Witajcie
Dla mnie nadszedł dziś dzień, na który na pewno wyczekuje każdy z nas😄 mianowicie chodzi o owoce naszej pracy i wysiłku. Wiadomo jak to jest, gdy się dba i nadzoruje cały ten proces. W tym roku niestety, ale w moim przypadku kompletny brak jakichkolwiek możliwości zorganizowania sobie przede wszystkim czau doprowadził do takich oto rezultatów.
Nasionko dosyć stare bo około 2 lat wstecz, typ in-door, bardzo mocna odmiana, klepało jak cholera 😊
Trzeciego maja wsadziłem do mini doniczki i postawiłem na parapecie pomiędzy roślinami domowymi w małej doniczce. No i tak sobie stało i stało, ciągły brak czasu i pomysłu gdzie mam ją wrzucić spowodował, że na kalendarzu był już lipiec, po drodze maleństwo sporo urosło no i siłą rzeczy wypadało już pozbyć się jej z parapetu. Ciężko mi było rozglądać się za miejscem wcześniej, bo jestem po przeprowadzce i w dodatku bliska osoba wymagała opieki w szpitalu. Tak więc od lipca była wsadzona w ziemię, miejsce gdzie jest mało słońca, praktycznie bez nawodnienia i nawozów aż do prawie połowy października🫣
To mój pierwszy out od prawie szesnastu lat i na pewno najgorszy zbiór wsze czasów😐 może za rok znajdę więcej czasu, lepsza gatunkowo ziemię i dobre pestki. W między czasie upatrzyłem obiecujące miejsce. Zbiory muszą wystarczyć na całą zimę hehe😆