Na przełomie maja/czerwca wysdziłem na Out 12 AF femi i 5 zwykłych odmian femi.
Spot znajduje się niedaleko pól uprawnych(zboża) i lasku, w totalnych pokrzywach i był nie dostrzegalny.
Byłem na nim w sobote w nocy i wszystko było git. Przychodze wczoraj i serce mi staneło na chwile. Patrze a tu w pokrzywach które oddzielaly spota od krzaków lezy obcieta piłą mechaniczną gruba gałąź ok 5-6m długości + kilka mniejszych tej najwiekszej wierzchołek znajduje się centralnie 15 cm od spota i je zostawił.
Dodam że ze wzniesienia widac ze w poletku pokrzyw znajudje sie wydeptana polana.
Stara scierzka która chodziłem była przedeptana na świeżo.
Na więcej niż 80% ktoś kto ściął te gałęzie obczaił moje chwaściki, ale ani ich nie wyrwał ani nie uszkodził. Ogarnałem gadzety z miejscówki i dyla stamtad.
I teraz mam dylemat czy ktoś kto obczaił OCB podpierdolił na psy, czy obczaił i poczeka co dalej zrobię, czy pozwoli mi trzymać to do harvestu. A MOŻE BYŁ to stary dziadek i nie wie co i jak albo ma to w dupie co tam rośnie.
Co robić?
Przesadzać? nie mam awaryjnego miejsca, musiałbym szukać a to znalazłem z trudem i było do wczoraj idealne.
Zostawić? I co przychodzić normalnie? czy poczekać na żniwa i tylko na nie przyjść ( o ile coś zostanie)
Czy popierdolic jak nie znajde miejsca to sobie w tym roku odpuścic nie zachodzic juz tam zeby nie ryzykowac jak bede szedl z wiadrami i nawozami lub przy scince z swiezym paleniem ( jezeli psy beda to obserwowac, i mnie przy okazji)
Tylko po co ktoś uciął 1 słabej jakośći gałąź, a nie cale drzewo lub wiecej. Żeby mnie zniechecić do odwiedzania tego miejsca czy moze na opał do wędzarki ( kiełbasy i te sprawy). Nie mam pojęcia.
z góry THX za dobre rady