Czy to tylko głupota policji czy "specjalne" spisanie z zamiarem wiekszej akcji.
Miałem wpadke, ide z kumplem z baru po czterech shotach, mówi mi ze ma fajna miejscowe i wbijamy. Po drodze mijamy wyjezdzajacy radiowoz, mozliwe ze poszlo jakies
słówko o zielsku w stylu "bijemy na buszka" z nieuwagi. Ciśniemy na opuszcone schodki
i palimy najpierw po fajce ale cos nas mdli po sobieskiej to palimy ziółko już mam wyjmować szklo a tu jakis wóz podjeżdza. Ja tam z ostrożnosci chowam przepal w kieszen.
Jakieś dwa typy cisną do nas mysle ze chca dyma więc luz.
Kończymy już fajke a tu nagle przed oczamy lsni nam piekna wypolerowana jebiąca po oczach odznaka. Dzień dobry komenda miejska policji. Prędzej bym myslał że moja stara jest kosmitą niz to psy. Zawsze myslalem ze wyczuje na kilometr psa. Zaczyna sie miła rozmowa, wydaje mie sie że standard za fajki a tu przeszukanie. i kit nawet nie zdązyłem
wyjąc szkla z kieszeni a oni już ja trzymają w ręce i wąchja. No to mysle zajebiście. Portfel - druga lufa mniej opalona. Miły usmieszek na twarzy Pana Policjanta :pies: . Drugi sprawdza fona tapeta z fotą ice tuz przed zbiorami, tajemnicze kontakty -0 wiec fajnie. IIIIIIIIIIII
-----nic spisanie i dowidzenia.
Co jest?? Błąd matrixa czy co?? Już myśle o kolorze tapet w komisariacie a tu nic!!!
WTF??
Tuz po przyjacielskim spotkaniu udajemy sie w przeciwna strone i nawet na fajki
zostawili widocznie mieli swoje. wacham lufe słodki zapach czuje po 5 biciach jest i co
czyżby zapachu nie znali?? Nic nie rozumiem nie ta rzeczywistośc chyba musze wrócić!!
Czy ktoś miał podobną sytuacje można to wyjaśnić??