiało być albo jakieś jabolki na melanżach itp :D już do tego nie wrócę tam parę piwek na weekendy to owszem ale to i tak za jakieś 3 miechy :)

    od paru dni nie palę też fajek i nie zamierzam juz do nich wracać hehe zobaczymy jak pójdzie wszystkim rzucającym jakiś nałóg życzę wytrwałości

    jeżeli ciągnie cie by zapalić np faje czy wypić piwo zrób coś innego co również sprawia ci przyjemność mi to bardzo pomaga :D np jak jestem z laską [ona też rzuca faje ] to jak mamy ochotę na szluga to się całujemy po prostu i palić się odechciewa :D hehe :zbakany:

    ziółka nie rzucę nigdy choć wypadało by ograniczyć i to też robię już od paru dni ale łatwo nie jest się wszystkiego naraz wyprzeć

    a to wszystko przez je*****o wrzoda na żołądku łeeeeee :zrzut:

    :zmiazdzony:

  8. Po co i dlaczego legalizować konopie? Jak było przed czasami prohibicji i jak może być w przyszłości?

    Szybka lekcja historii - jak doszło do delegalizacji?

    Człowiek zna psychoaktywne własciwości marihuany od około 5000 lat, a już od blisko stu wieków używa włókna konopi do produkcji tkanin i sznurów. Jeszcze na przełomie XIX i XX wieku konopie uprawiano masowo na wszystkich kontynentach, a ich przetwórstwo było ważną gałęzią gospodarki w wielu krajach. Wielu lekarzy przepisywało marihuanę na najróżniejsze dolegliwości, a rzesze ludzi paliły ją dla przyjemności. Wówczas nikomu to jeszcze nie przeskadzało. Dlaczego więc w ciągu kilkudziesięciu lat sytuacja tak się zmieniła?

    W 1917r. pojawiły się pierwsze sygnały o nadchodzącej rewolucji. Dwaj amerykańscy wynalazcy, Henry Timken i George Schlichten opublikowali projekt maszyny (ang. decorticator) pozwalającej na masowe oddzielanie włókna konopnego od miąższu. Dzięki temu produkcja tkanin i papieru miała stać się o wiele tańsza. Pierwsze eksperymenty dały rewelacyjne wyniki, a wynalazcy ogłosili że maszyna będzie niezwykle pożyteczna dla całej ludzkości, a przede wszystkim dla inwestorów.

    Nowy wynalazek zaniepokoił szefów firmy DuPont, która dzięki ogromnym zamówieniom ze strony rządu, była jednym ze strategicznych koncernów papierowo-włókienniczych w USA. DuPont, producent pierwszego włókna sztucznego - Rayonu i czołowy wytwórca papieru drzewnego, poczuł na plecach oddech konkurencji. Nowa technologia przetwórstwa konopi dawała możliwość produkowania większych ilości papieru za mniejszą cenę i przy użyciu mniejszej ilości szkodliwych dla środowiska substancji.

    W 1931r. Andrew Mellon, sekretarz skarbu oraz właściciel banku, z którego usług korzystał DuPont, zatwierdza kandydaturę swego przyszłego zięcia, Harry'ego J. Anslingera na stanowisko szefa nowopowstałego Federalnego Biura d/s Narkotyków.

    Era Anslingera

    Anslinger wypowiada wojnę marihuanie. Rozpętana przez niego propaganda pojawiała się w poczytnych brukowcach oraz na ulotkach rozpowszechnianych w całym kraju. Marihuanę nazwano "zabójczym narkotykiem", a postacią "przyjaznego nieznajomego" (ang. friendly stranger) wręczającego jointa, straszono zarówno młodzież, jak i rodziców. Wielkie plakaty głosiły, że "marihuana zamienia chłopców w bestie w 30 dni" i tym podobne bzdury.

    W rozpowszechnianiu plotek Anslingerowi pomagał William Randolph Hearst, właściciel wielkiego wydawnictwa płodzącego brukowce. W jego gazetach artykuły przeciwko marihuanie sąsiadowały z tekstami rasistowskimi, a nieraz łączono oba te wątki, ostrzegając przed "naćpanymi marihuaną czarnuchami gwałcącymi białe kobiety".

    Dziś trudno uwierzyć, że ludzie dali nabrać się na te wyssane z palca brednie (a najgorsze jest to, że część z nich jest nadal powtarzana). Faktem jest jednak, że w 1937r. w 46 stanach zdelegalizowano marihuanę. Jedyny głos sprzeciwu pochodził od Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycznego - dr James Woodward stwierdził, że w ten sposób pozbawia się społeczeństwo jednego z najbardziej obiecujących lekarstw. Niestety, emocje wygrały ze zdrowym rozsądkiem. Przez następne 2 lata około 3000 lekarzy zostało ukaranych za stosowanie konopi.

    W 1961r. prohibicja rozszerza się na prawie cały świat. 60 państw, członków ONZ, podpisuje "Uniform Drug Convention", przez co zobowiązują się do wycofania konopi z użycia w ciągu 25 lat.

    Ciekawe jest to, że Anslinger, choć osiągnął swój cel, nie zakończył wojny z trawką. Agenci Biura d/s Narkotyków na jego zlecenie śledzili muzyków jazzowych, by aresztować ich gdy tylko pojawią się podejrzenia, że są pod wpływem marihuany. Na szczęście przełożeni szybko powstrzymali Anslingera przed tym szaleństwem. Mimo to, nie dał on za wygraną i w 1948r. próbował przekonać kongresmanów, że kanabis nastraja ludzi pokojowo i może byc wykorzystywany przez komunistów do osłabienia ducha bojowego amerykańskiej młodzieży. A przecież jedenaście lat wcześniej ten sam człowiek, także przed całym Kongresem, głosił że "Marihuana jest jednym z narkotyków, które wywołują najsilniejszą agresję i przemoc.".

    Anslinger w 1962r zostaje wysłany na emeryturę przez prezydenta Kennedy'ego. Umiera w 1975r.

    Powrót do normalności

    Wraz z końcem ery Anslingera, rozpoczął się powrót do normalnego stanu, sprzed czasów jego propagandy. W USA powoli liberalizowano przepisy dotyczące marihuany - w niektórych stanach pozwolono na posiadanie niewielkich ilości do własnego użytku. Niestety, "War on drugs" nadal trwa, a poziom represji zależy od tego, kto w danym momencie piastuje władzę.

