Witam. Nazywam się Damian i piszę z takim zapytaniem tutaj, bo nie wiem gdzie dostane odpowiedź, tak więc do tematu. Na ogół nie pale marihuany i nie znam się praktycznie wcale na tym, w życiu zapaliłem może 6/7 razy. Przeważnie z ziomeczkami, bo oni przeważnie mnie częstują i raz sam dla siebie kupiłem pake i wszystko było ok. Ale niedawno ostatni raz jak paliłem ze znajomymi, chyba wziąłem bucha z wiadra i 3/4 buchy z fifki i na początku było tak jak wcześniej. Poczucie humoru, ale tak jakby mocniejsze nie mogłem przestać się smiać, ale potem coś dziwnego się zaczęło dziać, i nawet wcześniej jak paliłem to nie miałem takiej sytuacji. Nagle poczułem taki gorąc od środka jakbym w środku miał ogień ( dosłownie ), czułem i słyszałem jak serce mi bije, ale tak mocno i szybko, że czasami myślałem, że zaraz umre tak mi serce waliło. Czułem też lęk, byłem zaniepokojony i tak jakby nie kontaktowałem. Ogólnie tak jakbym był znieczulony i było mi strasznie ciepło, jak wyszedłem na dwór w nocy gdzie była minusowa temperatura, szedłem rozpięty bo było mi strasznie ciepło a jak zimny wiatr wiał we mnie to czułem zimno ale tak inaczej, bardziej przyjemne uczucie i wcale mi sie było zimno. No i oczywiście miałem powieki jakby ważyły tone i ogólnie taki byłem przymulony. I boję się czy to nie był jakiś dopalacz, ale nie wyglądał tak bo były ładne topy w pace a jak nie to może były mieszane z jakąś chemią? nie wiem nie znam się nie mi to oceniać, ale w zapachu i smaku było wszystko tak samo jak wcześniej ale te objawy co miałem później.. masakra. Czy to normalne i czy dalej mogę palić ze znajomymi raz na jakiś czas? Pozdrawiam i mam nadzieję, że ktoś mnie oświeci w tym temacie i powie czy to normalne czy nie.