Skocz do zawartości
thc-thc

grower

szalonyszaleniec

Ukończony growlog
  • Postów

    375
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Posts opublikowane przez szalonyszaleniec

  1. Dzięki Miś, kozak dawka wiedzy! Kurczę, szkoda, że nie wiedziałem o tym ze 2 miesiące temu, bo sporo potencjalnego materiału na sok poszło na straty. Heh, jakbym jadł sałatkę z dodatkiem charakterystycznych liści konopnych gdzieś na mieście to założę się, że ludzie patrzyli by się na mnie jak na jakiś margines społeczny :D

    Daję link do filmiku ze źródła: (żeby każdy widział jakie to proste -> podobno jest spoko np z wodą kokosową lub różnymi sokami).

     

  2. Ok dzięki. Spełniło się moje marzenie o randze Grower :D choć zastanawiałem się, czy z tą uprawę będę się kwalifikował. Dzięki ;)

    Wrzucałem poprzez URL i wtedy nie było miniatur tylko duże foty. Teraz piszę jeszcze jednego posta, żeby zdjęcia były na ostatniej stronie i wszystko było bardziej czytelne.

    EDIT: chciałem wrzucić miniatury, ale jednak wrzucają się duże. Jeśli to skandal to sorki i upomnijcie mnie to postaram się to ogarnąć (liczę wtedy na wskazówki). Bo na starym forum był chyba taki guzik jak się pisało posta od załączania obrazków i robiły się miniatury, a tu jeszcze tego nie ogarniam, choć forum ewoluowało w dobrą stronę.

    zaległe foty #1:

    large.DSCN0023.JPGlarge.DSCN0012.JPG

    large.DSCN0011.JPGlarge.DSCN0009.JPGlarge.DSCN0002.JPG

     

    zaległe foty #2 (meta i finisz):

    EDIT: jak wrzucam całe foty (a nie miniatury) do posta to już chyba za dużo waży i dlatego się nie wysyła, więc chętnych i ciekawych odsyłam póki co znów do galerii: (zdublowały mi się niestety zdjęcia przy wysyłaniu, ale już je zgłosiłem)

    Pozdrawiam!

  3. Cześć, przepraszam Was za zaniedbanie tego tematu. Dzięki, że jeszcze w ogóle został w tym dziale. Nie chcę się tłumaczyć co i jak; powiedzmy, że po prostu przez spory czas byłem niedostępny.

    Przede wszystkim wielkie dzięki tym, którzy mi pomagali i udzielali się w tym temacie! Bez Was nie wiem co i w sumie czy w ogóle by coś było.

    Nie ważyłem ile wyszło, ale kilkadziesiąt gram. Strzelam, że około 70-80. Ten "dziwny materiał" w słoiku (tzn liście przytopowe i małe bobki) poszedł w całości na masełko (pozdrawiam Ambasadorkę i gorąco polecam jej przepisy :) ). Popełniłem dużo błędów, ale to chyba właśnie one uczą najwięcej także i tak jestem naprawdę usatysfakcjonowany pomimo wszystkiego. Prawdopodobnie zaraz ruszam z 4 automatami (2xnothern light, 2x royal cheese -> raczej będzie growlog tylko możliwe, że będę robił foty, a temat założę ewentualnie trochę później, bo nie wiem czy podołam prowadzeniu); mój cel to przede wszystkim wyciągnąć nauczkę tzn nie powtarzać błędów.

    Kozak palonko, normalnie mogłem po nim funkcjonować i lajtowo schodziło. Bardzo kreatywne, smaczne (przyłożyłem się do trimmingu; choć mogłem zrobić jakiś dłuższy curing i na pewno byłoby lepsze, jednak dla mnie było super -> ale jestem świadomy, że to nie ekstraklasa tylko co najwyżej pierwsza liga z powodu błędów, które popełniłem). Gramy ilościowo dobrze, bardzo dobrze ;)ALE jakąś zhermiłem albo się zhermiła? bo było trochę pestek (nie we wszystkich).

