Nie będzie żadnej legalizacji trawki czy haszyszu. Mało tego. Nie będzie także odgórnego zalecenia, żeby nie karać za posiadanie małych ilości narkotyków. Co zatem proponuje Ministerstwo Sprawiedliwości? Zdaniem Donalda Tuska, zmiana polega na możliwości umowy miedzy prokuratorem a zatrzymanym narkomanem - wolność za wskazanie dilera. Wiele osób zainteresowało się projektem zmian w prawie. Po ich przyjęciu dopuszczalne byłoby posiadanie małych ilości narkotyków. Andrzej Czuma zapewniał, że lider PO popiera wprowadzenie zmian. Okazuje się jednak, że premier zupełnie inaczej rozumie ten projekt. Zdaniem Donalda Tuska, nie ma mowy o jakiejkolwiek legalizacji narkotyków. Nie ma też zgody na ich posiadanie. Politycy używają narkotyków do straszenia "To jest projekt, który nie zwalnia z odpowiedzialności karnej nikogo, kto posiada narkotyki. Nic się nie zmienia jeśli chodzi o status tych, którzy posiadają narkotyki" - zaznaczył Tusk. Jak podkreślił, jeśli przejdzie propozycja ministra sprawiedliwości, "ten kto posiada narkotyki także podlega karze więzienia". Ale - dodał - "prokurator i policja będą mieli możliwość zaproponowania osobie, która posiada niewielką ilość narkotyków, współpracę, która pozwoli na złapanie dilera czy producenta i wyeliminowanie go(...) Nagrodą dla drobnego posiadacza narkotyków będzie uwolnienie od surowej kary"- dodał premier. "Chodzi o to, żeby karać tych, którzy wciągają w to młodych ludzi" - mówił Tusk. Co jeśli narkoman nie wyda dilera? Można się tylko domyślać, że wtedy poniesie karę taką samą jak obecnie. Obecnie "kto, wbrew przepisom ustawy, posiada środki odurzające lub substancje psychotropowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3." KOCHANA POLSKO!!!!