    W 1972r w Kopenhadze na obszarze dzielnicy Christiania, opanowanej przez hippisowskie komuny, zezwolono na posiadanie miękkich narkotyków na własny użytek.

    W 1976r rząd Holandii zezwala na posiadanie i handel marihuaną i haszyszem. Nie jest to równoznaczne legalizacji - marihuana w Holandii nadal jest nielegalna, ale posiadanie do 30g i handel w wyznaczonych do tego celu miejscach są tolerowane przez policję i władzę.

    Szkodzi czy nie?

    O marihuanie powiedziano już wiele kłamstw, nie tylko w czasie propagandy Anslingera. Do dziś funkcjonują w mediach różne plotki, niektóre obalone przez naukę wiele lat temu. Niestety, większość ludzi czerpie informacje o narkotykach z telewizji i gazet, a dziennikarze, szukając dobrze sprzedającej się sensacji, notorycznie demonizują marihuanę (i nie tylko), przypisując zarówno jej samej, jak i palaczom najróżniejsze negatywne cechy. Tymczasem...

    Od tego jeszcze nikt nie umarł!

    Tak, to prawda. W całej historii marihuany nie zanotowano ani jednego przypadku śmierci od przedawkowania. Przez te lata tysiące ludzi zmarło od legalnego alkoholu i tytoniu, a także od tak "bezpiecznych" lekarstw jak aspiryna. Co więcej, znane są przypadki śmiertelnego przedawkowania wody! Tymczasem marihuana nie zabiła jeszcze nikogo.

    Przyjemnie łaskocze w móżdżek?

    Do niedawna większość obaw dotyczących palenia trawki wynikała z braku wiedzy na temat sposobu jej działania. Dopiero w 1989r. naukowcy z Akademii Medycznej w St. Louis odkryli receptor reagujący na THC. Oznacza to, że w naszym mózgu znajdują się specjalne komórki nerwowe, które są pobudzane przez THC - najważniejszy składnik psychoaktywny marihuany. Wygląda to tak, jakby człowiek został stworzony z myślą o paleniu marihuany i wyposażony przez naturę w elementy, które pozwolą mu czerpać z tego przyjemność.

    Raport WHO

    Raport WHO (Światowa Organizacja Zdrowia, oddział ONZ) stał się sławny za sprawą skandalu, jaki mu towarzyszył. Wszystko zaczęło się od tego, że WHO powierzyła zespołowi naukowców porównanie szkodliwości marihuany z alkoholem, tytoniem i opiatami. Przeprowadzono w tym celu szereg badań i zrewidowano wyniki poprzednich tego typu doświadczeń. Był to pierwszy od 15 lat raport na temat marihuany, tym bardziej oczekiwany, że od czasu opublikowania poprzednich, sytuacja bardzo się zmieniła (np. odkryto wspomniany już receptor kanabinoidowy).

    WHO otrzymała raport i po zapoznaniu się z wynikami... postanowiła go zataić. Cała sprawa wyszła na jaw, gdy "British Medical Journal" w numerze 2/98 opublikował pochodzący z przecieków fragment opracowania. Wybuchł skandal i WHO nie miała innego wyjścia, jak tylko ujawnić pełną treść wyników badań.

    Naukowcy po przeprowadzeniu wielu testów i sprawdzeniu wiarygodności wcześniejszych doświadczeń, ogłosili że: Przez 5000 lat nie zanotowano ani jednego przypadku śmiertelnego przedawkowania marihuany (najprawdopodobniej przedawkowanie poprzez palenie jest niemożliwe). Nie stwierdzono, by palenie kanabisu, nawet w duzych ilościach, w zauważalny sposób uszkadzało ludzki mózg lub trwale upośledzało psychikę. Palenie marihuany nie powoduje wzrostu agresji ani skłonności do łamania prawa (poza samym faktem palenia). Marihuana jest w ogólnym rozrachunku mniej szkodliwa dla zdrowia niż alkohol i tytoń. Nie stwierdzono żadnego działania marihuany, któro skłaniałoby palacza do sięgnięcia po inne środki odurzające.

    "British Medical Journal" podsumował wyniki badań stwierdzeniem: Jeśli chodzi o legalizację marihuany, to pytanie nie brzmi "czy?", lecz "kiedy?".

    Trawka vs. twarde narkotyki

    Nieraz słyszeliśmy, że marihuana to wstęp do twardych narkotyków. Tymczasem naukowcy przeczą tej teorii. Jak więc wytłumaczyć fakt, że część palaczy sięga po inne środki? Przede wszystkim nie powinniśmy demonizować tego zjawiska. W Polsce oszacowanie liczby palaczy jest niemożliwe, ale w krajach, gdzie prowadzi się tego typu badania, okazuje się, że naprawdę niewielki odsetek palaczy próbuje innych narkotyków.

    Cały problem polega na tym, że ten niewielki margines, który przeszedł na twarde narkotyki i wpadł w uzależnienie, jest najbardziej widoczny. To właśnie o nich, a nie o zwykłych palaczach trawki mówi się w telewizji i pisze w gazetach. Co więcej, ludzie, którzy po odwyku zerwali z nałogiem, całą winą za swoje nieszczęście obarczają właśnie marihuanę, zamiast przyznać się do własnej głupoty i słabej woli. Niemniej jednak nie można zaprzeczyć, że część palaczy spróbuje "czegoś mocniejszego". Naukowcy z WHO podali dwie, chyba najbardziej prawdopodobne przyczyny takiego postępowania:

    - Po trawkę sięgają ludzie, którzy mają wrodzony pociąg do używek i prędzej, czy później, i tak spróbowaliby twardych narkotyków.

    - Do zażycia silniejszych środków zachęcają dilerzy, u których palacze zaopatrują się w trawkę. Dla dilera klient uzależniony np. od amfetaminy jest o wiele lepszy niż zwykły palacz trawki, nie zmuszony nałogiem do regularnych zakupów.