    Celem był RSO, niestety nie zdążyłem, ale i tak ta uprawa, że tak powiem, by nie podołała. Cóż, chciałem naprawdę dobrze. Podszlifowałem umiejętność uprawy i widzę, że jeszcze wiele nauki przede mną.

    Wrzucam parę zaległych zdjęć (mam nadzieję, że nie za dużo). Mam kilka zdjęć, gdy trichomy były białe oraz potem już z mety i finiszu <- rozdzialam je. (nie jestem z zawodu fotografem jak coś)

    Zapraszam! :)

    Kurczę, wrzuciłem fotki do galerii i już są na forum, ale muszę ogarnąć jak się wrzuca miniatury po zmianach na forum. Chyba, że tak jest ok. Póki co daję linki do galerii:

    W #2 zdublowały mi się zdjęcia przy wrzucaniu, ale już zgłosiłem duble.

    Bardzo polecam neutralizator zapachu ONA Pro block (x drugiej strony nie mam porównania z innymi, ale ten bardzo dobrze się sprawdzał).

    Pozdrówki! I jeszcze raz dzięki!

    • Upvote 1
  4. Cześć Rowerze, powiem tak: byłem i nie byłem tzn zamuliłem się swoją drogą, ale przez pewien (krótki) czas miałem naprawdę mocno ograniczony dostęp. Jednak nie usprawiedliwia mnie to, tzn błąd popełniłem już dużo wcześniej (każde podlanie nawozem) i leży oczywiście po mojej stronie (w sumie to kogo by innego). Tylko jak pojawiły się naprawdę ostre objawy to wtedy nie za bardzo miałem że tak powiem kontrolę nad tym projektem i dostęp do niego.

     

    Sorry, że piszę trochę ogólnikami, ale nie mogę powiedzieć szczerze co się działo, bo ktoś kto to czyta mógłby wpaść na mój trop a nie zamierzam też wymyślać bajek na potrzeby forum. Z resztą to nieistotne.

     

    ***

     

    Zapach nie jest (jeszcze) intensywny, ale podoba mi się :) Czuć jego głębię, jest tak jakby słodkawy (niekoniecznie owocowy) z hmm.. delikatną nutą orzechów? lasu? Ciężko mi to opisać, znam ten zapach, ale nie umiem go teraz określić. Szkoda, że nie da się wrzucać zapachów na forum (może dożyjemy czegoś takiego i Vito z Ambasadorką to jakoś kiedyś ogarną :) )

     

    ***

     

    Myślę, że jutro zrobię badanie pH -> że też wcześniej na to nie wpadłem... Dobrze, że jest to forum :)Zmierzyć pH tej wody co wypłynie (tak jak napisałeś) czy gleby (tak jak tu opisane /admin - link wygasł/ )? Nigdy tego nie robiłem, przyznaję się. Badanie gleby będzie "dokładniejsze"? Czy wychodzi na jedno i to samo?

     

    Znalazłem Canna pH+ i Canna pH-, tyle, że data ważności jest do 08/2015. Ale chyba jeszcze się nadadzą?

     

    ***

     

    "Podlewaj sama woda z ustawionym ph, a odbija napewno." - po prostu chodzi o to, że jak będzie kwaśna gleba to zasadową wodą tak? Na pewno będę się jeszcze radził co i jak (napiszę mam nadzieję jutro max pojutrze jakie mam pH)

     

    Pozdrówki! I dzięki za odpowiedź!

  5. No to mam nauczkę, więcej już tego błędu nie popełnię. Trochę je przepłuczę i zobaczymy... Tyle dobrego, że jestem "mądrzejszy". Jak będzie razem choćby 20g to i tak będę zadowolony...

     

    Ciekawe, jakie będzie w smaku po tych przejściach...

