Nie wiem czy to dobry temat, ale opisze tutaj mój sen który miałem dziś w nocy może będzie się chciało komuś to czytać. Tak realistyczny i z takimi doznaniami był to mój drugi sen w życiu coś co zrobiło na mnie duże wrażenie i dało wiele do przemyśleń niestety nie pamiętam wszystkiego dobrze, po przebudzeniu w nocy miałem jeszcze cały sen przed oczami,niestety teraz uleciał i pamiętam tylko nieliczne rzeczy. A sam sen wyglądał następująco.
We śnie zapaliłem Salivie i wyłapałem tripa, ale tu duże zaskoczenie ponieważ nie był to zwykły sen w śnie było to coś więcej gdy zapaliłem szałwie i zaczął się sen wszystko zrobiło się przejrzyste cały obraz był idealny, kolorowy, wyraźny odczuwałem wiatr, zapach wszystko było jak w realu.
Szedłem przez jakąś łąkę i natrafiłem na tory kolejowe gdzie stał pociąg towarowy, wlazłem do jednego z wagonów takich drewnianych z odsuwanymi drzwiami po bokach, gdy wsiadłem do środka spotkałem tam ptaka dokładnie nie pamiętam był to jakiś kanarek, albo wrona , ale dopiero wtedy zaczęła się cała mistyka snu ponieważ ptak ten rozmawiał ze mną pociąg ruszył ja siedziałem tyłem do kierunku jazdy i w otwartych drzwiach widziałem jak uciekają moje smutki, zmartwienia, problemy po prostu je widziałem jako obrazy czy jakieś tam chmurki i z każdym takim przeminionym obrazem czułem się coraz lepiej. To co tu opisuje jest tylko częścią tego co czułem,ponieważ w tym śnie/tripe było to o wiele głębsze pociąg czasem się zatrzymywał i wtedy ptak mnie oprowadzał po tym obrazie który aktualnie był widziany w drzwiach wagonu coś niesamowitego, ptak był wszechwiedzący wiedział o mnie wszystko i pomagał mi zrozumieć dany problem, niestety mało co z tego pamiętam podróż ta trwała naprawdę długo i była niesamowita doświadczałem wszystkich uczuć jak w realnym życiu nie był to jakiś tam zwyczajny sen. Pamiętam jeszcze ze po skończonym tripie, trwałem dalej we śnie i rozmawiałem jeszcze z kimś na temat tego tripu ale nie pamiętam kto to był.
Stan po spaleniu szałwi w śnie był taki sam jak po spaleniu w realu mimo że nigdy się nie odważyłem na pełen trip na szałwi wiem jakie jest uczucie przy jej paleniu i we śnie odczuwałem to samo. Może to znak od Pani SD, że mnie zaprasza do siebie. Myślę że w następny weekend zapale szałwie, ponieważ już nie czuje takiego strachu myślę ze ten sen trochę go osłabił. Ta noc była naprawdę niesamowita coś pięknego