Pisałem wczesniej tu odpowiedź ale teraz przegladam temat i widocznie się nie dodało. Ja wyruszyłem pociagiem niestety tylko z dwoma kumplami i o 12 wysiadłem na centralnym, nie widziałem ani jednego policemana. Dopiero gdy doszliśmy pod Pałac, wszędzie pojawiły sie grupy mundurowych przeszukujące ludzi. Nie odnalezlismy zadnej znajomej twarzy i zeby zakopcić szlismy straszny kawal drogi do jakiegoś parku. A reszte czasu jako że nic z zaplanowanych wczesniej rzeczy sie nie odbyło, spedzilismy w McDonaldzie na zwałce^^. Potem w tłumie kolejny blancik i poczułem klimat marszu w 100 procentach. Tłum ludzi, muzyczka, mj. Bardzo pozytywne uczucie. Kazda osoba z którą rozmawialem dziwiła się że z Łodzi przyjechaliśmy tylko na marsz. W czasie drogi, policja bardzo w porządku sie zachowywała. Kopciłem bola 2 metry od obstawy i nawet na mnie nie spojrzeli;] Zaskoczyło mnie to że Marsz dotarł do Fonobaru;p Spodziewałem sie zdobywania Sejmu, jakis protest, walke o legalizacje. A nie przemarsz na gibane;p Marsz jako impreza był naprawde dobrze przygotowany. Swietnie sie bawiłem, doskonały regałkowy klimat, wszędzie mj, szczesliwi ludzie, soundsystemy, flagi itd. Ale owa manifestacja nawet o cal nie przesunęła Polski do legalizacji. A co do amfy i tego że ktoś nie wyrabiał dlatego potrzebował.. Jesli potrzebowal, niech walnie sobie przed imprezą, a nie wnosi tego na teren demonstrantów i policji. Konsekwencje odnalezienia amfy przez psy były wiadome. Zero odzewu od mediów. Podsumowując :Legalizacja 0 : 1 Sejm
Ps. W przyszłym roku chciałbym zgłosić się do organizacji. Bo z mojego miasta mało kto ma kase żeby jechać a w Wawie nie mielismy z kim sie pobawic ^^ Pozzzdro