     

    Po moim "nawożeniu" aż wstyd mi się udzielać na forum :P może czas na nowe konto :P (oto potęga internetu...)

     

    ***

     

    W**rwiony jestem na siebie na maxa... :(  Przez chwilę myślałem, że załamany, ale czy to powód? Nie przesadzajmy. W sumie można powiedzieć, że to i tak "bonus" od życia. Z resztą koniec końców to tylko pieniądze (bo susz mogę sobie zawsze kupić). Jednak jak coś nie idzie zgodnie z planem i po myśli no to wiecie... te chwile nie są przyjemne. Ale mogło być 1000 gorszych rzeczy, np przypał z policją :police: (oczywiście nie mówię o rzeczach typu choroba itp tylko związanych z uprawą).

     

    BTW

    W 2012 otarłem się o śmierć (parę NZK i ostatnie namaszczenie było grane), więc jak emocje zejdą to łapię do tego dystans. Jak do wszystkiego co mi się nie udaje; wiem, że to nie jest ŻADNA naprawdę ŻADNA tragedia, raczej chyba po prostu zwykłe niepowodzenie wynikające z mojego zaniedbania. Ale naprawdę jestem na siebie MEGA WK**WIONY!!! :mad: MEGAGIGAHIPERTURBO W**RWIONY!!!  :mur: 

     

    Trichomy są już brązowe w sporej części, a topy w ogóle nie są napuchnięte :mur:

     

    Jeśli mam być szczery to jest mi hmm... przykro i smutno. Nie chcę, żebyście się nade mną litowali czy coś, po prostu szczerze piszę. Wrzucę na koniec swój żałosny wynik i oczywiście z góry mówię, że wiem, że nie należy mi się ranga Grower za tego GLa.

     

    ***

     

    Zaraz po tym ruszę chyba z szybkim projektem tzn 9 automatów. Teraz prędzej dostaną za mało nawozów niż za dużo. A może wezmę np jakieś BioTabsy czy coś.

     

    ***

     

    Takie tam moje przemyślenia... Chciałem wyrzucić to z siebie.

     

    ***

     

    Dzięki tym co się tu udzielają.

     

    pozdrawiam Was,

    szalony amator

  6. W dawkach jak widać kosmicznych heh choć roztwory robiłem jak na opakowaniu (górna granica)

     

    ***

     

    Robiłem tak, że lałem najpierw co każde podlanie nawóz (a nie co drugie, dopiero potem zacząłem tak robić)

     

    i ogólnie w ten dzień co nawoziłem to lałem im sam roztwór w wodzie (może powinienem w "dzień nawożenia" podlać wodą i tylko trochę dolewać tego roztworu nawozu? bo ja im lałem gdy nawoziłem powiedzmy 3x100ml/krzak roztworu nawozu w wodzie a czystej wody już wtedy nie lałem) #amator

     

    To co z nimi teraz robić? Przepłukać je z 2-3 razy?

  7. @UndeRtakeR Dzięki za odpowiedź!

     

    @Szalony

    Jeśli mogę jeszcze coś podpowiedzieć to proponuję trochę książek z serii NLP . Temat w początkowej fazie może wydawać się dość ciężki jeśli od początku nie wie się z czym to się je aczkolwiek informacje zawarte w tego typu lekturze otworzą Tobie drzwi przed samym sobą.

    Polecasz jakieś konkretne tytuły?

  8. Dzięki Królu za dobre słowo! Wrzucam obiecane foty (te żółte całe uschnięte liście są już zlikwidowane jak coś). Sami zobaczcie jak jest... no cóż, w sumie lepszy rydz niż nic, a z planowanym RSO i tak nie zdążyłem...