    O ile w pierwszym przypadku nie można nic poradzić, to w drugim rozwiązanie jest proste - legalizacja. Gdyby marihuana była sprzedawana w sklepach, handlem przestaliby zajmować się dilerzy. W ten sposób oddzielono by ją od twardych narkotyków i palacze nie wchodziliby w kontakt z mafijnym środowiskiem zajmującym się ich sprzedażą. Takie założenie przyjęto w Holandii i jak widać, nie było ono błędem. W 1976r. gdy zezwolono na handel marihuaną w "coffeeshopach", około 10% osiemnastolatków miało kontakt z twardymi narkotykiami. Od tego momentu wskaźnik ten zaczął szybko spadać, a ostatnio Holendrzy zamknęli największy ośrodek leczenia heroinistów z powodu... braku pacjentów. Co ciekawe, samo spożycie marihuany wcale nie wzrosło tak znacznie, jak można było się tego spodziewać (dziś średnio co czwarty Holender przyznaje, że spróbował w swoim życiu trawki).

    Najbardziej niepokojące jest to, że nasze dotychczasowe działania profilaktyczne, polegające na zakazywaniu, mogą okazać się bardziej szkodliwe, niż wolny dostęp do marihuany!

    Czy prohibicja ma sens?

    W 1920r. w USA wprowadzono całkowity zakaz sprzedaży alkoholu. Zwolennicy prohibicji twierdzili, że dzięki niej "Dzielnice slumsów wkrótce już będą tylko w pamięci. Więzienia zamienimy na fabryki, magazyny i zbożowe elewatory. Mężczyźni będą chodzić wyprostowani, kobiety będą się uśmiechać, a dzieci - śmiać. Piekło będzie odtąd na zawsze pustą przestrzenią do wynajęcia." (Bill Sunday, lider kościelnej koalicji antyalkoholowej). Życie pokazało jednak, jak bardzo się mylili. To właśnie w czasie prohibicji powstała w Stanach przestępczość zorganizowana - największe gangi (m.in. pod wodzą Ala Capone) kontrolujące czarny rynek i korumpujące policję. Dzięki fortunie zdobytej na handlu nielegalnym alkoholem, przestępcy szybko opanowywali inne gałęzie nielegalnej "gospodarki" - prostytucję, hazard, wymuszenia haraczy. Szybko okazało się, że mafia opływa w luksusy, a państwo nie może już nic zrobić, by przeszkodzić gangsterom.

    Jednak mafia nie była jedynym problemem, z którym borykał się rząd. Zwyczajni obywatele, którzy dotychczas lubili sobie czasem wypić drinka, bez skrupułów łamali prawo i pili coraz więcej i, co gorsza, wszystko co dostali w ręce. Przed wprowadzeniem zakazu większość Amerykanów gustowała w piwie, a whisky nie cieszyła się zbytnią popularnością. Prohibicja odwróciła te proporcje, gdyż przemyt wysokoprocentowych trunków był po prostu bardziej opłacalny. Brak kontroli nad czarnym rynkiem sprawił też, że tysiące ludzi zatruło się śmiertelnie alkoholem metylowym, bądź przez pomyłkę, bądź za sprawą nieuczciwych handlarzy.

    Prohibicja skończyła się po 13 latach, ale jej skutki nie przeszły do historii. Zamiast obiecanego raju na ziemi, pozostawiła po sobie powszechny alkoholizm, potężne gangi i więzienia pełne ludzi skazanych tylko za to, że posiadali przy sobie butelkę whisky.

    Wtedy właśnie ludzie dowiedzieli się, że żadne zakazy i najsurowsze nawet kary nigdy nie zmuszą ludzi do odstawienia używki. W wielu państwach azjatyckich za posiadanie narkotyków grozi kara śmierci, a mimo to głównym źródłem dochodu dla tamtejszej biedoty jest produkcja haszyszu i opium.

    Uczmy się na błędach

    Dziś podobną sytuację mamy z marihuaną. Mimo zakazu uprawy, sprzedaży, a nawet posiadania, pali ją coraz więcej osób. Jeszcze w latach osiemdziesiątych mało kto o niej słyszał, a palaczy prawie nie było.

    Tymczasem anonimowe ankiety przeprowadzone przez Instytut Psychiatrii i Neurologii mówią, że w 1995r co szósty osiemnastolatek przyznał się, że przynajmniej raz w życiu zapalił trawkę. W roku 1999 okazało się, że marihuanę paliła już blisko jedna czwarta trzecioklasistów! Jak na razie nic nie wskazuje, żeby liczby te miały się zmniejszyć. Wręcz przeciwnie - rosną one nadal w oszałamiającym tempie.

    Reguły ekonomii mówią, że za popytem idzie podaż. Oznacza to po prostu, że rosnąca liczba palaczy jest coraz atrakcyjniejszą klientelą dla dilerów. Ponieważ marihuana jest najpopularniejsza ze wszystkich nielegalnych używek, handel nią przynosi najłatwiejszy zysk. Dlatego mafia zajmująca się przemytem i rozprowadzaniem trawki zbija wielką fortunę i umacnia swoją pozycję, by podobnie jak amerykańskie gangi z czasów prohibicji, przejąć potem inne formy działalności. Przedsmak tego, co może nas czekać, widzimy już dzisiaj - gazety i telewizja codziennie donoszą o schwytanych przestępcach, którzy parali się przemytem lub uprawą marihuany, a zazwyczaj ich działaność nie ograniczała się tylko do tego. Niestety, ci złapani, to tylko wierzchołek góry lodowej, gdzyż policja po prostu nie jest w stanie śledzić reszty kryminalistów.

    Jednym ze sposobów na zmniejszenie tego problemu jest legalizacja marihuany. Dziś handlarze po opanowaniu nowego terenu, dyktują dowolne ceny, bo dobrze wiedzą, że palacze mogą kupić trawkę tylko u nich. Zjawisko konkurencji nie istnieje na czarnym rynku, bo wszystkie porachunki załatwia sie tu siłą. Gdy handel trawką zostanie objęty regułami wolnego rynku, po prostu przestanie być opłacalny dla mafii. W ten sposób możemy odciąć przestępcom główne źródło dochodów.

    "- i kto za to płaci?
    - pan płaci, pani płaci, my płacimy. społeczeństwo płaci!"

    To jednak nie koniec problemów. Mafia, choć żyje z przestępstw, przeciętnemu obywatelowi bezpośrednio nie szkodzi. Pora jednak zdać sobie sprawę, że koszty prohibicji i tak ponosimy wszyscy. To z naszych podatków płaci się policjantom, którzy łapią przestępców i sądom, które ich skazują. Co więcej, przestępcy odbywający kary w więzieniach też są utrzymywani z naszych wspólnych pieniędzy.

