taka kabina gdzie dmuchają na ciebie powietrzem ,a za tobą czujnik wykrywa nawet najmniejsze cząsteczki zabronionych substancji. Mój stary dużo podróżuje do ciepłych krajów i 2 razy go tym badali ,a raz na Okęciu nalepili nam takie czerwone naklejki i gdy już szliśmy do wyjścia to nagle otworzyła się szklana ściana w korytarzu i pan zaprosił nas do środka na przeszukanie całego bagażu, prześwietlali go też i pokazywało im wszystkie substancje organiczne, akurat tak się złożyło że miałem wtedy w torbie w paczce po zapałkach jakieś 100 pestek wydobytych z brazylijskiego haszu ale powiedziałem typowi, że to zapałki i nie otworzył...
Po za tym jednodniowy pobyt w holandii to zajebista akcja, w te wakacje byłem z ziomkiem w londynie i znalazłem na wyszukiwarce momondo.com ( bardzo tanie loty), lot z 10 godzinną przesiadką w Amsterdamie. Palenie jest strasznie mocne i nie daliśmy z ziomkiem spalić jednej sztuki za 10 euro, polecam rozejrzeć się w sklepach za bongosami ,bo można kupić taki sprzęt jakiego w Polsce nigdzie nie ma, taniej nawet niz jakieś chińskie podróbki które są na allegro. Na lotnisku mimo, że byliśmy jeszcze porobieni nikt sie nie przyczepił mimo że mój kolega nie miał nawet 18 lat. Sprawdzali tylko czy nic nie było palone z bongosa i czy w serze nic nie przemycamy