     

    pogoda majowa

    cał

    x

    x

    x

    x

    x

    x

    x

    x

    x

    x

    x

    x

    x

    x

    x

    x

     
    Nie wrzucałem nic na bieżąco, ale to nie ze względu na brak szacunku do Was czy coś heh. Bo szanuję każdą Waszą radę, która czyni mnie (i innych) mądrzejszym; a jako, że założyłem tego GL czuję się poniekąd "zobowiązany" doprowadzić go i robić regularnie upy, zamiast bałaganu na forum w postaci takich martwych tematów. Wierzę, że mi się uda to ogarnąć i podzielić z Wami końcowym wynikiem na deser.
     
    Pozdrawiam szalenie!
  9. Sorry za brak upów ostatnio.

     

    @SmakMaroca999

     

    Na szczęście nie ;) na potwierdzenie wrzucam parę fotek, ale mam jakiś przypał z aparatem i nie mogę nic bardziej konkretnego zrobić. Odkąd są na flo dostawały samą wodę i już się trochę uspokoiły moje małe z tymi przebarwieniami. Teraz będę lał na zmianę wodę-nawozy na flo100%-wodę-nawozy na flo 100%-wodę-nawozy na flo 100%...

     

    Trochę mi spadła wilgoć (jest~42-48%). Dziś podlałem, zobaczę jak będzie potem; jak coś to chcę np powiesić jakieś wilgotne szmatki (chyba, że może tak być... chciałem osiągnąć 55-60).

     

    W każdą środę skracam im dzień o 15min. Póki co o ile dobrze liczę jest 10,5/13,5

     

    dzień 5x60/4x50 życia

    15 dzień FLO

     

    warun

    delta

    x

    hmm

    y

    fi

    z

     

    Pozdro!

  10. Dzięki za odpowiedź @UndeRtakeR

     

    Moje wtajemniczanie przyjaciół chyba póki co ograniczę do tego, że będę oferował możliwość załatwienia RSO w potrzebie (oczywiście tylko w prawdziwej potrzebie i to nie tym z kilometrowym językiem... no dobra, w ostateczności też, wiadomo... i to dopiero jak taka potrzeba się pojawi, a nie wszystkim mówić o tym "na zaś") niby z innego źródła (akurat to mam dobrze rozkminione) i najwyżej jak kiedyś bym miał przypał to im się przyznam i powiem jak było naprawdę. Albo jak będzie u nas legal i będę mógł wrócić i nie martwić się o prawo.

     

    Widzisz, sam piszesz, że byłeś pewny swoich przyjaciół, a wyszło jak wyszło. Nawet jak są honorowi i nie robią Ci kłopotów gadaniem (albo o tym nie wiesz, nie można tego przecież wykluczyć) no to jednak... w życiu różnie bywa. Wiem, że na prawdziwych przyjaciół można liczyć, ale przez to, że są prawdziwymi przyjaciółmi zdaję sobie sprawę z tego, że mają różne wady (u niektórych zbędna gadatliwość), tak samo jak oni doskonale znają moje wady - być może lepiej niż ja sam a na pewno lepiej niż koledzy/znajomi.

     

    Zgadzam się z Tobą co do tych książek. Nawet nie wiem czy swego rodzaju "obowiązkiem" towarzysza życia nie jest edukowanie się właśnie w sprawach relacji damsko-męskich i przez to ulepszanie związku i samego siebie jako partnera/partnerki. Poza tym chyba najbardziej uwielbiam chyba właśnie książki z zakresu rozwoju osobistego :)

     

    Tobie w takim razie również gratuluję i zazdroszczę ( :D) związku! I chyba rzeczywiście tak jak napisałeś najlepsza droga to powolne "otwieranie się jak książka". Wspólne poznawanie się małymi kroczkami.

     

    Chyba rzeczywiście mam jakiś kłopot z zaufaniem. Choć może to poniekąd dla wspólnego bezpieczeństwa (trudno byłoby mi o kogoś dbać z więziennej celi w PL). I chęci zdjęcia odpowiedzialności dochowania tajemnicy z drugiej osoby.

