A ja widzę że nie jestem sam. U mnie w mieście kupowałem zioło już z 3 razy i NIGDY mnie nie kopnęło. Czy to z Fifki czy wiadra a nawet Bonga. No raz tylko miałem gastro i nic poza tym. Jak dostałem od koleżanki za free (jakieś importowane z Kielc, topiaste) wypaliwszy 1 lufkę sam osobiście uważałem że nic nie czuje ale jak rozmawiałem z innymi to ciągle się śmiałem nie wiedząc dla czego.
Jedyne pożądane zioło jakie paliłem było a Anglii. Tam po 1 wiadrze to mi się z fotela wstawać nie chciało. A po jednej fifce już miałem Świetną jazdę, nie to co w Polsce.
W dodatku u mnie na gram mówią "5 fifek, ni chu* więcej". Jak ktoś da ci 6-7 to na bank z domieszką. Sporo osób liście sprzedaje. Po prost masakra. Osoby które miały dobry towar boją się sprzedawać bo jakieś "ludzie" sprzedawali na policji. Kilka dilerów wpadło, reszta się boi.
No i pozostaje mi jedno......
......"własne małe poletko"