    Legalizacja mogłaby nie tylko zlikwidować wielką gałąź przestępczości, ale też zwolnić siły policji i sądów zajęte jej zwalczaniem, by mogły wziąć się za przestępstwa bardziej szkodliwe społecznie, takie jak morderstwa, napady i kradzieże.

    Prohibicja nie ma sensu

    Naukowcy wysnuli teorie o niewielkiej szkodliwości trawki, a Holendrzy sprawdzili je w praktyce - legalnie dostępna marihuana nie wiąże się z żadnymi strasznymi konsekwencjami. Tymczasem w Polsce i wielu innych krajach na siłę walczy się z trawką, choć wojna ta jest z góry przegrana. Jak na razie zakazy dotyczące marihuany nie przyniosły żadnych pozytywnych skutków. Nie można nawet powiedzieć, że dzięki temu liczba palaczy jest mniejsza. Dziś każdy, kto ma ochotę, może bez problemu kupić marihuanę u jednego z wielu dilerów, często z błyskawiczną dostawą do domu. Nie łudźmy się też, że wielu ludzi ma taki szacunek dla prawa, że nie sięgnęło po trawkę tylko dlatego, że nie wolno. Wręcz przeciwnie! Wielu nastolatków pali marihuanę tylko dlatego, że jest nielegalna, bo przez lata stało się to swoistym symbolem buntu.

    Skoro doszliśmy do dość poważnego problemu palenia wśród młodzieży, warto się nad nim trochę zastanowić. Powszechnie wiadomo, że dilerzy największy zysk widzą w handlu w szkołach średnich. Nie oszukujmy się - teraz już w każdym liceum czy technikum jest przynajmniej kilku, jeśli nie klikunastu dilerów. W ogromnej większości przypadków, to sami uczniowie zajmują się sprzedażą marihuany, a ich kilentelą są zazwyczaj niepełnoletni rówieśnicy. Tak więc młodzież poniżej osiemnastego roku życia może kupić trawkę bez najmniejszych problemów, nie wychodząc nawet ze szkoły. W tej sytuacji nawet kupno alkoholu jest trudniejsze - trzeba przecież pójść do sklepu monopolowego, a tam coraz częściej zdarza się, że sprzedawcy sprawdzają wiek klienta. Wniosek jest prosty - rozwiązaniem, przynajmniej częściowym, dla tego problemu jest też legalizacja. Trzeba tylko legalny handel marihuaną obłożyć podobnymi do alkoholu ograniczeniami. Nawet jeśli nie uda się zmniejszyć liczby palaczy wśród młodzieży, możemy przynajmniej ustrzec wielu młodych ludzi przed tragicznymi konsekwencjami. Nieraz bowiem zdarza się, że dilerzy do sprzedawanej trawki dodają toksyczne chemikalia w celu "wzmocnienia towaru". Często też, nawet nieświadomie, rozprowadzają marihuanę z plantacji spryskanej szkodliwymi środkami owadobójczymi. Legalizacja nie pozwoliłaby na takie wypadki, gdyż kontrolą składu chemicznego zająłby się sanepid.

    Wszystkich traktować równo

    Najważniejsze w tym wszystkim nie są jednak pieniądze, które możemy zarobić, lecz tolerancja. Na jakiej podstawie wprowadza się przepisy, które decydują, co wolno zażywać, a czego nie? Z jakiej racji palacze trawki mają być traktowani jak przestępcy? Każdy z nas może pójść do sklepu i nabyć całkowicie legalnie wódkę lub papierosy, więc dlaczego nie mógłby też kupić trawki?

    Największym absurdem jest fakt, że obecne przepisy są bardziej szkodliwe niż samo palenie marihuany! Człowiek zatrzymany przez policję za palenie trawki, jest poddawany długotrwałym przesłuchaniom, a w jego domu przeprowadzana jest rewizja, mająca na celu sprawdzenie czy nie zajmuje się handlem. W razie jakichkolwiek podejrzeń, sprawa kierowana jest do sądu. Nawet jeśli okaże się, że podejrzenie o handel jest fałszywe i oskarżony zostaje uniewinniony, proces na pewno dezorganizuje jego życie. Niejeden młody człowiek stracił pracę, studia i sporo nerwów nie przez palenie trawki, ale przez nieżyciowe przepisy. Nie ma się co łudzić - obecne prawo nie zniechęca młodych ludzi do palenia, lecz jedynie podważa autorytet rządu i wydawanych przezeń przepisów. Respektu dla demokratycznej władzy nie można budować na bezpodstawnych zakazach.

    Zastosowania

    Mieli rację Hindusi, uznając konopie za święty dar. Na całej Ziemi nie ma chyba tak uniwersalnej i mało wymagającej rośliny. Konopie bowiem nie wymagają specjalnych zabiegów, by dobrze rosnąć. Pozostawione same sobie, świetnie sobie radzą i potrafią wysiać się na wiekiem obszarze. Najlepiej obrazuje to fakt, że na terenie wielu byłych republik radzieckich i w Afganistanie pola dzikich konopi zajmują tysiące hektarów. Jak na razie w żaden sposób nie udało się ich zniszczyć, a produkcja haszyszu nadal jest głównym źródłem zarobku dla miejscowej ludności.

    Nie chcę tutaj rozwodzić się o konkretnych zastosowaniach konopi, bo ogromna ilość danych, jakie musiałbym przytoczyć, mogłaby zanudzić najbardziej wytrwałego czytelnika. Nie sposób jednak nie wspomnieć, przynajmniej pobieżnie, o sposobach, na jakie moglibyśmy wykorzystać tę niezwykłą roślinę. Już tysiące lat temu konopie miały wiele zastosowań, a ich lista, wraz z postępem nauki, ciągle się wydłuża. Największym absurdem jest to, że mimo tak wielu zalet, które nam oferują, konopie nadal są nielegalne.

    Medycyna

    Marihuana już od dawna była przepisywana przez różnej maści znachorów i medyków na najróżniejsze dolegliwości. Z czasem odkrywano coraz nowsze zastosowania tego lekarstwa. Poniżej znajduje się lista tych, które potwierdziła współczesna nauka. Oczywiście badania nadal są prowadzone i jest pewne, że lista ta znacznie się wydłuży.