  11. Heh to prawda z odgrzaniem kotleta, wkręciłem się (na trzeźwo! :P) i przeczytałem trochę Twoich artykułów (nawet jeśli napisane dość dawno to uważam, że wciąż aktualne). Naprawdę bardzo duży szacun, że chce Ci się je pisać.

     

    "Raczej pytanie czy wytrzymasz w tej podwójnej masce tak długo, lepiej ją po prostu zdjąć od razu" i właśnie tu jest pies pogrzebany. Jeżeli w ciągu 6 lat miałem 3 dziewczyny (nie każdy związek jest "ten jedyny", rozumiesz o co mi chodzi) to każdej miałbym od razu powiedzieć? Robi się sporo osób wtajemniczonych... a byłym by pewnie aż tak nie zależało na dochowaniu tajemnicy (mimo, że rozstajemy się "pokojowo" a nie w kłótni <- nie przywykłem do tego w sensie do złych rozstań).

     

    "od razu powiedzieć że to sekret, dorosła osoba to uszanuje"

    Dziewczyna może mi się wydawać dojrzała i w ogóle, ale jednak brak pewności, czy przez dajmy na to rok (czyli powiedzmy początek związku) poznam ją na tyle, że będę miał pewność 100%, że umie dochować tajemnicy. (co dopiero na naprawdę samym starcie)

     

    "jeżeli umysłowy małolat to jeżeli nie jest wart konopnej resocjalizacji to nie męcz się." o to chodzi, że jeśli "umysłowy małolat" wyjdzie po tym, że nie umie dochować sekretu... wiadomo, możemy się rozstać, ale i tak już jest po wszystkim i fama idzie w świat :( no i ona nie ma wtedy problemu (oprócz tego ze swoim brakiem dojrzałości oczywiście) tylko ja mam przypałową akcję... to jest chyba trochę takie "zagarnie vabank"

     

    dlatego obawiam się, że zdjąć od razu maskę to jednak spore ryzyko :( nie chcę nikogo oszukiwać, tylko chyba po prostu nie mówić (raczej nie zapyta: "słuchaj Szalony, nie uprawiasz może gdzieś turbotulipanów w growboxie?"). Naprawdę brzydzę się kłamstwem, szczególnie w związku. No i tak jak mówiłem: marzy mi się coś takiego jak masz Ty i Vito (czyli szczerość 100%, pewność i ogarnięcie tematu; nie chodzi mi o ogarnięcie tematu uprawy tylko ogólnie) i szczerze Wam zazdroszczę i gratuluję :D swoją drogą możecie uchylić rąbka tajemnicy jak na siebie trafiliście? Oczywiście nie naciskam :P

     

    I właśnie nie wiem co trudniejsze - żyć w "podwójnej masce" i mieć w miarę pewność, że nikt niepowołany nie wie, czy zdjąć tę maskę i "być fair" wobec wybranki serca, ale z kolei żyć ze świadomością i w stresie, że ktoś może wiedzieć (i ona nie zrobiła by tego nawet po złości czy coś... tylko "tak po prostu"). Szczególnie, jeśli tak jak mówisz zdjąć tę maskę od razu - w sumie trudno poznać kogoś na początku związku (nawet po kilku latach znajomości czy roku związku) czy np chociaż raz nie powie przyjaciółce (np podczas babskiego wieczorku i winku+kwiatkach). Chyba póki by nie była chociaż narzeczoną to bym się nie odważył (a z drugiej strony słabo jakby nie wiedziała od jakiego gościa przyjmuje oświadczyny... i potem np przez to zerwała <-oczywiście to też byłoby logiczne i dopuszczalne z jej strony, uszanowałbym jej decyzję)

     

    Swoją drogą: kiedyś przeczytałem bodajże tu na forum coś w stylu "jeżeli sam nie potrafisz dochować swojej tajemnicy to nie możesz oczekiwać, że ktoś inny zrobi to za Ciebie" (mniej-więcej). Więc może to też poniekąd zdjęcie odpowiedzialności z tej drugiej osoby? Jeżeli ten temat by jej za bardzo nie dotyczył. (nie sądzę, żeby "podwójne życie" i jakieś tajemnice były wskazane, ale nie wiem też, czy są bezwzględnie wykluczone). Oczywiście dotyczy jej i tak, jeśli robię to gdzieś, gdzie to jest nielegalne i np na jakiś czas mogę stracić wolność. Ale poza tym to czy musi koniecznie wiedzieć skąd biorę zioło, które czasem razem palimy? Jeżeli nie uprawiałbym w naszym wspólnym miejscu zamieszkania.

