Witam, chciałam was grzecznie zapytać o palenie marihuany przy depresji. Mam zaburzenia lękowe powiązane z depresją. Od jakiegoś czasu biore leki psychotropowe, które mnie troche otumaniają i oczywiście mocno uzależniają (nie wspomne już o ich licznych skutkach ubocznych). Wgłębiłam się w temat marihuany z dużą ilością CBD i okazuję się że za granicą leczą depresje marihuaną, gdyż CBD działa antydepresyjnie i antylękowo bez efektu mega mocnego haju. Jak odnosicie się do tego tematu? Wiadomo, że w Polsce nie dam rady załatwić sobie medycznej na depresje, a nie ukrywam że bardzo by mi pomogła w codziennym funkcjonowaniu a przede wszystkim w odstawieniu leków w dalszej perspektywie. Znacie może jakiegoś psychiatre, który by mi coś doradził? Mam jeszcze problemy z jedzeniem, więc tym bardziej uchylam się ku marihuanie. Proszę was o pomoc i opinie. Dzięki