Okej przepraszam za to zdjęcie wrzucę nowe gdy tylko udam się w to miejsce. Otóż roslinka jest tam od ponad 2 miesięcy ziemia została całkowicie wymieniona na kupną dobrej jakości dołek około 50-60 litrów. Wątpie ze kwaśna ziemia ponieważ w tamtym miejscu lata temu był sad i niedaleko normalnie rosną jabłonki. Wszystko stało się w przeciągu 2 dni podlewana biohumusem - 2 korki na 1,5 litra wody co trzecie podlanie, gdy padało to odpuszczałem podlewanie, nie było pod nią nigdy ani błota ani przesuszonej ziemii.
Oprysku nie robiłem przygotowywałem się dopiero aby psiknąć ją Asahi SL gdyż kiedyś ten środek dał u mnie fajny rezultat.
Dzisiaj delikatnie ją wyciągnę tak aby nie uszkodzić korzeni korzenie wymyję wodą i wsadzę ją w świeżą glebę, ewentualnie dam ją w donicę. Jedynym dostępnym środkiem u mnie na korzenie to są Pałeczki z ,,zielonego domu" guano z mikoryzą - te niby specjalne dla roślin chorych - wystarczą one czy kombinować ten ukorzeniacz co kolega pisze ?
Opryskać ją tym asahi ( pisze tam niby że dobre jest na przesadzenie itp) czy dać jej trochę spokoju aby odżyła ?