     

    Dziwna akcja... i to chyba jedna z moich większych rozterek jeśli chodzi o związki :(

     

    Pokrewna sprawa to kwestia przyjaciół. Nie mówię o "dobrych kolegach" tylko o przyjaciołach. To chyba jedyna moja tajemnica jaką przed nimi mam. Mam wspaniałych przyjaciół i niedawno przekonałem się o tym po prostu niesamowicie... nie mogę opisać paru sytuacji, ale wiem, że tak jest i że skoczą za mną bezinteresownie w ogień (vice-versa). Ale tym nie mogę się z nimi podzielić (wie dwóch, z którymi robiłem pierwsze outy jakieś 9-10 lat temu -> i zajebiście, ale wystarczy). Po prostu nie mogę. Choć większość z tych, których znam co uprawiają (znajomych, nie przyjaciół) mówią chętnie "kolegom" i to nawet nie jakoś wybitnie dobrym. Inaczej sam raczej bym o większości nie wiedział. Nie muszę mówić jak szybko takie wieści się rozchodzą...

     

    Może kiedyś po prostu z tym skończę? Ale wiesz, nie chcę żeby właśnie było jak w temacie: "wybieraj albo ja albo zioło". Nie o to chodzi w tych moich rozkminkach, żeby kończyć. Zarówno związki jak i uprawa/produkcja RSO/suszu na własny użytek są dla mnie źródłem hmm...szczęścia? spełnienia?. Związek jest na pewno ważniejszy. Ale uprawa też jest dla mnie poniekąd ważna i po prostu chcę to robić...

     

    A wszystko przez prawo ehh... to wszystko jest dla mnie ważne, bo Polska to moje miejsce i w przyszłości chcę tu mieszkać i tu działać, nie będę wiecznie żył za granicą. Chcę by moje dzieci mówiły i myślały po polsku i nie widzę innej możliwości. A zamierzam zawsze mieć możliwość wyprodukowania np RSO czy właśnie czegoś na własny użytek. Powiedziałbym, że to moja pasja (może i tak jest, jednak na pewno nie jedyna i nie największa), ale nie chcę nadużywać tego słowa, bo ktoś zaraz zajrzy do mojego GL i powie "to ładną masz chłopie pasję jak masz taką wiedzę o uprawie jaką masz" :P choć wiem, że jak zdrowie i los pozowoli to będę CZEMPIONEM! (nie mylić z Globim) i puchar Cannabis Cup kiedyś będzie mój :D "Super Szalony Critical Turbo Masakrator Wiertara Haze Ultra CBD" (jak żonka pozwoli...)

     

    ***

     

    Amba, niestety nie mam takiego daru lekkiego i "przejrzystego" pióra jak Ty :) Jednak mam nadzieję, że opisałem swój (nie mówię dobry/zły) punkt widzenia dość klarownie (choć może mógłbym nieco bardziej zwięźle). To dla mnie naprawdę ciężka kmina. Chyba trudno tu o jakąś jednoznaczną radę (przecież to wszystko zależy od konkretnych jednostek...), może po prostu chciałem wyrzucić to z siebie... ale temat uważam za ciekawy. Może trzeba wprowadzać w temat swoje kobiety (tudzież mężczyzn w przypadku kobiet) "małymi krokami"...

