W życiu próbowałem najpierw fety (tylko raz i o raz za dużo, zjazd miałem niezbyt fajny), acodin (z 7-8 razy) ogólnie na aco bania jest piękna tylko raz miałem jakiegoś jakby bad tripa wkręciłem sobie, że słońce mnie piecze (O_O) a było 15 stopni a potem zacząłem się drapać i mnie brzuch bolał, bo żarłem to świństwo na pusty żołądek. Z kumplami z 2-3 razy braliśmy to gó**o w budzie (wiem, to był IDIOTYCZNY pomysł) i tylko jedna nauczycielka się skapnęła.
Potem zaczęły się dopalacze (nie wiem czy dragami można nazwać) ale kupowałem, bo nie miałem dojścia do Marii, lecz potem wkręciłem się w towarzystwo "jaraczy" i mam parę kontaktów do dilów (sam bym coś wyhodował,ale nie mam takich warunków)
Potem jadłem grzyby Cubensisy, ale tylko raz i kumpel mówił, że mogły być trochę 'stare', bo leżały u niego w szafce 3-4 miesiące ;P. Bania piękna, momentami nie do ogarnięcia, wyostrzenie wzroku i zupełnie inny odbiór kolorów, ale halucynacji nie miałem a przynajmniej nie pamiętam .
Następnie spożywałem tzw. 'cipacza' ,czyli Tantum Rosa i takie haluny jak nigdy : o.Widzę coś zamykam oczy, otwieram i to znika i w ogóle,halucynacje słuchowe, naprawdę świetny trip (pewnie dlatego, że całą noc w lesie byliśmy). Tylko 2 minusy
-zjazd jest okropny i nie można zasnąć
-co 5 min kapeć totalny w ryju, dosłownie co 5 min !
To by było na tyle
Teraz tylko :buch:
Bless