Skocz do zawartości
thc-thc

grower

Wrocław: Tomasz Obara uprawia marihuanę i twierdzi, że robi to legalnie


gamp

Recommended Posts

Wrocław: Tomasz Obara uprawia marihuanę i twierdzi, że robi to legalnie

 

Tomasz Obara uprawia marihuanę w klubie konopijnym ul. Łódzkiej we Wrocławiu. I wcale tego nie ukrywa. Wręcz przeciwnie, czeka na odwiedziny policjantów, bo - jak mówi - robi to legalnie.

- Chcę wymusić reakcję wrocławskiej prokuratury, tak by sprawa trafiła do sądu. I chcę ją wygrać - zapowiada. 
 
Wrocławianin nazywa swoją uprawę eksperymentem poznawczo-społecznym (docelowo medycznym). Opiera się na przepisie, według którego osoba, która przeprowadza eksperyment naukowy, nie popełnia przestępstwa. Ale pytany o program badań oraz naukowców i lekarzy współpracujących z nim, nie potrafi udzielić konkretnych odpowiedzi. 
 
Bo nie o eksperyment tak naprawdę mu chodzi. Był już kilkakrotnie aresztowany za posiadanie marihuany. Wciąż prowokuje policję, prokuraturę i rząd. 
 
Wniósł krzak konopi do Sejmu, a marszałkowi Sejmu Grzegorzowi Schetynie zaniósł placek z haszyszem. Ale, jak mówi, jest zwolennikiem lobbingu oddolnego. Chce zostać oskarżony o przestępstwo, by sąd rozważył jego eksperyment. Chce też zmian w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii, która jego zdaniem nie ma sensu. 
 
Na razie testuje marihuanę na samym sobie. Jak mówi, ma zdiagnozowane zaburzenie osobowości i nie pomagały mu żadne leki uspokajające. 
 
Małgorzata Klaus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, informuje, że w grudniu Obara przysłał do prokuratury pismo.
 
Oświadczył w nim, że w ramach eksperymentu będzie hodował konopie indyjskie przy ul. Łódzkiej. 
 
- Prokurator odpisał mu, że uprawa marihuany to przestępstwo, a nie żaden eksperyment - podkreśla pani prokurator. Jak mówi, jeśli śledczy dowiedzą się, że rosną tam konopie, będą interweniować. A rośnie tam już 13 krzaków. Za mniej więcej dwa tygodnie zacznie się w nich wydzielać substancja psychoaktywna THC. Wtedy hodowcy będą mogli zostać oskarżeni o przestępstwo. 
 
Policja na razie nie reaguje na sprawę, choć według Obary doskonale wie, co się u niego dzieje. Powiadomił komendanta wojewódzkiego, że przy ul. Łódzkiej prowadzi swoją działalność lobbingową, a dzielnicowy wie o jego uprawie. 

 

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Spokojnie..powoli jeszcze nie ma się z czego cieszyć, bo cokolwiek Obara próbuję zrobić rząd za wszelka cenę próbuje to zniszczyć, tak samo jak innych działaczy którzy próbują coś zmienić. Choćby nawet te głupie bezpodstawne naloty na mieszkania działaczy. Cieszyć się będziemy mogli dopiero jak w krzakach Obary będzie już THC, kiedy już będą dojrzale topy. Policja, prokuratura na razie nic nie robi bo właśnie czeka na to aż pojawi się THC w krzakach. Jeśli wtedy oni nic nie będą mogli mu zarzucić będzie to oznaczało nasza wygrana bo wszyscy pójdą za nim. Martwi mnie tylko to tesli oni zaś jakaś ustawę wymyśla na ta lukę w prawie jaką wykorzystał Obara. Tak samo jak było z dopalaczami, oczywiście nie mam zamiaru porównywać dopalaczy z marihuaną .Chodzi mi o to że dopalacze powstały też dzięki luce w prawie. Ale trzymam kciuki aby Tomkowi się udało bo już się doczekać nie mogę kiedy wszyscy będziemy sobie mogli na legalu doglądać swoich roślinek no i przede wszystkim palić swoje czyste palenie a nie nakrapiane gówna...