     

    ...a może po prostu to ja jestem za przeproszeniem pier***nięty na tym punkcie (bardzo możliwe, jednak z dwojga złego chyba lepiej w tę stronę) :D

  12. Kurczę, sprawa jest dla mnie bardzo trudna. Widzę od dawna, że Ty i Vito idealnie się dobraliście - bardzo to szanuję i też mi się marzy coś takiego. Naprawdę marzy. (nie chodzi mi przecież o wspólny nastuk, bo z tym nie będzie kłopotu -> nawet jeśli by nie paliła).

     

    Sam mam wielu przyjaciół i żaden z nich nie wie, że uprawiam, ba! nawet jak jest poruszana kwestia uprawy czy wiem, że jakiś znajomy uprawia (zwykle chwali się tym na lewo i prawo... żałosne) to sam mówię "ja to się tam nie znam" albo coś w tym rodzaju. Nie daję po sobie NIC poznać. Nie ma opcji na żadne porady. Mówię, że "fajny jest taki szybki hajs albo własne palenie, ale to nie dla mnie, ten ciągły stres i ryzyko, mnie kręcą tylko legalne rzeczy (to akurat prawda, legal najlepszy a uprawiam nie dla zysków)". Zgadzam się z mitami nieraz choć wiem, że to nieprawda. Wiedzą tylko 2 osoby, z którymi zaczynałem to robić jakieś 9-10 lat temu (pierwsze outy) i domownicy. Wtedy parę osób wiedziało o moich automatach (młody i głupi), teraz urywam od razu temat, gdy ktoś coś wspomni ("dawno i nie pamiętam").

     

    Co do drugiej połówki... obecnie nie mam, ale nie wiem, czy miałbym tyle pewności, że nie powie np swojej najlepszej przyjaciółce (podobno kobiety rozmawiają na naprawdę wiele tematów i takie smaczki też lubią sobie przekazywać). A to by oznaczało dla mnie koniec (według tego jak ja to widzę), bardzo trudno by mi też było wybaczyć... Kręcę z jedną, która nawet sama uprawiała z 2-3 razy, ale o ostatnich jej "wypierdkach" hehe wiedziało (i widziało) myślę, że kilkunastu jej znajomych... (w tym ja -> tylko po co? dla mnie chwalenie się tym jest żałosne, choć udawałem zajaranego -> mam "opinię jaracza"). Wystarczy pewnie jedna jej rozmowa po pijaku i coś powie i cały misterny plan w pi... Smutne, ale chyba prawdziwe.

     

    Brzydzę się kłamstwem. Ale chodzi też o mój komfort psychiczny i bezpieczeństwo. Ufam rodzinie i to nie całej (dla pewności np moje kochane* dwie starsze siostry oraz kochany* rówieśnik adoptowany brat, który już ze mną nie mieszka, nic nie wiedzą... rodzice wiedzą (choć nie mieszkają) i szanują, bo wiedzą, że robiłem to dla RSO i ogólnie znają moje podejście do tego i tego jaki jestem "bezprzypałowy" <- przynajmniej próbuję być i staram się ich ciągle edukować)

    *z tym kochanym rodzeństwem naprawdę nie ma wcale ironii. Im mogłoby chodzić przede wszystkim o moje dobro, gdyby np radzili się swoich przyjaciół o poradę

     

    Ehh jeszcze raz napiszę: marzy mi się taki związek, że ona jest dyskretna i niebagatelizuje tej bardzo ważnej dla mnie sprawy. W sumie mówiła o swoich uprawach chyba właśnie dlatego, że zupełnie to bagatelizuje (co innego np mieć jak ona 5 krzaków na parapecie czy coś a co innego 1 czy 2 boxy. i ona pewnie im bardziej "zajarana profeską" tym dłuższy język. z całym szacunkiem do tej/każdej innej -> nie chcę na maxa uogólniać, ale tak to widzę.)