    - środek przeciwbólowy - To chyba najstarsze zastosowanie kanabisu i jednocześnie najciekawsze z tego powodu, że u każdego pacjenta wygląda to inaczej. Można pokusić się o ogólne stwierdzenie, że marihuana bardziej pomaga łagodzić bóle tępe, wywołane np. przez skurcze, niż ból ostry wywołany zranieniem lub oparzeniem (w tych ostatnich przypadkach może nawet pojawić się efekt odwrotny do zamierzonego). Znane są też liczne przypadki, gdy marihuana łagodziła silne bóle towarzyszące nowotworom, z którymi nie radziły sobie inne środki.

    - środek przeciw wymiotny - THC jest jednym z najskuteczniejszych środków zapobiegających nudnościom. Ma to szczególne znaczenie dla ludzi leczonych chemioterapią, u których odruchy wymiotne praktycznie uniemożliwiają jedzenie.

    - jaskra - Kanabinole zmniejszają ciśnienie wewnątrz gałki ocznej, a więc łagodzą bezpośrednio objawy choroby.

    - AIDS - Pobudzając apetyt, marihuana zapobiega utracie masy ciała, a co za tym idzie - osłabieniu organizmu.

    - stwardnienie rozsiane - THC nie tylko łagodzi bóle spowodowane nagłymi skurczami mięśni, ale zapobiega samym skurczom towarzyszącym schorzeniu. Według ostatnich doniesień, marihuana może znacznie spowolnić rozwój tej strasznej choroby. Jeśli okaże się to prawdą, dalszy zakaz jej stosowania będzie wyrokiem na tysiące ludzi dotkniętych stwardnieniem rozsianym. Intensywne badania nadal trwają.

    Odkrycia te nie zmieniły jednak prawa. Dlatego zamiast marihuany, pacjentom podaje się THC doustnie, w postaci kapsułek. Marinol, bo tak nazywa się syntetyczne THC (inna nazwa to Dronabinol), nie cieszy się jednak powodzeniem u pacjentów, którzy wytknęli jego poważne wady:

    - Działa z dużym opóźnieniem. Kapsułki, by zostały strawione i zaczęły działać, potrzebują 2-4 godzin, gdy tymczasem palenie marihuany pozwala osiągnąć odpowiednie stężenie THC we krwi już po 5 minutach.

    - Zawiera wyłącznie THC. W konopiach można znaleźć cały zespół kanabinoidów, różnie wpływających na psychikę. Wielu pacjentów skarżyło się, że Marinol wywołuje u nich silny lęk i inne nieprzyjemne doznania, których nie doświadczają, paląc marihuanę.

    - Jest przyjmowany doustnie, co sprawia że pacjenci z silnymi nudnościami (a Marinol ma właśnie te nudności leczyć) mają problem z utrzymaniem lekarstwa w żołądku do momentu strawienia. Marihuana pozwoliłaby zapomnieć o tym problemie.

    - Zawiera olej sezamowy, który często wywołuje reakcje alergiczne.

    - Jest drogi.

    Z tych właśnie powodów, część pacjentów poddanych kuracji Marinolem, zdecydowała się na palenie marihuany na własną rękę. W USA kilkanaście osób wywalczyło nawet prawo do uprawy konopi na własny użytek.

    Przemysł

    Jak już wspomniałem, konopie były uprawiane dla włókna i papieru. To jednak nie wszystkie, choć najważniejsze, zastosowania tej rośliny. Konopie skupiają w sobie wiele zalet właściwych innym gatunkom i praktycznie żadna część rośliny nie jest marnowana. Dzięki temu ich uprawa może być bardziej wydajna i opłacalna niż hodowla kilku różnych gatunków roślin o tylko jednym przeznaczeniu. Plantator jest też mniej zależny od aktualnych cen skupu konkretnych półproduktów. Obserwując tragiczną sytuację polskiego rolnictwa można przypuszczać, że uprawa konopi mogłaby być niezwykle pomocna dla naszych rolników.

    A oto lista najważniejszych przemysłowych zastosowań konopi:

    - włókno - Konopie dają jedno z najmocniejszych włókien naturalnych. Nie chodzi tu jedynie o jego wytrzymałość na zrywanie i przecieranie, ale też wyjątkową odporność na gnicie i pleśń, dzięki czemu przez wieki było podstawą funkcjonowania floty. Dziś już prawie nie ma żaglowców, a na pozostałych produkty syntetyczne z powodzeniem zastąpiły konopne żagle i liny. Nie oznacza to jednak końca przydatności konopi. Większość ludzi nadal lubi nosić bardziej przyjazne dla organizmu ubrania z tkanin naturalnych.

    Dziś najpopularniejszym surowcem włókienniczym jest bawełna. Ma ona, niestety, wiele wad, których nie mają konopie. Przede wszystkim jest bardzo wymagająca jeśli chodzi o środowisko - rośnie tylko w wysokich temperaturach, nie jest odporna nawet na krótkotrwałe mrozy, wymaga ogromnej ilości środków chwasto- i owadobójczych, co pociąga za sobą ogromne koszta. Konopie są niezwykle odporne i świetnie adaptują się do różnych warunków klimatycznych, dzięki czemu z ojczystych Chin dotarły do niemalże wszystkich zakątków świata. Są też mniej atrakcyjne dla szkodników, a dzięki szybkiemu wzrostowi skutecznie konkurują z chwastami. Dzięki temu nie wymagają inwestowania w drogie i szkodliwe środki chemiczne.

    Z konopnego włókna można robić nie tylko tkaniny, ale też bardzo wytrzymałe nici i sznury, a także materiał izolacyjny.

    - papier - Do XX wieku papier produkowano prawie wyłącznie z konopi. Nowe technologie pozwoliłyby na wytwarzanie ogromnych jego ilości za niewiarygodnie małe pieniądze. I to właśnie, jak już napisałem, było przyczyną bezwzględnej wojny o pieniądze, na której najgorzej wyszły same konopie, stając się rośliną nielegalną.

    Tymczasem papier konopny jest nie tylko tańszy, ale przede wszystkim bardziej ekologiczny od drzewnego. Dziś na Ziemi brakuje lasów, a mimo to nadal wycina się drzewa by zamienić je w masę papierową, która potem wymaga jeszcze przetworzenia przy pomocy bardzo szkodliwych chemikaliów, np. chlorowych wybielaczy. Skutki takiego działania są opłakane, o czym chyba każdy mógł się przekonać. Nowy las rośnie bardzo wolno, wolniej niż wycina się dorosłe drzewa.