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Niech będą i wyciągnięte. Przynajmniej osiągnie swój cel niższym kosztem. Powodzenia tylko mu życzyć. ciekawe co by sie stało gdyby w każdy palacz zaczął wyprawiac coś takiego. To byłaby rewolucja na masową skalę. Pewnie część z takich aktywistów zostałaby zbesztana przez :policeman: za same siewki MJ. Obara jest już symbolem oporu wobec ustawy i niebiescy wiedzą, że stoi za nim armia prawników więc czekają na substancję aktywną. Zobaczymy co dalej

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Juz zostal zatrzymany. Ciekawe jak sprawy potocza sie dalej. Oby cos zdzialal pozytywnego.
 

Tomasz O. zatrzymany za "eksperyment" z hodowaniem konopi

Głośny "eksperyment poznawczo-społeczny" działacza Wolnych Konopi Tomasza O. skoczył się zatrzymaniem mężczyzny przez policję. Wrocławianin w wynajętym pomieszczeniu hodował kilkanaście krzewów konopi indyjskiej. Twierdził, że to co robi jest zgodne z prawem, bo osoba przeprowadzająca eksperyment naukowy nie popełnia przestępstwa.
Jak poinformował rzecznik prasowy KWP we Wrocławiu Paweł Petrykowski, Tomasz O. już jakiś czas temu zapowiedział, że zamierza uprawiać konopie indyjską w ramach eksperymentu naukowego. Wtedy też prokuratura wrocławska poinformowała, że nie ma mowy o eksperymencie, bowiem uprawianie konopi indyjskich jest przestępstwem.
 
Tomasz O. tłumaczył, ze przeprowadzanie eksperymentu naukowego jest zgodne z prawem. Przyznawał też, że chciałby wymusić swoim działaniem reakcję wrocławskiej prokuratury, tak by sprawa trafiła do sądu. Wierzył, że wymiar sprawiedliwości uzna jego racje.
 
Prowokator
 
Nie jest to pierwszy konflikt z prawem Tomasza O. Od dawna prowokuje on policję, prokuraturę i rząd. W czerwcu pisaliśmy o jego ostatnim pomyśle, jakim było przyznawanie się do cudzej marihuany. Miało to umożliwić mu włączenie się w sprawę osoby zatrzymanej za posiadanie narkotyków i pomoc w wyjściu z sytuacji z czystym kontem.
 
W styczniu zaś O. został zatrzymany przez policję po tym, jak w biurze podawczym Kancelarii Sejmu chciał zostawić dla marszałka Grzegorza Schetyny placek z liściem konopi. Pojawił się wówczas w Sejmie, by złożyć zawiadomienie o utworzeniu komitetu, który ma zająć się ponownym zbieraniem podpisów pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Główne założenie tego projektu to dekryminalizacja posiadania i uprawy marihuany. Komitet zbierał już podpisy pod tym projektem, ale zamiast wymaganych prawem 100 tys. zebrał ich tylko kilka tysięcy.
 
Teraz Tomaszowi O. za nielegalną uprawę konopi grozi kara od trzech lat (za małą liczbę krzewów) do ośmiu lat (za dużą ilość) więzienia. - O tym, czy w tym wypadku mamy do czynienia z dużą ilością czy małą, zdecyduje prokurator, a później sąd - powiedział Petrykowski.
Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Jestem pewny, że od początku tego projektu chłopaki z WK mieli kontakt z wieloma prawnikami. Wiedzieli, że taki eksperyment musi zakończyć się zatrzymaniem. Teraz warto zastanowić się, jak może do tego podejść prokurator. Przecież w Polsce jak jest zatrzymany, to bez żadnej kary obejść się nie móże.
Jeżeli zostanie uniewinniony, to znaczy, że w Polsce pojawią się kolejne CH, które również założą swoje "labolatoria", gdzie spokojnie będzie można chodować swoją MJ. Ta sprawa, to może być kamień milowy w dążeniu do legalizacji...
(może być chaos, bo pisze z tel)
:elo:

Odnośnik do komentarza
Share on other sites

Gość
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Polityka prywatności link do Polityki Prywatności RODO - Strona tylko dla osób pełnoletnich, 18+