Co do wkrętów to duuużo tego było ;]
to może tak... poszłyśmy sobie raz na przeogromnej do parku, usiadłyśmy kulturalnie na ławce nie zwracając na siebie uwagi (jak na antyprzypałowca przystało-ale jednak bomba czasami człowieka przerasta) no i sobie siedzimy, gadamy i nagle koleżanka do mnie: ty czerwony matiz! (jej rodzice takiego mieli) to ja na to: gdzie? przecież tam stoi ale inny... a ona wstała, stanęła koło ławki, pobiegła w miejscu i usiadła. - nie wiem do dzisiaj co jej odje*ało ale luz ;]
potem nadszedł czas na pójście do domu, wychodzimy praktycznie z parku, patrzymy jedzie gościu na desce i od razu słyszę tekst : Oooo paatrz rolki na butach! ja: coooo? jakie kur*a rolki na butach? i od razu łach a ona: a niiieee to buty na rolkach...
Natomiast z inną już osóbką załapałyśmy wkręta na wyłapywanie momentów z obecnych sytuacji, które by pasowały do narkomańskiego filmu... ale to nawet jak nam już przeszła bania i też przez następnych kilka dni wyłapywałyśmy je dalej 😜
a teraz przykład niezbyt miły i nie z mojego życia ale wkręt mocny:
kolesie jarali mocno u kolegi na chacie ( a w tym czasie inni którzy nie poszli z nimi wywiesili klepsydrę z danymi właśnie tego kolegi) w końcu wychodzą od niego, w ogóle z nim nie gadają,podchodzą do słupa i czytają na głos klepsydrę i mówią: jaa, szkoda kolesia, zajebisty ziomek był itp itd... tamten zmieszany nie wie co się dzieje i mówi: ej przecież ja żyję, tutaj jestem! a oni dalej swoje jakby go nie słyszeli...jakby go tam nie było... chłopak się jednym słowem ładnie porył... nie wiem dokładnie jak to się zakończyło ale zapewne któryś z nich dostał strzała i tak właśnie udowodnił, że żyje
A co do tych schiz co niektórzy tu opisują to też się różne zdarzały...ale przyznaje to po paleniu niewiadomego pochodzenia ;] i to tak raczej z tego co zaobserwowałam u ludzi z którymi paliłam to np. jakieś wkręcanie się, że jest się kukiełką i wykonywanie ruchów jak na sznurkach albo jakieś bramy przemieszczające i uderzające w głowie i mówienie do nich żeby przestały itp itd ;] ale coś takiego jak tu koleś napisał w pierwszym poście to- bez jaj xD czytałam, że marihuana zalicza się niby do halucynogenów ale w takim stopniu? wątpię...
jak przypomni mi się coś konkretnego to dopiszę.- bo jak na razie w głowie pustka.