    Konopie, jak każda roślina jednoroczna, kończą swój żywot po roku. Wtedy też, zamiast pozwolić im zwiędnąć i zgnić na polu, można je zebrać i przetworzyć na papier. Taka procedura, to niewielka szkoda dla środowiska - wystarczy że nawozami uzupełni się niedobór składników pokarmowych i w następnym sezonie na tym samym polu można wysiać kolejne pokolenie konopi i otrzymać następną porcję papieru. Drzewa tymczasem rosną wolno, dają papier raz na kilkadziesiąt lat, a przede wszystkim mogłyby żyć o wiele dłużej, niż pozwalają im na to drwale. Wycinając las, zmniejsza się produkcję tlenu przez rośliny na całe dekady, do momentu, gdy nowe drzewa osiągną pełną wydajność. Regularnie wysiewane konopie dostarczają tlenu na stałym poziomie przez wiele lat, niezależnie od tego, czy są potem zbierane, czy nie.

    Drewno przy przetwarzaniu na papier jest wykorzystywane tylko w 40-50% masy. Reszta jest zazwyczaj marnowana i wyrzucana. Za to konopie można wykorzystać w około 80%, a pozostałe po produkcji włókno (papier wytwarza się z miąższu rośliny) jest nadal przydatnym surowcem. Co więcej, papier konopny wymaga mniejszej ilości chemikaliów niż drzewny. Dzięki temu produkcja papieru może być w przyszłości najważniejszym zastosowaniem konopi, bo zmusi nas do tego troska o środowisko.

    - paliwo - Konopie ze względu na ogromne ilości produkowanej biomasy, mogą być obfitym źródłem metanolu i etanolu, czyli ekologicznie czystego paliwa. Co prawda, trudno sobie wyobrazić, żeby pola konopne mogły teraz zastąpić szyby naftowe, ale zapasy ropy kiedyś się wyczerpią i będziemy zmuszeni poszukać innego źródła energii. Czas więc zacząć o tym myśleć. Produkty spalania alkoholi, czyli woda i dwutlenek węgla, są nie tylko bezpieczne dla środowiska, ale przede wszystkim nie są wprowadzane do biosfery z zewnątrz, tak jak ropa naftowa. Dzięki temu nawet masowe stosowanie tego rodzaju paliwa nie powoduje zachwiania równowagi ekologicznej.

    - olej - Olej konopny to źródło paliwa, a także surowiec do produkcji nieszkodliwych farb i lakierów oraz kosmetyków (mydła, szampony).

    Jedzenie

    Nasiona konopne zawierają 25% białka, 30% węglowodanów, 15% błonnika, karoten, fosfor, potas, magnez, siarkę, wapń, żelazo i cynk oraz witaminy E, C, B1, B2, B3. Nasiona są też doskonałym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych, dzięki czemu pozwalają obniżyć poziom cholesterolu we krwi. Ważne jest też, że ziarno konopne zawiera wzmacniające układ odpornościowy kwasy omega-6-linolowy i omega-3-linolowy w proporcji 3:1, idealnej dla naszego organizmu. Należy tu zaznaczyć, że nasiona są częścią konopi, w której nie występują żadne związki psychoaktywne; mogą być więc bez obaw spożywane nawet przez przeciwników marihuany.

    Spośród ponad 3 milionów znanych nam roślin, jedynie soja ma podobne do konopi wartości odżywcze. Niestety, jest ona bardziej wymagająca, jeśli chodzi o warunki uprawy. Ma to znaczenie szczególnie dzisiaj, gdy dziura ozonowa pozwala przeniknąć większej ilości promieni ultrafioletowych, na które soja, w przeciwieństwie do konopi, jest bardzo wrażliwa. Ocenia się, że z tego powodu światowe plantacje soji zmniejszą się nawet o 30-50%. Tak więc powstaje luka, którą konopie mogą bez problemu wypełnić, szczególnie że mogłyby być tanim źródłem pokarmu dla najbiedniejszych (i nie tylko).

    Nasiona konopne można jeść nieprzetworzone, zmielić na mąkę, dodać do mleka na wzór owsianki lub do mięsa jako przyprawę albo zapiec w ciastach. Można też wycisnąć z nich bardzo zdrowy, ale, niestety, nietrwały olej lub zrobić margarynę. Sposobów jest wiele, wszystko zależy tylko od wyobraźni kucharza.

    Na doskonałych walorach nasion już dawno poznały się zwierzęta. Ptaki uwielbiają ziarno konopne, któro jest dla nich bardzo zdrowe. Dlatego też wchodzi ono w skład wielu pokarmów dla papug i kanarków. Przepadają za nim nie tylko ptaki. Wśród wędkarzy konopie cieszą się opinią rewelacyjnej przynęty na wszelkie ryby nie drapieżne.

    Czas na zmiany!

    Jak widać, wszystko wskazuje na to, że przez dziesięciolecia byliśmy w wielkim błędzie. Niesłusznie oskarżaliśmy marihuanę o wiele złego, nie starając się nawet wykorzystać jej zalet. Tymczasem otrzymujemy coraz więcej dowodów na to, że jej szkodliwość jest niewielka, a co więcej, zwykła "trawka" jest nadzieją medycyny na to, że najciężej chorym ludziom uda się wreszcie złagodzić cierpienia.

    My też możemy z konopi skorzystać - dostać tanie i niezwykle trwałe ubrania, oszczędzić lasy wycinane dla papieru, zyskać wiele nowych miejsc pracy przy uprawie. A przede wszystkim możemy odebrać przestępcom źródło dochodu i wykorzystać je samemu, w dużo lepszy i w pełni kontrolowany sposób.

    Pamiętaj - na legalizacji TY też możesz skorzystać.

    źródło: legalizacjamarihuany (kropka) xt (kropka) pl

  9. Ziemia kwiatowa CANNA TERRA PROFESSIONAL

    ta ziemia jest już z perlitem i wszystkim co potrzeba , keramzytu na spod jak najbardziej warto sypnąć dla polepszenia drenażu .Natomiast na wierzch nie polecam , może i ładnie wygląda ale łatwo przelać roślinkę tym bardiej że to jego pierwsza uprawa ;)

    ja keramzyt nigdy nie używałem

  10. Robić też FIM? Jak myślicie?

    ja nie polecam fimowac co najwyżej lst ;)

    Prosiłbym tutaj o dane, jak wysoko powiesić lampę podczas pierwszych dni życia, oraz jak wysoko w dalszych fazach.

    ok 20/25cm od szczytów , nie ma na to reguły zalezy jaka temp będzie przy szczytach ;)

    ma być max 30*C najlepiej tak 25*

    gazowana czy średnio gazowana?).

    niegazowana !