     

    To dla mnie naprawdę duża zagwostka :(i nie wiem czy w przyszłości nie będę uprawiał/robił olejku gdzieś daleko bez jej wiedzy :( choć wolałbym działać wspólnie tak jak Wy.

     

    Pozdrówki!

  13. Ok dzięki już przestawiłem. W sumie właśnie się zastanawiałem nad tym, bo oglądałem GL Toksyny i tak chyba robił i mnie to skłoniło do refleksji. W każdą środę będę im skracał dzień o 15 minut.

     

    ***EDIT***

     

    Zajrzałem dziś w moje dawne, tajne notatki i chyba znalazłem swój błąd i powód tych przebarwień/nadmiarów składników. Otóż nawozy lałem co każde podlanie, a nie tak, że: raz nawóz-raz woda-raz nawóz-raz woda-...

     

    Będę pamiętał przy nawożeniu na flo oraz w przyszłości :) Niedługo jakiś up z fotami.

     

    Pozdrawiam!

  14. Hehe no to kamień z serca @SmakMaroca999 :) nawet nie wiesz jak się ucieszyłem jak to przeczytałem :D

     

    @PanikaGoryla tak najbardziej to tylko na tej jednej, środkowej roślinie. Choć w sumie na 2-3 sąsiednich też teraz zobaczyłem na końcówkach szczytowych liści żółte krawędzie. (naprawdę miniminiminimalnie, ale jednak to pewnie o czymś świadczy)

     

    Wodę lałem zwykłą kranówę, starałem się jedynie, żeby co najmniej kilka godzin stała przy boxie, żeby nie było szoku termicznego. Także możliwe, że jest tak jak piszecie. Mogę kupować np taką w baniakach 5L źródlaną.

     

    Podniosłem też trochę lampę, była ~23cm od tego szczytu, teraz jest ~38.

    Trochę spadła mi wilgotność, przed podlaniem wynosiła ~48-51 (mam dwa higrometry), może teraz po podlaniu znów będzie w granicach 57-62.

     

     

    Przed chwilą podlałem samą wodą (3l na 9 donic) źródlaną ze sklepu. Dzisiaj przełączam na flo tzn po prostu kasuję tę jedną godzinę świecenia w nocy (wcześniej 12/1 teraz 12/12 -> chcę skracać im co tydzień dzień o 15minut, git?).

     

    Dzięki i pozdrówki!

  15. Mój dziadek był pszczelarzem, ojciec ma papiery i sam myślałem, żeby kontynuować tę tradycję ;) (ale raczej na myśleniu się skończyło, choć może kiedyś...). Właściwości medyczne miodu (podobnie jak konopii) są nieocenione, więc uważam, że taki turbomiód musi być turbozdrowy. Ciekaw jestem, czy "klepie" :P Sam kiedyś też myślałem o czymś podobnym (to były tylko fantazje, bo wiem, że to większe przedsięwzięcie) i bardzo się cieszę, że ktoś się za to wziął. Oby nie robili mu żadnych większych problemów! Wygląda pysznie, ciekawe jak smakuje :)

  16. Yo to zdjęcie żarówki, ta wygląda na zużytą (nada się jeszcze do czegoś?), więc w boxie jest na pewno nowa. Pytanie czemu mam takie karły - może to być wina balastu? Bo wszystko inne chyba robiłem w miarę dobrze... (oprócz kiełkowania na początku, z resztą sami widzieliście), pierwszy raz tylko użyłem wełny a nie ziemi na początku.

    stara lampa?

     

    Roślina bezpośrednio pod lampą ma taki objaw - niedobór azotu?

    coś nie tak

     

    Chcę je dziś podlać samą wodą, jutro przełączyć na flow (12/12), pierwszy raz na flo podlać znów samą wodą, a potem..?

    myślałem, żeby lać Alga-C i Flower-C, a wg tej tabeli też powinienem Growth-C (myślałem, że tylko na wega). Co im w końcu lać?

     

    Pozdrawiam!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+