    Czy tą ziemię można dostać normalnie w sklepach ogrodniczych czy tylko przez internet?

    tylko internet sam ja bede kupował

    Nie wiem czy od razu w duże czy najpierw w małe. Jak lepiej? Jak nasiona będą femi to od razu wezmę duże (chyba 11L, kwadratowe). Podstawki pod doniczki czy nie? Jeżeli będą tylko 4 to mogę wziąśc donice 14L.

    daj od razu do dużych donic po co bawić sie w przesadzanie , donice im większe tym lepsze

    Chciałem podkreślić, że wentylacja będzie na tylniej ścianie szafy? Czy będzie to w czymś przeszkadzało? 2 wiatraczki komputerowe 120x120 z nawiewem na łodygi, aby się wzmocniły. Jeden na środku boxa mieszający (może jakiś łazienkowy?). Do tego jeden lub dwa wyciągające na lampę (ew. gdzieś w górnej części boxa - za duża ilość ciepła w takiej sytuacji też powinna być niwelowana) - również 120x120 komputerowe.

    łazienkowy daj na gorze jako wyciągający n dole komp 2 wdmuchujące i w środku mieszający tez komp ,

    mogą być z tyłu tylko żeby była dość szeroka szpara miedzy boxem a sianą

    co do ilości nasion ja bym tam z 4/5 femi upchał a odmiana jaka ci sie bedzie podobac to musi być decyzja indywidualna ;)

    Zapomniałem o czymś? Proszę o odpowiedzi na moje pytania.

    nie wydaję mi się ;) , a takich ludzi jak ty szanuje widać ze czytałeś sporo

    bierzcie ludzie przykład z niego

    pozdrawiam i życzę powodzenia i jak co to pytaj chętnie pomogę :peace:

  11. Kwasy nie szkodliwe hmmm ostra głupota

    kwasy sa szkodliwe jak wszystko naucz sie czytac ze zrozumieniem

    pod względem częstotliwości stosowania lsd jest mniej szkodliwe niż mj

    mj stosuje sie bardzo często dla tego jest mniej zdrowa niż kwasy które je się raz na rok czy pól roku

    po z tym znajdź mi zdrowa psychicznie osobę która by jadła papierki co tydzień heh zapewne po 4 razie już by była to osoba całkowicie inna niż przed pierwszym razem

    zam kilka takich osób a raczej znałem bo już na mieście ich nie widać zapewne siedzą gdzieś w psychiatryku albo co gorsza nie zyją [*] [*] jeden z tych typów wykopał dziurę w ziemi na łące 5x5x5 zrobił to malutką saperka potem przychodził tam codziennie i na cos jakby czekał

    gdy spytaliśmy co to za dziura i na co tam tak czeka twierdził ze dziura to garaz a czka na niebieskiego volkswagena garbusa od kosmitów :D

    heh może i śmieszne ale dla mnie przykre bo znalem gościa jak był jeszcze normalny

    i całkowicie inny człowiek

    jak jesc kwasy to bardzo bardzo rzadko bo stosowanie zbyt czeste zostawia nieodwracalne zmiany w psychice

    po za tym ktoś tam coś z wiki podał hehe nie ufaj we wszystko co piszą bo pewnie piszą to osoby które styczności z tym nigdy nie miały i jest to wiedza teoretyczna ja jadłem lysiczki i miałem piekne wizje

    halucynacje nie haluynacje zwał jak zwał kij z tym ważne ze bania piękna :zbakany:

  12. kokaina jest po części naturalna w końcu ekstraktowana jest z rośliny a feta to hu* wie co

    ogólnie jestem tego samego zdania co fifka

    MJ i grzybki to jest to

    fuknąć raz na kilka miesięcy można fukałem kiedyś spory kawałek czasu praktycznie co 1/2 dni dziennie ponad 5g na 3/4 osoby szło i mi sie to podobało

    pewnego dnia powiedziałem koniec z tym i skończyłem ale tak jak mowie lubię sobie od czasu do czasu pyknąć szczurka z futrem jest prawie jak z ganja nie uzależnia fizycznie tylko psychicznie i to bardzo niektórym ludziom jest baaardzo ciężko z tym skończyć niektórym tak jak mi wystarczy jedno słowo koniec i jest koniec .

    piguły próbowałem juz nie zamierzam

    fete ssałem oporowo teraz tylko podczas okazji jak najdzie mnie ochota a bardzo rzadko nachodzi :)

    LSD jadłem zwietrzałego kartona było fajnie chce spróbować teraz świeżego LSD raz na roczek czy nawet 2 można szamać jesli jest sie w 100% pewnym swojej silnej psychiki

    do kwasa trzeba dorosnąć umysłowo przed jedzeniem kwasa kilka miesięcy wcześniej dobrze zjeść grzybki by troszkę przyzwyczaić mozg do halucynacji wtedy ciężej złapać bad tripa po kwase

    pod względem częstotliwości stosowania lsd jest mniej szkodliwe niż mj

    grzybki to mógł bym szamać co miesiąc 8) ludzie boja się grzybków a nie ma czego

    banie miałem potężną ale jak trzeba było stawałem się normalny w 100% ogarniałem banie która była piękna za 2rzem chciałem sobie nawet wkrecic kapę ale za hu* się nie dało , o czym pomyślałem to to widziałem jakiś ziomek cos śmiesznego zawsze wkręcał i była mega bania uśmiech na twarzy przez całe 4 godziny polecam grzybki + mj + kilka browarków na cały trip ,zajebiste połączenie

    ogólnie na grzybkach masz zajebisty humor

    koksu z chęcią spróbuje :pimp:

    nic więcej :zrzut:

    pozdro

  13. "orient mocne zielsko

    ostro drapie w gardziel

    kaszlesz jak lamator

    a taki z ciebie twardziel

    idź się ku*wa lecz

    albo zrób sobie przerwę

    konopie odrosną za to płuca nie koniecznie ;) "

    kup sobie waporyzator czy jakoś tak :) bongo wodne lodowe czy jakie kolwiek inne nie pomoże hehe 

  14. ładnie panowie ładnie

    a tu foty z najwczesniejszej wyprawy na spota w mojej karierze :D

    o 4 w nocy stwierdziłem ze spać się już nie opłaca i zebrałem się na spota

    foto porannego krajobrazu wynurzającego się zza gęstej mgły :)

    /admin - linki do zdjęć wygasły/

    a tu strumyk na rurze szamałem śniadanko :D

    /admin - link do zdjęcia wygasł/

    tu jakies dziwne wodne żyjątka podobne do chrząszczy ale chrząszcze nie pływają a jak wrzuciłem kawałek bolki do wody to zaraz go obsiadły i szamały w 3H tam tego było

    /admin - link do zdjęcia wygasł/

    a tu lądujący samolot :D

    /admin - linki do zdjęć wygasły/

    ta mgła + różne dźwięki lasu i łąk przyprawiało o dreszcze jeszcze przed lolkiem po już nawet nie wspomnę jeszcze jak dochodziłem do spota to 150/200m dalej w zagajniczku słyszałem dzika im bliżej spota byłem tym więcej i głośniej kwiczał aż się bałem ze zaraz się wyłoni z tej mgły ale w końcu przestał choć nadal słyszałem jak chrumka i ryje w błotku :D aż w końcu się zeschizowałem od tych wszystkich dźwięków i zamiast posiedzieć na spocie spieprzyłem na śniadanko nad strumyczek :D bułeczki + kawa + joincik o 06:30 w takim miejscu to coś pięknego :zbakany:

    a tu foty roślinek :) pierwsze 3 foto to ta znaleziona

    /admin - linki do zdjęć wygasły/

    ta roślinka , najładniejsza i już obsypana żywicą . auto to nie jest płci tez nie pokazała nawet , dziwna sprawa z ta żywica ze już tak wcześnie ale myślę ze będzie to panna

    /admin - linki do zdjęć wygasły/

    niektóre małe trochę jak na miesiąc choć może na oucie to normalne nie wiem to mój w sumie drugi outdoor

    roślinki mają po ok 38 dni i jak narzazie tylko 4 roślinki nie przetrwały

    nawozów jeszcze nie dawałem na początku tylko saletra + florovit z dolomitem dzis miałem sypnąc tez saletry i tego florovitu ale przez dzika nic nie zdążyłem :D

    aha i 2 albo 3 roślinki coś mi sfimowało ale sie trzymają :)

    pozdrówka :peace:

  15. moze dodatkowo poziomy podstawowy, średni i zaawansowany? albo podział na test z outdor, indor, hydro, odmiany, ciekawostki i tak dalej

    też otym myślałem ;) można by zrobić 4 testy

    outdoor

    -poziom podstawowy

    -poziom zaawansowany

    indoor

    -poziom podstawowy

    -poziom zaawansowany

    ostatnio rozwiązywałem testy na angielskich stronach i to dobra zabawa.

    testy o cannabis ? daj jakieś linki na pewno przydadzą się przy tworzeniu naszego własnego :)

    hmmm w sumie szlo by to napisać w php.

    a dał byś rade to wykonać nie teraz jaszcze ofc dopiero jak będą wszystkie pytania ;)

    jeśli tak to możemy zacząć powoli wymyślać pytania z odpowiedziami [abcd] jedna lub 2 prawidłowe

    Ja mogę już zacząć układać pytania do zaawansowanego Indoora

    no to świetnie ja się mogę zająć podstawowym indoorem 8) :]

    wiec jeszcze potrzebujemy 2 os do outdoora

    i po ile pytań ? w poziomach podstawowych myślę że 30 starczy i w zaawansowanych 50 :D

    do obgadania jeszcze to wszystko i możemy zaczynać :)

    :peace:

  16. Siema wpadłem na taki pomysł by ułożyć jakiś obszerny test wiedzy o konopiach
    test miałby być testem wyboru [a;b;c;d] i na końcu osoba odpowiadająca od razu dostawała by wynik

    nie mam pojęcia jak zrobić taki test by działał jak testy na tej stronie ....
    wydaje mi się ze jakiś skrypt do tego by był potrzebny ale nie wiem nie znam się na tym

    wiec szukam na razie kogoś kto potrafił by to wykonać ,
    następnie razem ułożymy pytania i odpowiedzi

    a gotowy już test był by dostępny na forum , ludzie by się mogli nauczyć trochę w ten sposób
    a ci co już coś wiedzą mogli by ocenić poziom swej wiedzy

    trzeba by to jeszcze obgadać jak by to moło najlepij wyglądac ,
    czekam na propozycje ;) i co wy na to ? :)

    pozdro :]

  17. wiec zacznij ku**a czytać i się uczyć samodzielnie :zliscia: bo kolejne głupie pytanie i lecisz gościu

    ogólnie tyczy się to wszystkich co non stop pytają o podstawowe rzeczy na które odp są na forum czas ukrócić wam tą samowolkę , kiedyś było kilka tematów przyklejonych a ludzie sami sobie radzili bez debilnych pytań teraz poradników jest od hu*a a wy cały czas pytacie o to samo

    nosz kurw* tak byc nie może :zliscia: :evil: :ban:

  18. ładnie sunt ładnie to na ł****u ? bo widziałem jakieś ślady w trawie niedaleko naszego zeszłorocznego spota , fajne te lr balkonowe , nie masz tam jeszcze jakiś pesteczek LR na zbyciu? :D

    Bonawentury, zajebiste odmianki te do boxa ciekaw jestem tego

    Bonawentury napisał(a):
    2x ChemdogDDxSensi star

    a tu fotki z piątku po 2 tygodniach od sadzenia zginęły 3 roślinki a hot mix wsadzone do ziemi nasionko bez kiełkowania ładnie wyrosło 😎

    pierwsze 2 zdjęcia to ta roślinka znaleziona na starym spocie :)

    /admin - linki do zdjęć nie działają/

  19. mamuśka mi właśnie mówiła ze bardzo pozytywnie o marszu się wypowiadali w radiu w trojce polskieradio.pl/trojka mówili ze bardzo spokojni i przyjaźni ludzie, ze to jedyna w swoim rodzaju manifestacja taka spokojna itp
    mówili o aresztowaniach kilku małolatów z marihuana i feta ale po za tym obyło się bez problemów


    chociaż tam nie biorą nas od razu za ćpunów i degeneratów

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+